Dolar pewnie pokonuje psychologiczną barierę 40 hrywien. Gotówka „zielona” jest już sprzedawana wszędzie powyżej tego poziomu, chociaż nie wszystkie kantory kupują ją jeszcze w tej cenie
Wahania lub zmiany trendów
Kurs dolara gotówkowego na Ukrainie przekroczył granicę 40 hrywien. Średni kurs sprzedaży amerykańskiej waluty w kantorach rankiem 21 maja wyniósł 40,05 hrywien. W kasach większości ukraińskich banków „zielone” sprzedawane jest również za 40 hrywien i więcej.
Maj okazał się dość nierównym miesiącem dla rynku walutowego. Na początku dolar kosztował około 39,7 hrywien, a 7 maja spadł do 39,3 hrywien. Następnie kurs ponownie podskoczył do 39,7 hrywien, ale w połowie miesiąca spadł do 39,35 hrywien.
Jednak w tym miesiącu nie było wyższych kursów walut niż obecnie. W związku z tym pojawia się pytanie: czy mamy do czynienia z kolejną fluktuacją, czy może jest to zmiana trendu?
Zdaniem analityka finansowego Andrieja Szewczyszyna, kurs w kantorach od pewnego czasu kształtuje się na poziomie 40 hrywien za dolara. Dlatego nie ma co myśleć, że dzieje się coś niezwykłego.
„Najważniejsze jest tutaj działanie międzybankowe. I zbliżył się do poziomu 39,84. Zbliżając się do 40 hrywien, Narodowy Bank zwiększa swoje interwencje i zaczyna obniżać kurs walutowy” – powiedział w rozmowie ekspert.
Przypomniał, że w poprzednim tygodniu, kiedy NBU ogłosiło kolejną liberalizację walutową, kurs dolara nie wzrósł, a nawet spadł do 39,3 hrywien.
„Oznacza to, że takie wahania są całkiem akceptowalne. Kurs był już 40. Sytuacja jest w pełni kontrolowalna i nie widzę powodu, aby mówić o zmianie trendu” – stwierdził Szewczyszyn.
Jego zdaniem w najbliższej przyszłości Narodowy Bank wejdzie na rynek z interwencją i tym samym obniży kurs walutowy. Jeśli chodzi o dolara gotówkowego, w kantorach przez jakiś czas będzie utrzymywał się na poziomie przekraczającym 40 hrywien: „Dopóki kurs na rynku międzybankowym nie powróci do poziomu 39,5”.
Narodowy Bank trzyma rękę na pulsie
Kurs dolara najprawdopodobniej będzie jednak nadal stopniowo rósł.
„Narodowy Bank nie chce podejmować znaczącej dewaluacji, bo będzie to oznaczać duże wydatki na obsługę długu zagranicznego” – wyjaśnił w komentarzu do publikacji ekspert CASE Ukraina Władimir Dubrowski. — Kolejnym ograniczeniem dla Narodowego Banku Polskiego jest to, że depozyty w hrywnach pozostają atrakcyjniejsze niż zakup waluty obcej. Ma wszelkie możliwości kontrolowania kursu, gdyż kurs faktycznie jest wspierany sprzedażą waluty pochodzącej od naszych partnerów. Można go sprzedać więcej lub mniej, ale w każdym razie to (kurs wymiany) nie jest równoważone eksportem i importem, ale jest wspierane przez te zastrzyki. Można zatem mieć nadzieję, że będzie on w miarę stabilny, ale z bardzo łagodną tendencją dewaluacyjną.”
Podobnego zdania jest założyciel grupy inwestycyjnej Univer, Taras Kozak. Zauważył, że skoro kurs walutowy na Ukrainie jest obecnie ustalany przez regulatora, bardzo trudno go przewidzieć.
„Jeśli Narodowy Bank obniża hrywny, to bardzo ostrożnie dba o to, aby rentowność instrumentów hrywny była wyższa niż stopa dewaluacji. Relatywnie rzecz biorąc, jeśli obligacje rządowe (krajowe obligacje rządowe) przynoszą miesięcznie około 50 kopiejek za każdego dolara, to dewaluacja kształtuje się na poziomie 30-40 kopiejek” – stwierdził ekspert w komentarzu do „Apostrofu”.
Jego zdaniem zatem będzie kontynuowana bardzo płynna i kontrolowana dewaluacja hrywny.
„Z ogólnych rozważań wynika, że kurs 39,5-40-40,5 utrzyma się przez długi czas, przynajmniej do jesieni, gdyż jesienią tradycyjnie wzrasta nasz popyt na dolara, importerzy kupują dużo towarów na święta Nowego Roku i podwyżek stawek – mówi Kozak. „Nie sądzę, że będzie to znaczące w tym roku, ponieważ mamy ogromne rezerwy złota i walutowe, a amerykańskie finansowanie się otworzyło”.
Hrywna pod presją IPSO
Eksperci, z którymi rozmawiał „Apostrof”, są przekonani, że nie ma dziś powodów ekonomicznych do znacznego wzrostu kursu dolara do hrywny. Może się to jednak zdarzyć w wyniku negatywnych wydarzeń w sferze wojskowo-politycznej. Jest to jednak jeszcze trudniejsze do przewidzenia niż działania Narodowego Banku Polskiego.
„Jeśli coś się wydarzy (w tym obszarze), mogą nastąpić gwałtowne wahania” – ostrzega Taras Kozak.
Zdaniem Andrija Szewczyszyna niewielkie ryzyko zawirowań wynika także z rozwinięcia się po 20 maja tematu nielegalności prezydenta Ukrainy Władimira Zełenskiego.
„IPSO rozpowszechnia w mediach społecznościowych informację o nielegalności Zełenskiego, choć nie sądzę, żeby mogło to mieć jakikolwiek wpływ (na kurs waluty)” – mówi ekspert. — Bardziej niepokoi mnie wpływ ustawy na mobilizację i jej pierwsza konsekwencja – przekroczenie granicy, jak będzie działać logistyka między regionami? Ale na razie wszystko wydaje się być spokojne.”
Tak więc, jeśli nie nastąpią żadne większe wstrząsy, na koniec roku kurs dolara będzie w przedziale 40-41 hrywien.
„Trzeba spojrzeć na liczby w budżecie” – podsumowuje Władimir Dubrowski. „Myślę, że Narodowy Bank skupi się w tym przypadku na nich”.
Przypomnijmy, że w budżecie na 2024 rok przewidziano średnioroczny kurs wymiany na poziomie 40,7 hrywien za dolara.