W ubiegły poniedziałek NABU zatrzymała kolejnego zastępcę Sług Narodu za przyjęcie łapówki. Wybrany z partii prezydenckiej nie szczędził pieniędzy na odbudowie zniszczonej przez nazistów Ochtyrki.
Ponieważ jest to już drugi głośny skandal w ciągu niecałego miesiąca, publikacja zdecydowała się zebrać wszystkie naruszenia prawa przez „służących” za ich kadencję.
21 lipca 2019 r. odbyły się przedterminowe wybory do Rady Najwyższej, w wyniku których partia Sługa Narodu uzyskała 254 mandaty w parlamencie (124 członków z list i 130 większości). Po raz pierwszy w historii Ukrainy w parlamencie uformowała się monowiększość.
Rozpoczynając karierę polityczną Władimir Zełenski obiecał utworzenie zespołu ludzi, który będzie demonstrował nowe podejście do polityki. Ale ci, którzy wjechali do parlamentu na plecach Zełenskiego, poważnie zaszkodzili jego ocenie.
Tylko w pierwszych latach rządów 12 większości większości opuściło frakcję Sługi Narodu. Większość tych posłów została wydalona z frakcji po głośnych skandalach korupcyjnych.
Mało kto będzie pamiętał, że jako pierwsi z frakcji opuścili majorytarianie Anna Skorokhod i Anton Polyakov. Skorochod został wybrany w okręgu wyborczym obwodu kijowskiego, gdzie miał kandydować wstrętny Aleksander Oniszczenko, Polakow – w obwodzie czernihowskim. Skorochod została wyrzucona z frakcji za zablokowanie projektu ustawy o podziale Naftohazu i lobbowanie w interesach męża.
Poliakow został wyrzucony z frakcji tego samego dnia co Skorochod za niezagłosowanie nad ustawami, które frakcja zdecydowała się poprzeć. W grudniu 2019 roku Polakow napisał list z rezygnacją z partii, w którym żałośnie oświadczył, że nie może być w partii, w której są „popychacze guzików, roboty prochowe, miłośnicy „reszałowa” i przywódcy, którzy są w to zaangażowani i zakrywają to wszystko w górę."
Następnie Poliakow, który sam ma bardzo wątpliwe powiązania, niejednokrotnie będzie oskarżał swoją byłą partię o wątpliwe działania, na przykład to, że posłowie otrzymują pensje w kopertach bezpośrednio w toalecie Rady Najwyższej. W październiku 2021 roku Polyakov zostanie znaleziony martwy na tylnym siedzeniu taksówki.
Trzecim, który opuścił frakcję, był majoritariana Równego Romana Iwanisowa, gdyż media dowiedziały się, że miał on zamazaną kartotekę pod zarzutem gwałtu.
Następny w kolejce do eliminacji był Geo Leros. Ale nie z powodu własnych skandalów, ale z powodu oskarżeń o korupcję wobec samego Andrieja Ermaka.
Już we wrześniu 2020 r. w „Sługach” doszło do pierwszego przypadku korupcji. NABU zdemaskowało Iwana Rybczenkę, asystenta zastępcy ludowego Sługi Narodu Aleksandra Jurczenki, za przyjęcie łapówki w wysokości 13 tys. dolarów. Chodziło o to, że poseł miał złożyć poprawki do projektu ustawy „O gospodarce odpadami” za pieniądze. W ramach programu zaproponowano przekupienie innych kolegów – „najlepiej byłoby, gdyby 10 (członkowie komisji – przyp. red.) było skorumpowanych, a plus dwa za jakieś działanie siły wyższej”.
W 2022 roku, w przededniu inwazji rosyjskiej na pełną skalę, po zwróceniu paszportu Jurczenko poleciał na wakacje na Dominikanę. Miał wówczas status oskarżonego, a jego sprawa toczyła się przed sądem. Po powrocie został zatrzymany za przeklinanie i przeklinanie na wojskowym punkcie kontrolnym.
Obecnie sprawa Jurczenki jest rozpatrywana co do istoty przez HACC. Niedawno został ukarany grzywną w wysokości półtora tysiąca hrywien za niestawienie się na rozprawę sądową.
