Wyliczenie wszystkich schematów, z których mogą skorzystać oszuści, jest dość trudne. I nie chodzi tylko o wyobraźnię oszustów, ale także o pracę instytucji rządowych, w ten czy inny sposób związanych z pozbawionymi skrupułów działaniami. Najlepszą ilustracją tej tezy jest szeroko znana w wąskich kręgach działalność charkowskiego oszusta Roberta Mkrtchyana.
Jak zauważa publikacja, Robert Mkrtchyan jest typowym przedstawicielem pokolenia pierwszych poradzieckich „majorów”, którzy nie są sobą i nie osiągnęliby niczego w życiu, gdyby nie rodzice.
Wielu rówieśników Mkrtchyana i pierwszych charkowskich biznesmenów nie mogło nawet marzyć o tak wybitnych krewnych, powiązaniach i możliwościach, ale nawet przy takim patronacie Robertowi udało się stać tym, kim się stał... Oszust, prowincjonalny „naprawiacz” i niczym niezwykłym środek -klasowy oszust-biznesmen – zauważają dziennikarze publikacji.
Jak niemal w każdej karierze doświadczonego potentata biznesowego, był okres w życiu Roberta Mkrtchyana, kiedy próbował zaangażować się w działalność społeczną i polityczną oraz próbował zostać osobą publiczną w polityce. Skończyło się jak zwykle na niczym. Maksymalnie udało się na tym polu zostać zastępcą rady miejskiej z SDPU(U), zdobywając zaufanie ludzi Medwedczuka.
Jak pisze charkowska gazeta „Status Quo”, próba kandydowania do parlamentu z SDPU (U) zakończyła się niepowodzeniem, podobnie jak kilka lat później kampania do parlamentu prorosyjskiego bloku „Not Tak”. Jednak według dziennikarzy Wersii Robert był głęboko i przez długi czas przepojony przekonaniami separatystycznymi. W 2014 roku, najwyraźniej przygotowując się do regionalnego sabatu separatystów, Mkrtchyan założył pod auspicjami SDPU(U) „Socjaldemokratyczne Stowarzyszenie Deputowanych i Przewodniczących Rad Lokalnych Obwodu Charkowskiego”, którego przywódca znajduje się na liście dziś prawdopodobnie nadal oczekujemy powrotu „własnego”.
Jak podają lokalne media, w 2015 roku pomagał separatystce Tatyanie Montyan, uczestniczce bazy w Myrotworcu oraz utrudniał spotkanie dziennikarzy Telewizji Publicznej z osadnikami z Donbasu.
Działalność biznesowa Mkrtchyana okazała się nie tak jasna, ale nie mniej skandaliczna. W publikacji Insider napisano, że Mkrtchyan znalazł się wśród oskarżonych w sprawie kradzieży środków z niepaństwowego funduszu emerytalnego Narodowego Banku Polskiego za pośrednictwem giełdy Perspektiva.
Charkowskie centrum handlowo-rozrywkowe „French Boulevard”, w którym sam Mkrtchyan jest współzałożycielem 8% udziałów i które od kilku lat przy pomocy fałszywych prawników i skorumpowanych sędziów starają się wycisnąć z inwestorów od inwestorów, również sztucznie zostało popadł w długi wobec tego funduszu emerytalnego.
W prasie można także znaleźć informacje o tym, jak Mkrtchyan nieustannie okrada swoich partnerów, stosując schemat „partnerstwa zaufania”, a następnie oszukuje, pranie brudnych pieniędzy i przejmowanie kontroli nad firmą. Jedno z tych postępowań karnych pod numerem 120200000000000153 część 5 art. 191 kk (przywłaszczenie, zajęcie i defraudacja cudzego mienia, popełnione na szczególnie dużą skalę lub przez zorganizowaną grupę) jest nadal w toku.
W sumie, według informacji pochodzących z otwartych źródeł, Mkrtchyan jako biznesmen jest dyrektorem lub założycielem 33 przedsiębiorstw handlowych. Posiada także 18 wpisów o długach, 5 wpisów o długach podatkowych w obwodach charkowskim i kirowogradzkim, 13 wpisów w Rejestrze Dłużników oraz występuje jako strona w 23 różnych sprawach sądowych. Jednym słowem, biznes prowadzony jest w sposób dość konfliktowy, często pozornie wykraczający poza granice prawa, z obowiązkowymi skandalicznymi konsekwencjami i nieuniknionymi roszczeniami finansowymi ze strony byłych zaufanych partnerów.
Wersje dziennikarzy zauważają, że Mkrtchyan, rzekomo oszukawszy inwestorów i mając niewielki procent w kapitale zakładowym centrum handlowego French Boulevard, mimo to zamienił go w „dojną krowę” i obiekt licznych nadużyć. Administracja tego centrum handlowego rzekomo od wielu lat uchyla się od płacenia podatków, legalnego rozliczania powierzchni handlowej i wpływających środków, fałszowania sprawozdań księgowych, ignorowania przepisów przeciwpożarowych itp. Większość najemców powierzchni handlowej w tym centrum handlowym jest zarejestrowana z powiązanymi firmami produkującymi uszczelki, które zaniżają podatki i generują niezaksięgowaną gotówkę, która następnie jest przeliczana na walutę obcą i wycofywana z legalnej gospodarki. Media i ciągi komunikacyjne zostały zaprojektowane z naruszeniem norm architektonicznych i przeciwpożarowych, nie mówiąc już o tym, że całkowicie nie nadają się do użytku w warunkach wojennych.
