Sobota, 6 lipca 2024 r
spot_imgspot_imgspot_imgspot_img

W centrum uwagi

Blokada zachodniej granicy wpłynęła na wzrost cen żywności

Konflikt przewoźników na granicy Polski i Ukrainy doprowadził do problemów na krajowym rynku żywności. Pomimo dostępności wystarczających dostaw zbóż i warzyw, ceny zaczęły rosnąć od listopada i kontynuowały wzrost w grudniu 2023 r. Nie oczekuje się poprawy sytuacji w okresie styczeń-luty 2024 r.

Zdenerwowany import

Nie będziemy myśleć przyszłościowo, ale Polacy mówią, że po wakacjach ponownie zawieszą duże zamki na głównych punktach kontrolnych: sąsiedzi nie spieszą się z ustępstwami. (Przypomnijmy, że 6 listopada 2023 r. polscy przewoźnicy zablokowali ruch ciężarówek na punktach kontrolnych z Ukrainą.)

Jednak tymczasowe odblokowanie wielokilometrowych korków ostatecznie zmieniło szary, nieatrakcyjny obraz lokalnych sklepów. Do ziemniaków, marchwi i buraków dodano jasne, tradycyjne owoce cytrusowe.

Ale jakość importu jest w niektórych miejscach okropna. Pudełka zamrożonych, a czasem na wpół zgniłych mandarynek ustawiają się na podłogach supermarketów i bazarów. To dziwne, ale są też produkty wysokiej jakości.

Pachnące owoce cytrusowe przywożą drogą morską, a następnie samochodami z Polski, Bułgarii, Rumunii wysyłane są do mieszkańców ukraińskich miast i wsi. Ciągłe kłopoty na granicy, które rozpoczęły się jesienią 2022 roku, zakończyły się zgodnie z oczekiwaniami: zakłóceniami na krajowym rynku żywności.

Kilogram mandarynek można kupić w cenie od 50 do 100 UAH (produkt z Hiszpanii). Im bliżej linii frontu, tym ceny są wyższe. Na przykład w regionie Sumy średnia cena mandarynek wynosi 72–78 UAH/kg.

Większość sklepów metropolitalnych oferuje regularne promocje. Sieci twierdzą, że spadła liczba konsumentów, średni rachunek nie rośnie, dlatego trzeba pomyśleć, jak choć trochę ożywić handel.

Jest mało prawdopodobne, aby owoce cytrusowe były szczególnie poszukiwane w okresie styczeń-luty. Biorąc zatem pod uwagę długi okres pobytu produktów na granicy i konieczność zarobienia pieniędzy, prawdopodobne są dwa scenariusze.

Po pierwsze: przez analogię do arbuzów, które sprzedawano i sprzedawano latem 2023 r., ale to za mało. A potem gdzieś zniknęły te tak zwane góry Chersoniu. (Wtajemniczeni mówią, że trafia na wysypiska śmieci.)

Po drugie: sklepy jak najdłużej będą zmieniać metki i dawać klientom możliwość szperania w importowanych pozostałościach.

Banany po wycieczce ciężarówkami z przekroczeniem temperatury również nie wyglądają idealnie. Cena - ok. 60 UAH/kg. Asortyment owoców jest rozcieńczony winogronami, kiwi, papają, ananasami (od 150 do 300 UAH za sztukę).

Banany importowano pod względem wolumenu gdzieś na poziomie z 2022 r., ale zamiast 140 mln dolarów wydano na zakup 183 mln. Owoce cytrusowe sprowadzono 202 tys. ton za 206 mln dolarów w porównaniu z 210 tys. ton za 183 mln.

Bakłażany - 150 UAH/kg, cukinia - 140, paprykę słodką można kupić w przedziale 150-200+ UAH. Sałata lodowa - 189 UAH/kg. Brokuły oferują się w najwyższej cenie – 230 UAH/kg. Kalafior – 90 UAH/kg.

Kapusta pekińska jest przyjemna dla oka - 20–23 UAH/kg. Młoda kapusta - 30 UAH, biała kapusta - 12 UAH/kg.

Potencjalnym rekordzistą są ziemniaki

Jeśli mówimy o kapuście, to kilka słów o barszczu. Cud nie nastąpił, mimo zapewnień rządu o względnej stabilności cen. Już wraz z początkiem blokady granicznej ceny głównych składników popularnej potrawy zaczęły rosnąć. W okresie od listopada do grudnia cena każdego przedmiotu wzrosła.

Odniesienie:

W 2023 roku zebrano 21,2 mln ton ziemniaków, pomidorów – 1,4 mln, kapusty – 1,3 mln, cebuli – 877 tys., marchwi – 810 tys., buraków – 766 tys., ogórków – 681 tys. ton.

Zatem ziemniaków na 10 już nie ma, są po 30 UAH za sztukę. Teraz jednak cena wskazuje, jaką odmianę i do jakich potraw najlepiej ją stosować.

Notabene wśród uczestników rynku panuje opinia, że ​​ziemniaki w 2024 roku mogą powtórzyć los cebuli, na której rolnicy i przedsiębiorcy latem 2023 roku chcieli zarobić duże pieniądze.

Chociaż tani łuk już się skończył. Cena na koniec grudnia wynosi 15 UAH/kg. Buraki za 16, choć jeszcze kilka tygodni temu było to 7 UAH/kg. Marchew jeszcze trzymam - 10-12 UAH/kg.