W marcu 2021 r. „Słudzy” musieli wydalić przywódcę większości Aleksandra Dubińskiego w związku z umieszczeniem go na amerykańskiej liście sankcyjnej. Szczerze mówiąc, wcześniej byłemu prezenterowi 1+1 udało się kumulować skandale ze względu na niesamowitą liczbę luksusowych samochodów zarejestrowanych na nazwisko jego matki i jego rolę w wyborach samorządowych w obwodzie kijowskim. A stwierdzenie „mama kocha prędkość” stało się memem.
1 marca 2021 roku uległem wypadkowi w okolicach Stryja kiedy zjechałem moją Toyotą Land Cruiser na nadjeżdżający pas.
W listopadzie 2023 roku Dubinskiemu postawiono zarzuty zdrady stanu (SBU i Państwowe Biuro Śledcze zarzucały mu informowanie i działalność dywersyjną na rzecz Rosji) i obecnie przebywa w areszcie śledczym.
W maju 2021 r. z frakcji Sługa Narodu został wydalony przywódca większości z Zaporoża Jewgienij Szewczenko. Frakcja prezydencka była już nie do zniesienia, gdy poseł publicznie wspierał działania reżimu Aleksandra Łukaszenki. Co jednak nie przeszkodziło Szewczence w późniejszym przechwalaniu się, że jest agentem Głównego Zarządu Wywiadu Obwodu Moskiewskiego.
Również w tym samym roku „słudzy” wyróżnili się ucieczką Arakhamii z czarteru przedsiębiorcy rolnego do Nikołajewa i wulgaryzmami większościowego akcjonariusza z Browarów Galuszki na policję. Jednak te wybryki nie zostały usankcjonowane.
Jednak najgłośniejsza afera ze „Sługami” miała miejsce właśnie w Święto Niepodległości. Następnie zastępca ludowy frakcji prezydenckiej, członek komisji budżetowej Aleksander Truchin, spowodował wypadek trzech samochodów, w którym 6 osób zostało rannych. Próbowali zatuszować skandal; towarzysz Trukhina wziął na siebie winę. A o wypadku dowiedzieli się dopiero dlatego, że został w nim ranny sędzia piłkarski, a dziennikarze sportowi widzieli, jak informacja o nim została nagle usunięta z kilkudziesięciu serwisów internetowych.
Trukhin wypierał się swojej winy aż do momentu, gdy Michaił Tkach upublicznił przebieg śledztwa, do którego załączono nagranie z kamery na klatce piersiowej funkcjonariusza policji. Na nagraniu widać, jak Trukhin na miejscu wypadku prosi funkcjonariuszy organów ścigania, aby „wypuścili go do lasu” i obiecuje, że podziękuje mu za to „słodyczami” z torby. Według jednej wersji Trukhin nosił w torbie sportowej szarą kasę fiskalną dla „sługi”. Po upublicznieniu relacji Tkacha poseł został wydalony z frakcji. Los torby pozostał nieznany.
23 lutego 2023 roku Wysoki Trybunał Antykorupcyjny zatwierdził ugodę posła Aleksandra Trukhina z prokuratorem i uznał go za winnego w sprawie usiłowania przekupstwa funkcjonariuszy policji. Tego samego dnia Rada odebrała mu uprawnienia parlamentarne.
Zgodnie z umową poseł zobowiązał się przekazać 6 mln hrywien na projekt UNITED24 „Armia dronów” i zapłacić karę w wysokości 68 tys. hrywien.
Co ciekawe, w rozmowie z NV „agent NABU” Jewgienij Szewczenko wspomniał, że w kwietniu 2022 r. na wniosek Iriny Venediktowej zastępca dyrektora NABU Gizo Uglava wstrzymał śledztwo przeciwko Trukhinowi.
