Walka z korupcją na Ukrainie najwyraźniej przybiera wypaczone formy. Przejawia się to w szczególności w wykorzystywaniu organów antykorupcyjnych do celów politycznych oraz do zwalczania konkurencji biznesowej. Niektóre przypadki nagłaśnia się także sztucznie, aby odwrócić uwagę opinii publicznej od naprawdę dużej korupcji.
Do walki z którym albo nie ma wystarczających wysiłków (jak to miało miejsce na przykład w przypadku śledztwa w sprawie „czarnej księgowości” Partii Regionów, które mogło podważyć podstawy wewnętrznej korupcji politycznej, ale zakończyło się niczym), lub gdy chcą zatuszować korupcję na dużą skalę kosztem innego specjalnie zorganizowanego i promowanego biznesu
21 listopada ubiegłego roku krajem wstrząsnęło kolejne głośne wydarzenie antykorupcyjne: tego dnia NABU zatrzymało i zgłosiło podejrzenia udzielenia nielegalnych świadczeń trzem niezwykłym osobom – dwóm zastępcom osób i deweloperowi kapitałowemu.
Tym, co uczyniło to wydarzenie szczególnie znaczącym, był fakt, że zaoferowano/przyznano nienależne korzyści urzędnikom państwowym wysokiego szczebla – Wicepremierowi ds. Odbudowy Ukrainy, Ministrowi Rozwoju Wspólnot, Terytoriów i Infrastruktury Ukrainy Aleksandrowi Kubrakowowi oraz Przewodniczącemu Państwowej Agencji Odbudowy i Rozwoju Infrastruktury Mustafa Nayem. Pikantność polityczna i prawna tego wydarzenia polegała także na tym, że urzędnicy ci nie tylko odmówili przyjęcia łapówek, ale także wystąpili w roli sygnalistów i aktywnie pomagali organom antykorupcyjnym w dokumentowaniu działań osób, które naruszyły ich uczciwość.
Jednocześnie od razu pojawiło się wiele pytań dotyczących tego niezwykłego wydarzenia, które stały się jeszcze liczniejsze, gdy boom informacyjny zaczął słabnąć i zaczęły wychodzić na światło dzienne szczegóły tych głośnych spraw.
Co dziwne, z biegiem czasu priorytetowa uwaga opinii publicznej zaczęła skupiać się nie na sprawach polityków najwyższego szczebla - deputowanych ludowych Siergieja Łabazyuka i Andrieja Odarczenki, ale na sprawie przedsiębiorcy-dewelopera Siergieja Kopystyry. NABU i SAPO oskarżyły go o oferowanie/przekazywanie wicepremierowi Kubrakowowi niezgodnych z prawem korzyści w postaci nieruchomości w nowych budynkach wybudowanych na terenach kierowanego przez niego ministerstwa.
Mówiliśmy o gruntach Państwowego Przedsiębiorstwa Rolnego „Kwiaty Ukrainy”, które podlegały Ministerstwu Rozwoju Gmin i Terytoriów Ukrainy (Ministerstwo Rozwoju Regionalnego). To właśnie na nich, zdaniem NABU i SAP, bliskie budowle dewelopera Kopystyri planowały budowę kompleksu mieszkalno-socjalnego. W grudniu 2022 r. Ministerstwo Przedsiębiorstwa Państwowego „Ukrkommunobluzhivanie” zawarło umowę ze spółką LLC „Citygazservice” na przebudowę i budowę odpowiedniego kompleksu mieszkalno-socjalnego na działce o powierzchni 11,5 ha.
Według NABU i SAP deweloper zaoferował Aleksandrowi Kubrakowowi nielegalną korzyść za dotrzymanie umowy zawartej ze spółką na budowę kompleksu mieszkalnego i ułatwienie uzyskania niezbędnych pozwoleń.
Odniesiono wrażenie, że NABU poczyniło szczególne wysiłki, aby zwrócić uwagę opinii publicznej na tę konkretną sprawę. Nie tylko okresowo wydawała komunikaty informacyjne o odpowiedniej konotacji, ale także stopniowo rozszerzała swoje działania proceduralne w tej sprawie.
To właśnie w szczytowym momencie walki o stanowisko szefa Ministerstwa Infrastruktury (na które według doniesień medialnych miał wrócić zamiast Aleksandra Kubrakowa Aleksiej Czernyszow) NABU aktywnie zaczęło „iść” w stronę staro- nowy minister Czernyszow. Zewnętrznie wyglądało to na próbę wykorzystania możliwości proceduralnych, aby z jednej strony uniemożliwić mu powrót na to stanowisko, z drugiej zaś utrzymać w nim Kubrakowa i w ogóle na szczycie władzy politycznej. Plotka głosi, że do tego procesu włączył się „austriacki” gazownik wagi ciężkiej Dmitrij Firtasz, którego interesy zostały „odcięte” działalnością Czernyszowa na stanowisku szefa ukraińskiego Naftogazu.
