Przeciętna płaca na Ukrainie stopniowo rośnie, choć nadal jest to ta sama „średnia temperatura w szpitalu”: nie wszędzie i nie każdemu dobrze płacą. Ponadto, zdaniem ekspertów, pojawił się ciekawy trend: praca w państwie i „białe” dochody nie są już absolutnymi zaletami. Jak obecnie zarabiają Ukraińcy i czy firmy są gotowe płacić specjalistom więcej?
W 2023 roku wynagrodzenia na Ukrainie stopniowo rosną, ale rosną wydatki Ukraińców ze względu na inflację i inne czynniki. Teraz do normalnego życia Ukraińcy potrzebują średnio 12 750 UAH miesięcznie na osobę. Tak wynika z Monitoringu Socjologicznego „Społeczeństwo Ukraińskie”, prowadzonego przez Kijowski Międzynarodowy Instytut Socjologii na zlecenie Instytutu Socjologii Narodowej Akademii Nauk Ukrainy.
Na pytanie, jak zbliżone są bieżące dochody do podanej przez nich kwoty, 43,5% ankietowanych stwierdziło, że są one znacznie niższe, a 25,8% – nieco niższe. Co czwarta do piątej osoby (21,9%) wskazała, że zarabia mniej więcej tyle, ile potrzebuje, a 8,9% należy do szczęśliwców, których dochody są wyższe od podanych kwot.
Focus dowiedział się, co dzieje się obecnie na rynku pracy, komu oferowane są najwyższe pensje, dlaczego dla specjalistów IT nadeszły trudne czasy i co czeka ukraiński rynek pracy.
Pieniądze Ukraińców: płace rosną, ale dochody nie są zbyt dobre
Jak podaje portal personalny work.ua, w ostatnim miesiącu lata średnia płaca na Ukrainie wzrosła do 17,5 tys. UAH. A według portalu robota.ua średnie wynagrodzenie za wolne stanowiska pracy w ciągu ostatnich trzech miesięcy wyniosło 15,3 tys. UAH, za CV - 15 tys. UAH. Wydawać by się mogło, że są to kwoty znacznie wyższe od tych, które podają respondenci badania KIIS, mówiąc o „normalnym życiu”, jednak nie wszystko jest takie proste.
Jak Ukraińcy oceniają potrzeby finansowe swojej rodziny?
Po pierwsze, jest to wynagrodzenie, a nie dochód na osobę. Ale większość rodzin nadal ma dzieci, emerytów i bezrobotnych, więc jeśli podzielisz pensje pracowników pomiędzy wszystkich, dochody będą znacznie mniejsze.
Po drugie, średnia pensja jest jak średnia temperatura w szpitalu: w niektórych miejscach jest tłoczno, a w innych pusto. Według work.ua płace wzrosły najbardziej w sierpniu w obwodach kijowskim, lwowskim i odeskim. Jeśli mówimy o kategoriach, są to przede wszystkim „Kadra kierownicza najwyższego szczebla, kadra kierownicza wyższego szczebla”, „Nieruchomości”, „Transport, biznes samochodowy”, „Media, wydawnictwa, poligrafia”, „Orzecznictwo”.
Czy Ukraińcy zarabiają wystarczająco dużo pieniędzy, aby utrzymać siebie i swoją rodzinę?
Do najlepiej opłacanych stanowisk niezmiennie zaliczają się informatycy (wynagrodzenia w zależności od branży wahają się od 27,2 do 80 tys. hrywien), kierowcy zagraniczni (42,5 tys. hrywien), pośrednicy w obrocie nieruchomościami (35 tys. hrywien), a także elektrycy i mechanicy samochodowi , wiertacze, główni inżynierowie (30 tys. UAH). Jednak do najmniej opłacanych stanowisk z pensjami od 6,7 tys. do 11 tys. UAH zaliczały się portier, sprzątaczka, sprzątaczka, zmywarka, pomoc weterynaryjna, pracownik linii dystrybucyjnej.
