Ukraina potrzebuje czegoś więcej niż tylko myśliwców F-16, aby zyskać przewagę w powietrzu. Potrzebne są także rakiety powietrzne i potężne radary.
Poinformowała o tym RBC-Ukraina, powołując się na wypowiedź spikera Sił Powietrznych Sił Zbrojnych Ukrainy Jurija Ignata na antenie teletonu.
„Nasze lotnictwo powinno mieć radary i potężne rakiety. Nie powinniśmy ulegać Su-35. W ten sposób możemy zyskać przewagę w powietrzu” – powiedział Ignat.
Wyjaśnił, że istnieją różne rodzaje rakiet dla lotnictwa, a także ich modyfikacje, aby razić cele na różnych dystansach. Jako przykład podał rakietę kierowaną samolotem AIM-120 AMRAAM, która jest główną rakietą w arsenale krajów NATO. Jak zauważył Ignat, są to rakiety potrzebne dla kompleksu przeciwlotniczego NASAMS, przekazanego Ukrainie przez jego partnerów.
„Broń lotnicza jest rzeczą bardzo kosztowną. Rakieta dla NASAMS kosztuje pół miliona dolarów... Istnieją rakiety AIM-120 AMRAAM w modyfikacji, które mogą razić cele w odległości do 180 km. To wystarczy, aby zagrozić rosyjskiemu Su-35” – podkreślił mówca.
Ukraina otrzyma F-16
Warto zaznaczyć, że wcześniej szereg krajów europejskich w ramach koalicji lotniczej zgodziło się na szkolenie ukraińskich pilotów na myśliwcach wielozadaniowych F-16. Stany Zjednoczone potwierdziły także, że w październiku piloci Sił Zbrojnych Ukrainy rozpoczną szkolenie na samolotach w bazie Gwardii Narodowej w Arizonie.
Ponadto w zeszłym tygodniu, po wizycie prezydenta Ukrainy Władimira Zełenskiego w Europie, ujawniono porozumienia w sprawie transferu F-16. Holandia, Dania i Norwegia potwierdziły gotowość dostarczenia samolotów. Mówimy o co najmniej 61 samolotach.