Kto jest ważniejszy na Ukrainie: prezydent Władimir Zełenski czy szef jego gabinetu Andrij Ermak? Jeśli odpowiedź na to pytanie wydaje Ci się zbyt prosta i oczywista, nie spiesz się.
Dziś opowiemy historię sankcji prezydenckich. Powszechnie wiadomo, że sankcje mogą zniszczyć każdy biznes, dlatego zawsze starają się je obejść. Ukarany ukraiński biznesmen Wadim Nowinski ponownie zarejestrował swoje firmy na rzecz innych właścicieli. Ukarana firma Parimatch próbowała wrócić na rynek pod inną marką. Takich przykładów jest wiele i wszystkie dotyczą tego, jak oszukać system.
Nasz dzisiejszy bohater – Vadim Ermolaev – w przeciwieństwie do innych, postanowił nie oszukać systemu, ale… udawać, że nic się nie stało. Jak mu się to udało i jaką rolę odegrali w tym ludzie z kręgu szefa OP Ermaka – w śledztwie dotyczącym dziennikarzy hromadskich.
Sankcje za sankcjami, biznes za biznesem
W grudniu 2023 r. prezydent Władimir Zełenski nałożył sankcje gospodarcze na Wadima Ermolajewa. Pełen pakiet: od blokady majątku po zakaz prowadzenia działalności handlowej i udział w prywatyzacji lub dzierżawie majątku państwowego.
Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony, na której czele stoi prezydent Zełenski, nigdy publicznie nie wyjaśnia powodów nałożenia sankcji. W przypadku Jermolajewa również nie zostało to wyjaśnione.
Kiedy jednak Ermolaev zaczął pozwać, okazało się, że sankcje zostały nałożone na podstawie danych SBU. Krótko mówiąc, według SB, już w 2014 roku Wadim Ermolajew ponownie zarejestrował swój biznes alkoholowy na Krymie jako manekina i nadal tam pracował, płacąc podatki do rosyjskiego budżetu. Tylko w 2021 roku zapłacił 490 mln rubli rosyjskich, co wówczas stanowiło około 6,5 mln dolarów.
W związku z tym od początku 2024 r. Wadim Ermolajew znajduje się w wykazie biznesmena objętego sankcjami na Ukrainie. Ale już 1 lutego kontrolowana przez Jermolajewa spółka „Potoki” otrzymała dzierżawę 6 hektarów nad brzegiem Dunaju, przy granicy z Rumunią. Otrzymałem je właściwie na budowę własnego portu. Obwodowa Administracja Państwowa w Odessie dzierżawiła ziemię na 49 lat.
Dziwne, prawda? Prezydent zabrania Jermołajewowi dzierżawy majątku państwowego, a szef Obwodowej Administracji Państwowej w Odessie Oleg Kiper dzierżawi swojej firmie grunty na granicy. Dziennikarze postanowili pojechać nad Dunaj, żeby zobaczyć, co to za kraina.
Jak zbudować port pomimo sankcji
Geograficznie ukraińska Besarabia jest bardzo wyjątkowa. To znaczny kawałek terytorium, który właściwie od reszty Ukrainy odcina ogromne ujście Dniepru. Dla nas była to cała biurokratyczna epopeja z aprobatami, listami i tym podobnymi. Dlatego nie da się po prostu zdobyć sześciu hektarów w Besarabii, a nawet tuż przy granicy, nad brzegiem Dunaju.
Jest to ściśle kontrolowany obszar przygraniczny. Tutaj, gdzie znajduje się działka przydzielona przez Odeską Obwodową Administrację Państwową firmie Potoki, jest wydzielona strefa kontroli celnej, magazyny, ochrona, wszystko jest poważne. Strażnicy oczywiście nie są świadomi subtelności sankcji, ale obiecują wezwać na miejsce osobę odpowiedzialną. Poczekaj trochę, a wszystko będzie dobrze.
Można tu dotrzeć tylko dwiema drogami. Pierwsza jest przez Zatokę, gdzie znajduje się most, który od 2022 roku jest stale pod ostrzałem i obecnie oficjalnie nie działa. Drugi znajduje się na terytorium Mołdawii. A wiadomo, że ze względu na stan wojenny podróżowanie tam jest obecnie utrudnione.
Podczas gdy dziennikarze czekali na osobę, która ma prawo wypowiadać się w imieniu firmy, zauważyli wiele ciekawych rzeczy. Jermołajewowi obowiązuje m.in. zakaz przewożenia przez terytorium Ukrainy. Do magazynów jego firmy podjeżdżają jednak ciężarówki jedna po drugiej.