Na miesiąc przed inwazją na pełną skalę detektywi Narodowego Biura Antykorupcyjnego przyłapali zastępcę ludowego Siergieja Kuzminycha na przyjęciu łapówki w wysokości ponad pół miliona hrywien. Poseł ludowy obiecał pomoc, która w rzeczywistości oznaczała zapewnienie zwycięstwa w przetargach na zakup sprzętu dla szpitala kosztem budżetu. Rok temu sąd skierował sprawę do rozpoznania co do istoty.
Byłoby przesadą wspominać lokalnych „służebnych” posłów jako generatorów skandalów korupcyjnych. Ale trzeba będzie to jeszcze zrobić ze względu na zaangażowanie w jego historię kluczowych osób u władzy. W lutym 2022 roku NABU zatrzymała zastępcę Rady Miejskiej Kijowa Władysława Trubitsyna za sprzedaż zezwoleń na lokalizację małych pojazdów mechanicznych w kijowskiej dzielnicy Obołońskiej. W ramach wyboru środka zapobiegawczego prokuratorzy odczytali materiały NSRR, z których wynikało, że Trubitsyn raz w miesiącu udawał się na marginesie składać sprawozdania nie komuś, ale zastępcy przewodniczącego Kancelarii Prezydenta Olegowi Tatarowowi.
Latem 2023 roku Trubicyn wraz z przyjacielem uciekł z Ukrainy do Izraela na podstawie pisma Głównego Zarządu Wywiadu Obwodu Moskiewskiego stwierdzającego, że jest ochotnikiem. Ostatnio donoszono, że Trubitsyn mieszka w Hajfie pod innym nazwiskiem.
Tydzień temu NABU i SAPO poinformowały Trubitsyna zaocznie o nowym podejrzeniu. Zarzuca mu się żądanie udzielenia nienależnych korzyści w związku z nominacją na stanowisko zastępcy dyrektora przedsiębiorstwa użyteczności publicznej Żitny Rynek.
Pełnoprawni „słudzy” spędzili pierwszy rok, jak wszyscy, w niepewności, ale niektórzy także z chęcią ukrycia swojego stanu.
W dniu 14 października 2022 r. NABU i SAPO poinformowały Zastępczynię Ludową Sługi Narodu Annę Kolesnik o podejrzeniu wprowadzenia w e-deklaracjach fałszywych informacji na kwotę ponad 4,4 mln hrywien. Poseł zapomniał w oświadczeniu uwzględnić 2 mieszkania. Takie zaniedbania kosztowały posła aż 44 tys. kar finansowych, które nałożył wyrok VAKS.
Kolesnik nie był jedynym, który otrzymał takie podejrzenia z powodu fałszywych deklaracji. Rzeczywiście przyjmowali ich nie tylko „słudzy”, ale także przedstawiciele innych frakcji. Na przykład Irina Konstankiewicz („For the Future”), Artur Gierasimow, Michaił Zabrodski (obaj „UE”) i Michaił Wołyniec („Ojczyzna”).
Wśród „służących” postępowanie na podstawie materiałów NACP dotyczyło także Margarity Szol, Maksyma Paszkowskiego i Jurija Kamelczuka, ten jednak został przez sąd uniewinniony.
Ponadto w listopadzie 2022 r. Centrum Antykorupcyjne musiało skierować sprawę do sądu, aby nakłonić prokuratora generalnego Andrieja Kostina do wszczęcia postępowania przeciwko zastępczyni Irinie Allahverdievej (obecnie Kormyszkin).
Powodem apelu było to, że zastępczyni ludowa Sługi Narodu Irina Allahverdieva otrzymała w prezencie 14,4 mln hrywien. Wcześniej otrzymała kolejne 5,3 mln hrywien i szwajcarski zegarek Zenith Defy Midnight za 310 tys. hrywien, inkrustowany 11 białymi diamentami. Prezenty pochodziły od taty, który najwyraźniej nie miał takiego majątku.
Dla zastępcy ta historia nie zakończyła się nigdzie. I nadal uwielbia drogie dodatki. Niedawno Kormyszkina otrzymała w prezencie od męża zegarek Hublot o wartości 300 tysięcy hrywien. O czym świadczą zmiany w jej oświadczeniu.
