środa, 3 lipca 2024 r
spot_imgspot_imgspot_imgspot_img

W centrum uwagi

Bezuglaya oferuje dwa rozwiązania – mobilizację lub konfiskatę mienia

Prorządowy poseł proponuje wprowadzenie środków mających na celu pozbawienie obywatelstwa i konfiskatę majątku dla zagranicznych „dewiatorów”.

Niestrudzona „służebnica ludu” Maryana Bezuglaya, która na co dzień generuje odnośne komunikaty w sieciach społecznościowych, uruchomiła niedawno kolejną skandaliczną inicjatywę. Polityk przeprowadziła na swoim portalu społecznościowym ankietę na temat tego, jak postępować z obywatelami, którzy podlegają poborowi, ale wyjechali za granicę. W przypadku niewrócenia się w wyznaczonym terminie posłanka zaproponowała swoim abonentom wybór spośród dwóch opcji, obie „drakońskie” – pozbawienia takich osób obywatelstwa lub zajęcia majątku (plus inne ograniczenia wyboru).

Bezuglaya jest pierwszą wiceszefową parlamentarnej komisji obrony i właśnie taki status nie pozwala, aby jakakolwiek jej inicjatywa związana z mobilizacją przeszła bez echa.

Mobilizacja czy... może?! Co kryje się za pomysłem posła Bezuglaya fot. 1

W ciągu 24 godzin spośród dwóch tysięcy reakcji emoji na ten post na Facebooku prawie połowa była oburzona, ponad 400 miała charakter ironiczny, a reszta wyrażała kciuki do góry.

Oznacza to, że tak drastyczne środki poparła tylko jedna czwarta abonentów zastępcy ludowego.

Większość komentarzy (jeśli pominąć liczne osobiste ataki na samą panią Maryanę) była, delikatnie mówiąc, sceptyczna.

Ekstrawagancki pomysł Bezugli można przypisać jej osobistej inicjatywie, jednak próby zrobienia czegoś z „obcymi” Ukraińcami od dawna nie dają spokoju władzom. I tak już na samym początku wielkiej wojny kolega Bezugli w Komisji Bezpieczeństwa i Obrony Narodowej Fiodor Wenisławski zarejestrował projekt ustawy, zgodnie z którym osoby podlegające poborowi do służby wojskowej po mobilizacji proponowano ukarać karą pozbawienia wolności na okres 5 lat do 10 lat za niepowrócenie na Ukrainę. A pod koniec lata tego roku przywódca jednej większości David Arakhamia powiedział, że osoby, które w czasie wojny nielegalnie uciekły za granicę, zostaną pociągnięte do odpowiedzialności za dawanie łapówek, fałszowanie dokumentów i uchylanie się od mobilizacji. Zaproponowano postawienie ich przed wymiarem sprawiedliwości w drodze ekstradycji z krajów, w których obecnie się znajdują.

Szybko jednak stało się jasne, że nie ma jasnego i szybkiego mechanizmu przymusowego powrotu do ojczyzny tysięcy uchylających się od poboru do wojska, a także list osób odpowiedzialnych za służbę wojskową, które wyjechały poza granice państwa. „Kiedy pojawią się odpowiednie ramy prawne dotyczące powrotu Ukraińców z zagranicy, wówczas będzie można o tym porozmawiać merytorycznie” – wzruszają ramionami rozmówcy „Naczelnego Wodza” w jednej z ambasad europejskich. Prawnicy z Kancelarii Prezydenta również wyjaśnili Arakhamii daremność takiego pomysłu, a kwestia ta wisiała na poziomie projektu.

Teraz w przypadku Ukraińców, którzy uciekli przed wojną za granicę (według Eurostatu w krajach UE, Szwajcarii, Liechtensteinie i Norwegii jest 650 tys. uchodźców w wieku poborowym) proponuje się przejście na drugą stronę.

Zastępca „Sługi Narodu” Marjana Bezugla, ściśle związana z Kancelarią Prezydenta, jest jednocześnie głównym generatorem „szumu” w Radzie Najwyższej

Podążanie rosyjskimi śladami?

Oczywiście samo wzmianka o pozbawieniu obywatelstwa nie wytrzymuje krytyki i takiego podejścia nie da się uzasadnić nawet wojennymi realiami. Artykuł 25 Konstytucji wyraźnie stwierdza, że ​​„obywatel Ukrainy nie może być pozbawiony obywatelstwa ani prawa do zmiany obywatelstwa”, a art. 22 dodaje, że „w przypadku uchwalania nowych ustaw lub zmiany istniejących, zawężanie treści i zakresu istniejących praw i wolności nie jest dozwolone.”