Liderzy i osoby z zewnątrz: jak ożywienie na rynku pracy
W tym roku ukraiński rynek pracy rozpoczął nowy etap ożywienia, nie czekając na jesień. Już w sierpniu padł rekord w liczbie wakatów i wynagrodzeń. Podajmy trochę statystyk. Według work.ua, w sierpniu pracodawcy opublikowali ponad 100 tys. ofert pracy.
Pięć województw z największą liczbą oferowanych miejsc pracy pozostaje bez zmian:
- Kijów (33 283 wakatów).
- Dniepropietrowsk (9831).
- Lwowska (9705).
- Odessa (6927).
- Charkowska (3732).
Ponadto obwód kijowski znalazł się w czołówce wzrostu (+11% w porównaniu z lipcem) wraz z Chmielnickim (+12%), Równem (+16%), Żytomierzem (+27%) i Czernihowem (+29%).
Ukraińcy mają obecnie zapewnioną pracę przede wszystkim w branżach:
- „Sektor usług” (19 449 wakatów).
- „Specjalizacje robocze, produkcja” (18853).
- „Sprzedaż, zakupy” (13 449).
- „Handel detaliczny” (12 497).
- „Biznes hotelarsko-restauracyjny, turystyka” (10 861).
- „Logistyka, magazynowanie, działalność handlowa zagraniczna” (10 179).
Wiele sierpniowych ofert wiązało się z rozpoczęciem nowego roku szkolnego: pracodawcy poszukiwali nauczycieli matematyki i języków obcych, nauczycieli szkół podstawowych, pedagogów specjalnych i pedagogów. W liczbach bezwzględnych najbardziej poszukiwanymi specjalistami byli konsultanci ds. sprzedaży (8591), menedżerowie sprzedaży (6608), kierowcy (3504), kucharze (3447) i księgowi (3334).
Szeroki wybór ofert pracy pozwala osobom poszukującym pracy wybierać i ustalać własne warunki na rynku pracy. Rekruterzy z kolei muszą dołożyć wszelkich starań, aby przyciągnąć najlepszych kandydatów. Dlatego pracodawcy reagują na to zwiększeniem ofert dla kandydatów bez doświadczenia, weteranów, osób niepełnosprawnych, studentów i emerytów. Ponadto firmy starają się zapewnić pracownikom coś więcej niż tylko stabilny dochód. Według robota.ua oprócz wynagrodzeń firmy oferują pracownikom premie i premie (23%), bezpłatne szkolenia (16%), regularne przeglądy wynagrodzeń (11%), imprezy firmowe (11%), zniżki pracownicze (11%) oraz biura z generatorem (6%).
Pracodawcy reagują na niedobory kadrowe, zwiększając liczbę ofert dla kandydatów bez doświadczenia, weteranów, osób niepełnosprawnych, studentów i emerytów.
Ciekawostka: ogólny trend „walki o pracowników” nie dotknął specjalistów IT. Na stanowiska programisty Java i Javascript, programisty Pythona, testera, projektanta UI/UX i programisty Front-end konkurencja o kandydatów jest kilkudziesięciokrotnie większa niż średnia rynkowa.
To dość dziwne, zwłaszcza jeśli pamiętać, że sektor IT był jedyną branżą, która wzrosła w 2022 roku. Eksperci jednak wyjaśniają: w 2022 r. informatycy finalizowali umowy podpisane przed wojną na pełną skalę. Jednak dziś zagraniczni klienci nie spieszą się z zawieraniem nowych kontraktów z różnych powodów: globalnej recesji (w zeszłym roku wiele międzynarodowych firm zwolniło dziesiątki tysięcy pracowników, więc ogólny trend wskazuje na kurczący się rynek pracy), ryzyko blackoutów, trudności z rezerwacją pracowników, brakiem realnego mechanizmu nawet krótkotrwałych wyjazdów służbowych za granicę.
