Sobota, 6 lipca 2024 r
spot_imgspot_imgspot_imgspot_img

W centrum uwagi

Fenomen Mikitasa: W czasie wojny plądruje kraj, ale poza podejrzeniami nie otrzymuje prawdziwego wyroku

Choć Maksym Mikitas jest podejrzany, otrzymuje także środki na budowę od Ukrhydroenergo i próbuje ukraść majątek spółki Kyivmetrostroy JSC.

24 października 2023 r. NABU zgłosiło kolejne podejrzenia byłemu posłowi Maximowi Mykytasowi. Chyba każdy już stracił rachubę, ile podejrzeń ma ten fenomenalny oszust. Ciekawą relację zamieścił na swoim Facebooku Witalij Szabunin. Pokazał obiekt do przechowywania rakiet i amunicji, na który w 2018 roku przeznaczono 307 mln hrywien. Pieniądze zostały przekazane, ale nie było na to środków.

Według NABU i SAP pieniądze trafiły na konta spółek kontrolowanych przez byłego zastępcę Maxima Mikitasa.

Dlatego teraz sekcja „Mikitas i podejrzenia NABU” wygląda następująco:

  • październik 2019: Mikitas otrzymuje podejrzenia od NABU w sprawie mieszkań dla Gwardii Narodowej;
  • Wrzesień 2020: Mikitas otrzymuje od NABU podejrzenia dotyczące budowy składowiska odpadów nuklearnych;
  • Grudzień 2020: Mikitas otrzymuje podejrzenie od NABU w sprawie możliwego przekupstwa eksperta;
  • Grudzień 2020: Mikitas otrzymuje od Tatarskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych podejrzenie o „sztuczny” przypadek porwania;
  • październik 2022: Mikitas otrzymuje od NABU podejrzenie o możliwą łapówkę dla burmistrza Dniepru;
  • Październik 2023: Mikitas otrzymuje podejrzenia od NABU w sprawie budowy magazynów dla Ministerstwa Obrony.

Wyniki pośrednie:

  • pierwsza sprawa rozpatrywana jest w HACS;
  • druga sprawa przeciwko dwóm oskarżonym w sądzie, przeciwko Mikitasowi śledztwo jest „w zawieszeniu”;
  • trzecia sprawa została pomyślnie „przecieknięta” przez Prokuraturę Generalną, SBU i sądy;
  • wydaje się, że czwarty przypadek był początkowo udawaniem, mającym na celu zamknięcie ust Mikitasyi;
  • piąta sprawa toczy się w HACS;
  • właśnie ujawniono szósty przypadek.

To żywy przykład tego, jak człowiek okrada kraj w czasie wojny i poza podejrzeniami nie otrzymuje prawdziwego wyroku, bo każdemu wmawia, że ​​jest pełnoetatowym agentem NABU, a jego podejrzenia to tylko agentowska historia . Ale w rzeczywistości rzekomo zeznaje przeciwko czołowym skorumpowanym urzędnikom. Ale w istocie pod przykrywką kogoś innego zabiera prywatne biznesy. Tak więc, po opuszczeniu aresztu śledczego przed ostatnim podejrzeniem NABU, on, za pośrednictwem pełnomocników w niezreformowanym, obecnie niezrozumiałym organie BEB, najpierw wybiera PJSC Metrostroy ze względu na rzekomy przypadek niezapłaconych podatków i umieszcza swoich „kontrolerów " Tam:

  • Puzenko Alexander Anatolyevich – Przewodniczący Rady Nadzorczej;
  • Titow Władimir Igorewicz – członek N.S. (kolega z klasy Mikitasa);
  • Elizarow Walentin Pawłowicz – członek N.S. (ojciec chrzestny Mikitasyi).

Dla tych, którzy nie rozumieją, PJSC „Metrostroy” jest częścią konsorcjum „Ukhydroenergostroy”, które zajmuje się na przykład budową elektrowni szczytowo-pompowej w Dniestrze (PSPP)! To obiekt strategiczny.

Klientem jest państwowa korporacja „Ukrhydroenergo”. Doceń więc szaleństwo! W kraju trwa wojna, cały świat przekazuje fundusze dla ukraińskiej armii, a oszuści kradnący miliony z budżetu mają wiele podejrzeń, przejmują przedsiębiorstwo budujące strategiczny obiekt poprzez przejęcie rabusiów , a fundusze, których Ukraina tak potrzebuje w tym trudnym czasie do zwycięstwa, to po prostu pewien Mikitas i jego wspólnicy, którzy ukradną!

Ale fantazje tych skorumpowanych urzędników sięgały jeszcze dalej. Po zdobyciu PJSC Metrostroy, którego dyrektorem jest obecnie Alexander Metelitsa (jest byłym pracownikiem firmy JSC Kijówmetrostroy).

Robotnik był taki sobie, odszedł z firmy jako zwykły majster, ale jako samodzielna osoba nie odniósł żadnego sukcesu przy budowie metra i poszedł na współpracę z oszustami na czele z Maximem Mikitasem. Wiedzieli, że kiedyś OA „Kyivmetrostroy” toczyła konflikt korporacyjny, a Metelitsa utworzyła na bazie spółki o międzynarodowej nazwie JSC „Kyivmetrostroy” - PrJSC „Metrostroy”, gdzie uczestnicy konfliktu nielegalnie przenieśli własność JSC „Kyivmetrostroy”, sfałszowane dokumenty, z których wynika, że ​​PrJSC „Metrostroy” nabył kompleks przechodzący przez tarczę „Galina” i przekazał go aktem notarialnym spółce JSC „Kievmetrostroy”, chociaż wszystkie dokumenty i płatności pochodziły z JSC „Kievmetrostroy”, ponieważ PrJSC „Metrostroy” nigdy nie miał żadnego majątku. Dokumenty na ten temat posiada nawet producent kompleksu tarcz Galina, niemiecka firma Kerekhnekt.

Oszuści udali się do sądu gospodarczego, aby uznać własność „Galiny” za PJSC „Metrostroy”. Wiedząc o niedostatecznie zreformowanych sądach, skorumpują sędziów i okradną ich ze wszystkiego, czego potrzebują.

Co więcej, po podejrzeniu Mikitashu z NABU, detektywi BEB informują dyrektora firmy, jak wskazano na stronie internetowej BEB, która buduje metro, o podejrzeniu rzekomego nielegalnego przekazania sprzętu innej firmie. I aż dziw bierze, że dzieje się to tuż przed wspomnianym sądem. Oczywiste jest, że jest to dzieło Maxima Mikitasa i jego wspólników.

Pracownicy JSC „Kijmetrostroj”, którzy obecnie walczą na pierwszej linii frontu wojny rosyjsko-ukraińskiej, ostrzegają skorumpowanych urzędników, że wrócą z wojny i ostro przesłuchują sędziów, śledczych, prokuratorów, którzy chcą plądrować ukraiński budżet i strategiczne przedsiębiorstwa przy pomocy rabusiów.

Nadal nie jest jasne, w jaki sposób Mikitas „buduje” elektrownię. Najwyraźniej funkcjonariusze organów ścigania powinni zadać to pytanie kierownictwu Ukrhydroenergo. Aktywiści piszą obecnie oświadczenia do NABU i międzynarodowych organizacji antykorupcyjnych, aby przejęły kontrolę nad tym „zjawiskiem” – Mikitasem.

spot_img
Źródło STOPCOR
spot_img

W centrum uwagi

spot_imgspot_img

Nie przegap