Osoby biorące udział w konkursie wraz z nadejściem chłodów siedzą w domu.

Według różnych szacunków kilogram pojedynczego składnika barszczu na wiosnę może osiągnąć cenę 40 UAH lub więcej. Zagrożone są przede wszystkim ziemniaki. Ale niektórzy odważni są przekonani, że cebula, która w zeszłym roku była złota, również pokaże swoją wartość. Pojawiają się także zakłady na marchewkę, bo zapasy produktów wysokiej jakości w magazynach sukcesywnie się zmniejszają.

Dlatego wniosek jest tylko jeden: kochasz barszcz, nie ma zapasów, więc przygotuj pieniądze, bo w nowym roku będziesz musiał zapłacić w nowy sposób.

Chleb staje się coraz droższy w przeciwieństwie do mąki

Zastanawiasz się: jak chleb może stać się droższy, gdy spadają ceny mąki? Piekarze mają jednak swoje uzasadnienie: ceny pszenicy II klasy utrzymują się na wysokim poziomie, bo brakuje pszenicy wysokiej jakości do wypieku. Ponadto tradycyjnie na koszt chleba wpływają ceny energii i paliw. Plus podatki i pensje.

Przypomnijmy, że w 2022 roku cena jednego z najpopularniejszych rodzajów pieczywa wzrosła o 7 UAH. Przez cały 2021 rok cena wzrosła o około 5 UAH. W 2023 roku za chleb pszenny z mąki I gatunku trzeba było płacić dodatkowo 2,5 UAH.

Monitoring cen w regionach wskazuje, że chleb z mąki pszennej premium kosztuje obecnie 35,32 UAH/kg. Chleb z mąki I gatunku - 31,03 UAH/kg. Cena chleba żytniego nie uległa zmianie i wynosi 30,99 UAH/kg. Bochenek można kupić za 42,12 UAH/kg.

Piekarze z tęsknotą patrzą w jutro, bo główny wydział rolniczy jawnym tekstem stwierdził, że wzrosną ceny mąki pszennej i żytniej. Powód: na przyszłoroczne zbiory wysiano mniej pszenicy – ​​tylko 4 miliony hektarów. To dziwny argument, bo na zimowe zbiory 2023 też było ich cztery i pół, ale zebrano 22 mln ton.

Ważne: rolnicy odmawiają siania, ponieważ eksport jest utrudniony.

Pod kontrolą detaliczną

Konsument staje się bardzo wrażliwy na kwestię ceny. Dlatego sieci handlowe będą starały się trzymać ceny na krótkiej smyczy. Wiele wskazuje na to, że rok 2024 będzie sezonem triumfów handlu detalicznego.

Sprzedawcy mają całą przewagę. Przyjazny dialog z władzami, umiejętność lobbowania interesów, dyktowania warunków współpracy pracownikom przemysłu spożywczego. Sieciom przekazano także ceny produktów społecznościowych.

Istnieje również opcja zwana marką prywatną. Biorąc pod uwagę okoliczności, Ukraińcy wybierają te marki ze względu na ich niski koszt. Firmy oceniające rynek konsumencki szacują, że według stanu na drugą połowę 2023 roku marki prywatne odpowiadały za 36% sprzedaży (w 2021 roku – 33%).

Handel detaliczny musi zarabiać, dlatego kwestia ceny będzie pod kontrolą 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu. Sklepy potrafią błyskawicznie reagować na nastroje odwiedzających. Dodajmy do tego pomysłowość pracowników: koszt bagietek wypiekanych we własnej piekarni, który kiedyś wynosił 300 gramów, wynosi obecnie 210 gramów, ale cena jest stabilna.

Niestety ceny będą nadal rosły. Inflacji nikt jeszcze nie zlikwidował, zmiany w taryfach za prąd zawsze następują niespodziewanie, ceny paliw rosną dokładnie w momencie, gdy trzeba kupić partię benzyny. Czy zwracasz uwagę na ceny?

***

Mimo głośnych deklaracji, że rolnicy w obliczu niskich cen zbóż będą teraz kierować wszystkie przepływy finansowe i wysiłki na hodowlę zwierząt, nikt nie obiecuje tanich kurczaków, kaczek, prosiąt.

W ciągu roku cena mięsa znacząco wzrosła: wołowina – średnio od 203 do 238 UAH/kg w kraju. Wieprzowina – od 168,5 do 196 UAH, drób (tusza) – od 81,29 do 91,27 UAH/kg.

Dziwny szczegół: ceny filetów z kurczaka niewiele rosną, ale już pod koniec grudnia zwykłe produkty podrobowe zaczęły drożeć. Szyje są już oferowane po 50 UAH/kg, chociaż na początku grudnia było ich 30, serca kurczaka - 80, wątróbki - 100 UAH.

Niestety o stabilności cen możemy tylko pomarzyć. W okresie styczeń-luty iw przyszłości sytuacja będzie się tylko pogarszać. Drożeje niemal wszystko: niektóre towary ze względu na sezonowość, inne z powodu konfliktów na granicy. Jeszcze inni - po prostu ze względu na towarzystwo. Po czwarte, ponieważ właściciele przedsiębiorstw przetwórczych będą aktywnie torować drogę do UE. Po piąte, bo rozczarowani rolnicy będą szukać nowych nisz do zarobienia pieniędzy.

spot_img
Źródło Zn.ua
spot_img

W centrum uwagi

spot_imgspot_img

Nie przegap