W dniach 28-29 marca Minister Spraw Zagranicznych Ukrainy Dmitrij Kuleba przebywał z wizytą w Indiach. Jego wizytę można już uznać za przełomową, bo od 2017 roku takich wyjazdów nie było. Na porządku dziennym jest wznowienie stosunków przedwojennych, zaangażowanie Indii w Formułę Pokojową Zełenskiego, a także, co jest całkiem logiczne, kwestia rosyjska.
Różne oceny
Na podstawie wyników poprzednich spotkań Dmitrij Kuleba zapowiedział już zmianę podejścia Indii do wojny Federacji Rosyjskiej na pełną skalę z Ukrainą. Według niego „być może my, na Ukrainie, chcielibyśmy, aby te zmiany następowały szybciej i jaśniej, ale Indie mają własną politykę zagraniczną, swoje własne interesy”.
„Zadaniem numer jeden jest przywrócenie poziomu współpracy między krajami do poziomu przedwojennego. Drugim zadaniem jest praca nad nowymi wspólnymi projektami i programami. Trzecie pytanie to Formuła Światowa” – zauważył Dmitrij Kuleba.
Jednocześnie jego indyjski odpowiednik Subrahmanyam Jaishankar był w swoich ocenach bardziej „suchy”.
„Nasze dyskusje skupiały się na trwającym konflikcie i jego szerszych konsekwencjach. Wymieniliśmy poglądy na temat różnych inicjatyw w tym kontekście. Rozmawialiśmy także o kwestiach globalnych i regionalnych, które nas obu interesują” – napisał Jaishankar w sieci społecznościowej X (dawniej Twitter).
Kluczowy w najbliższej przyszłości wydaje się polityczny element relacji. Faktem jest, że Ukraina organizuje latem światowy szczyt pokojowy. Indie są jednym z jej ważnych uczestników, ponieważ co najmniej dwa z dziesięciu punktów ukraińskiej formuły pokojowej są istotne dla New Delhi – bezpieczeństwo środowiskowe i nuklearne.
„W zasadzie oni (przedstawiciele Indii – „Apostrof”) uczestniczyli we wszystkich spotkaniach omawiających Światową Formułę, począwszy od ubiegłorocznej Kopenhagi. Oznacza to, że istnieje całkowita nadzieja, że oni również wezmą udział w tym szczycie. Jak rozumiem, oczekuje się od nich odgrywania w tych negocjacjach bardziej roli mediacyjnej. Nie tylko po to, żeby sami wziąć w tym udział, ale żeby dać przykład innym krajom” – zauważa w rozmowie z Apostrofem Elena Bordiłowska, kierownik działu nowych wyzwań w Narodowym Instytucie Studiów Strategicznych.
Mediacja jako czynnik podczas wyborów
Wiele krajów Azji, Afryki i Ameryki Łacińskiej może pójść za przykładem Indii i ich stanowiska wobec Rosji i Ukrainy. Notabene, ukraińska dyplomacja działa w podobny sposób na Bliskim Wschodzie – poprzez Arabię Saudyjską.
„Dmitrij Kuleba kilkakrotnie dawał do zrozumienia, że oczekuje od Indii roli mediacyjnej w negocjacjach z Rosją. Oznacza to, że po tym szczycie możliwe jest, że strona indyjska w jakiś sposób przekaże Rosji ważne dla nas przesłania” – mówi Elena Bordiłowska.
Według niej w interesie obecnych władz Indii jest zdobycie dodatkowego prestiżu, a także wykorzystanie tego czynnika w wyborach parlamentarnych, które potrwają do lata tego roku.
„W Indiach są bardzo dumni z takich kroków, pokazują, że, widzicie, mamy takie możliwości – rozmawiać z obydwoma. Już za trzy tygodnie w Indiach rozpoczną się wybory, w których Narendra Modi i jego partia zostaną wybrani ponownie. I ważne jest dla niego, aby pokazać, że prowadzi bardzo skuteczną politykę zagraniczną. Że udało mu się doprowadzić Indie na taki poziom, że indyjscy dyplomaci spokojnie rozmawiają z Amerykanami i Rosjanami” – podkreśla Elena Bordilovskaya.
Przy okazji, w przeddzień wizyty Dmitrija Kuleby premier Indii Narendra Modi rozmawiał telefonicznie z prezydentem Władimirem Zełenskim. Tego samego dnia Mode zadzwonił do Putina, aby pogratulować mu ponownego wyboru na prezydenta.
Ukraińskie czołgi jako czynnik zniewagi
Kolejnym celem, jaki stawia sobie Dmitrij Kuleba, jest przywrócenie przedwojennego poziomu stosunków. I tu właśnie widać najwięcej wyzwań.
Od samego początku inwazji na pełną skalę Indie utrzymywały pozycję strategicznej neutralności. Nie mogło być inaczej. Przez ostatnie 30 lat ukraińscy dyplomaci niewiele uwagi poświęcali temu obszarowi, choć na naszych uczelniach studiują indyjscy studenci, a eksport produktów rolnych i inżynieryjnych z Ukrainy stopniowo rośnie.
Poważnym ciosem dla stosunków z Indiami była dostawa w 1996 roku do Pakistanu 320 ukraińskich czołgów. Przypomnijmy, że w Indiach toczyły się 3 wojny na dużą skalę z tym krajem o sporny region Kaszmiru.
