Dziennikarze uważają, że kijowski biznesmen Walerij Miszczenko nielegalnie przejął firmy należące do zdrajcy Medwedczuka.
Przyjrzyjmy się temu skandalowi bardziej szczegółowo. Zacznę od tego, że latem 2022 roku lwowski sąd Łyczakowski aresztował majątek Medwedczuka, w tym spółki Academ-Club, Osokorki 7 i Orest.
Z materiałów sprawy wynikało, że otoczenie prorosyjskiego polityka było ich właścicielem poprzez cypryjską spółkę i węgierskiego kandydata. Ostatecznie zajęty majątek musiałby zostać skonfiskowany na rzecz państwa. Jednak nie stało się tak, jak oczekiwano…
Istotnie, pomimo postanowienia sądu, do faktycznego aresztowania nie doszło ze względu na formalności prawne. Według dziennikarzy Bihus.Info śledczy i prokuratorzy nie kontaktowali się z urzędnikiem państwowym w celu wpisania informacji o aresztowaniu do rejestru stanowego, aby „nikt inny nie mógł niczego sprzedać, odsprzedać ani przepisać”. I oczywiście pod koniec 2022 roku firmy szybko podpisały ponownie umowy. Właścicielem „Klubu Akademickiego” został Bułgar Petros Togramadzhyan, „Osokorki 7” stał się własnością Łotwy Wadima Iwanowa, firma „Orest” trafiła do kijowskiego biznesmena Walerija Miszczenki. Miszczenko przeszła także inna firma należąca wcześniej do Medwedczuka, Victoria. Dziennikarze śledczy uważają, że Miszczenko kontroluje dwie inne firmy za pośrednictwem zagranicznych manekinów.
Bihus.Info również zauważyło interesujący zwrot dotyczący tej „Victorii”. Okazuje się, że jest klientem budowy kompleksu mieszkalnego Dnipro Island, który jest już w fazie aktywnej budowy. A deweloperem jest firma „Kreator Bud”, która zasłynęła już dzięki historii z ziemią i samym Miszczenką. Dziennikarze odkryli, że grunt miał inne przeznaczenie, ale „poprawiono” go na „pod budowę i utrzymanie budynku mieszkalnego”. Policja wszczęła odpowiednie postępowanie karne.
A teraz - ważny punkt. Wszystkie te firmy to deweloperzy. I dzierżawią ziemię w stołecznych Osokorkach. Gdzie oczywiście planują budowę kompleksów mieszkalnych - i, jak widzimy, już je budują. Oczywiście ta konstrukcja będzie bardzo problematyczna, ponieważ logicznie rzecz biorąc, firmy zostały skonfiskowane zdrajcy Medwedczukowi i jakimś cudem trafiły w ręce biznesmena. Choć przeznaczenie gruntu uległo zmianie, budzi to wątpliwości. A osoby inwestujące w budowę mieszkań w tych kompleksach mieszkalnych mogą nie otrzymać pożądanej powierzchni mieszkalnej.
Kim więc jest ten Miszczenko, który stawia się ponad państwo? Kto stoi za tym biznesmenem, któremu podczas wojny wolno kraść?
Wzywam funkcjonariuszy organów ścigania, aby wzięli pod uwagę informacje dziennikarzy i zbadali prawdopodobną kradzież, jak to nazywają dziennikarze, ze stanu majątku Medwedczuka. Do tej pory nie otrzymaliśmy kolejnego „Wojcechowskiego”, „Elita-Centrum”, „Arkady” czy „Ukrbudu” - z dziesiątkami tysięcy mieszkańców Kijowa bez zainwestowanych pieniędzy i mieszkań.