Współprzewodniczący frakcji Solidarność Europejska Artur Gerasimov zadeklarował budowę budynku na wybrzeżu Morza Śródziemnego w Hiszpanii. Faktem jest, że nieruchomość została zakupiona w 2013 roku, a poseł ludowy przez ponad 10 lat ukrywał nieruchomość nabytą za 8,7 mln hrywien.
Według danych z hiszpańskiego rejestru mówimy o dwupiętrowym domu z kilkoma tarasami, położonym w małym starożytnym miasteczku Javea w prowincji Alicante.
Jego całkowita powierzchnia wynosi 120 metrów kwadratowych. Należy zauważyć, że odległość od śródziemnomorskiej plaży do posiadłości posła wynosi zaledwie 10 minut pieszo.
Gierasimow kupił go wraz z żoną już w 2013 roku, jednak w żadnej z deklaracji nie wspomniał o swoim hiszpańskim domu.
Gdy KPD ustaliła, że urzędnik kłamie, wszczęto przeciwko niemu postępowanie karne, które jednak w listopadzie ubiegłego roku zostało umorzone ze względu na upływ terminu postawienia go przed sądem.
Sam Gierasimow przekonał NAPC, że przekazał matce hiszpański majątek, jednak nie doszło do żadnych umów, a majątek nadal należy do niego i jego żony.