poniedziałek, 23 grudnia 2024 r
spot_imgspot_imgspot_imgspot_img

W centrum uwagi

Aresztowania skorumpowanych posłów: wybiórcza sprawiedliwość czy praca systemowa

W ostatnich dniach na Ukrainie można zaobserwować prawdziwy wzrost podejrzeń wobec skorumpowanych posłów. Zastępca Anatolij Gunko został wydalony z frakcji Sługa Narodu, którą śledztwo ujawniło za przekupstwo na dużą skalę.

Okazało się, że poseł pomagał w przekazywaniu przedsiębiorcy gruntów państwowych pod uprawę – został przyłapany na gorącym uczynku przy odbiorze pierwszej transzy „wynagrodzenia” w wysokości 85 tys. dolarów. Podczas przeszukań odwiedzono także byłego posła ludowego Partii Regionów Władimira Makeenkę. Czy te przypadki wskazują na początek antykorupcyjnego rozdziału w życiu Ukrainy, jaka inna przyczyna może leżeć w tych procesach i jak pozbawienie mandatów wpłynie na funkcjonowanie parlamentu – Oleg Sahakyan, politolog i szef parlamentu? Platforma „Ujednolicone Centrum Koordynacji” – powiedziała Apostrophe TV.

W społeczeństwie zrodziło się żądanie sprawiedliwości. Widzimy, że istnieje pewna psychologiczna dynamika w sposobie, w jaki społeczeństwo doświadcza stresu. Teraz jest to nałożone na kontekst, który widzimy. W związku z tym wszystkie te historie z komisarzami wojskowymi, łapówkami i tym podobnymi prowokują i pobudzają społeczeństwo. Wzrósł zatem poziom zapotrzebowania na sprawiedliwość i jej brak w sensie prawnym i społecznym. Władze na to reagują. Zatem widzimy, że oczywiście istnieje wola polityczna, aby przejść przez komisarzy wojskowych, aby przedostać się, powiedzmy, do „najwyższej ryby”. Złap, pokaż przynajmniej, aby pokazać społeczeństwu, że władze widzą i słyszą tę prośbę.

Dlaczego posłowie? Jest tu drugi czynnik. Widać jak Słudzy Narodu zaczęli tracić głosy, a ostatnio coraz trudniej je zebrać. A démarche, które wyszło ze strony komisji ds. odwołania Ministra Kultury i Informacji (Aleksander Tkaczenko – „Apostrof”), było niezwykle odkrywcze. Widzieliśmy, jak spiker wypowiedział słowa, że ​​Konstytucja nie zabrania przeprowadzania wyborów w czasie wojny, przypominając posłom, że jeśli parlament nie będzie funkcjonował, to władze w osobie Kancelarii Prezydenta są gotowe go ponownie uruchomić. Rozumieją, że większość z nich nie dostanie się już do parlamentu. W związku z tym dla nich pozostaje to okno, którego nie chcieliby stracić.

Swoją drogą, u niektórych wywołuje to wymioty, bo rozumieją, że to jak ostatni dzień przed Pompejami. Dlatego teraz zajęliśmy się zastępcami, a przede wszystkim zastępcami Sługi Narodu. To jedno z narzędzi zjednoczenia, posprzątania trochę tych, którzy posunęli się za daleko i zapewnienia dyscypliny partyjnej. Inaczej mówiąc, w tym przypadku nie mówimy o systemowej walce z korupcją, ale o politycznej motywacji takich działań i „odchwaszczaniu rabat” przy pomocy organów ścigania.

Poszukiwania u Makeenko

Wiadomo, że starają się przeszukać posłów z różnych frakcji, różnych orientacji, żeby nie powiedzieć, że panuje jakaś selektywność. Według Makeenko sprawa jest naprawdę stara. Oczywiste jest, że zawsze można doszukać się w nim pewnych implikacji politycznych dotyczących powiązań Makeenki z Poroszenką wokół kanału telewizyjnego „Direct”. W związku z tym gdy w 2019 r. władze uderzyły w Makeenkę, doszło do prześladowań właśnie z powodu tych powiązań. Z drugiej strony pozwólmy śledczym wykonać swoją pracę i zobaczyć, ile jest dowodów na to, co jest przedmiotem oskarżenia.

W każdym razie na Ukrainie obecnie demonstruje się zasadę, że deputowani nie są nietykalni, a organy ścigania mogą nad nimi pracować i pociągnąć ich do odpowiedzialności. Jeśli wcześniej był to precedens na całą kadencję, kiedy uchylenie immunitetu przynajmniej jednemu posłowi i postawienie kogoś przed sądem, to teraz widzimy, że jest to już zdecydowany proces systemowy. Inna sprawa, że ​​naprawdę chciałbym to nazwać prawdziwie antykorupcyjnym, ale przede wszystkim widzę w tym motywy polityczne. Nawet najbardziej uczciwa sprawiedliwość, jeśli jest wybiórcza, jest podporządkowana nieuczciwym celom i nie może być sprawiedliwa.

Prace Rady

Dopóki w parlamencie zasiada 300 posłów, jest to funkcjonalne. Hipotetycznie może zebrać się i podjąć decyzję większością konstytucyjną. Dlatego też do chwili obecnej nie można powiedzieć, że parlament utracił swoją zdolność. W związku z tym ponowne uruchomienie parlamentu również jest niemożliwe. Ponowne uruchomienie oznacza jedynie wybory, a w czasie wojny nie da się przeprowadzić skutecznych wyborów.

Jeśli chodzi o pozbawienie mandatu większości. Tak, taką sytuację mieliśmy na terenach frontowych, w szarej strefie, nie mówiąc już o terenach okupowanych. Brakowało nam wyborców większości, bo na okupowanych terytoriach nie było możliwości przeprowadzenia tych wyborów. Nigdy nie wybieraliśmy więcej niż 20 posłów. Dlatego nie ma tu dobrej odpowiedzi, będą to po prostu miejsca „próżniowe”. W związku z tym proporcjonalnie wzrośnie waga pozostałych posłów i ich głosów.

W stanie wojennym nie przeprowadza się wyborów. W związku z tym nie można ich prowadzić także lokalnie, gdyż na całej Ukrainie wprowadzono stan wojenny. Następnie trzeba go wprowadzić we wszystkich obszarach wokół jednego, a będzie to bardzo wątpliwa norma. Sądy to uchylą, trafią do Trybunału Konstytucyjnego, a on i tak będzie orzeczył, że wprowadzenie gdzieś w kraju stanu wojennego to już zaburzy sytuację wyborczą. W związku z tym przeprowadzone w ten sposób wybory będą miały charakter quasi-wyborów, które zostaną słabo rozpoznane zarówno w społeczności, w której zostaną przeprowadzone, jak i w społeczeństwie ukraińskim, a także za granicą.

spot_img
Źródło : APOSTROF
spot_img

W centrum uwagi

spot_imgspot_img

Nie przegap