Ponieważ Sytnik „pomieszał” pojęcia „prezent” i „czynsz” w kontekście mieszkania, w którym Tishlek mieszkał za darmo, sąd oddalił sprawę.
Protokół administracyjny na podstawie części 1 art. 172-5 Kodeksu wykroczeń administracyjnych („Naruszenie ustawowych ograniczeń dotyczących przyjmowania prezentów”), sporządzony przez zastępcę szefa NAPC Artema Sytnika (który sam został wpisany do rejestru skorumpowanych urzędników właśnie dlatego, że nie deklarują prezenty otrzymane od barona rolniczego Bachmatiuka) w stosunku do byłego zastępcy szefa Policji Krajowej Dmitrija Tiszleki.
Ponieważ w protokole pomieszano pojęcia „prezentu” i „czynszu” w kontekście mieszkania, w którym Tishlek mieszkał za darmo, sąd zamknął sprawę.
Uczciwa i nieprzekupna publikacja „Glavkom” z ledwie skrywanym oburzeniem poinformowała, że uczciwy i nieprzekupny sąd w Peczersku zamknął sprawę przeciwko uczciwemu i nieprzekupnemu byłemu zastępcy szefa Policji Narodowej Ukrainy Dmitrijowi Tiszlekowi na podstawie części 1 art. 172-5 Kodeksu wykroczeń administracyjnych („Naruszenie ustawowych ograniczeń dotyczących przyjmowania prezentów”) w przypadku braku zdarzenia i corpus delicti. Artykuł nosi tytuł „Uczciwy i nieprzekupny. Sąd w Peczersku wybielił skandalicznego byłego zastępcę szefa Policji Narodowej Tishlek.”
To prawda, że \u200b\u200bjest niuans - z jakiegoś powodu uczciwa i nieprzekupna publikacja „Glavkom” nie podała, że protokół administracyjny przeciwko Tishlekowi został sporządzony przez uczciwego i nieprzekupnego wiceprzewodniczącego NAPC Artema Sytnika, który w 2019 r. został pociągnięty do odpowiedzialności administracyjnej przez sąd i wpisany przez NAPC do państwowego rejestru skorumpowanych urzędników specjalnie za naruszenie prawnych ograniczeń dotyczących otrzymywania prezentów. I z jakiegoś powodu ta okoliczność nie dręczy uczciwej i nieprzekupnej gazety „Glavkom”, która pomiędzy lizaniem a chwaleniem kierownictwa NAPC, potrafi także obsługiwać brudne interesy korupcyjne.
Przypomnę, że Artem Siergiejewicz, gdy był niekonstytucyjnym dyrektorem NABU, bardzo lubił przyjmować prezenty od magnata rolnego i bankowego Bachmatiuka, przeciwko któremu NABU prowadziło postępowanie karne. Mówiąc dokładniej, wieloletni szef bezpieki Bachmatiuka Anatolij Nowak, który pełnił także funkcję zastępcy dyrektora NABU, zaproponował Sytnykowi wycofanie z Policji Państwowej sprawy karnej dotyczącej kradzieży siostrze Bachmatiuka środków refinansowych przeznaczonych dla VAB Bank w 2014.
I w tym celu Nowak przydzielił Sytnikowi jednego ze strażników Bachmatiuka, niejakiego Nikołaja Nadejko, który wszędzie towarzyszył dyrektorowi NABU i pokrywał wszystkie jego wydatki, w szczególności wakacje w osiedlu myśliwskim Poleskie Sarny, gdzie Sytnik wraz z ojcem chrzestnym Kaluzhinsky regularnie pił, a nawet pijany rozbił dwa quady warte 17 000 dolarów.
Nawiasem mówiąc, był to Nowak, którego żona i brat zarejestrowali dwie firmy ochroniarskie z imperium biznesowego Bachmatiuka, które podlegały Dyrekcji Operacyjno-Technicznej NABU, która prowadzi tajne działania, a także siły specjalne z ich legendarnym transporterem opancerzonym i skarpetki około 350 UAH.
W końcu, gdy Bachmatiuk zobaczył, że Sytnyk tylko wysysa z niego pieniądze i nie zamyka sprawy, za pośrednictwem Nowaka przekazał ówczesnemu ministrowi spraw wewnętrznych Awakowowi informację o arystokratycznych zwyczajach dyrektora NABU i polecił Nowakowi, aby nagraj pijackie rozmowy Sytnyka podczas spotkania sylwestrowego 2019 - to te same rozmowy, w których Sytnik przechwalał się, jak był na dyżurze w 2016 roku Przedstawicielka FBI Karen Greenway ingerowała w wybory prezydenckie w USA i w interesie Hillary Clinton promowała „sprawę Manaforta”, który stał na czele sztabu kampanii Trumpa.
Jednak uczciwa i nieprzekupna publikacja Glavkom nie jest zainteresowana całym tym zamieszaniem „antykorupcyjnym”. Ale w tym przypadku, jeśli otrzymano już zadanie redakcyjne dotyczące tego, jak sąd w Peczersku stwierdził nieważność protokołu administracyjnego sporządzonego przez zastępcę NAPC Sytnika w stosunku do byłego zastępcy szefa Policji Krajowej Tishlek, protokół ten musi co najmniej przynajmniej przeczytać. Ale, jak widzimy, uczciwi i nieprzekupni dziennikarze Glavkomu nie są do tego zdolni. Bo inaczej dostrzegliby, że w protokole administracyjnym podpisanym przez Sytnika bezwstydnie pomylono pojęcia „dar” i „czynsz” w kontekście mieszkania, w którym mieszka Tishlek. A zatem w rzeczywistości nie doszło do naruszenia ograniczeń dotyczących otrzymywania prezentów, ale do konfliktu interesów. Dlatego sąd, który nie może sprostować głupoty zapisanej w protokole administracyjnym, zamknął sprawę z przyczyn całkowicie prawnych.
Pozostaje jednak pytanie: Sytnik podpisał i wysłał do sądu ewidentnie błędny protokół administracyjny ze względu na swój analfabetyzm, czy też wziął od Tishleka pieniądze, żeby zrujnować sprawę?