Skandal urbanistyczny.
Być może rząd rozważy kiedyś projekt uchwały klonującej reformę urbanistyczną niepodpisaną przez prezydenta. Dokument ten upubliczniony został 13 grudnia, a jego autor widnieje jako imiennik osoby bliskiej deputowanemu ludowemu z byłego OPPL Dmitrija Isaenko.
Projekt uchwały pojawił się oficjalnie po głośnym skandalu, gdy media dowiedziały się, że można ją rozpatrywać bez głosowania przed posiedzeniem Rady Europejskiej w Brukseli. Tam ostatecznie uzgodniono rozpoczęcie negocjacji w sprawie przystąpienia Ukrainy do UE. Głosowanie za wspomnianą uchwałą mogłoby dać przeciwnikom integracji europejskiej Ukrainy dodatkowe argumenty i w decydującym momencie negatywnie wpłynąć na sytuację.
Reforma urbanistyczna to projekt ustawy przygotowanej przez przewodniczącą partii Sługa Narodu Eleny Szulak (5655), który rok temu uzyskał poparcie Rady Najwyższej i w sprawie którego nasi międzynarodowi partnerzy, w szczególności Parlament Europejski i Komisja Europejska, skrytykował ich komentarze.
Wicepremierowie Aleksander Kubrakow i Michaił Fiodorow, będący jednocześnie ministrem transformacji cyfrowej, nieustannie podkreślali zachodnim partnerom, że dzięki cyfryzacji i automatyzacji, która jest wpisana w Projekt 5655, rzekomo uda się pokonać korupcję.
Biorąc pod uwagę, że rząd może jawnie łamać prawo i de facto wprowadzać skandaliczne normy poprzez wspomniany już projekt dekretu rządowego, warto dowiedzieć się, jaką „cyfryzację” i „automatyzację” tak naprawdę przewidywali autorzy „reformy”.
Cyfryzacja VS próba zabicia instrumentów demokracji?
Kiedy rok temu projekt był przygotowywany do drugiego czytania, opinia publiczna nie została dopuszczona do udziału w posiedzeniu odpowiedniej komisji na platformie Zoom, na której czele stoi obecnie Elena Shulyak, a jej propozycje nie zostały wzięte pod uwagę. Transkrypcje tych tajnych spotkań nie zostały jeszcze upublicznione. Zwolennicy „cyfrowości” nie będą więc jej wykorzystywać do zapewnienia obywatelom dostępu do informacji i wpływu na kształtowanie polityk naprawczych.
To prawda, że jeden z dwóch transkryptów otrzymał od źródeł partia Władza Ludowa. I stało się jasne, że parlamentarzystom zaproponowano w zasadzie wsparcie świni w worku, dlatego nawet „słudzy ludu” byli oburzeni.
„Jak mam głosować? Jak skomentować fakt, że o godzinie 19:00 przesłaliście tylko te tabele, a dzisiaj mamy poniedziałek, godzinę 16:00, a kiedy już to musieliśmy zrobić – dwa tysiące stron? To znaczy nie wiem, nie znam tego skrótu, jak mówią” – powiedział podczas dyskusji Aleksander Kachura („Sługa Narodu”).
Inicjatywa znalazła jednak poparcie w parlamencie, a głosy OPZH zadecydowały.
Jeszcze tego samego dnia obywatele zebrali wystarczającą liczbę głosów na petycję do prezydenta o zawetowanie ustawy 5655. Była to wówczas rekordowa liczba głosów. Ale lobbyści skandalicznego projektu byli zdeterminowani: nie tylko stworzyli unikalną stronę internetową pro5655.gov.ua w domenie rządowej, ale także odbyli szereg spotkań wdrożeniowych z sektorem publicznym. Tylko na tych spotkaniach na sali z Kubrkowem zasiadło 5655 zwolenników, a publiczność na Zoomie przypominała „małe zoo”. Cyfryzacja w działaniu.
A w rządzie Kubarkow wraz ze swoją zastępczynią Natalią Kozłowską nie są jedynymi, którzy popierają tę reformę. Oprócz nich aktywnie opowiadał się za projektem ustawy Minister Transformacji Cyfrowej Michaił Fiodorow. I jednocześnie wspomniał o projekcie TAPAS USAID, który również publicznie wsparł cyfryzację w 5655 roku.
Co więcej, aby przekonać partnerów zachodnich, sprowadzili nawet marszałka Rady Najwyższej Rusłana Stefanczuka.
„Uruchamiamy nowe usługi, które wyeliminują korupcję. Ponadto Przewodniczący Rady Najwyższej i odpowiednich ministerstw zaapelował do Parlamentu Europejskiego. Celem jest wspólne omówienie projektu 5655 i ustalenie planu działania zmian, które sprawią, że branża budowlana stanie się bardziej przejrzysta” – napisał Fiodorow.