„Można to wszystko zatuszować i rozwiązać problemy z kontrolerami wyłącznie dzięki zaradności Mkrtchyana. Zwykle po ujawnieniu naruszeń Mkrtchyan zaczyna przedstawiać siebie jako ofiarę okoliczności. Jeśli ten numer nie działa, stosuje się zastraszanie swoimi możliwościami i powiązaniami lub obietnice wiecznej przyjaźni i wzajemnej pomocy. Jeśli to nie zadziała, w grę wchodzi przekupstwo. Robik Jurikowicz bardzo nie lubi rozstawać się z pieniędzmi i robi to tylko w skrajnych przypadkach. Kontrole przeprowadzane przez lokalnych inspektorów często kończą się „drobną stratą”, tj. bankiety w lokalnych restauracjach, wspólne wypady za miasto i przyjemne chwile w saunach z dziewczynami o łatwych cnotach. Organy ścigania mogłyby uzyskać wiele spektakularnych dowodów, gdyby były poważnie zainteresowane działalnością Mkrtchyana w zarządzaniu nieruchomościami komercyjnymi.” – pisze publikacja.
Robert Mkrtchyan nie waha się zaoferować swojej umiejętności negocjacji z organami podatkowymi, strażakami, stacjami sanitarnymi itp., a raczej swoich osobistych osiągnięć korupcyjnych, w ramach płatnej usługi innym biznesmenom i partnerom biznesowym.
Przed rozpoczęciem inwazji na pełną skalę Mkrtchyan ostentacyjnie oświadczył, że jako jeden z pierwszych weźmie karabin maszynowy i wyruszy w obronie rodzinnego Charkowa, zamiast tego pogrążył się na oślep w planach dystrybucji i kradzieży pomocy humanitarnej. Jednocześnie Mkrtchyan ukrywa swoją fałszywą działalność wolontariacką statusem „przewodniczącego założyciela” organizacji pozarządowej „ROTARY-CLUB KHARKIV-CITY” (kod IDRPOU 33480127), którą sam kiedyś założył. Najwyraźniej w tym prawdopodobnym statusie Mkrtchyan od początku wojny nielegalnie podróżował poza Ukrainę w ramach programu „Droga” na prywatne wycieczki turystyczne do ukochanych Włoch.
Następnie większość pomocy humanitarnej otrzymywanej z zagranicy z magazynów Mkrczjana, jak zauważają dziennikarze Wersii, rzekomo trafiała do nielegalnego handlu na Rynku Centralnym i w Barabaszowie. Po wcześniejszym uzgodnieniu (na zamówienie, za pośrednictwem odpowiednich osób) można tam kupić wszystko, od kamizelek kuloodpornych, quadkopterów, generatorów i kamer termowizyjnych - po żywność i lekarstwa. Dzieci i osoby niepełnosprawne otrzymywały za darmo jedynie ciastka i przeterminowane konserwy.
Umiejętnie wcielając się w filantropa, Mkrtchyanowi udało się zdobyć zaufanie urzędników, którzy pozwolili mu rozprowadzać gigantyczne ilości pomocy humanitarnej. Nikt nie miał wątpliwości co do jego nierzetelnej przeszłości ani tego, że kierowana przez niego organizacja charytatywna, mająca rzekomo 17-letnią historię, nie publikuje żadnych raportów z wykonanej pracy. Mimo że inne Charkowskie Kluby Rotary mają skromniejsze możliwości, regularnie publikują takie raporty i stale pomagają ludziom.
Jak zauważa publikacja, Mkrtchan od początku wojny na pełną skalę poprawił swoją sytuację finansową na tyle, że od końca 2022 roku zaczął szukać nowych partnerów na terenie całej Ukrainy i poza jej granicami w celu zakupu dużych nieruchomości. Jednocześnie wśród opcji płatności wymieniano opłacenie udziału w dużych ilościach gotówki. Warto zauważyć, że z jakiegoś powodu projekty charkowskie nie znalazły się na liście najnowszych komercyjnych priorytetów Mkrtchyana, najwyraźniej z obawy przed uwydatnieniem nagłego wzrostu możliwości finansowych wynikających z kradzieży pomocy humanitarnej – sugerują dziennikarze.
„W ten sposób wizerunek cierpiącego, filantropa i gościnnego toastmistrza stał się ulubioną „maską” tej postaci w Charkowie. Szczytem tego cynizmu było wykorzystywanie przez Mkrtchyana dzieci i działalności charytatywnej w celu wyciągnięcia od władz ulg podatkowych i wszelkiego rodzaju koncesji na kontrolowane nieruchomości komercyjne. W tym celu pod patronatem kieszonkowego Klubu Rotary na terenie centrum handlowego French Boulevard zaczęto okresowo organizować „imprezy charytatywne” dla dzieci, do sponsorowania których zapraszani są charkowscy przedsiębiorcy, a na otwarcie zapraszani są urzędnicy. . Jak twierdzi sam Mkrtchyan, środki na organizację takich wydarzeń zbierane są już od członków zagranicznych klubów Rotary na całym świecie w formie datków. Ile osobistych pieniędzy Mkrtchyan wydaje na projekty humanitarne dzięki swojemu udziałowi i autoPR, a także ile korzyści udało mu się w ten sposób zdobyć dla własnego komercyjnego pomysłu i zarobić na tym, wciąż pozostaje tajemnicą.
Ciekawe, w jakim skandalu, a może nawet postępowaniu karnym, pojawi się następny fałszywy patriota Charkowa?…” – publikacja Versiya .