Własność majątku chroni art. 41 Ustawy Zasadniczej: „Nikt nie może być bezprawnie pozbawiony prawa własności. Prawo własności prywatnej jest nienaruszalne.” Chociaż są tu niuanse. Przymusowe alienowanie przedmiotów praw własności prywatnej może być stosowane w drodze wyjątku, wynikającego z konieczności społecznej, na zasadach i w sposób określony przez ustawę, pod warunkiem jednak wstępnego i pełnego zwrotu ich kosztów. Natomiast w warunkach stanu wojennego lub stanu nadzwyczajnego dopuszczalne jest przymusowe oddanie takich obiektów za ich odszkodowaniem po fakcie (np. po zakończeniu stanu wojennego). Konstytucja ustanawia także pojęcie „konfiskaty mienia”, które jest szeroko rozpowszechnione w postępowaniu karnym – środek ten może być stosowany wyłącznie na mocy orzeczenia sądu w przypadkach, zakresie i trybie określonych przez prawo.

To prawda, że ​​w Rosji, gdzie już dawno wytarto nogi o Konstytucję, uchwalono ustawę stanowiącą, że w szczególnych przypadkach, pomimo konstytucyjnego zakazu, nadal można pozbawić obywatelstwa. Pojawiły się nawet pierwsze precedensy stosowania nowej normy. Nie jest to jednak wzór do naśladowania warty naśladowania, zwłaszcza w świetle naszych nowych perspektyw europejskich. Ponadto sama Konstytucja zabrania dokonywania zmian w Konstytucji Ukrainy w czasie stanu wojennego.

„Niestety dwutygodniowe kursy Truskawskiej Szkoły Prawa nie dały posłom Sługi Narodu możliwości zrozumienia konstytucyjnej normy mówiącej, że nie można dwukrotnie pociągnąć do odpowiedzialności za to samo naruszenie” – mówi Rostisław , starszy partner kancelarii prawnej Kravets i Partnerzy Kravets, - Przykładowo, jeśli ktoś nielegalnie przekroczył granicę poza przejściami kontrolnymi, przewidziana jest za to odpowiedzialność administracyjna, a wprowadzenie niektórych dodatkowych sankcji byłoby naruszeniem Konstytucji i międzynarodowych normy. To samo dotyczy unikania mobilizacji.”

Ponadto prawnik Kravets uważa, że ​​​​zanurzając się w poszukiwaniu zagranicznych uchylających się od poboru do wojska, posłowie mogą wyjść na własną rękę: „W marcu 2022 r., po rozpoczęciu wojny na dużą skalę, posłowie przyjęli zmiany w prawie, które zabraniały ich mobilizację. Nawiasem mówiąc, ustawa ta dotyczyła zwolnienia ze służby wojskowej osób opiekujących się chorymi dziećmi. Czy z punktu widzenia obserwatora zewnętrznego to głosowanie jest równoznaczne z uchyleniem się od władzy? Wierzę, że tak. A restrykcyjne normy, za pomocą których posłowie mogą ograniczać czyjeś prawa, mogą mieć wpływ na nich samych”.

Całkiem możliwe jest wprowadzenie łagodniejszych ograniczeń niż wyraźnie niekonstytucyjne pozbawienie obywatelstwa osób przebywających obecnie za granicą i tym samym uniknięcie mobilizacji. Można tu np. mówić o zakazie pełnienia funkcji publicznych przez określony czas, jak miało to już miejsce w przypadku „ofiar” ustawy lustracyjnej. Jednak wtedy taka subiektywna selektywność wywołała ostrą krytykę ze strony partnerów zachodnich, a teraz, gdy Ukraina przystąpiła do negocjacji w sprawie akcesji do UE, zabawa takimi normami nie będzie w żadnym wypadku comme il faut.

Technologia polityczna czy nadmierna gadatliwość?

Pod donośnym postem Bezugli do dyskusji włączyła się jej koleżanka z monowiększościowej Julia Jacyk i ironicznie zapytała: „Jakie inne bandyckie metody przejmowania mienia może zaproponować Komitet Bezpieczeństwa Narodowego?” Delegat Ludowy uważa, że ​​takie historie będą w dalszym ciągu stawiać społeczeństwo przeciwko sobie.

