Dwóch przedstawicieli Naczelnej Rady Sądownictwa głosując przeciwko takiej decyzji próbowało uchronić byłego prezesa Sądu Najwyższego Wsiewołoda Kniaziewa przed niehonorowym zwolnieniem ze stanowiska.
Urząd jest zdziwiony, że Maselko, niegdyś członek publicznej rady cnót, fundacji DEJURE i Automajdanu, próbował uratować przyłapanego na łapówce Kniaziewa przed zwolnieniem.
„Roman już przygotowuje wymówkę. Jednak dla wszystkich jest oczywiste, że to koniec jego reputacji jako cnotliwego działacza, próba władzy i pieniędzy nie powiodła się” – zauważa organizacja pozarządowa.
Wcześniej opinia publiczna miała pytania dotyczące legalności dochodów Maselki. Przecież analiza jego oświadczenia wykazała, że jego rodzina nie posiadała oficjalnego majątku na zakup mieszkania w Kijowie, które jego żona kupiła w 2019 roku.
Ale później Maselko wyjaśnił, że środki na nieruchomości otrzymał od ciotki, a ona z kolei otrzymała spadek od 85-letniego dziadka aktywisty, który miał 27 kont w 8 bankach. Uważa się, że za pośrednictwem dziadka zalegalizowano łapówki, które ciocia Maselko otrzymywała podczas pracy w urzędzie skarbowym.
„W przyszłości dowiemy się, ile mogło kosztować głosowanie w Sądzie Najwyższym przeciwko zwolnieniu Knyazewa ze stanowiska sędziego” – zauważa Urząd Oczyszczania Sądownictwa.
Jednocześnie 10 członków Rady Najwyższej poparło dymisję Knyazewa.
Wcześniej szef Fundacji DEJURE Michaił Żernakow nazwał Kniaziewa najlepszym kandydatem na stanowisko Prezesa Sądu Najwyższego.
Jak podano, Knyazev, podejrzany o przekupstwo, został zatrzymany we wsi Sołotwyno na Zakarpaciu, kilometr od granicy z Rumunią.