poniedziałek, 23 grudnia 2024 r
spot_imgspot_imgspot_imgspot_img

W centrum uwagi

A pensja jest na jedzenie. Ile Ukraińcy wydają na żywność, a ile Europejczycy?

Ukraińcy wydają na żywność prawie 42% swoich zarobków – takie wyniki wynika z nowego badania. Eksperci twierdzą: wojna na pełną skalę znacznie pogorszyła sytuację, więc w rzeczywistości wysokość wydatków obywateli na żywność jest jeszcze większa. Focus dowiedział się, ile Europejczycy wydają, a ile Ukraińcy, aby wyżywić siebie i swoje rodziny.

Udział wydatków na żywność w całkowitych wydatkach konsumpcyjnych ludności jest bardzo interesującym wskaźnikiem, który pozwala na wyciągnięcie pewnych wniosków na temat zamożności kraju i jego obywateli. To proste: im więcej ludzie wydają na żywność, tym mniejsze mają możliwości finansowe na podróże, wydarzenia kulturalne i rozwój osobisty. I jasne jest, że gdy człowiek ledwo wiąże koniec z końcem, nie ma nastroju i siły moralnej, aby się dobrze bawić.

Na Ukrainie udział wydatków na żywność od wielu lat oscyluje wokół 50%, czyli zjadamy co drugą hrywny z własnego miesięcznego budżetu. A to bardzo negatywny wynik, bo według Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) jeśli koszty żywności wynoszą 60% lub więcej, oznacza to, że w kraju panuje głód.

Optymistyczne wyniki: ile Ukraińcy faktycznie wydają na żywność

Poszukując odpowiedzi na pytanie, ile pieniędzy mieszkańcy różnych regionów świata wydają na żywność, analitycy Picodi porównali dane statystyczne dla 105 krajów. Okazało się, że o ile w niektórych krajach na żywność przeznaczanych jest zaledwie kilka procent całkowitej kwoty wszystkich wydatków konsumpcyjnych, o tyle w innych jest to ponad połowa. Do pierwszej piątki krajów, w których obywatele wydają mniej niż 10% na żywność, należą USA (6,7%), Singapur (8,4%), Wielka Brytania (8,7%), Irlandia (9,2%) i Szwajcaria (9,9%). Jest tu jednak ważny punkt: badanie dotyczy zakupu żywności w domu – do samodzielnego przygotowania, dlatego w tych krajach, które są na pierwszym miejscu, obywatele często preferują placówki gastronomiczne.

Ukraina znajduje się w tym rankingu na 93. miejscu: według analityków żywność i napoje bezalkoholowe w kraju stanowią 41,6% wszystkich wydatków konsumpcyjnych. Jak widać z infografiki sąsiadami Ukrainy stały się Etiopia (41,3%) i Kambodża (42,7%). Natomiast outsiderami byli Nigeria (59%), Birma (56,6%), Kenia (56,1%), Bangladesz (52,7%) i Laos (50,6%).

„Od razu powiem, że 42% to dane przedwojenne. Według naszych obliczeń udział wydatków na żywność na Ukrainie przekracza obecnie 50%. Jednocześnie, według Eurostatu, w europejskich gospodarstwach domowych odsetek ten wynosi 12–18%” – powiedział Focusowi Oleg Pendzin, dyrektor wykonawczy Klubu Dyskusji Ekonomicznej.

Tę poważną różnicę tłumaczy się tym, że poziom dochodów Ukraińców i Europejczyków znacznie się różni. Przykładowo średnia emerytura w Czechach wynosi około 600 euro, w Polsce – 635 euro, a w Estonii – 700 euro. Średnie zarobki w tych samych krajach wynoszą odpowiednio 1500, 1400 i 1700 euro. Na Ukrainie średnia emerytura wynosi 114 euro, średnia płaca to 330 euro. Jednocześnie ceny głównych produktów na półkach europejskich nie odbiegają zbytnio od cen ukraińskich.

„Oczywiście we Włoszech czy w Niemczech produkty są droższe, ale tam dochody są znacznie wyższe. A jeśli porównać ceny żywności w Europie Wschodniej i na Ukrainie, są prawie takie same. Niedawno obliczyliśmy średni koszyk konsumencki w Polsce i okazało się, że jest on nawet tańszy niż na Ukrainie. Biorąc pod uwagę, że w badaniu oceniano związek z dochodami rodziny, nie dziwi fakt, że Ukraina znajduje się na końcu zestawienia pod względem udziału wydatków na żywność. Tak, produkujemy dużo produktów i nie powinno być z tym problemów, ale bardzo niskie dochody powodują słabe wyniki w takich rankingach” – zauważył Pendzin.

Ekspert przypomina, że ​​swego czasu Organizacja Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) zidentyfikowała oznaki bezpieczeństwa żywnościowego. Według tych danych, jeśli wydatki na żywność przekraczają 60%, oznacza to, że w kraju panuje głód

„Jak dotąd nasz ogólny wynik jest niższy, ale są to liczby średnie. A na Ukrainie są całe grupy społeczne, w których wydatki na żywność wynoszą 60% i więcej – są to przede wszystkim emeryci – mówi Oleg Pendzin.

