Sobota, 6 lipca 2024 r
spot_imgspot_imgspot_imgspot_img

W centrum uwagi

Gabinet Ministrów pod przykrywką wczorajszej tragedii zgodził się na zaproponowany przez Tatarowa model kontroli nad BEB

Gabinet Ministrów na wczorajszym posiedzeniu przygotował i uzgodnił nowy projekt ustawy, którego celem jest pogrzebanie reformy Biura Bezpieczeństwa Gospodarczego (BES) i zapewnienie dalszej kontroli zastępcy Ermaka Olega Tatarowa nad tym organem ścigania.

Poinformowało o tym Centrum Antykorupcyjne (ACC), powołując się na swoje źródła.

Przypomnijmy, że reforma BEB w postaci oczyszczenia instytucji jest wymogiem partnerów międzynarodowych. 16 października br. Komisja Finansowa Rady Najwyższej uzgodniła już model ponownego uruchomienia BEB w postaci projektu ustawy nr 10088-1. Projekt przewiduje ponowne uruchomienie BEB – w szczególności poprzez wybór nowego szefa organu przy udziale ekspertów międzynarodowych oraz certyfikację istniejącego personelu.

Aby jednak zapobiec tej reformie, Gabinet Ministrów przygotował już w listopadzie własny projekt ustawy, który rząd zdecydował się zatwierdzić dzisiaj – w przededniu Nowego Roku – kiedy uwaga Ukraińców i partnerów skupiona jest na innych wydarzeniach.

Już w przyszłym tygodniu rząd planuje skierować projekt ustawy do rozpatrzenia przez parlament, ale do komisji egzekwowania prawa Rady Najwyższej.

Ustawa ta nie zawiera przepisów zapewniających oczyszczenie BEB. Tym samym Gabinet Ministrów ustalił, że samodzielnie określi zasady recertyfikacji personelu BEB. Oznacza to, że taka recertyfikacja odbędzie się ręcznie pod kontrolą Olega Tatarowa.

Według źródeł KPCh planują szybko przejść przez komisję śledczą i przyjąć w sali Rady Najwyższej jako całości. Przecież to parlamentarna komisja egzekwowania prawa jest kontrolowana przez Olega Tatarowa i to właśnie ta komisja, na czele której stoi „sługa” Siergiej Jonusas, zablokowała całkowite zniesienie osławionych „poprawek Łozowoja” i odmówiła wprowadzenia SAP z autonomią proceduralną i niezależnością od Prokuratora Generalnego. Tym samym reforma BEB zostanie zablokowana, a Oleg Tatarow zachowa kontrolę nad urzędem – przede wszystkim ze względu na brak procedury oczyszczania organu z nieuczciwych pracowników.

Ponadto rządowy projekt proponuje szereg zmian w Kodeksie postępowania karnego, które rzekomo mają chronić przedsiębiorców, ale tak nie jest. Rząd proponuje, aby przedstawiciele Rady Rzeczników Biznesu byli obecni podczas wszelkich przeszukań i wykonywania nakazów sądowych dotyczących dostępu do dokumentów w sprawach dotyczących działalności BEB objętego dochodzeniem.

Taka inicjatywa w żaden sposób nie rozwiąże problemów z presją na biznes, z tego względu, że w przyszłości nadal będą tam pracować pracownicy fizyczni organu. Oznacza to, że ci pracownicy w dalszym ciągu będą mogli sporządzać fikcyjne postępowania i czynności dochodzeniowe, a obecność przedstawicieli Rady w niczym nie złagodzi presji.

Co więcej, zapewnienie obecności przedstawicieli Rady Rzeczników Biznesu podczas kilkudziesięciu jednoczesnych czynności procesowych w różnych regionach jest po prostu fizycznie niemożliwe.

Wszelkie zmiany proceduralne w prawie dotyczącym działalności BEB przed zatwierdzeniem postępowania konkursowego i wyborem nowego szefa w drodze przejrzystego konkursu i całkowitą ponowną certyfikacją istniejącego ryzyka kadrowego jedynie konkretyzowały istniejące problemy, a nie je rozwiązywały.