„Flows” otrzymał tu teren pod „multimodalny kompleks przeładunkowy”. W istocie jest to własny miniport - ta sama firma jest przewoźnikiem zarówno lądowym, jak i wodnym, bez przenoszenia ładunków pomiędzy różnymi podmiotami prawnymi. Ostatecznie nasze czekanie poszło niestety na marne: nikt z kierownictwa nigdy nie przybył.
Następnie Streams zdecydował się wysłać list do redakcji. Zauważyli, że Jermołajew jest patriotycznym, proukraińskim biznesmenem i że miał prawo własności do dzierżawionej działki jeszcze przed wprowadzeniem sankcji (oba są oczywistymi kłamstwami).
W liście znajduje się kolejny ciekawy cytat: „W odniesieniu do działek ustawa Ukrainy „O sankcjach” zawiera tylko jeden rodzaj sankcji – „zakaz nabywania własności działek”... Jednocześnie ustawa ...nie zawiera zakazów dzierżawy gruntów będących własnością państwa spółkom kontrolowanym przez podmioty objęte sankcjami.”
Jeden z autorów Kodeksu gruntowego Ukrainy Wiktor Kobylyansky wyjaśnił, że z definicji (art. 181 kodeksu cywilnego) działka jest nieruchomością. Jednocześnie część pierwsza art. 3 ustawy Ukrainy „O dzierżawie majątku państwowego i komunalnego” określa dzierżawione przedmioty w zakresie stosowania tej ustawy, a działki nie są tu uwzględnione. Tym samym „Potoki” znalazły lukę w prawie i obecnie nazywają grunty państwowe własnością niepaństwową – wyjaśnił prawnik.
Jeśli chodzi o sankcje nałożone na Jermolajewa, to zawierają one bezpośrednio „zakaz udziału w prywatyzacji, dzierżawie majątku państwowego przez mieszkańców obcego państwa oraz osoby, które są bezpośrednio lub pośrednio kontrolowane przez mieszkańców obcego państwa lub działają w ich interesie”.
Tak czy inaczej, w prawdziwym życiu, skoro założyciel firmy podlega sankcjom, normalny ukraiński urzędnik powinien po prostu odmówić przydziału ziemi. A wtedy Vadim Ermolaev mógłby pozwać przez długi czas i być może nawet wygrać (a także przegrać). Ale zamiast sądu sama Obwodowa Administracja Państwowa w Odessie zdecydowała się na interpretację prawa.
Środowisko Ermaka i „Strumienie”
Czy nadal myślisz, co mogło skłonić władze regionalne Odessy do tak odważnego działania wbrew sankcjom prezydenta? Przyjrzyjmy się właścicielom firmy „Potoki”.
50% udziałów w spółce należy do objętego sankcjami Jermolajewa. A około 10% należy do niejakiego Iwana Draluka za pośrednictwem funduszu venture Capital.
Dralyuk - generał dywizji SBU. Jego najwyższym stanowiskiem w karierze jest jeden z liderów Głównego Zarządu do Walki z Korupcją i Przestępczością Zorganizowaną, tej samej słynnej Dyrekcji „K”.
Od 2023 roku Dralyuk jest oficjalnym doradcą Olega Kipera.
A według czterech naszych źródeł w Kijowie, Odessie i za granicą Iwan Draluk jest także blisko szefa OP Andrieja Ermaka. „Nadal pozostaje niezależnym doradcą Ermaka” – powiedział jeden z naszych rozmówców w rozmowie z hromadske. „To, że był niezależnym doradcą, jest na 100% pewne” – zauważył inny rozmówca. Jednak sama Kancelaria Prezydenta zignorowała nasze pytania dotyczące Iwana Dralyuka.
Kolejnym interesującym partnerem w Potokach jest urzędnik Państwowej Służby Celnej Władimir Kowtun. Jego żona Oksana ma również 10% udziałów w firmie Ermolaeva.
Kovtun, podobnie jak Dralyuk, pochodzi z Dyrekcji „K” SBU. Kovtun z Dniepru krążą tropem wątpliwych historii – od rzekomej przyjaźni z Aleksandrem Janukowyczem po wyrzucenie go z władzy po Rewolucji Godności i kandydowanie do Rady Obwodu Dniepru z ramienia Opozycji dla Życia w 2015 roku. Ale teraz Kovtun przeprowadził się do Kijowa i został celnikiem, a rodzinny biznes, jak widać, rozwija się pomyślnie.