Żywność i media: na co Ukraińcy wydają pieniądze

Na Ukrainie udział wydatków na żywność zawsze wynosił około 50%, zgadza się analityk Aleksiej Kuszcz. Głównymi wydatkami naszych współobywateli są żywność i media. Sporo idzie na odpoczynek, wypoczynek, edukację i rozwój osobisty. Nie często zdarza się, że chodzi o medycynę, zwłaszcza o profilaktykę, która wówczas niestety dla wielu osób przekłada się na niską długość życia.

„Udział wydatków na żywność jest jednym ze wskaźników ubóstwa” – wyjaśnia Aleksiej Kuszcz. „Faktem jest, że klasę średnią określa szeroki zakres kryteriów, z których jednym jest zdolność do gromadzenia pieniędzy i wydawania na własny użytek. rozwój - rekreacja, kultura, podróże, edukacja, medycyna jakości. Oznacza to, że im więcej dana osoba może zaoszczędzić i wydać w sektorze usług, tym bardziej zbliża się do klasy średniej. Im większa jest część wydatków na żywność, tym bliżej obywatel znajduje się grup słabszych społecznie. W związku z tym, jeśli w danym kraju większość populacji zarabia jedynie na jedzeniu, możemy jasno stwierdzić, że jest to kraj biedny”.

Oleg Pendzin uważa także, że w kraju występują generalnie duże zniekształcenia wydatków w porównaniu z krajami europejskimi. Przykładowo Europejczycy wydają 10-12% na podróże i hotele, a 5-8% na kulturę. Ogólnie rzecz biorąc, na Ukrainie na takie pozycje wydatków wydaje się obecnie mniej niż jeden procent.

Im więcej dana osoba może zaoszczędzić i wydać w sektorze usług, tym bardziej zbliża się do klasy średniej

„Struktura kosztów Europejczyków i Ukraińców jest zasadniczo odmienna” – zauważyła w komentarzu dla „Focus” ekspertka Banku Światowego Oksana Ruzhenkowa. „Wielu Ukraińców najpierw płaci obowiązkowe opłaty - media, telefon, Internet, podróże. To, co zostaje, wydaje się na żywność i lekarstwa. Dalej – odzież, szkolenia, sprzęt AGD, a gdzieś w tle – rekreacja, profilaktyka itp.”

Minimalne wydatki: Ukraińcy spożywają cztery razy mniej sera niż Europejczycy

Picodi opowiedział także, ile w liczbach bezwzględnych wydają na żywność w różnych krajach świata. Najwyższe koszty żywności w Europie notuje się w Szwajcarii (325 euro miesięcznie), Norwegii (308 euro) i Danii (281 euro), co eksperci przypisują ogólnie wysokim cenom w tych krajach. Przeciętne wydatki na żywność Ukraińca wynoszą zaledwie 98 euro. To szósty wynik od końca, który trudno wytłumaczyć niskimi cenami. Przecież, jak już wskazano w artykule, ceny głównych produktów nie różnią się zbytnio od cen w krajach sąsiadujących bliżej kraju.

„Wydatki Ukraińców na żywność są minimalne, ponieważ jemy bardzo dużo poza normą. Istnieje taka zależność: im biedniejsza ludność, tym więcej spożywa ziemniaków i chleba, a mniej mięsa, warzyw i owoców. A dane dotyczące konsumpcji tylko potwierdzają nasze ubóstwo. Przykładowo racjonalna norma na mięso wynosi 90 kg rocznie; przed wojną spożywaliśmy 68 kg, obecnie jest to 64 kg. Racjonalna norma dla owoców to 100 kg rocznie, zjadamy nie więcej niż 80. Ukraińcy, w porównaniu do Europejczyków, jedzą bardzo mało jagód i orzechów, a my mamy niskie spożycie nabiału” – mówi Oleg Pendzin.

Badanie przeprowadzone dwa lata temu wykazało, że Ukraińcy czterokrotnie wyprzedzają Europejczyków pod względem spożycia serów. O ile przeciętny Ukrainiec spożywa rocznie 4,66 kg sera, o tyle w Europie odsetek ten wynosi 18,3 kg, w USA – 17,48 kg, Kanadzie – 14,41 kg, Australii – 11,78, Argentynie – 9,6 kg. Takich badań nie prowadzono podczas wojny na pełną skalę, ale eksperci twierdzą, że w tym czasie sytuacja tylko się pogorszyła.

„Nie wynika to ze specyfiki naszej narodowej kuchni, ale przede wszystkim z bardzo niskich dochodów naszych obywateli” – mówi Oleg Pendzin. I to jest zrozumiałe: wysokiej jakości twardy ser kosztuje w supermarketach w sierpniu 2023 roku około 350-580 UAH za kilogram.

