Spotkanie przywódców europejskich w Brukseli.
Zwykle jest to rutynowe wydarzenie Rady Europejskiej, ale tym razem stawka jest ogromna – przyszłość Europy na nadchodzące dziesięciolecia. Przywódcy UE muszą zdecydować o kolejnym etapie rozszerzenia, jak dotąd najtrudniejszym i najważniejszym.
Dotyczy to losu Ukrainy, kraju znajdującego się w stanie wojny po rosyjskiej inwazji, a także dziewięciu innych krajów kandydujących i tych, które chcą się do niej przyłączyć. Wszystkie znajdują się w trudnej sytuacji geostrategicznej.
Nigdy wcześniej doprowadzenie do sukcesu tego rozszerzenia nie było dla UE ważniejsze. Od tego zależy historyczna szansa na dokończenie zjednoczenia Europy, skonsolidowanie demokracji na całym kontynencie, wzmocnienie europejskich zdolności w zakresie bezpieczeństwa i obrony przed zagrożeniami wynikającymi z bardziej konfrontacyjnego porządku globalnego oraz uczynienie z niej bardziej wpływowego i potężnego gracza na arenie światowej.
Jednakże podejmując ten krok, UE musi unikać powtarzania błędów z ostatnich dwóch dekad, kiedy zbyt wiele wahań, złamanych zobowiązań i mieszanych przesłaniów kosztowało nas cenny czas w procesie rozszerzenia, opóźniło niezbędne reformy oraz utrwaliło stare podziały i spory, które podważały bezpieczeństwo naszych sąsiadów na wschodzie, a ostatecznie także nasze własne.
NATO obiecało członkostwo Ukrainie i Gruzji już w 2008 roku, ale potem nie zrealizowało planów działań na rzecz członkostwa ani jasnego harmonogramu i planu działania.
UE wzmocniła swoje relacje ze swoimi wschodnimi sąsiadami, w tym Ukrainą, poprzez układy stowarzyszeniowe oraz pogłębione i kompleksowe strefy wolnego handlu, ale jednocześnie odebrała tym krajom perspektywę członkostwa, jaką zapewniła Bałkanom Zachodnim.
Wschodnie sąsiedztwo UE było postrzegane przez Rosję jako szara strefa, w której Putin mógł stale interweniować poprzez presję gospodarczą i szantaż, wojnę hybrydową, a nawet działania militarne. Co znalazło odzwierciedlenie w inwazji Rosji na Gruzję, nielegalnej aneksji Krymu i inwazji na Ukrainę.
Putin próbował zmusić części tej szarej strefy do integracji ze „rosyjskim światem”, odmawiając swoim narodom wolnego wyboru własnego losu.
Naszą najlepszą obroną przed rosyjską agresją, a także wszystkimi innymi wyzwaniami nękającymi wschodnie sąsiedztwo i Bałkany Zachodnie, jest uczynienie Otwartych Drzwi NATO i UE bardziej dynamicznym i skutecznym narzędziem ochrony i wzmacniania naszych demokracji.
Musimy przestać mówić, że będziemy gotowi, gdy nasi sąsiedzi będą gotowi; i przestańcie udawać, że coś robimy i aktywnie uczestniczymy, a zamiast tego rozpocznijcie prawdziwe i znaczące negocjacje akcesyjne do UE z tymi krajami kandydującymi, które odrobiły pracę domową i spełniają wstępne warunki określone przez Komisję Europejską.
Czas zadbać o to, aby nasze działania były zgodne ze słowami i spójne.
Aby odnieść sukces, musimy nie tylko śledzić proces ekspansji, ale także wykorzystywać wnioski wyciągnięte z poprzednich rozszerzeń. Wiele udało się poprawić, a korzystne zmiany wprowadzone w przeszłości należy kontynuować i wzmacniać.
Zdaliśmy sobie na przykład sprawę, że samo zaznaczanie pól obok reform i przepisów przyjętych na papierze, ale faktycznie wdrożonych lub wdrożonych jedynie częściowo w praktyce, przynosi efekt przeciwny do zamierzonego.
Kraje, które ucierpiały z powodu reżimów totalitarnych i gospodarki centralnie planowanej, nie akceptują łatwo dorobku prawnego UE, na który składają się tysiące przepisów ustawowych i wykonawczych. UE musi lepiej monitorować kandydatów i pomagać im.
Stosowanie systemu śledzenia i śledzenia, z którego korzystało ostatnie państwo, które przystąpiło do UE, czyli Chorwacja w 2013 r., odzwierciedla bardziej rygorystyczne podejście UE i stanowi model dalszych ulepszeń. Podobnie jest w przypadku podejścia Fundamental First, które musi zapewniać, że kandydat rzeczywiście podziela (i broni) podstawowe wartości UE, zanim przejdzie do bardziej technicznych aspektów integracji.