To nie pierwszy raz, kiedy urzędnicy rządowi sabotują utworzenie silnego organu mającego badać przestępstwa gospodarcze na Ukrainie.

Tym samym jedną z głównych przyczyn niepowodzenia reformy jest fakt, że w 2021 roku wybór szefa BEB odbył się w sposób całkowicie nieprzejrzysty. Następnie komisja konkursowa, w której nie zasiadali eksperci międzynarodowi, na szefa BEB wybrała byłego szefa policji skarbowej Vadima Melnika.

Z powodu biznesowego koszmaru tego ostatniego Ukraina musiała stworzyć nowy organ ścigania zajmujący się dochodzeniami finansowymi. Przewodniczącym komisji ds. przeprowadzenia konkursu był wówczas Timofey Milovanov. Dziennikarz programu „SCHEMATY: korupcja w szczegółach” Siergiej Andruszko szczegółowo opowiedział o przejściu ówczesnej konkurencji.

W związku z niepowodzeniem konkursu na szefa BEB struktura ta, przy wątpliwym przywództwie, w podobnie nieprzejrzysty sposób zdołała pozyskać znaczną kadrę. Biorąc to pod uwagę, zmiany w zasadach wyboru liderów wyraźnie nie wystarczą do ponownego uruchomienia. Instytut potrzebuje mechanizmu odnowy i oczyszczenia pozbawionego skrupułów personelu. W przeciwnym razie nawet najbardziej profesjonalny nowy menedżer utknie w opozycji do własnego personelu.

Ponadto zdaniem Rządu partnerzy międzynarodowi otrzymują możliwość udziału w konkurencyjnej procedurze wyboru szefa BEB i prawo do preferencyjnego głosu w tym procesie. Ale jednocześnie Rząd przewiduje taką możliwość jedynie na dwa lata, a projekt nie zawiera gwarancji chroniących przed ręcznym odwołaniem lidera wybranego w przejrzystym konkursie. Oznacza to, że po dwóch latach nowo wybranego lidera można dość łatwo zwolnić.

„Podczas gdy rząd po raz kolejny sabotuje ponowne uruchomienie BEB, na Zachodzie trwają dyskusje na temat udzielenia pomocy finansowej Ukrainie w celu przeciwdziałania Federacji Rosyjskiej. Tyle, że teraz pod pretekstem niewystarczającej kontroli nad swoimi pieniędzmi Stany Zjednoczone postawiły pieniądze na naszą broń. Wydaje się jednak, że stosunki z Olegiem Tatarowem są dla Gabinetu Ministrów znacznie ważniejszym priorytetem niż stosunki z partnerami zachodnimi” – zauważa Witalij Szabunin, prezes zarządu KPCh.

Ermak, poprzez swoich zastępców w Kancelarii Prezydenta i ministrów, manewruje w celu przejęcia kontroli nad dużą częścią ukraińskiej gospodarki, a także nad jej aparatem egzekwowania prawa i bezpieczeństwa, zauważa BBC.

Władimir Zełenski mówiąc o szefie swojej administracji używa słów „potężny menadżer”, „prawdziwy patriota”, ale najczęściej – „zaufanie”.

Latem 2020 roku Zełenski mianował na zastępcę Ermaka kontrowersyjną postać Olega Tatarowa, powiązanego z masowymi aresztowaniami i postępowaniami karnymi wobec uczestników „Rewolucji Godności” w 2014 roku. Wywołało to także falę krytyki pod adresem urzędu prezydenta.

Ale pomimo wszystkich wyrzutów ze strony Tatarów, OP nadal jest w rzeczywistości „nadzorcą” sektora egzekwowania prawa Ermaka.

spot_img
ARGUMENT źródłowy
spot_img

W centrum uwagi

spot_imgspot_img

Nie przegap