Rzeczywiście, jak napisał Fiodorow, TAPAS poinformował na swojej oficjalnej stronie, że w tej ustawie wspiera cyfryzację.
TAPAS nie odpowiedział jeszcze na pytania dotyczące ustawy 5655. Wyjaśnili tylko, po co nam nazwiska ekspertów, którzy przygotowywali publiczne stanowisko organizacji i czy można zapoznać się z tekstem przed jego publikacją, co jest sprzeczne ze standardami dziennikarstwa. Jeżeli otrzymamy komentarz, stanowisko organizacji z pewnością zostanie podane do wiadomości publicznej.
Zarówno Kubrakov, jak i Shulyak aktywnie wykorzystali pozytywne opinie TAPAS na temat 5655, aby ukształtować pole medialne: twierdzą, że partnerzy międzynarodowi dają zielone światło dla tej reformy.
Sam Kubrakov zauważył: „Pracowaliśmy nad tym wspólnie z projektem USAID/UKaid „Przejrzystość i odpowiedzialność w administracji publicznej TAPAS”.
Ostatecznie, po piśmie Stefanczuka i komunikatach rządowych, odbyło się spotkanie z partnerami międzynarodowymi. Kiedy sektor publiczny próbował dostać się na spotkanie z europejskimi kolegami, aby wyjaśnić ryzyko związane z numerem 5655, na jednym z takich wydarzeń po kilku minutach przedstawiciele organizacji publicznych, a nawet zastępczyni ludowa Anna Bondar „Sługa Narodu” zostali po prostu rozłączeni z Zooma. W ten sposób cyfryzacja służy do blokowania przeciwników.
Ale minister cyfryzacji Fiodorow nie miał problemów z dostępem do tego spotkania na Zoomie, który podkreślił, że obsługuje 5655.
Oprócz cyfryzacji i cyfryzacji lobbyści reform wielokrotnie chwalili automatyzację, twierdząc, że nie będzie nielegalnego budownictwa.
„Wiesz, komputer nie bierze łapówek” – podkreślił Shulyak.
Ale czy to, o czym mówi główny autor i urzędnicy, rzeczywiście zostało ujęte w projekcie ustawy? W ciągu tego roku udało się przeanalizować te dwa tysiące stron projektu ustawy i zrozumieć, jakie miny założyli pod „cyfryzacją” i „cyfryzacją” ci, którzy przedstawiali to jako jedno z kluczowych osiągnięć.
Komputer zamiast skorumpowanych urzędników?
Kiedy mówimy o budownictwie, podstawą korupcji są warunki i ograniczenia urbanistyczne. Wydawane są one ręcznie przez samorządy, a miejscowi urzędnicy spokojnie piszą tam wszystko, czego dusza dewelopera zapragnie.
Oczywiście problem ten trzeba rozwiązać, bo korupcja lokalna powoduje takie same szkody, jak korupcja na szczeblu centralnym. Elena Shulyak nie raz podkreślała, że we władzach lokalnych nastąpi automatyzacja i walka z korupcją. Ale w rzeczywistości projekt ustawy przegłosowany w drugim czytaniu w dalszym ciągu przewiduje wydawanie takich dokumentów ręcznie w terenie (art. 29, zwane dalej artykułami - Ustawa Ukrainy „W sprawie regulacji dotyczących działalności związanej z rozwojem obszarów miejskich”).
Na Ukrainie trzy lata temu uruchomiono system, który już całkowicie zdigitalizował i upublicznił cały proces wydawania pozwoleń na budowę. System ten nosi nazwę Jednolitego Państwowego Systemu Elektronicznego w Budownictwie.
W inicjatywie Shulyaka nr 5655 wielokrotnie pojawia się słowo „automatyzacja” lub jego odpowiedniki. Ale tak naprawdę nie mówimy tutaj o automatyzacji. I dlatego w haśle „komputer nie bierze łapówek” nie chodzi o proste sprawdzanie przez komputer, ale o podejmowanie przez niego decyzji. Co dalej dzieje się z danymi automatycznej weryfikacji?
Przykładowo, oto teza, która znalazła się w projekcie ustawy: „protokół automatycznej weryfikacji generowany jest automatycznie przez oprogramowanie systemu elektronicznego”. Słowo „automatycznie” pojawia się tu dwa razy, ale do wspomnianego już systemu elektronicznego należy wprowadzić: dokumenty gruntowe, opinię architekta itp. Niezależnie od tego, ile naruszeń znajdzie się w projekcie budowlanym, system powinien automatycznie je wszystkie wykryć, ale zablokuje złożenie takiego projektu tylko w jednym przypadku - gdy zostanie naruszona wysokość budynku. Wszystkie inne naruszenia zostaną odnotowane, ale nie będzie reakcji.