Czynniki te uniemożliwiają sektorowi IT funkcjonowanie na przedwojennym poziomie. Oznacza to dość dużą liczbę „darmowych” specjalistów IT poszukujących stabilnego dochodu na terenie Ukrainy.
Trendy na nowym rynku pracy na Ukrainie: chcą być przedsiębiorcami prowadzącymi działalność na własny rachunek i pracować z domu
Dyrektor firmy doradczej Michajłow i Wspólnicy Witalij Michajłow twierdzi, że 100 tys. wakatów na wiodących portalach kadrowych to bardzo duża liczba. Dla porównania: w szczytowym okresie epidemii było ich zaledwie 35 tys., a w marcu 2022 r. już około 6 tys.
„100 tysięcy to poziom przedwojenny. A jeśli weźmiemy pod uwagę tereny czasowo okupowane, które nie są ujęte w statystykach, i biznes przeniesiony do innych krajów, staje się jasne, że przedwojenne 100 tys. i obecne to co innego. Teraz braki kadrowe są jeszcze większe” – zauważył w komentarzu Michajłow
Jednak prawie każdy, kto dziś szuka pracy, doświadcza nieprzyjemnego paradoksu: ofert pracy jest wiele, ale o pracę jest dość trudno. Podaż i popyt niestety nie pokrywają się.
„Taka rozbieżność zawsze była, a przed wojną znalezienie dobrej pracy zajmowało miesiące. Teraz takie braki równowagi stały się jeszcze większe, co dotyczy zwłaszcza wykwalifikowanych wąskich specjalistów, pracowników umysłowych. Po pierwsze, jest to spowodowane wojną: kobiety wyjechały za granicę, mężczyźni poszli na front. Rynek potencjalnych kandydatów do pracy spadł o miliony i nastąpiła realokacja siły roboczej. Dlatego też pracodawcom i pracownikom coraz trudniej jest się odnaleźć. Po drugie, wpływ mają światowe trendy związane z automatyzacją i robotyzacją. Biznes przenosi się do sieci, wszystko zmierza w stronę „bezdotykową”, zamiast operatorów i specjalistów w wielu miejscach działają już chatboty. Dzięki specjalnościom roboczym wszystko jest prostsze. Na Ukrainie zapotrzebowanie na pracowników, którzy potrafią budować i odnawiać, stale rośnie i znacznie łatwiej jest znaleźć taką pracę” – mówi Witalij Michajłow.
Jeśli mówimy o głównych trendach na ukraińskim rynku pracy, to według Jurija Gorochowskiego, dyrektora generalnego Agencji Rekrutacyjnej ESCADRA, jest ich obecnie kilka.
„Po pierwsze, dziś kandydaci, którzy mają pracę, nie chcą rozważać nowych ofert, próbując przynajmniej w tym osiągnąć stabilność. Na terenie Ukrainy panuje całkowity brak przygotowania do relokacji – zdecydowana większość nie chce nawet słyszeć o przeprowadzce do innego miasta za wyższą pensję. Nie wspominając już o tym, że obecnie najlepszą pracę, tam gdzie to możliwe, uważa się za odległą. Ukraińcy są tak przyzwyczajeni do pracy zdalnej, że cały dzień w biurze odbierany jest jako swego rodzaju „kara niebiańska”. Wśród trendów „wojskowych” jest takie: o ile wcześniej praca w państwie i biała pensja były zaletą, to teraz mężczyźni nie chcą ani jednego, ani drugiego. Każdy stara się prowadzić jednoosobową działalność gospodarczą, żeby nie znalazł ich wojskowy urząd rejestracyjny i poborowy. Dlatego też, jeśli usłyszycie najnowsze informacje o rekordowym wzroście liczby indywidualnych przedsiębiorców na Ukrainie, miejcie na uwadze, że najprawdopodobniej nie wpłynie to na otwieranie nowych biznesów” – Gorochowski powiedział Focusowi.