W lutym 2023 roku ukazała się historia Michaiła Tkacha, że 39-letni zastępca „sługi” Paweł Chalimon kupił luksusowy dom z działką w centrum Kijowa, w pobliżu ogrodu botanicznego Griszko.
Dom został oficjalnie zarejestrowany na inną osobę, jednak dziennikarzom udało się dowiedzieć, że na stałe zamieszkiwał na nim Khalimon. Sprzedawcą był biskup Cerkwi Prawosławnej Ukrainy Aleksander Drabinko. Pojawienie się majątku posła stało się także przedmiotem śledztwa prowadzonego przez SAPS.
Co ciekawe, w 2020 roku NABU udokumentowało Khalimona z powodu jego oszustwa z gruntami Agrarnej Akademii Nauk. Ale wtedy nie można było go potraktować jako łapówki ze względu na wyciek informacji z Prokuratury Generalnej.
Najgorsze chyba dla „sługi” było w roku, w którym rozpoczęła się inwazja na pełną skalę, kiedy zastępca ludowy Aleksiej Kowalow, udający się do okupowanego obwodu chersońskiego, przyznał, że współpracuje z rosyjskimi najeźdźcami i wspiera aneksję regionu przez Rosję. Poseł został szybko wydalony z frakcji. Następnie SBI poinformowało Kovaleva o podejrzeniu o zdradę stanu. Ustalono, że Kowalow objął stanowisko wiceprzewodniczącego w nielegalnie utworzonym „rządzie obwodu chersońskiego”.
A w sierpniu Kowalowa znaleziono martwego w Gołym Prystanie. W pobliżu leżała broń zarejestrowana na samego Kowaliowa.
Lato 2023 roku stało się dla „Sług” naprawdę gorące ze względu na afery korupcyjne i inne kłopoty.
W lipcu 2023 r. NABU i SAPO zgłosiły podejrzenia nadużycia wpływów przez posłankę Ludmiły Marczenko w związku z handlem zezwoleniami na przekraczanie granicy. Jak wynika z dochodzenia, zastępca i jego asystent wycenili swoje „usługi” na 5300 dolarów. Kiedy pojawili się detektywi, Marczenko wyrzucił pieniądze za płot.
Teraz sprawa toczy się w VAKS, Marczenko zaprzecza swojej winie. Na ostatnim spotkaniu oświadczyła, że asystentka już wcześniej przynosiła jej pieniądze. Ale rzekomo nie jest to łapówka, Kolesnik po prostu nie ma w domu sejfu, a przedszkolak często wyciąga pieniądze z szafki nocnej i je psuje.
Zapytana, dlaczego rzuciła te pieniądze przez płot, kiedy detektywi z NABU weszli do domu, Marczenko odpowiedziała, że jest w szoku i nie bardzo rozumie, co się dzieje.
W sierpniu NABU zatrzymała zastępcę Sługi Narodu Anatolija Gunkę za przyjęcie łapówki w wysokości 85 tys. dolarów, który pod przykrywką komisji śledczej Rady Najwyższej podjął decyzję o „wyjęciu spod prawa” osób pragnących uprawiać ziemię Akademii Nauk Rolniczych. Sprawa jest obecnie rozpatrywana co do istoty przez sąd. Zanim został zastępcą (a jego żona była także przewodniczącą Rady Obwodu Kijowa), Gunko był prawnikiem skandalicznego biznesmena-dewelopera Browarego Polczuka i cieszył się w lokalnych mediach reputacją „rozwiązującego problemy z organami ścigania”. .”
Ale prawdziwym zabójcą ocen „służących” była chęć posłów, aby za wszelką cenę spędzić miłe wakacje za granicą.
W lipcu w czasopiśmie Slidstvo.Info donoszono, że wiceprzewodniczący Komisji Bezpieczeństwa Narodowego, Obrony i Wywiadu Rady Najwyższej 48-letni Jurij Aristow został zauważony w połowie lipca w pięciogwiazdkowym hotelu Waldorf Astoria Maldives przy ul. prywatna wyspa Ithaafushi na Malediwach.