Jakiego rodzaju mogą to być naruszenia? Może to oznaczać naruszenie wymogów ochrony zabytków zagrażających dziedzictwu kulturowemu lub naruszenie dokumentacji urbanistycznej, która powinna odzwierciedlać interesy społeczeństwa. Jeżeli jest to mały projekt budowlany (CC1 to oficjalna klasa odpowiedzialności za małe projekty budowlane) i komputer wykrył powyższe naruszenia, to architekt wprowadzając tę dokumentację może osobiście zaznaczyć pole, że nie ma żadnych naruszeń i komputer popełnił błąd.
W przypadku dużych obiektów (CC2, CC3 - klasy zgodności dla dużych projektów budowlanych) projekt trafia następnie do sprawdzenia przez ekspertów wynajętych przez samego dewelopera. A to badanie może być prywatne. Sposób przeprowadzenia tego badania określają normy artykułu proponowanego przez reformę urbanistyczną (art. 31-3). Tutaj słów „automatyzacja” jest jeszcze więcej: „automatycznie, przy wykorzystaniu oprogramowania systemu elektronicznego, generowany jest protokół automatycznej weryfikacji, zawierający informacje określone w protokole automatycznej weryfikacji dokumentacji projektu budowlanego”.
Jeżeli w trakcie automatycznej kontroli zostaną wykryte naruszenia, rejestracja badania w systemie zostanie zablokowana tylko w dwóch przypadkach: w przypadku braku pakietu dokumentów z odpowiednimi zezwoleniami lub w przypadku rozbiórki zabytku lub nowo odkrytego obiektu dziedzictwa kulturowego jest przewidziana. Nie jest jednak faktem, że w tym elektronicznym systemie będą znajdować się informacje o wszystkich obiektach dziedzictwa kulturowego. Przynajmniej teraz ich nie ma, a minął już rok, odkąd Rada Najwyższa poparła 5655 w drugim czytaniu.
W przypadku pozostałych naruszeń wynajęty przez dewelopera do dużych projektów ekspert postępuje tak samo, jak architekt przy małych – zaznacza, że wszelkie uwagi można zignorować. I nikt nie sprawdza tego co jest napisane.
Cóż, wówczas klient budowlany składa wniosek o państwową rejestrację prawa do wykonywania robót budowlanych, wskazując numery projektu i badań, które wcześniej zostały „automatycznie zweryfikowane” (art. 35 i 36 ustawy „O rozporządzeniu w sprawie rozwoju miast Działalność").
Jak można się domyślić, wniosek jest automatycznie przetwarzany poprzez automatyczną analizę w celu podjęcia automatycznej decyzji, na podstawie której automatycznie generowany jest protokół automatycznej weryfikacji.
Ale podstawy automatycznej odmowy są takie same - aby pomnik nie został zburzony i był pełen pakiet niezbędnych dokumentów.
To taka automatyzacja sądowa w 5655 - „słynny” komputer automatycznie sprawdza szereg parametrów konstrukcyjnych, automatycznie identyfikuje różne naruszenia, a następnie automatycznie rejestruje prawo do budowy z automatycznie zidentyfikowanymi naruszeniami, ponieważ każdy architekt lub ekspert ma prawo ręcznie sprawdzić pole, że komputer się myli i nie ma żadnych naruszeń.
Nie mniej interesująca „automatyzacja” przewidywana jest przy uruchamianiu obiektów. Przy oddawaniu budynków do użytku bardzo ważne jest spełnienie wszelkich norm. Żeby nie było tak, jak z domami podczas trzęsienia ziemi w Turcji, gdzie państwo zrzekło się funkcji kontrolnej i wprowadziło szereg amnestii budowlanych.
Na Ukrainie lobbyści na rzecz „reformy” urbanistycznej dają deweloperowi prawo do zatrudniania prywatnej kontroli. Oznacza to, że nasze państwo zgadza się również na przeniesienie kwestii bezpieczeństwa podczas budowy w ręce prywatne.
Jeśli teraz deweloper, który naruszył projekt, nie będzie mógł oddać domu do użytku, dopóki nowy projekt nie przejdzie egzaminu, wówczas 5655 proponuje poddanie się badaniu tylko w przypadku naruszenia wysokości. I nawet wtedy nadzór autorski może zaznaczyć pole, że i tak możliwe jest naruszenie projektu (art. 371).
