Sobota, 6 lipca 2024 r
spot_imgspot_imgspot_imgspot_img

W centrum uwagi

Co Tymoszenko robi w Ministerstwie Obrony: smocze zęby, komunikacja czy zastrzeżenie przed mobilizacją

Kurator „Wielkiej Budowy” Kirill Tymoszenko, zwolniony z Kancelarii Prezydenta za afery korupcyjne, nieoczekiwanie wrócił do wielkiej gry. W Ministerstwie Obrony. A działo się to wtedy, gdy znaczne wydatki budżetowe szły na fortyfikacje.

Były zastępca szefa Kancelarii Prezydenta Kirill Tymoszenko rozpoczął pracę jako doradca ministra obrony Rustema Umerowa. Tę wiadomość podała pod koniec ubiegłego tygodnia NV.

Z publikacji wynika, że ​​były zastępca Andrieja Jermaka współpracuje z ministrem od kilku tygodni.

„Regularnie przychodzi do ministerstwa, właściwie już w wydziale pracuje, spotyka się z Umerowem, ma tam biuro i sprowadza do resortu własny zespół” – zauważył jeden z rozmówców publikacji.

Służba prasowa Ministerstwa Obrony Narodowej w odpowiedzi na odpowiedni wniosek NV poinformowała, że ​​Tymoszenko od 1 marca 2024 r. pełni funkcję pełnoetatowego doradcy Ministra Obrony Narodowej na podstawie stosownego zarządzenia z dnia jego spotkanie.

„Głównym obszarem działalności Cyryla Tymoszenko są media i komunikacja, koordynacja polityki informacyjnej w Ministerstwie Obrony Narodowej i strukturach podległych Ministerstwu Obrony, a także budowa jednolitego programu informacyjnego w Siłach Obronnych Ukrainy w okresie stanu wojennego” – dodała służba prasowa MON.

Sama scena pojawienia się Tymoszenko w ministerstwie nie wydaje się dobra. W końcu to ministerstwo zdecydowało, że nie będzie komunikować się jako pierwsze. I tak naprawdę dziennikarze dowiedzieli się o tym przez przypadek. Co więcej, część wiceministrów nie potwierdziła tej informacji nawet dzień przed publikacją.

Co raczej wskazuje, że nie spieszyło im się z przekazaniem wiadomości.

Tymoszenko zostaje wezwana na obwód moskiewski jako doradca ds. komunikacji. Ale co pamiętasz z biografii bohatera?

Tymoszenko po raz pierwszy zasłynęła dzięki swojej firmie producenckiej GoodMedia, która nakręciła film PR o głównym sojuszniku Petra Poroszenki, Igorze Kononience. Film ten raczej zaszkodził bohaterowi niż pomógł, stał się bowiem powodem do kpin.

To Tymoszenko w sierpniu 2019 roku przekazała szeregom mediów fałszywy list ówczesnego szefa OP Andrieja Bogdana w sprawie jego dymisji.

Historia została uciszona, jakby nic się nie wydarzyło.

Co więcej, o sukcesach medialnych Tymoszenko kraj wiedział raczej w kontekście faktu, że związana z jego żoną firma Kinokit stale otrzymywała zamówienia rządowe.

Na przykład w styczniu okazało się, że kanał Rada TV zawarł umowę o wartości prawie 105 milionów hrywien, przewidującą produkcję programów telewizyjnych dla teletonu United News, produkowanych przez Kinokit LLC. W ubiegłym roku ta sama firma otrzymała z kanału 120 mln.

Po tej wiadomości Tymoszenko nagrała film, w którym zaprzecza jakimkolwiek powiązaniom z firmą Kinokit.

„Chciałbym przypomnieć, że moja żona ma największą i najfajniejszą szkołę filmową na Ukrainie. Przez tę szkołę filmową przewinęło się już kilka tysięcy uczniów. A zdecydowana większość z nich ma biznes medialny, filmowy i pracuje na stanowiskach w takich agencjach. Czy oni wszyscy są teraz ze mną powiązani?” - powiedziała Tymoszenko.

Groził także każdemu, kto rozpowszechnia takie informacje, ewentualnym wystąpieniem do sądu. Przypominamy, że wygrał już sprawę z NAPC.

Jednocześnie w czasopiśmie Glavkom opublikowano kiedyś obszerny materiał na temat powiązań Kinokitu z Tymoszenko i najwyraźniej nie chodzi tu tylko o jedną przypadkową osobę.

