Czwartek, 3 października 2024 r
spot_imgspot_imgspot_imgspot_img

W centrum uwagi

„Diya” dla wojska: jak będzie wyglądać nowa aplikacja „Army+” i czy będą tam wysyłane elektroniczne wezwania?

Ministerstwo Obrony Narodowej ogłosiło uruchomienie odrębnej aplikacji dla personelu wojskowego – „Armia+”. Nowy produkt będzie nieco podobny do „Diya”, ale początkowo będzie mógł z niego korzystać wyłącznie czynny personel wojskowy. RegioNews sprawdziło, jak „Armia+” może ułatwić życie obrońcom Ukrainy i czy w tej aplikacji możliwe jest elektroniczne wezwania osób odpowiedzialnych za służbę wojskową

Co będzie w aplikacji

Premiera „Army+” planowana jest na lato 2024 roku. Ta nowa aplikacja w swojej funkcjonalności stanie się analogiem znanej „Diya”. Wiceminister obrony Ekaterina Czernorenko, która odpowiada za cyfryzację resortu, a wcześniej pracowała w zespole Michaiła Fiodorowa, wyjaśnia, że ​​wojskowi często narzekają na ogromną stertę papierów, dlatego też wpadł na pomysł, aby tak bardzo digitalizować ten proces jak to możliwe.

Najważniejsze, że raporty będą dostępne dla całego personelu wojskowego w aplikacji Army+, do której podpisania wystarczy kilka kliknięć na smartfonie. Raporty należy sporządzać w formie ujednoliconych wzorów, dzięki czemu przygotowanie takiego dokumentu zajmie minimum czasu. Po przesłaniu raportu np. swojemu dowódcy, żołnierz będzie mógł prześledzić jego dalszą reakcję na ten apel.

Kolejną ważną opcją we wniosku będzie elektroniczny identyfikator personelu wojskowego lub elektroniczny identyfikator obrońcy. Zasadniczo jest to dowód wojskowy i to właśnie dzięki niemu będzie mógł uzyskać dostęp drogą elektroniczną do wielu usług, a także mieć dostęp do systemów bojowych, np. do pewnego rodzaju wywiadu przed wykonaniem misji bojowych. Oczywiście Ministerstwo Obrony zapewnia, że ​​„Armia +” będzie chroniona w miarę możliwości, bo logiczne jest, że taki zestaw danych to tylko smaczny kąsek dla oficerów wywiadu wroga.

Ministerstwo Obrony Narodowej obiecuje także wprowadzenie we wniosku informacji zwrotnej od państwa. Każde pytanie żołnierza można sformułować w prośbę i przesłać za pośrednictwem aplikacji do agencji rządowej, która może pomóc żołnierzowi.

Kolejną usługą w aplikacji będą różnorodne kursy online służące samorozwojowi personelu wojskowego.

Obecnie są to główne cztery komponenty aplikacji Army+, które będą dostępne po jej uruchomieniu. Z biegiem czasu planowane jest poszerzanie opcji. Na początku aplikacja będzie dostępna wyłącznie dla personelu wojskowego Sił Zbrojnych Ukrainy, później będzie można ją udostępnić przedstawicielom wszystkich sił obronnych kraju.

Czy elektroniczne wezwania będą przesyłane za pośrednictwem Army+?

Wielu jest obecnie zainteresowanych tym, w jaki sposób osoby odpowiedzialne za służbę wojskową będą wysyłane drogą elektroniczną wezwań, jeśli mimo to taka możliwość zostanie zatwierdzona w nowym projekcie ustawy o wzmocnieniu mobilizacji, który jest obecnie rozpatrywany w Radzie Najwyższej i został już przyjęty w pierwszym czytaniu. Na razie nie są znane żadne szczegóły dotyczące tego, jak będzie wyglądało konto elektroniczne osoby odpowiedzialnej za służbę wojskową, na jakiej platformie i jak dokładnie będzie działać, za pomocą którego CSK będzie przesyłać elektroniczne wezwania.

Minister transformacji cyfrowej Michaił Fiodorow wielokrotnie zapewniał, że na pewno nie będzie wezwań do Diyi. Ministerstwo Rozwoju Cyfrowego nie mówi jednak jednoznacznie, czy będzie to dotyczyć także nowej aplikacji Army+. Wiceminister obrony Ekaterina Czernorenko w niedawnym wywiadzie dla mediów powiedziała, że ​​musimy poczekać na przyjęcie projektu ustawy, a jeśli w ostatecznej wersji zapisów o takim koncie elektronicznym pozostanie, to specjaliści IT resortu zaczną pracować w tym kierunku, aby wprowadzić taką funkcjonalność.

Generalnie MON chce, aby w przyszłości każda osoba pełniąca służbę wojskową mogła szybko dowiedzieć się np. czy jest zarejestrowana w TCC, czy ma odroczenie lub zastrzeżenie od mobilizacji. I byłoby miło później „wszyć” wszystkie te informacje do aplikacji. Sama Czernogorenko twierdzi jednak, że na razie to wszystko jest na poziomie dyskusji i trzeba mieć kilka opcji, jak ten model będzie działać, a dopiero potem wybrać najlepszą.

spot_img
Źródło REGIONEWS
spot_img

W centrum uwagi

spot_imgspot_img

Nie przegap