poniedziałek, 23 grudnia 2024 r
spot_imgspot_imgspot_imgspot_img

W centrum uwagi

Walka społeczeństwa z deweloperami, którzy niszczą ekopark na Osokorkach

Jak aktywiści walczą o zachowanie ekoparku Osokorki i co wiadomo o niedawnym pożarze na jego terenie

Ekopark „Osokorki” to naturalny obszar na lewym brzegu Kijowa, położony w pobliżu gęsto zabudowanych obszarów mieszkalnych Osokorki, Poznyaki i Charkowski.

W skład ekoparku wchodzą jeziora Niebreż, Martyszew i Tyagle, a także otaczające je kanały i gaje, kwitnące łąki zalewowe oraz pozostałości zespołów krajobrazowych lewobrzeżnej równiny zalewowej Dniepru, które zachowały się w niemal nienaruszonym stanie na terenie Kijowa jedynie w Osokorkach . Obszar ten jest wyjątkowym naturalnym domem dla wielu przedstawicieli flory i fauny, z których niektóre są wymienione w Czerwonej Księdze Ukrainy.

Od niemal dziesięciu lat lokalni mieszkańcy zjednoczeni najpierw w grupie inicjatywnej, a następnie w publicznej organizacji „Ecopark Osokorki” walczą o zachowanie tego parku przyrodniczego i sprzeciwiają się jego zagospodarowaniu. W tym czasie miało miejsce kilka prób zagospodarowania parku, spory sądowe o uznanie budowy za nielegalne, naciski i groźby pod adresem działaczy, a także niedawny pożar na kilku obszarach zalewowych łąk.

Gdzie wszystko się zaczęło

Walka o wolne od zabudowy jeziora w południowych Osokorkach rozpoczęła się w latach 2005-2006, kiedy lokalni mieszkańcy zburzyli pierwszy płot, którym deweloper blokował dostęp do jeziora Nebreż. Zamknięcie przejścia do jeziora wywołało wówczas spore oburzenie części lokalnej społeczności. Płot został złamany i spalony, a deweloper wycofał się.

„Na początek warto powiedzieć, że grunt, który został przekazany deweloperowi pod budowę kompleksów mieszkaniowych, nie powinien był być dzierżawiony. Miało to jednak miejsce jeszcze w 2005 roku za zgodą ówczesnego burmistrza Kijowa Aleksandra Omelczenki, co stanowiło rażące naruszenie procedury. A jak na to zwrócimy uwagę, to wszyscy będą twierdzić, że to były czasy. Omelczenko własnoręcznie podpisał polecenie stworzenia i przygotowania projektu zagospodarowania przestrzennego bez zgody Rady Miejskiej. Następnie minął termin przedawnienia i od tej decyzji nie można już było się odwołać – wspomina współzałożyciel i szef organizacji pozarządowej „Ecopark Osokorki” Aleksander Pilipenko.

W 2008 roku rozpoczął się światowy kryzys finansowy, który załamał rynek nieruchomości, w wyniku czego rozwój południowych Osokorek został odłożony na czas nieokreślony. Jednak deweloper nadal przygotowywał grunt pod przyszłą budowę na dużą skalę.

I już w 2009 roku, kiedy miastem kierował Michaił Czernowecki i jego „młody zespół”, zdaniem działacza o trzeciej nad ranem po prostu przyjęli skandaliczny „Szczegółowy plan zagospodarowania przestrzennego dla rejonu Osokorki”, który całkowicie zaprzeczało obecnemu Planowi Generalnemu miasta i umożliwiło zabudowę mieszkaniową całego obszaru ekologicznego wokół jeziora Nebreż, gdzie zgodnie z Planem Generalnym przewidziano budowę dużego kompleksu rekreacyjnego hydroparku.

W 2015 roku, wraz z uruchomieniem w Kijowie elektronicznego serwisu petycji Urzędu Miejskiego Kijowa, jedną z pierwszych, jaka została złożona, była petycja elektroniczna nr 713 „Krajobrazowy park przyrodniczy zamiast zagospodarowania południowych Osokorek”, w której domagano się wstrzymania budowy ul. jezior południowych Osokorek i tworzą na tym obszarze duży regionalny ekopark krajobrazowy – „Osokorki”. Petycja uzyskała w rekordowym czasie ponad 11 tys. głosów obywateli.

– Petycja stała się jednym z naszych pierwszych instrumentów oddziaływania na samorząd. Po tym jak szybko zyskała głosy, wiosną 2016 roku skompletowaliśmy pierwszy zespół organizacyjny. Spodziewano się, że jeśli petycja odniesie sukces, zostaną zebrane głosy, a potem jeszcze jeden lub dwa razy i będziemy mieli park. Jak się okazało, wszystko jest znacznie bardziej skomplikowane. Prowizje, konsultacje, dyskusje trwały nadal, stopniowo przyłączały się do nas nowe osoby. Ale jesienią 2017 roku deweloper, wówczas Arcade, rozpoczął prace nad brzegiem jeziora Nebreż. I stało się jasne, że sama petycja tutaj nie wystarczy, trzeba włączyć się do walki na płaszczyźnie prawnej” – mówi Aleksander Pilipenko.