„Według otwartych źródeł w 2014 roku pierwszy właściciel Kinokitu Grigorij Zinchenko wraz z Cyrylem Tymoszenko wzięli udział w filmowaniu inauguracji prezydenta Petra Poroszenki. To oficjalne wydarzenie transmitowała wówczas firma Goodmedia, specjalizująca się w produkcji reklam politycznych” – napisano w publikacji.

Od 2017 roku współpraca Kinokit LLC z Goodmedia zacieśniła się. Za prezydentury Władimira Zełenskiego tandem ten pojawił się w organizacji forum „Ukraina 30”, zainicjowanego przez głowę państwa, zauważył autor materiału Witalij Taranenko.

Jak wiadomo Tymoszenko straciła stanowisko w Kancelarii Prezydenta po ujawnieniu przez dziennikarzy UP pod koniec 2022 r. śledztwa, jakoby zastępca Ermaka był widziany za kierownicą nowego Porsche Taycan 2021. Jego koszt to ok. 100 000 dolarów. Samochód udostępnił mu m.in. biznesmen Vemir Davityan, który zadzwonił od władz do nieformalnego kuratora obwodu zaporoskiego.

Źródła dziennikarzy pomogły także ustalić, że Tymoszenko osiedliła się na posiadłości o powierzchni prawie 1200 metrów kwadratowych z własnym dostępem do zbiornika, należącej do biznesmena Igora Nikonowa. Jest jednym z największych deweloperów w Kijowie. Media zinterpretowały to jako potencjalny konflikt interesów, gdyż tuż przed tym na stronie firmy budowlanej Nikonow pojawił się komunikat, że dwa osiedla mieszkaniowe KAN Development przystąpiły do ​​państwowego programu „eOselya” – preferencyjnych kredytów mieszkaniowych.

Jednak największy rozgłos wywołało inne śledztwo, w którym uczestniczyli dziennikarze Bihusu. info okazało się, że Tymoszenko używa Chevroleta Tahoe jako samochodu służbowego. Skandal polegał na tym, że tej wiosny amerykańska firma General Motors przekazała Ukrainie 50 samochodów w celach humanitarnych i usunięcia ludzi ze strefy działań wojennych, a nie w celu przewiezienia urzędnika po Kijowie. Po publikacji Tymoszenko porzuciła ten samochód.

24 stycznia ubiegłego roku Tymoszenko została wyrzucona z OP. Chociaż wówczas głównym powodem był konflikt z inną częścią kierownictwa Urzędu.

Po opublikowaniu artykułów Tymoszenko znalazła się pod obserwacją NAPC. Oprócz wspomnianych epizodów podczas kontroli KPD stwierdzono, że urzędnik wykorzystał swoje uprawnienia do celów osobistych i naruszył ograniczenia określone w ustawie „O zapobieganiu korupcji” w zakresie przyjmowania prezentów przez osobę zajmującą szczególnie odpowiedzialne stanowisko.

Tym samym pełniąc funkcję zastępcy szefa OPU, podpisał pismo do Państwowej Służby Granicznej Ukrainy (SBSU) z prośbą o wydanie podwładnemu zezwolenia na wyjazd za granicę rzekomo w celach służbowych. KPD ustaliła jednak, że prawdziwym celem wyjazdu podwładnego za granicę był interes prywatny – uzyskanie wiz dla Tymoszenko i jego syna.

„W ten sposób były funkcjonariusz, wykorzystując swoje stanowisko służbowe i dla zaspokojenia potrzeb osobistych, uzyskał dla swoich podwładnych pozwolenie na przekroczenie granicy państwowej. Działania takie kwalifikują się na podstawie części 1 i 2 art. 172-7 KUoAP (Naruszenie wymagań dotyczących zapobiegania i rozwiązywania konfliktów interesów)” – zauważył NAPC.

„Ponadto w 2022 roku Tymoszenko trzy razy przebywała bezpłatnie w kompleksie hotelowym Emili Resort, w tym 2 razy z żoną i synem. W swoich wyjaśnieniach potwierdził, że rzeczywiście korzystał z usług hotelu, nie był jednak w stanie przedstawić potwierdzenia faktu zapłaty za nocleg na kwotę ponad 45 tys. UAH” – czytamy w komunikacie.

Po tym, jak w sierpniu 2023 r. Tymoszenko nie zgłosiła się do NAPC z wyjaśnieniami, materiały przekazano sądowi.

Jesienią ubiegłego roku sąd w Peczersku uznał Tymoszenko za niewinną. Jako dowód podano, że jego żona płaciła wówczas za wynajem samochodu i lokalu.