Wspólnie z NABU i SAP działacze społeczni i dziennikarze zbliżeni do struktur antykorupcyjnych, którzy byli wyraźnie zaznajomieni ze szczegółami operacyjnymi i śledczymi tej sprawy, rozwinęli energiczną aktywność w tym obszarze. Doszło nawet do poważnej afery związanej z wyciekiem i publikacją poufnych informacji o przeprowadzeniu/nieprzeprowadzeniu przeszukania w mieszkaniu Czernyszowa, w wyniku której NABU wszczęło kolejne postępowanie karne.
Sam Czernyszow dolał oliwy do tego informacyjnego płomienia. Nawiązał bezpośredni i dość szczery kontakt z dziennikarzami, podając m.in. jedną bardzo interesującą i niezwykle istotną okoliczność dotyczącą działki, która pojawia się we wspomnianej sprawie. Okoliczność ta faktycznie rzuca światło zarówno na niuanse prawne tej sprawy, jak i na motywację i kierunek działań organów antykorupcyjnych.
Czernyszow powiedział, że przed nim Ministerstwo Rozwoju Regionalnego straciło prawie trzy czwarte gruntów, na których mieściło się państwowe przedsiębiorstwo rolne „Kwiaty Ukrainy”. Tereny te były stopniowo przejmowane i „zagospodarowywane” przez dużych deweloperów. W czasie jego urzędowania na stanowisku ministra Ministerstwu Rozwoju Regionalnego udało się zwrócić resztki gruntów państwowych na własność państwa, a państwo miało możliwość wykorzystania ich do własnych celów.
Takie stwierdzenie faktycznie zmienia istotnie sprawę. Przecież jeśli wyjdziemy ze stanowiska państwa, to ostrze wszystkich organów państwowych (nie tylko samego ministerstwa, ale także NABU i SAP) powinno być wycelowane przede wszystkim w rabusiów, którzy rozerwali prawie sto hektarów ziemi kawałek po kawałku ziemię stolicy, co spowodowało ogromne straty materialne dla państwa. Jednak NABU i SAPO wolały nie dostrzegać tego problemu, nawet pomimo faktu, że odpowiedni uczestnicy postępowania karnego oficjalnie i publicznie powiedzieli im o tym. Oczywiście ich zainteresowanie leżało w czymś zupełnie innym, ponieważ skierowali swoje śledztwo w stronę przeciwną niż najeźdźcy…
Smutny los Państwowego Przedsiębiorstwa Rolnego „Kwiaty Ukrainy”
W Kijowie istniała niegdyś kwitnąca Państwowa Firma Rolnicza „Kwiaty Ukrainy”. W pełnym tego słowa znaczeniu „rozkwit” – w temacie i skali działania. A także - jedyny i unikalny w swoim profilu i specjalizacji, z potężną bazą materiałowo-techniczną, materiałem genetycznym i rozmnożeniowym unikalnych próbek kwiatowych, a także bankiem ziemi drogich gruntów o powierzchni ponad 150 hektarów w dzielnicy Podolsk w Kijowie przy ul. Tyraspolska, 43.
Szacunkowa wartość rynkowa samego funduszu gruntów określonego przedsiębiorstwa państwowego przekroczyła pół miliarda dolarów amerykańskich - nie uwzględnia to unikalnej bazy materiałowej i technicznej pełnego cyklu produkcyjnego oraz najnowszego integralnego kompleksu majątkowego.
Jak wiadomo, pod koniec lat 90. - na początku XXI wieku lwią część produktywnie działających przedsiębiorstw państwowych spotkał smutny los - najpierw popadły w ruinę (obiektywnie lub celowo doprowadzone do bankructwa), a potem wpadły w ręce sprytnych rąk za prawie nic lub za nic. W rezultacie państwo straciło kolosalne aktywa, a unikacze jego kosztem jednocześnie stali się bogaci.
Podobny los nie spotkał Państwowego Przedsiębiorstwa Rolnego „Kwiaty Ukrainy”.
