Ukraińscy parlamentarzyści dzielą majątek i dowiadują się, skąd pochodzą dzieci
W 2023 roku, po raz pierwszy w czasie wojny na pełną skalę na Ukrainie, gwałtownie wzrosła liczba rozwodów – 24 108 wobec 17 893 odnotowanych w 2022 roku. Można to wytłumaczyć prosto: wojna rozdzieliła wiele ukraińskich rodzin: żony i dzieci za granicą, mężowie na Ukrainie. Albo mąż zostaje zmobilizowany na froncie, a żona jest w domu. Pary, które nie widziały się miesiącami, a niektóre od dwóch lat, nie wytrzymają tej próby.
Epidemia rozwodów dotarła do Rady Najwyższej. Jesienią 2023 r. „Naczelny Wódz” liczył kilkunastu przedstawicieli osób, które już w czasie inwazji zostały pozbawione statusu „małżeńskiego”. W 2024 r. proces ten dopiero nabrał tempa.
2 stycznia Sąd Rejonowy Zieńkowski w Połtawie przyznał „słudze” Aleksandrowi Goreniukowi tytuł kawalera. „Życie rodzinne nie układało się, strony nie mieszkają razem. Powód nie widzi podstaw do pojednania” – krótko zauważył popierany przez sąd poseł ludowy.
Jak wynika z e-deklaracji Gorenyuka na rok 2022, wraz z wybuchem wielkiej wojny była żona i syn parlamentarzysty przenieśli się do Niemiec.
18 stycznia Centralny Sąd Rejonowy w Mikołajowie rozwiązał małżeństwo Czernomorowów, którzy mieszkali razem przez 14 lat. Zastępca Ludowy Sługi Narodu Artem Czernomorow zainicjował rozwód, mówiąc: on i jego żona nie znajdują wspólnego języka w większości kwestii życia rodzinnego, nie ma wzajemnego zrozumienia i początkowe uczucia zostały utracone. Co więcej, jego rodzina zgodnie z e-deklaracją na 2022 rok opuściła Ukrainę i mieszka w Niemczech.
Na początku lutego była żona Siergieja Rudika, była żona Siergieja Rudika, członka grupy „For the Future”, złożyła pozew, prawdopodobnie domagając się alimentów. Faktem jest, że pod koniec listopada 2023 roku para Rudyków rozwiodła się. Walcząca obecnie parlamentarzystka przyznała publicznie: bycie „tatą na Skype” przez 21 miesięcy jest dla każdego trudne, ale dla wojska to szczególny sprawdzian. Osobno Rudik podziękował żonie za 10 lat życia małżeńskiego i wyraził nadzieję, że problemy w dorosłych relacjach nie będą miały wpływu na relacje z dziećmi.
Poseł Ludowy z Batkiwszczyny VO Andriej Puziychuk i jego żona Julia nie są już razem. Przed skierowaniem sprawy do sądu polityk, będący ojcem trójki małoletnich dzieci, zawarł ugodę w sprawie udziału w wychowaniu i utrzymaniu dzieci oraz w sprawie wypłaty alimentów. Strony uzgodniły także, gdzie będą mieszkać ich dzieci. Jednocześnie, jak wynika z e-deklaracji posła ludowego, w 2022 r. jego była żona i dzieci przebywały czasowo w Czarnogórze.
Rodzinne bitwy między zastępcą ludu i siłaczem ze Sług Narodu Wasilijem Wirastyukiem i jego lepszą połową Inną nie ustępują. Ich sprawa rozwodowa toczy się w stołecznym sądzie od maja 2023 roku...
Sztabki złota Wirastaukowa
Jak już wcześniej pisał „Glavkom”, żona wybrańca wygrała sąd o windykację od męża alimentów na rzecz jego dwóch synów. Inna Wirastauk wyjaśniła: z początkiem wojny zmuszona była opuścić Ukrainę i przez kilka miesięcy mieszkała za granicą. W rezultacie, jak mówi, ustała jej relacja małżeńska z mężem, a Wasilij w żaden sposób nie zapewnił wsparcia małoletnim dzieciom.
I tak po wygranej sprawie żona Wirastyuka wkroczyła w posiadanie gotówki i sztabki złota o wadze 1 kilograma, które od 2020 roku deklaruje jej mąż, poseł ludowy. Według elektronicznej deklaracji za rok 2022 Wasilij Wirastiuk przekazał 300 tys. dolarów w gotówce, która jest jego własnością, oraz 100 tys. dolarów w gotówce, która należy do jego żony. Ponadto polityk zadeklarował sztabkę złota o wadze 1 kg o wartości 1,64 mln hrywien, zaznaczając, że jego żona jest właścicielem tego szlachetnego kruszcu.
W tym samym czasie w sądzie Inna Virastyuk postanowiła dokonać nieoczekiwanej kombinacji. Przewróciła całą zadeklarowaną gotówkę (400 tys. dolarów) i zwróciła się do sądu o uznanie jej za majątek wspólny. Jednocześnie nalegała, aby odebrać od męża 200 tys. dolarów.
W innej części pozwu żona wybrańca starała się postawić kropkę nad „i” w kwestii wykorzystania złota (kilogram tego szlachetnego kruszcu składa się z dziesięciu sztabek po 100 gramów każda). Według niej jej mąż poseł, według własnego uznania, a nie w interesie rodziny, rozporządza rezerwami złota. Inna Wirastyuk przynosiła do sądu rachunki za zakup i sprzedaż metali bankowych i podkreślała: złoto nabyła przed ślubem z zastępcą ludowym.