Jednakże NAPC uznała argumentację sądu za niekompletną i nieprzekonującą, a orzeczenie sądu uznało za niekompletne i nieprzekonujące.

Problem w tym, że NAPC nie miała możliwości udowodnienia swoich racji w sądzie.

Jak zauważyła Narodowa Agencja, zgodnie z obowiązującym ustawodawstwem KPD jest uprawniony do sporządzania protokołów w sprawie wykroczeń administracyjnych, ale nie jest stroną w rozpatrywaniu sprawy i nie ma możliwości przedstawienia sądowi argumentów na swoją obronę swoich stanowisk.

„Argumenty sądu w Peczersku nie przekonały opinii publicznej, że były zastępca szefa OPU jest rzeczywiście niewinny i gdyby NACP miała możliwość przedstawienia swojej argumentacji, Narodowa Agencja skutecznie by ją wykorzystała” – stwierdziła agencja. .

Jednak po decyzji sądu Tymoszenko ogłosiła swój „głośny powrót”.

Wygląda na to, że to się wydarzyło.

Pojawienie się byłego zastępcy szefa OP w Ministerstwie Obrony Narodowej wywołało falę żartów, że „Kinokit” będzie teraz zarabiał na Army TV. Choć trzeba przyznać, że wydatki budżetowe na wsparcie informacyjne MON są znacznie skromniejsze – 42 mln.

Budowa to inna sprawa. Przecież nikt nie zapomniał, że Tymoszenko była kiedyś kuratorką „wielkiej budowy” w Urzędzie.

Po przyjęciu budżetu Ukrinform, powołując się na Ministerstwo Obrony Narodowej, podał, że na koszty operacyjne i odbudowę infrastruktury przeznaczono 36 miliardów hrywien, czyli 3,1%.

W zeszłym tygodniu premier Denis Szmyhal powiedział, że od początku tego roku rząd przeznaczył z funduszu rezerwowego budżetu państwa 20 miliardów hrywien na fortyfikacje i budowę linii obronnych. Według niego prace są prowadzone w ścisłej współpracy z Ministerstwem Obrony.

„Ważnym elementem jest wzmocnienie linii obronnych. Już w tym roku rząd przeznaczył ponad 20 miliardów hrywien na utworzenie umocnień linii obronnych dla Ministerstwa Obrony Narodowej. Na co dzień działa odpowiednia kwatera główna, w której koordynujemy także współpracę z regionalnymi administracjami państwowymi, Sztabem Generalnym i Ministerstwem Obrony Narodowej, aby odbywało się to skutecznie, szybko, niezawodnie, a nasze Siły Obronne miały bezpieczne linie obrony i z tyłu” – powiedział szef rządu.

Według Szmygala Ministerstwo Obrony Narodowej otrzymało na ten cel 3 miliardy hrywien, a część OVA otrzymało kolejne ponad 16 miliardów hrywien.

Ale są też inne środki – np. MON ma 1,5 miliarda na utrzymanie dróg, prawie miliard na budowę obiektów wojskowych.

Największą intrygą jest jednak to, jak i od kogo Tymoszenko pojawiła się w ministerstwie. Co innego, jeśli taka będzie decyzja Umerowa, a co innego – propozycja z góry.

Z jednej strony źródła publikacji podają, że przez ostatni rok nie widziały Tymoszenko w Kancelarii Prezydenta, a szef OP nigdy nie był dla niego zbyt przychylny. Dlatego wersja „obserwatora z PO” nie wydaje się już tak wiarygodna.

Z drugiej strony samo ministerstwo daje do zrozumienia, że ​​decyzja wyszła z zewnątrz.

„Być może jest tam po prostu po to, aby uniknąć mobilizacji. Albo poprosili, żeby tak rzec, zaopiekować się Umerowem, aby na własne oczy spędzić trochę czasu w wydziale” – zauważył jeden z rządzących rozmówców publikacji.

Jednocześnie, jeśli chodzi o budowę fortyfikacji, tu rozmówcy mówią, że prace przyniosą stratę, a nie zysk, dlatego najwięksi gracze nie zgodzą się na bezpośrednie kontrakty, ale pomogą w podwykonawstwie. Natomiast wyznacznikiem „tematu” będzie pojawienie się w ministerstwie nie Tymoszenko, ale Jurija Golika.

spot_img
źródło CENSOR
spot_img

W centrum uwagi

spot_imgspot_img

Nie przegap