Kiedy kobiety z dziećmi opuściły kraj, na Ukrainie gwałtownie wzrosło zapotrzebowanie na mrożone półprodukty - mężczyźni wybierają pierogi i pierogi

Ale Ukraińcy jedzą dużo ziemniaków, chleba i cukru, a spożycie soli generalnie bije rekordy. Jeśli przyjąć, że normą jest 3-3,5 kilograma rocznie na osobę, wówczas ukraińska liczba wynosi 15 kilogramów. Jednak Ukraińcy „przyjaźnią się” z solą ze względu na cechy mentalne i tradycyjne. Faktem jest, twierdzi Pendzin, że Ukraińcy dużo przędą i konserwują – znowu, żeby w ten sposób obniżyć koszty żywności w okresie jesienno-zimowo-wiosennym – aż do nowych zbiorów warzyw.

„Lwią część zakupów stanowią produkty z koszyka społecznego. Wydaje się, że jest w tym krytyczne minimum, ale w czasie wojny większość konsumentów ponownie to rozważyła, biorąc pod uwagę zapasy żywności zgromadzone na początku rosyjskiej inwazji” – mówi Oksana Ruzenkowa każdemu Ukrainiecowi wystarczy zbóż, soli i cukru. W miastach przechowuje się je w ilości 2-5 kg, na terenach wiejskich – w workach. Dodatkowo różnorodne konserwy, masło, zapasy kawy i herbaty. Zatem głównymi pozycjami wydatków na żywność są pieczywo, jajka, warzywa, wędliny i mięso oraz nabiał. A ludzie kupują je bardzo ostrożnie – na wyprzedażach, ze zniżką. Przecież dochody większości Ukraińców, mimo oficjalnych danych o wzroście przeciętnego wynagrodzenia, nie wzrosły”.

Ekspert zauważył także renesans popytu na półprodukty i produkty mrożone. Teraz samotni mężczyźni, których rodziny wyjechały za granicę, oraz kobiety, których mężowie i synowie są na pierwszej linii frontu, dosłownie uzależnili się od tego.

„To znaczy, że popyt na żywność jest, ale jest on bardzo powolny ze względu na uszczuplone portfele, produkty z własnego gospodarstwa domowego, robione zapasy i niestety depresję, która zawęziła liczbę powodów, dla których można było zjeść smacznie i dobry spacer” – podsumował ekspert.

Paradoks ukraińskiego odżywiania: dlaczego Ukraińcy jedzą dużo słodyczy i tłustych potraw

Kiedy brakuje pieniędzy, ludzie przede wszystkim odmawiają dobrych i zdrowych produktów, preferując nie jakość, ale ilość. I tu pojawia się paradoks ukraińskiego żywienia: im biedniejsze, tym tłustsze i słodsze. Większość Ukraińców spożywa niezdrową żywność, po czym ma problemy zdrowotne, ale wynika to nie tylko z wysokich cen i niskich zarobków, ale także z preferencji żywieniowych, niechęci do monitorowania stanu zdrowia i zmiany nawyków – mówi konsultantka żywieniowa Alena Yudina.

„Ukraińcy jedzą mało warzyw, zwłaszcza zimą. Jako powód ponownie podaje się brak funduszy, ale warzywa to nie tylko ogórki i papryka. Istnieją znacznie tańsze opcje - kapusta biała i pekińska, rzodkiewka, buraki. Ukraińcy też jedzą mało owoców – mówią, że „nie chcą”, lepiej zjeść słodycze. Ponadto jemy małe ryby, które idealnie powinny być spożywane dwa do trzech razy w tygodniu, na przemian tłuste i chude. Co więcej, nie mówimy wyłącznie o łososiu czy jesiotrze. Można jeść dostępne ryby – śledzie, makrele” – stwierdził ekspert. Dodaje: Kolejnym problemem jest duża ilość rafinowanego cukru w ​​diecie.

„Na naszą niekorzyść przemawia fakt, że cukier dodany czyha na nas nie tylko w cukiernicach, słodkich napojach gazowanych i wyrobach cukierniczych, ale także w produktach zupełnie nieoczekiwanych – gotowych potrawach, półproduktach, sosach, pieczywie, wędlinach, konserwy” – zauważył dietetyk.

Yudina jest pewna, że ​​korzenie problemu niezbilansowanego odżywiania Ukraińców tkwią w słabo rozwiniętej kulturze jedzenia. Dieta naszych rodziców w czasach sowieckich była dość ograniczona: ludzie nie widzieli owoców morza, zbyt wielu zbóż, obcych warzyw i owoców - nawet banany były egzotyczne, dostępne tylko dla wysokich urzędników w stolicy. I chyba upłynęło zbyt mało czasu, aby Ukraińcy radykalnie zmienili swoją dietę, zastępując kiełbasę piersią kurczaka i śledzia pod futrem zdrową zieloną sałatą z serem mozzarella, kaparami i oliwą z oliwek.

spot_img
Źródło : FOCUS
spot_img

W centrum uwagi

spot_imgspot_img

Nie przegap