poniedziałek, 23 grudnia 2024 r
spot_imgspot_imgspot_imgspot_img

W centrum uwagi

Firma należąca do Kowalskiej, Siergieja i Aleksandra Pilipenko jest podejrzana o utrudnianie działalności Sił Zbrojnych Ukrainy

Służba Bezpieczeństwa Ukrainy podejrzewa urzędników obwodowej administracji państwowej w Czernihowie oraz szereg prywatnych firm o „utrudnianie legalnej działalności Sił Zbrojnych Ukrainy w szczególnym okresie”. W 2023 roku region otrzymał z budżetu państwa 363 mln hrywien. do budowy obiektów inżynierii wojskowej i obiektów fortyfikacyjnych.

Prace mające na celu zabezpieczenie granicy przed ewentualnym atakiem miały zostać zakończone do 31 grudnia 2023 roku. Prace nie zostały jednak ukończone w całości, a funkcjonariusze organów ścigania mają wiele pytań dotyczących tego, co zostało zrobione.

Według dokumentów na wzmocnienie wydano 200 milionów hrywien. Jednak SBU uważa, że ​​ilość pracy jest sztucznie zawyżona, a jakość konstrukcji nie spełnia warunków technicznych.

Głównym podwykonawcą była Czernihowska Spółka Akcyjna Stroyindustriya. Według serwisu YouControl głównymi akcjonariuszami firmy są ojciec i syn Aleksander i Siergiej Pilipenko. Są także współwłaścicielami Grupy Przemysłowo-Budowlanej Kovalskaya.

„W działaniach urzędników Czernihowskiej Obwodowej Administracji Państwowej, Przedsiębiorstwa Państwowego „UkrSiverStroy” CJSC „DSK” i JSC „Stroyindustry” występują oznaki przestępstwa z art. 114-1 Kodeksu karnego Ukrainy” – czytamy w aktach sprawy.

To jest artykuł o utrudnianiu legalnej działalności Sił Zbrojnych Ukrainy i innych formacji wojskowych. Przestępstwo to zagrożone jest karą pozbawienia wolności od pięciu do ośmiu lat. Sprawa ma swój ciąg dalszy.

To nie jedyny skandal, w którym pojawiają się Kowalska, jej dyrektor generalny Siergiej Pilipenko i właściciel Aleksander Pilipenko.

W sierpniu rozpoczęły się rozprawy sądowe w sprawie pozwu Kowalskiej przeciwko osobie publicznej Dmitrijowi Perowowi. Działaczka upiera się, że w zeszłym roku firma bezprawnie zburzyła pomnik historyczny przy ulicy Żyliańskiej w Kijowie. Obecnie firma buduje centrum biznesowe NUVO. „Kovalska” żąda 100 tys. hrywien odszkodowania za posty na Facebooku.

„Widzą tendencję, że rośnie rola społeczeństwa obywatelskiego. Chcą nadać tej sprawie charakter demonstracyjny, w sposób ewidentny ukarać działaczy sprzeciwiających się niszczeniu obiektów historycznych. Mówią, że jesteśmy tak wpływową firmą, że sąd nie może w nas ingerować, policja nie może w nas ingerować, aktywiści nie mogą w nas ingerować” – skomentował sprawę Perow.

Kowalska stara się także we własnym interesie blokować napływ zachodnich inwestycji w branży materiałów budowlanych na Ukrainę. Siergiej Pilipenko rozpoczął całą kampanię przeciwko transakcji zakupu przez CRH dwóch cementowni włoskiej firmy Buzzi.

„Uważam, że będzie to miało zdecydowanie negatywny wpływ i nastąpi jeszcze większa koncentracja na rynku cementu. Ograniczy to konkurencję i stworzy dodatkowe ryzyko dla konsumentów w zakresie dostępności, przystępności i kosztów produktów” – powiedział Siergiej Pilipenko.

W rzeczywistości jest to po prostu brudna gra. Kowalska chce zablokować transakcję, a następnie samodzielnie kupić te aktywa po niższej cenie. Pomimo wysiłków betoniarzy rozpatrzenie porozumienia przez Komitet Antymonopolowy (AMCU) przeszło już test rynkowy.

Wcześniej Kowalska była zamieszana w inne skandale - nielegalne wydobycie piasku, nielegalne budownictwo, upadek mostu Degtyarowskiego w Kijowie. Teraz do tej listy, choć nie bezpośrednio, dodano utrudnianie działań Sił Zbrojnych. Czy właściciele Kowalskiej dostaną to, na co naprawdę zasługują, czy znowu ujdzie im to na sucho?

spot_img
Źródło ANTIKOR
spot_img

W centrum uwagi

spot_imgspot_img

Nie przegap