W 2017 roku działacze grupy inicjatywnej utworzyli organizację publiczną „Ecopark Osokorki”. Następnie prawnicy organizacji zebrali dokumenty i złożyli wniosek do prokuratury miasta Kijowa, żądając zaprzestania nielegalnego zagospodarowania ponad 300 hektarów jezior i łąk na terenie południowych Osokorek.

Równolegle organizacja rozpoczęła proces stwierdzania, że ​​ekopark jest zabytkiem konserwatorskim i w związku z tym nie może być zagospodarowany.

Na terenie ekoparku występuje ponad 160 gatunków rzadkich ptaków. W szczególności są to sikora wąsata, sikorka rybacka, podróżnik, orzeł przedni, ostrygojad, orzeł wężowy, sakiewka pasterska, bielik i inne. Rosną także takie rośliny jak goździk borbaszowy, dzwonek mały, janowiec zwyczajny, oset żółty, koniczyna alpejska, oman brytyjski itp. Tworzą małą naturalną oazę pośrodku zabudowy miejskiej na lewym brzegu Kijowa.

„Ekopark to tak naprawdę zespół działek, z których część jest dzierżawiona od firmy Kontakt-Budservice, a wcześniej należała do banku Arkada, a obecnie do dewelopera Stolitsa Group. Terytorium to jest dużym prostokątem o powierzchni 176 hektarów. Obejmuje jeziora Nebreż, Tyagle i ich pasy przybrzeżne. Kolejnym dużym obszarem wchodzącym w skład parku jest rezerwat krajobrazowy Łąki Osokorkovsky o znaczeniu lokalnym. Wszystkie te tereny posiadają status środowiska ekologicznego, jednak znaczna część terenu ekoparku, z bardzo cennymi terenami rekreacyjno-ochronno-ekologicznymi, pozostaje dzierżawiona od dewelopera. Dlatego zagrożenie rozwojowe nie zniknęło. A deweloper nie porzucił swoich planów – mówi Aleksander Pilipenko.

Według działacza deweloper planuje wybudować ponad 40 wieżowców, które całkowicie zmienią krajobraz terenu.

„Za piaskami zaczyna się pełnoprawny las, a za nim łąki zalewowe. Jeśli jest tam budowa, to należy wyciąć cały obszar leśny i zasypać piaskiem na tym samym poziomie co pozostała część terenu. I zauważam, że to terytorium jest strefą zalewową i dlatego budowa tutaj jest niemożliwa. Jeśli jednak deweloper mimo wszystko zrealizuje ten projekt, zgodnie z dokumentacją budowlaną będzie musiał podnieść poziom terenu o 6-8 metrów” – wyjaśnia Alexander Pilipenko.

W 2018 roku aktywiści rozpoczęli postępowanie sądowe w sprawie odwołania się od pozwolenia na budowę zespołu mieszkalnego. W pierwszej instancji przegrali, ale wygrali w postępowaniu odwoławczym, a budowę na jakiś czas wstrzymano. I już w kasacji – decyzja ta została odesłana do niechlubnego wówczas Okręgowego Sądu Administracyjnego w Kijowie. Po jego likwidacji sprawa trafiła do Wyższego Sądu Administracyjnego w Kijowie, ale przez ponad dwa i pół roku sprawa nie doczekała się swojego obrotu.

„Nasza sprawa utknęła w martwym punkcie. Ale powiem, że oprócz cofnięcia pozwoleń na budowę w pobliżu jezior domagamy się także uznania decyzji Rady Miejskiej Kijowa o zatwierdzeniu Szczegółowego Planu Przestrzennego dla dzielnicy Osokorki za niezgodną z prawem i unieważnienia” – mówi działaczka.

O naciskach na działaczy i zastraszaniu przez „tituszki”

Według Aleksandra Pilipenko walkę z rozwojem ekoparku należy podzielić na dwa okresy: kiedy był tam dawny deweloper „Arcade” i obecna „Grupa Kapitałowa”.

„W trakcie Pasażu, kiedy w 2018 roku doszło do aktywnych starć na piaskach pomiędzy aktywistami a tymi, którzy rzekomo reprezentowali dewelopera, otrzymaliśmy groźby ze strony tzw. tituszków. To był rok 2018-2019 – mówi działaczka.

W Internecie można znaleźć wiadomości z lipca 2018 r., które mówią o starciu aktywistów z jednej strony z nieznanymi zamaskowanymi, uzbrojonymi ludźmi i policją z drugiej. Następnie policja zaczęła rozpędzać protestujących, a w starciach użyła kanistrów z gazem. Zatrzymano dwóch działaczy.

Pod koniec września aktywiści ponownie protestowali przed placem budowy i próbowali wyburzyć płot otaczający budowę. Tymczasem za płotem czekali na nich „strażnicy” o atletycznym wyglądzie i w maskach. Kiedy zbliżyła się policja, tzw. tituszki zaczęli rzucać w nich petardami. Następnie funkcjonariusze zatrzymali około 40 młodych ludzi i zajęli pudełka z koktajlami Mołotowa, materiałami pirotechnicznymi, bronią sieczną i palną.