Parlamentarzysta kategorycznie sprzeciwił się podziałowi oszczędności. Według jego wyjaśnień pieniądze wyczerpały się w latach 2022–2023. Część pieniędzy przeznaczono na wynajem mieszkań dla rodziny Wirastauka w Polsce, dokąd wraz z początkiem najazdu wyjechała jego żona i dzieci. Pieniądze przeznaczano także na wynajem mieszkań w Iwano-Frankowsku, usługi medyczne i oświatowe oraz pomoc wolontariacką.
Ostatecznie Temida orzekła: Wasilij Wirastyuk musi dać żonie 100 tys. dolarów (sąd wziął pod uwagę, że Inna w swoim oświadczeniu uwzględniła posiadanie 100 tys. dolarów w gotówce. Oznacza to, że razem otrzymujemy kwotę 200 tys. dolarów, o którą nalegał powód). NA). I tylko w dolarach, bez przeliczania na hrywny.
Ale w przypadku złota była dziwna sytuacja. Sąd stwierdził, że powód nie przedstawił niezbędnych dokumentów potwierdzających własność (brak daty zakupu kruszcu, podpisu klienta). Co więcej, poseł ludowy ze swojej strony był przekonany: sztabki złota są wspólną własnością rodzinną. W rezultacie Temida odmówiła uznania Inny Virastyuk za posiadanie dziesięciu sztabek złota o wadze 100 gramów każda.
Teraz zastępca ludowy Virastyuk kwestionuje tę decyzję sądu w instancji apelacyjnej. Najwyraźniej politykowi nie podoba się nakaz sądu dotyczący przekazania 100 tys. dolarów żonie, z którą jest w trakcie rozwodu.
Test na ojcostwo, alimenty i podział majątku
Ale historia rozwodu zastępcy „służącej” Ludmiły Marczenko i jej męża wojskowego Iwana Marczenko pod względem powagi fabuły zasługuje na adaptację filmową.
Przypomnijmy, że w lipcu 2023 r. ta parlamentarzystka zrobiła furorę w całym kraju – Krajowe Biuro Antykorupcyjne ogłosiło, że jest podejrzana o nadużycie wpływów w związku z handlem zezwoleniami na przekroczenie granicy. Sprawa karna jest obecnie rozpatrywana przez Wysoki Trybunał Antykorupcyjny.
Swoją drogą, kierownictwo rządzącej partii sprytnie zareagowało na aferę korupcyjną. Z jednej strony, aby zadowolić społeczeństwo, pani Marczenko została wyrzucona z partii Sługa Narodu. Z drugiej strony nadal pozostaje członkinią monowiększości parlamentarnej i należy do frakcji „sług ludu”.
Ale wróćmy do małżeństwa Marczenki, które się rozpada. Proces rozwodowy trwa co najmniej od kwietnia 2022 roku. Najpierw Ludmiła Marczenko zaczęła pobierać od męża alimenty na rzecz syna (za 2022 rok Akademia Wojsk Lądowych im. Hetmana Petra Sagaidachnego, w której pracuje Iwan Marczenko, przekazała alimenty w wysokości 23,5 tys. hrywien). Nawiasem mówiąc, prawo nie zabrania płacenia alimentów, gdy małżonkowie są oficjalnie małżeństwem.
Po zebraniu alimentów Marczenko udał się do innego sądu, żądając rozwodu. Temida przerwała rozważania, ponieważ mąż był w szeregach Ukraińskich Sił Zbrojnych. Rok później, latem 2023 roku, kobieta zmieniła zdanie i wycofała pozew. Powodem była... ciąża - jak stwierdzono w postanowieniu sądu.
Po urodzeniu córki Ludmiła Marczenko po raz kolejny „powstrzymała” męża na drodze sądu: Iwan Marczenko musi płacić alimenty na utrzymanie nowo narodzonej córki do czasu osiągnięcia przez nią dorosłości.
Mężczyzna nie rozpoznał jednak drugiego dziecka i udał się do sądu, aby dowiedzieć się, kto był prawdziwym ojcem. W szczególności obecnie trwają kryminalistyczne badania genetyki molekularnej, które Themis powierzył ekspertom z Kijowskiego Centrum Badań Naukowych i Kryminalistyki Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Przecież, jak powiedział na rozprawie Iwan Marczenko, od lutego 2022 roku nie ma żadnego kontaktu z żoną, posłanką ludową.
Co więcej, mąż Ludmiły Marczenko próbował uzyskać rozwód po urodzeniu drugiego dziecka. Temida jednak na to nie pozwoliła, gdyż dziecko miało mniej niż rok (kodeks rodzinny zawiera taki zakaz).
Ponadto pod koniec jesieni 2023 roku Marczenko dokonali podziału majątku na drodze sądowej w drodze ugody.
Redaktorzy próbowali poznać stanowisko każdego z małżonków Marczenki. Ludmiła Marczenko przeczytała odpowiednią wiadomość w komunikatorze, ale w żaden sposób nie zareagowała. Prawnik Iwana Marczenki przekazał wniosek klientowi, ale on również zdecydował się nie komentować procesu.