Ich głównym celem nie jest walka z korupcją, ale zniszczenie niepodległości i suwerenności Ukrainy oraz zarabianie na tym.
Odnośnie posła partii Gołos Jarosława Żeleznyaka, który wczoraj przekonał komisję Rady Najwyższej, aby pozwoliła skorumpowanym urzędnikom wpisanym do odpowiedniego rejestru skorumpowanych urzędników na objęcie stanowiska szefa BEB.
Prawdopodobnie Jarosław naprawdę chce wciągnąć na to stanowisko skorumpowanego urzędnika Artema Sytnika (byłego szefa NABU), który właśnie z tego powodu zrezygnował ze stanowiska zastępcy NACP.
Myślę, że teraz wszyscy rozumieją, po co powstał rejestr. KAK (kieszonkowi urzędnicy antykorupcyjni) pod kontrolą cudzoziemców utworzyli ten rejestr i cały ten niepotrzebny pion antykorupcyjny dla kogoś innego.
Ich głównym celem nie jest walka z korupcją, ale zniszczenie niepodległości i suwerenności Ukrainy oraz zarabianie na tym.
Dlatego też, gdy teraz usłyszycie coś o walce z korupcją od Żeleznyaka lub Radiny-Krasnoselskiej, możecie być moim zdaniem ze 100% pewni, że to wszystko nie ma nic wspólnego z walką z korupcją i wiąże się albo z realizacją zadaniami cudzoziemców, czy przyjmowaniem środków od zainteresowanych, bo ustawa o lobbingu na Ukrainie nie działa i nie da się ich kontrolować.