W listopadzie tego samego 2018 roku do domu Aleksandra Pilipenko wkroczyła policja skarbowa, która zdaniem działacza przeprowadziła rewizję, stwierdzając rażące naruszenia i zagroziła zabraniem samochodu. Urzędnicy podatkowi oskarżyli Aleksandra o uchylanie się od płacenia podatków. Te działania śledcze powiązał z walką swojej organizacji z zagospodarowaniem jezior.

W 2019 roku nie było aktywnych dni, a walka przeniosła się na sale sądowe.

„Potem Arcade się zamknęło i przyszedł nowy deweloper – Stolitsa Group. I nie powiedziałbym, że potem grożono nam pod adresem” – powiedział Aleksander Pilipenko.

Pożar w ekoparku Osokorki

5 marca tego roku w kilku obszarach ekoparku doszło do pożaru. Płonęły mokre łąki i tereny zalewowe trzciny. Aktywiści są przekonani, że pożar powstał w wyniku podpalenia. Przecież ich zdaniem, biorąc pod uwagę pogodę i różne miejsca pożaru, nie mógł to być samozapłon.

„Jeśli chodzi o to, kto podpalił ekopark, to nie złapaliśmy nikogo za rękę. Dlatego wszystko to może być jedynie przypuszczeniem. Czy ten pożar jest korzystny dla dewelopera? Tak, jest to opłacalne. Czy na jego terenach wybuchł pożar? Tak, w dwóch jego sekcjach. Bez quadkoptera nie da się ocenić skali tragedii, bo teren jest zalany wodą – mówi działaczka.

Jego zdaniem roślinność na tych terenach mniej więcej szybko się odrodzi, jednak pod względem siedlisk dla ptactwa wodnego i wszystkich innych żywych stworzeń, które tam żyły, teren ten został w dużym stopniu zniszczony.

„Dzień po pożarze byliśmy na policji, pisaliśmy zeznania z dwoma innymi działaczami, a funkcjonariusze organów ścigania rozpoczęli dochodzenie w sprawie podpalenia, ponieważ nie było innego wyjścia” – dodał Aleksander Pilipenko.

Jak napisała na swojej stronie na Facebooku zastępczyni Rady Miejskiej Kijowa Ksenia Semenova, pożar szalał w dwóch lokalizacjach Kijowskiego Funduszu Rezerw Przyrodniczych – w lokalnych rezerwatach krajobrazowych „Jezioro Tyagle” i „Łąki Osokorkowskiego”.

Spółka z Grupy Kapitałowej zamieściła na swojej stronie internetowej oświadczenie, że jest niemile zaskoczona zdarzeniem i zaoferowała pomoc ratownikom. Firma zaapelowała także do mediów, aby „nie brały udziału w ukierunkowanym ataku informacyjnym” na firmę budowlaną, który rzekomo „przeprowadziły osoby i organizacje”.

„Grupa Stolitsa zastrzega sobie prawo do obrony swojej reputacji biznesowej przed sądem. Osobno prosimy funkcjonariuszy organów ścigania o poznanie motywów „źródeł”, które rozpowszechniają manipulacyjne i fałszywe oświadczenia na temat naszej firmy” – czytamy w komunikacie.

Jednocześnie policja kijowska bada pożar w ekoparku jako umyślne podpalenie, gdyż wszczęto postępowanie karne na podstawie części 2 art. 252 Kodeksu karnego („Umyślne niszczenie lub niszczenie terytoriów objętych ochroną państwa i obiekty rezerwatów przyrody”).

Kilka dni po pożarze działacze organizacji wraz z Wydziałem Ochrony Środowiska i Przystosowania do Zmian Klimatu Miejskiej Administracji Państwowej Kijowa, Kijówzelenstroj, Wydziałem Przestrzeni Zielonych Obwodu Darnickiego, przedstawicielem Ogrodu Botanicznego Griszko i inni urzędnicy przybyli do płonących miejsc.

„Naszym kluczowym pytaniem było: co możemy zrobić, aby zminimalizować skutki pożaru. Tak naprawdę, jakkolwiek by to nie brzmiało, nie musisz robić nic specjalnego – po prostu podaruj naturze odrobinę spokoju. Główną pomocą, jaką daje natura, jest deszczowa pogoda” – mówi Aleksander Pilipenko.

Działaczom udało się jednak poruszyć także inne ważne dla organizacji kwestie. W szczególności jest to wytyczenie granic rezerwatów Osokorkovsky Meadows i Lake Tyagle, ponieważ obecnie są to obszary terytorium, których nie ma na mapie katastralnej i dlatego nie można powiedzieć, gdzie zaczynają się rezerwaty i gdzie kończą się; a także kwestię likwidacji spontanicznych składowisk śmieci na terenach przyległych do ekoparku od ulic Kollektornaja i Rewutskogo.

spot_img
ARGUMENT źródłowy
spot_img

W centrum uwagi

spot_imgspot_img

Nie przegap