„Przed 2012 rokiem nie mieliśmy powiązań politycznych ani gospodarczych. Nie odbyły się nawet komisje międzyrządowe. Właśnie pracowałem w Ministerstwie Rozwoju, w wydziale handlowo-gospodarczym, i dostałem zadanie przywrócenia tych relacji. I dopiero 9 lat później udało nam się powołać komisję międzyrządową. Tak więc Indie powiedziały nam przed komisją: „sprzedaliście czołgi naszym wrogom i nie chcemy mieć z wami żadnych stosunków. A Rosjanie zawsze nas wspierali, jesteśmy z Rosjanami i będziemy na nich polegać” – opisuje sytuację w rozmowie z Apostrofem ekspert ds. międzynarodowych Rusłan Osipenko.
I choć uzgodniono wznowienie posiedzeń komisji, ostatnie takie posiedzenie odbyło się jeszcze w 2018 roku.
Przed atakiem Rosji na pełną skalę podstawą naszego handlu były produkty inżynieryjne i rolne. Ilości te były zbyt małe, aby wpłynąć na stanowisko polityczne Indii. A teraz spadły jeszcze bardziej.
„Sam negocjowałem z Indiami. Oferują nam skóry bawole, herbatę i takie tam. A my dajemy im produkty high-tech, na przykład silniki Motor Sicz. Khartron coś oferował. Ale nie mogliśmy sprzedawać broni, bo zaopatrywaliśmy Pakistan” – dzieli się swoimi doświadczeniami Rusłan Osipenko.
Rosja aktywnie wykorzystuje nastroje kulturowe już od czasów sowieckich i sprzedaje swoją broń Indiom. Od helikopterów i samolotów po okręty wojenne i łodzie podwodne. Czynnik ten jest dość istotny. Według SIPRI w ciągu ostatnich dwudziestu lat Rosja dostarczyła 65% broni zakupionej przez Indie.
Posiadanie rosyjskiej broni oznacza ciągłe uzależnienie od Moskwy w zakresie komponentów, konserwacji itp. Nic więc dziwnego, że w 2022 roku kraj wstrzymywał się od krytyki Kremla. Zwiększyła także, choć z korzystnymi rabatami, eksport ropy naftowej z Rosji.
Niemniej jednak Indie wysłały na Ukrainę ponad 10 transportów pomocy humanitarnej. A to, w połączeniu z wizytą Kuleby, daje pewne podstawy, aby spodziewać się zmian w relacjach.
Zmiana pozycji
W ostatnich latach stanowisko Indii nieco się zmieniło. Nie tyle dzięki Ukrainie, ile bardziej dzięki działaniom naszych sojuszników. Stany Zjednoczone aktywnie próbują wciągnąć Indie do sojuszu przeciwko Chinom. A to automatycznie wpływa na stanowisko Indii wobec ich sojusznika, czyli wasala Chin, Rosji.
„Indiom po prostu zaoferowano szansę, której po prostu nie chciała odrzucić – aby stać się krajem numer jeden w Azji Południowo-Wschodniej. Aby zrównoważyć Chiny, Indie zostaną teraz podniesione, powiedzmy, gospodarczo, politycznie i technologicznie. Oznacza to, że tam pójdą inwestycje i technologie” – mówi Rusłan Osipenko.
W 2022 r. wydawało się, że inicjatywa G7 zainwestuje 600 miliardów dolarów w ciągu 5 lat. w infrastrukturę krajów Globalnego Południa.
„Fundusz miał zapewnić mniejszy wpływ Chin na kraje znajdujące się na ich zewnętrznym obrysie. Ten sam Wietnam, Tajlandia i Indie. A te pieniądze należało przeznaczyć na utworzenie równoległego korytarza transportowego, który byłby równoległy do chińskiego tzw. Jedwabnego Szlaku, który miałby swój początek w Indiach – podkreśla ekspert.
Jednak obecnie ten korytarz transportowy jest nadal zablokowany ze względu na podżeganie do konfliktów na Bliskim Wschodzie przez działania Rosji i Iranu. Ale oczywiście nikt nie zamierza rezygnować z tych pomysłów.
Nie tylko dzięki Stanom Zjednoczonym zmieniło się stanowisko New Delhi wobec rosyjskiej ropy. Od początku roku prawie wszystkie indyjskie firmy zaprzestały jego zakupu w obawie przed sankcjami. W przyszłym miesiącu do Indii dotrze około 7,6 miliona baryłek amerykańskiej ropy, co będzie najwyższym poziomem w zeszłym roku.
Jednak w dłuższej perspektywie ważniejsza jest współpraca USA w dziedzinie obronności z Indiami. Zmiany widać także tutaj. W czerwcu ubiegłego roku premier Indii Narendra Modi odwiedził Stany Zjednoczone. Obydwa kraje zgodziły się między innymi na wspólną produkcję silników do amerykańskich myśliwców w Indiach. Indie zezwoliły także na naprawę okrętów Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych w indyjskich stoczniach i zakupią amerykańskie drony. A to może jeszcze bardziej zmniejszyć zależność Indii od rosyjskiej broni. Co więcej, otwiera przed Ukrainą dodatkowe możliwości. Nie bezpośrednio, ale za pośrednictwem amerykańskich firm współpracujących zarówno z Ukrainą, jak i Indiami.
W sumie czynnik amerykański w stosunkach Ukrainy z Indiami może być ważniejszy, niż się wydaje. Jeśli Waszyngton może wpłynąć na New Delhi przeciwko Rosji we własnym interesie, to dlaczego by tego nie wykorzystać. Jednocześnie zdecydowanie nie należy spodziewać się całkowitego zerwania w stosunkach Indii i Rosji w nadchodzących latach: stosunki New Delhi z Moskwą są zbyt stare i zakrojone na dużą skalę.