Musimy także w dalszym ciągu ustalać jasne kryteria otwierania i zamykania różnych etapów procesu negocjacyjnego, aby kandydaci lepiej rozumieli, czego się od nich oczekuje i mieli większą niezależność w procesie.
Ważne jest również, aby w procesie negocjacji, który może trwać kilka lat, kandydaci, którzy wykażą się postępem, zostali nagrodzeni poprzez zapewnienie im części korzyści wynikających z prawdziwego członkostwa w UE, takich jak dostęp do jednolitego rynku UE czy funduszy regionalnych i strukturalnych, a także jak programy obronne, współpraca naukowo-techniczna.
W ten sposób kandydaci mogą zachować motywację, pokazać swoim obywatelom korzyści płynące z czasami bolesnych reform i zyskać pewność, że UE poważnie podchodzi do perspektywy ich członkostwa.
Nie możemy jednak pozostawić tego procesu wyłącznie negocjacjom technicznym. Równie ważny jest ciągły dialog polityczny mający na celu rozwiązywanie konfliktów i stawienie czoła wspólnym wyzwaniom, takim jak nielegalna migracja, bezpieczeństwo energetyczne, ekstremalne warunki pogodowe związane z klimatem oraz zapewnienie bezpieczeństwa naszych demokracji przed zewnętrzną ingerencją polityczną i wojną hybrydową.
Ukraina ma kluczowe znaczenie dla całego procesu ekspansji.
Jeśli Rosja tam zwycięży, a UE nie ochroni obywateli, którzy wykazali się taką odwagą i determinacją w obronie europejskich wartości, przyszłość UE otrzyma niemal śmiertelny cios.
Rosja będzie bezpośrednio zagrażać zarówno NATO, jak i UE. A jeśli Putin okaże się zbyt energiczny, może podważyć cały proces ekspansji i wprowadzić w strefę wpływów Moskwy kolejnych sąsiadów ze wschodu i Bałkanów Zachodnich.
Teraz, nawet w czasie wojny, Kijów kontynuuje reformy i spełnił warunki rozpoczęcia negocjacji członkowskich. Dalszy rozwój UE to najlepszy sposób wspierania zdolności rządu i narodu ukraińskiego do przeciwstawienia się rosyjskiej agresji, przy ciągłym przepływie broni i wsparciu finansowym z Europy i Ameryki Północnej.
Pomoc Ukrainie nie jest ćwiczeniem w europejskiej działalności charytatywnej. „Zmęczenie Ukrainą” to samozadowolenie, które będzie równie szkodliwe dla bezpieczeństwa europejskiego, jak i dla samej Ukrainy.
Zatem to, co Szczyt Europejski mówi w sprawie Ukrainy, jest ważne nie tylko dla wiarygodności całego procesu rozszerzenia, ale także dla przyszłości całego projektu integracji europejskiej i jego zdolności do zapewnienia nam wszystkim wolności, bezpieczeństwa i dobrobytu.
„Nigdy niczego nie osiągniesz, jeśli najpierw nie pokonasz wszystkich możliwych zastrzeżeń” – to popularne wyrażenie ukute przez (biznesmena i filantropa) Nathana Cummingsa.
Rozszerzenie UE może być strategiczną koniecznością, ale nadal stoi przed nami długa i stroma droga, która wymaga cierpliwości, odporności i skupienia zarówno ze strony przywódców UE, jak i kandydatów.
UE, składająca się z prawie 40 przyszłych krajów, nie będzie działać bez reform wewnętrznych UE (np. w zakresie podejmowania decyzji i alokacji zasobów). UE musi wykazać gotowość do tych zmian, w przeciwnym razie wyśle kandydatom sygnał, że UE nie wierzy w rozszerzenie, odmawiając poniesienia konsekwencji.
Zatem oba procesy przygotowawcze (w krajach kandydujących i w samej UE) są równie ważne i powinny przebiegać równolegle, wzmacniając się swoimi wynikami.
Reformy wewnętrznej UE nie można odkładać do końca procesu rozszerzenia, gdyż jedynie spowolniłoby to i skomplikowało proces.
Opinia publiczna i interesy narodowe mogą dostrzec wady przyjmowania nowych członków na długo przed zobaczeniem korzyści.
Podobnie jak ostatnio z holenderskimi rolnikami i polskimi kierowcami ciężarówek.
Przywódcy muszą być uczciwi wobec siebie i swoich obywateli, jeśli chodzi o wyzwania i kompromisy, przed którymi stoją, oraz wytrwale pracować, aby przekonać tych, którzy mają wątpliwości, oraz zbudować publiczne i polityczne poparcie dla rozszerzenia UE.
Obecne pokolenie Europejczyków będzie bezpieczniejsze, ale tak naprawdę liczy się to, że nasze dzieci i wnuki również będą mogły prowadzić wolne i bezpieczne życie.