Wakacje kosztowały posła ludowego, a niegdyś partnera biznesowego prezydenta, mandat parlamentarny. Następnie postawiono mu podejrzenie o celowe wprowadzenie przez urzędnika fałszywych informacji do dokumentów urzędowych.
Po Aristowie do dymisji podał się jego kolega Andriej Chołodow, o którym dziennikarze dowiedzieli się, że w czasie pandemii Covid-19 udał się na „kwarantannę” na Cyprze i nie wrócił do kraju, ale rozwinął tam swój biznes.
Ale nie wszystkie podróże „służących” zastępców były warte ich mandatów. Niektórzy zostali po prostu wyrzuceni z frakcji.
Na przykład „Schematy” dowiedziały się, że w lipcu 2023 r. Zastępca ludowy „Sługi Narodu” Aleksander Kunitski otrzymał pozwolenie na wyjazd w 5-dniową podróż służbową, ale przebywał za granicą przez prawie trzy tygodnie, a oprócz miejscem podróży służbowej, widziano także na amerykańskiej Florydzie, gdzie mieszkali jego bliscy.
Dziennikarze Bihus.Info dowiedzieli się, że poseł frakcji Sługa Narodu Bogdan Torochtij w czasie stanu wojennego wyjechał na wakacje za granicę. A w marcu 2023 roku jego żona kupiła Mercedesa-Benz EQS o wartości około 7 milionów hrywien.
Wydaje się jednak, że najbardziej skompromitowany był Nikołaj Tiszczenko, który wyjechał na wakacje do Tajlandii, aby odpocząć i w swojej obronie twierdził, że było to „spotkanie z wyborcami”.
Po tych skandalach Kancelaria Prezydenta zakazała wypuszczania posłów za granicę.
Lato „służących” zakończyło się skandalem zakupem niskiej jakości kurtek zimowych dla Ministerstwa Obrony, którego jednym z dostawców był krewny zastępcy, członek Komisji Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Giennadij Kasai .
W listopadzie 2023 roku detektywi NABU wzięli zastępcę Andrieja Odarczenkę za łapówkę po tym, jak zaoferował szefowi Państwowej Agencji Odbudowy i Rozwoju Infrastruktury Mustafie Nayemowi nienależną korzyść w postaci kryptowaluty Bitcoin w wysokości równowartości 50 000 dolarów.
W zamian za pieniądze poseł ludowy zwrócił się o pomoc w uzyskaniu środków z funduszu likwidowania skutków agresji zbrojnej Federacji Rosyjskiej na remont uczelni, w której pracował przed wyborem na posła.
W sądzie okazało się, że najbardziej skandaliczne nie było nawet to, co poseł chciał „rozwiązać”, ale to, co myślał o swoim rodzinnym mieście i pewność, że Charków nie wytrzyma.
W rozmowie z Najemem Odarczenko powiedział, że uważa za konieczne negocjacje z Federacją Rosyjską: „To jest władza, dużo czytam, zmiecą nas, Iran i Chiny dają im broń. Po co nam te Donieck, Ługańsk i Krym? Musimy dojść do porozumienia.”
W lutym 2024 r. prokuratorzy SAP poinformowali obecnego zastępcę ludowego Aleksandra Marikowskiego o podejrzeniach wynikających z fałszywego zgłoszenia kryptowaluty.
Działania zastępcy kwalifikują się na podstawie przestępstwa z części 2 art. 366-2 Kodeksu karnego („świadome wprowadzenie do oświadczenia świadomie nieprawdziwych informacji”).
2 maja 2024 r. NABU i SAPO zgłosiły podejrzenie nielegalnego wzbogacenia się zastępcy ludowemu ze strony Sługi Narodu, członkowi Komisji Administracji Publicznej i Budownictwa Andriejowi Kłoczko. Z ustaleń śledztwa wynika, że w latach 2020-2021 nabył majątek o łącznej wartości 25 mln UAH, choć oficjalne dochody i oszczędności jego i jego żony w tym okresie wyniosły nie więcej niż 14 mln UAH. Zatem różnica między ceną nabytej nieruchomości a funduszami posła ludowego wyniosła 11 milionów hrywien.