„Ale wszystkie te pozbawienie obywatelstwa, przymusowa konfiskata mienia, przymusowa relokacja z powrotem na Ukrainę to rzeczy niezgodne z konstytucją, nad którymi z prawnego punktu widzenia po prostu nie może głosować Rada” – jest pewien Jacyk. „Oczywiście żaden poseł ludowy nie jest ograniczony przez Radę racja, żeby zarejestrować jakieś bzdury, ale jej jestem pewien, że nie zostanie to wniesione na salę. Myślę, że Maryana pełni raczej rolę rzecznika Kancelarii Prezydenta, która stara się w jakiś sposób zmniejszyć stopień niezadowolenia społecznego. Kto się oburza, że ​​„my tu pracujemy, jesteśmy wolontariuszami, a ktoś spędza wakacje gdzieś za granicą”. I wszystko to na pewno będzie nadal upubliczniane, w mediach, na portalach społecznościowych, żeby ludzie mogli zabrać głos, a potem w jakiś sposób manipulować swoją opinią. Być może zostanie nawet zarejestrowany jakiś rachunek, którego sala nigdy nie zobaczy. Przynajmniej dla mnie wygląda to na taki flirt.

Zastępczyni Ludowa „Sługi Narodu” Julia Jacik docenia, że ​​za pośrednictwem Bezugli Kancelaria Prezydenta stara się zmniejszyć stopień niezadowolenia w małżeństwie. Dlaczego nie wyjść na godzinę dla kaprysu?

Ekspert polityczny Andriej Zołotariew również widzi w „badaniach społecznych” Bezugla wersję technologii politycznej. Jednak z trochę innej perspektywy. Strateg polityczny przypomina mi stary żart o rabinie, który doradził Żydowi, aby kupił kozę, a następnie go eksmitował i porównał, jak jego życie stało się łatwiejsze. „To znaczy, aby jak najbardziej przestraszyć okropnościami mobilizacji, aby później, gdy trzeba będzie przystąpić do jakichś „zdradzieckich” negocjacji pokojowych, nie uznano ich za absolutnie nie do przyjęcia i nieprzyjemne i były „mniejszym złem”, Zołotariew sugeruje: „W przeciwnym razie nadejdzie inna rzeczywistość: „wszyscy się zmobilizują”, „import zostanie zablokowany”, „iPhone’y” będą kosztować 5 tysięcy dolarów”... Ale jasne jest, że wypowiedzi Bezuglaji niszczą motywację do obrony Ojczyzny bardziej skuteczniej niż jakakolwiek rosyjska propaganda”.

Warto pamiętać, że w Radzie Najwyższej dyskutowany jest obecnie duży projekt ustawy o mobilizacji. A im więcej takich egzotycznych propozycji pojawi się w trakcie przygotowań, tym bardziej kompromisowa i miękka może zostać zaprezentowana światu wersja ostateczna, skąd wszystkie zostaną wyrzucone.

Jednak politolog Władimir Fesenko nie wierzy w przebiegłe kombinacje i uważa, że ​​problemy rządu wynikają w szczególności z nadmiernej niezależnej gadatliwości jego mówców, której nie może uspokoić. A Bezuglaya jest numerem 1 na tej paradzie hitów.

„Każda nowa wypowiedź Bezugli to nowy zapis szkód dla kraju” – mówi ze wzruszeniem Fesenko – „Teraz problemem nie są uchylający się od poboru, ale to, jak przeprowadzić skuteczną mobilizację. A takie wypowiedzi nie tylko nie rozwiązują tego problemu, ale tworzą dodatkowe napięcie społeczne i zwiększają nieufność do władzy”.

Politolog radzi władzom, aby tymczasowo odizolowały Bezuglaję od Internetu i mediów, co jego zdaniem byłoby z korzyścią dla wszystkich. „Wcale nie podzielam wersji, że Bankowa robi to celowo: jest tam mnóstwo błędów, ale to nie ich własny wróg robi rzeczy, które bezpośrednio uderzają w władzę i jedynie obniżają notowania prezydenta” – uważa Fesenko Jasne. „Oczywiście, jeśli nie jest to celowy sabotaż. Przypuszczam, że w przypadku krytyki Załużnego, Maryan, który uwielbia pouczać wszystkich, nawet generałów, po prostu wyczuł nastrój w Kancelarii Prezydenta i postanowił założyć wieniec laurowy za usunięcie samego Załużnego. Ale w przypadku inicjatyw mobilizacyjnych i unikających poboru myślę, że jest to wyłącznie jej inicjatywa. Swoimi szkodliwymi wypowiedziami na temat mobilizacji kobiet Maryana wywołuje jedynie reakcję łańcuchową negatywnych emocji, także w stosunku do prezydenta”.

Tymczasem niespokojna Maryana Bezuglaya umieściła na swojej stronie nową ankietę. Teraz interesowało ją, czy mężczyźni byliby gotowi samodzielnie zrzec się obywatelstwa ukraińskiego, aby uniknąć mobilizacji…

spot_img
spot_img

W centrum uwagi

spot_imgspot_img

Nie przegap