„Ermołajew? Kto to jest?”
Jak pamiętamy, ziemię przekazała firmie Ermolaeva Odeska Obwodowa Administracja Państwowa. Jednak przewodniczący Obwodowej Administracji Państwowej w Odessie nie podpisał osobiście ani jednego dokumentu. Prawdopodobnie początkowo zrozumiał, że ta historia jest zepsuta.
Zarządzenie, które umożliwiło Potokowi opracowanie projektu zagospodarowania przestrzennego, podpisał zastępca przewodniczącego Obwodowej Administracji Państwowej Dmitrij Radułow. Drugie zamówienie, które przyznało Streamom zniżkę, jest podpisane przez innego zastępcę Kipra, Aleksandra Charłowa. Umowę dzierżawy gruntu ze spółką Ermolaeva podpisał w imieniu Obwodowej Administracji Państwowej kierownik wydziału reprezentacji prawnej Roman Krawcow.
I choć nigdzie nie ma podpisów Kipera, to i tak jest to jego odpowiedzialność.
„Występowałem jako przedstawiciel. Był rozkaz, podpisałem umowę” – powiedział w rozmowie z Hromadske Roman Krawcow.
Hromadske dziennikarz Wiaczesław Kasim napisał osobiście do Olega Kipera, a także złożył wniosek do Obwodowej Administracji Państwowej w Odessie. Nie było żadnych odpowiedzi. Dlatego dziennikarka Yaroslava Volvach odwiedziła Kipera w Odessie. I tym razem podjął dialog, ale w formie korespondencyjnej.
Volvach: W jaki sposób grunt został wydzierżawiony od spółki należącej do podmiotu objętego sankcjami? A dokładniej, dlaczego Obwodowa Administracja Państwowa go wydzierżawiła?
Opiekun: Powiedzmy wszystko oficjalnie, nie mogę komentować dokumentów z lutego, nie mając ich pod ręką. Poza tym widzisz, że to nie jest mój podpis.
Volvach: Czy znasz pana Ermolaeva?
Strażnik: Nie. Kto to jest?
Volvach: Biznesmen Wadim Ermolaev. Jest właścicielem firmy „Potoki”, której Wasza Obwodowa Administracja Państwowa wydzierżawiła ziemię. Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony nałożyła na niego sankcje.
Opiekun: Dziękuję za dodatkowe informacje.
Volvach: Czy wiesz, że Twój doradca Ivan Draluk jest partnerem biznesowym Ermolaeva?
Strażnik: Nie.
Volvach: Interesuje nas, dlaczego Regionalna Administracja Państwowa przydziela grunty państwowe na prawie 50 lat osobie podlegającej sankcjom Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony? Sankcje zostały nałożone na Jermołajewa w związku z prowadzeniem działalności na terenie Federacji Rosyjskiej, dlatego ciekawi nas także Twoja prywatna opinia. Czy zgadzasz się, że Twój doradca współpracuje z Ermolaevem?
Kiper: Najwyraźniej nie przestudiowałeś tego problemu dogłębnie. Regionalna Administracja Państwowa nie robi nic w tych sprawach, chyba że otrzyma odpowiednią zgodę z ministerstw, wtedy kilka departamentów to przeanalizuje, dopiero wtedy coś zostanie podpisane... Mamy około 20 takich decyzji.
Volvach: Interesuje nas jedna rzecz. Mówimy o 6 hektarach na granicy przyznanych osobie ukaranej. To samo nie mogło przejść obok Ciebie jako szefa Obwodowej Administracji Państwowej. Czy mogłoby się to udać?
Kiper: Wiedziałem i popierałem fakt, że budowano tereny nad Dunajem, że w regionie inwestowano środki, a porty Wielkiej Odessy były zamknięte, żeby środki finansowe płynęły do regionu, dodatkowe miejsca pracy, wiedziałem i utrzymany. … Jeśli chodzi o właścicieli i procedurę, [ta kwestia] jest badana przez ministerstwa i departamenty.
Oleg Kiper zapoznał się z prośbą dziennikarzy i obiecał oficjalną odpowiedź. Ale najwyraźniej Obwodowa Administracja Państwowa nie znalazła odpowiednich słów, ponieważ nie otrzymano odpowiedzi na publikację materiału.