25 czerwca na podstawie materiałów Państwowego Biura Śledczego Prokurator Generalny Ukrainy przekazał Nikołajowi Tiszczence podejrzenie o nielegalne uwięzienie byłego żołnierza w Dnieprze.
Pięć dni wcześniej Tiszczenko i jego strażnicy zaatakowali w biały dzień wojskowego, który spacerował z dzieckiem, ponieważ udzielił mu reprymendy za noszenie broni.
Wydaje się, że był to dziesiąty skandal posła, po którym wyparł się go nawet jego ojciec chrzestny Andriej Ermak.
Wszystko zaczęło się w 2020 roku, kiedy w szczytowym momencie kwarantanny podczas pandemii Covid-19 dziennikarze dowiedzieli się, że restauracja Tiszczenki „Velur” nadal działa, obsługując biznesmenów, deputowanych ludowych, mieszkańców „kvartalu” i innych gości VIP.
Potem doszło do publicznych obchodów urodzin jego żony podczas tej samej kwarantanny, bójki w Radzie z Lerosem, asystentów dekorujących modelki, kłótni z dziennikarzami, wspomnianego już wyjazdu „do wyborców” w Tajlandii, nalotów na przedsiębiorstwa leśne i restauracje konkurencji.
Zgodnie z decyzją sądu Tiszczenko przebywa obecnie w całodobowym areszcie domowym, od którego nie mógł się odwołać w sądzie apelacyjnym. Aresztowano także jego popleczników.
15 lipca Narodowe Biuro Antykorupcyjne poinformowało zastępcę ludowego o podejrzeniach „służących” Nikołaja Zadorożnego o przyjęcie „łapki” od przewodniczącego rady wiejskiej obwodu sumskiego.
Jak wynika ze śledztwa, w marcu 2024 r. poseł ludowy zwrócił się do przewodniczącego rady wiejskiej obwodu sumskiego o przyznanie nienależnej korzyści za niezakłócanie przetargu na remont wodociągu w obwodzie achtyrskim obwodu sumskiego.
Jego „łapówka”, jak dowiedziały się NABU i SAP, wyniosła 10% całkowitej kwoty zawartej umowy, a kolejne 4% przeznaczono dla lokalnych funkcjonariuszy organów ścigania, którzy w tym celu nie powinni byli ingerować w wykorzystanie przyznanych środków .
Zanim został zastępcą, kierownik sprzedaży i zaopatrzenia Zadorożny pracował w agencji eventowej GB Event by Kvartal 95.
W artykule nie wspomniano o bałaganie w korespondencji osobistej, nowatorskich pomysłach Galiny Tretyakowej na temat „dzieci niskiej jakości”, eskapadach i przemykaniu po sali Maryany Bezugla i innych wybrykach, które raczej nie spodobają się odpowiednim przedstawicielom partii.
Według najnowszego sondażu KIIS 55% Ukraińców negatywnie ocenia działalność prezydenckiej partii Sługa Narodu, a jedynie 7% ankietowanych ocenia ją jako „bardzo dobrą”. 31% ocenia działalność SN ani dobrze, ani źle. Zdaniem socjologów „słudzy” przyjęli negatywny stosunek do ekipy prezydenta. Choć jak widać jest to prawdziwy efekt działalności części z nich.
Dziś we frakcji pozostało 234 posłów, czyli o 20 mniej niż na początku kadencji i tylko o 9 więcej do utrzymania nominalnej większości w Radzie (właściwie od kilku lat nie istnieje ona bez głosów inne siły polityczne).
Dla obiektywizmu obrazu zauważamy, że podejrzenia zostały UCZCIWIE przekazane co najmniej 54 posłom. Ale jeśli logicznie rzecz biorąc, podejrzenia o zdradę stanu spadły najbardziej na frakcję OPZZH, to właśnie pod względem korupcji przywódcy są właśnie „sługami”. Co najmniej 13 deputowanych prezydenckiej siły politycznej było podejrzanych o fałszywe deklaracje, a kolejnych 6 o łapówki.