Oczywiste jest, że żadna ilość „automatyzacji” nie sprawdzi jakości tego, co zbudowane.
Termin „automatyzacja” został zastąpiony na samym końcu. Następnie, gdy deweloper musi uzyskać rejestrację państwową, obiekt zostanie przyjęty do eksploatacji. I tak naprawdę nic się tutaj nie zmienia. Wcześniej inspektor podpisywał wszystko również w systemie elektronicznym.
Ktoś argumentuje, że dzięki 5655 automatyzacja nadal pojawia się i, choć niewielka, niektóre naruszenia zostaną automatycznie zablokowane.
Jednak tak nie jest. Automatyczne sprawdzanie i blokowanie dokumentów zawierających naruszenia są już przewidziane w obowiązującym ustawodawstwie od lata 2021 r., ale są one szczegółowo opisane nie na poziomie ustawy, ale w Procedurze prowadzenia systemu elektronicznego, zatwierdzonej uchwałą Rady Ministrów nr 2021. 681, w szczególności paragrafy 28-36. Lista naruszeń, które umożliwiają automatyczne blokowanie naruszeń przez programistów, jest znacznie szersza niż ta przewidziana w 5655.
Oznacza to, że reforma urbanistyczna autorstwa zastępcy Shulyaka, w porównaniu z obowiązującym ustawodawstwem, przewiduje zmniejszenie liczby naruszeń, których automatyczne wykrycie automatycznie blokuje rejestrację praw. Oznacza to rosnącą rolę kontroli ręcznych i rosnący wpływ czynnika ludzkiego. Jest to swego rodzaju negatywna „automatyzacja”.
I dlatego pojawiają się pytania przede wszystkim do odpowiedniego wicepremiera Fiodorowa i TAPAS, którzy mieli zapewnić automatyzację tych procesów i przez rok przekonywać społeczeństwo, że poradzili sobie z tym zadaniem. Do Fiodorowa są pytania nie tylko dotyczące „automatyzacji” czy „cyfryzacji”, ale także dlatego, że osobiście lobbował za ustawą, która – jak już zwrócili nam uwagę nasi międzynarodowi partnerzy – jest nie do przyjęcia ze względu na ryzyko korupcji.
Ministerstwo Kultury proponowało utworzenie grupy roboczej przy rozpatrywaniu projektu 5655, jednak tak się nie stało. Działanie Minister kultury Rostislav Karandeev zauważa, że dekret rządowy został opracowany bez zaangażowania środowiska zawodowego strażników zabytków i odpowiedniego ministerstwa: „Dlatego projekt zawiera niespójności z obowiązującymi przepisami i normami dotyczącymi ochrony zabytków, które niosą ze sobą ryzyko dla zachowania zabytków Ukraińskie dziedzictwo kulturowe. Ministerstwo Kultury opowiada się za minimalizacją subiektywnego czynnika ludzkiego przy podejmowaniu decyzji zarządczych. „Automatyzacja” procesów w obszarze dziedzictwa kulturowego nie powinna jednak pozbawiać obiektów dziedzictwa kulturowego ich szczególnej historii. Projekt uchwały został przekazany do publicznej dyskusji, co oznacza, że eksperci i społeczeństwo mają już możliwość zgłaszania swoich propozycji. Po zakończeniu dyskusji publicznej projekt uchwały zostanie przekazany Ministrowi Kultury do zatwierdzenia. Niezwłocznie przekażemy fachową opinię, ponieważ mamy już konkretne propozycje i uwagi.”
A skoro rozkaz ma na celu przepuszczenie przez rozporządzenie norm ustawy nie podpisanej przez prezydenta, to prawo zostanie naruszone, jak mówi posłanka ludowa Ganna Bondar („Sługa Narodu”): „Rola lokalnych władz samorządu i wspólnoty nie można redukować. Wygląda na to, że Ministerstwo Infrastruktury bawi się naparstkami: co Komisja Europejska zamknie decyzją regulacyjną? Ustawodawcy również są poważni. Doszło tu do naruszenia co najmniej trzech punktów art. 92 Konstytucji, który odnosi się do tego, że normy takie mogą być ustalane ustawą, a nie rozporządzeniem. W dokumencie tym stwierdza się także „ Procedurę przeprowadzenia eksperymentalnego projektu mającego na celu poprawę efektywności organizacji procesów planistycznych dla Gabinetu Ministrów Ukrainy”, co stanowi podstawę prawa ustanawiającego możliwość wdrożenia „procedury eksperymentalnych”.
Najbliższe spotkanie to konieczność monitorowania i stosowania się do projektu uchwały przedstawionego przez premiera Denisa Szmigala.