Prognozy na przyszłość: płace wzrosną, ale potrzebny jest „program powrotów”.
Z badania Europejskiego Stowarzyszenia Biznesu (EBA) wynika, że w 2024 roku zdecydowana większość ukraińskich firm (87%) podniesie wynagrodzenia swoim pracownikom. Spośród nich prawie połowa (46%) planuje wzrost do 10%, a 41% - z 10% do 20%. Tylko co setna firma obniży płace, 12% planuje pozostawienie wynagrodzeń pracowników na niezmienionym poziomie.
Do końca 2023 roku zwiększy się liczba wakatów, a wynagrodzenia będą nadal rosły – przynajmniej w tempie inflacji
W porównaniu z rokiem ubiegłym wzrosła liczba firm planujących wprowadzenie nowych projektów inwestycyjnych – z 19% do 26%. Wzrósł także średni koszt planowanych projektów i wynosi ok. 8 mln dolarów (w 2023 r. – 3 mln dolarów). Nieznacznie wzrosła także liczba firm planujących inwestycje w inicjatywy społeczne, z 60% do 65%. Według EBA firmy są gotowe przeznaczyć średnio około 6% swoich dochodów na projekty społeczne.
„Biznes stopniowo się ożywia, inwestuje i snuje plany, co oznacza, że wierzy w lepszą przyszłość Ukrainy i nasze zwycięstwo. Co więcej, pod każdym względem go przybliża i kładzie duży nacisk na inicjatywy społeczne” – komentuje wyniki badania Anna Derevyanko, dyrektor wykonawcza European Business Association.
Jurij Gorochowski zgadza się z wnioskami EBA: do końca 2023 roku liczba wakatów wzrośnie, a płace rzeczywiście będą nadal rosły – przynajmniej w tempie inflacji. A Witalij Michajłow dodaje: gdy jest taka konkurencja o pracowników, pracodawca jest po prostu zmuszony płacić więcej.
Niedobór młodych specjalistów jest już odczuwalny na rynku, szczególnie w związku z migracją młodych ludzi za granicę
„Wynagrodzenia wciąż rosną – w hrywnach osiągnęły już przedwojenny poziom” – mówi ekspert. „W ujęciu dolarowym, w związku z dewaluacją waluty krajowej, zarobki spadły, więc jest pole do ruchów”.
Jeśli chodzi o dłuższą metę, Witalij Michajłow uważa, że rynek pracy będzie musiał rozwiązać kilka poważnych problemów. Po pierwsze, jest to przekwalifikowanie osób, które straciły pracę w związku z tym, że ich firmy i zakłady produkcyjne fizycznie przestały istnieć. Tacy specjaliści będą musieli opanować nowe zawody i odnaleźć się w nowych warunkach.
Po drugie, jest to adaptacja osób, które wróciły z frontu z szokiem pociskowym i inwalidztwem. Wielu z nich nie będzie fizycznie zdolnych do pracy w swoim dawnym miejscu pracy, ale osoby te nie powinny czuć się „zbędne”. Po trzecie, istnieje ogromny niedobór młodych specjalistów, wynikający z wyjazdu dzieci i młodzieży z kraju.
„Im dłużej dzieci mieszkają i studiują w innych krajach, tym głębiej się integrują i tym mniejsze jest prawdopodobieństwo ich powrotu. Uczą się nowego języka i najprawdopodobniej pójdą na naukę do lokalnych szkół i uniwersytetów, a następnie wejdą na lokalny rynek pracy. Jeśli Ukraina nie wymyśli jakiegoś „superprogramu”, który sprowadzi z powrotem miliony Ukraińców, będzie to prawdziwa katastrofa dla naszej gospodarki” – podsumował Witalij Michajłow.