Tak się złożyło, że w 2004 roku pod tym samym adresem, pod którym znajduje się państwowa Agrofirma „Kwiaty Ukrainy” (Kijów, ul. Tyraspolska, 43), powstała Prywatna Spółka Akcyjna o absolutnie identycznej nazwie – „Agrofirma” Kwiaty Ukrainy” – z główną działalnością „uprawa innych roślin jednorocznych i dwuletnich”. Ostatecznym beneficjentem tej spółki akcyjnej był Wasilij Iwanowicz Chmielnicki.
Wasilij Chmielnicki jest znanym biznesmenem i politykiem, deputowanym ludowym Ukrainy pięciu zgromadzeń. Nie był widziany w masowej uprawie kwiatów, ale bardzo interesował się branżą budowlaną jako większościowy akcjonariusz jednej z największych ukraińskich firm budowlanych UDP, która realizowała duże projekty infrastrukturalne, w szczególności kompleksy mieszkalne w Kijowie „Novopecherskie Lipki”, „Bulwar Fontann”, „Park City”, RiverStone, centrum handlowe Ocean Plaza. Media przypisują realizację najnowszego projektu (centrum handlowe Ocean Plaza) Chmielnickiemu wspólnie z rosyjskim miliarderem Arkadijem Rotenbergiem (przyjacielem z dzieciństwa rosyjskiego dyktatora Putina, którego firma była w szczególności generalnym wykonawcą budowy Most Kerczeński).
Tak się złożyło, że zaraz po utworzeniu prywatnego przedsiębiorstwa rolnego „Kwiaty Ukrainy” z integralnym kompleksem majątkowym i gruntami państwowego przedsiębiorstwa rolnego „Kwiaty Ukrainy” zaczęły zachodzić wszelkiego rodzaju metamorfozy.
W wyniku „skutecznego zarządzania” tym państwowym przedsiębiorstwem następowała stopniowa destrukcja unikalnego integralnego kompleksu majątkowego. Następnie pierwotny akt własności ziemi zniknął z własności i zarządu następcy państwa – Ministerstwa Mieszkalnictwa i Usług Komunalnych.... Co więcej, decyzjami Rady Miejskiej Kijowa, która nie miała z tymi gruntami żadnego związku prawnego (ponieważ są to grunty państwowe, a nie komunalne), państwowa własność gruntów państwowego Przedsiębiorstwa Rolnego „Kwiaty Ukrainy” został zniesiony.
W 2004 roku część jej gruntów została wyłączona ze sfery administracji publicznej poprzez zmianę funkcji i przeznaczenia - z gruntów rolnych na tereny wielokondygnacyjnej zabudowy mieszkaniowej. Następnie zawarto umowy dzierżawy gruntów z właściwymi strukturami prywatnymi (w szczególności umowa z dnia 29 kwietnia 2005 r. nr 85-6-00198).
W 2008 roku unikalny kompleks państwowej Agrofirmy „Kwiaty Ukrainy” wraz z całym majątkiem gruntowym został przekazany w długoterminową (10 lat) dzierżawę prywatnej „Agrofirmie „Kwiaty Ukrainy”. Według ekspertów ds. „rozwoju” majątku kapitałowego nie odbyło się to bez udziału i pomocy konesera upraw szklarniowych i ówczesnego przewodniczącego obwodowej administracji państwowej w Kijowie Szewczenki, Wiktora Pilipishina. Nastąpił pewien geszeft prawno-handlowy – kompleks nieruchomości położony na „złotej” ziemi stołecznej z jednej spółki „Kwiaty Ukrainy” został przekazany w użytkowanie innej spółki „Kwiaty Ukrainy”. Jedynym niuansem było to, że jedna firma była własnością państwa, a druga była prywatna.
W dniu 14 października 2013 roku Wydział Urbanistyki i Architektury Miejskiej Administracji Państwowej Kijowa, wbrew zatwierdzonemu Planowi Generalnemu miasta Kijowa (wg tego planu są to grunty rolne), ale w związku z podjętymi decyzjami konkretnie w tym celu Rada Miasta Kijowa wydała LLC MZhK Obolon i KP Spetszhitlofond (udział w tym KP zwolniony z płacenia czynszu). Uwarunkowania urbanistyczne i ograniczenia w zagospodarowaniu terenu przy ul. Tiraspolskiej 43, w dzielnicy Podolskiej w Kijowie na budowę 16-piętrowego kompleksu mieszkalnego o powierzchni ponad 263 tys. mkw. (nr 18254/0/12/009-13). Dzieje się tak pomimo faktu, że teren ten nigdy nie należał i nie należy do majątku wspólnego.
Faktycznie, w latach 2015-2021 pod wskazanym adresem wybudowano i oddano do użytku kilkanaście 25-piętrowych komercyjnych budynków mieszkalnych o powierzchni ponad 500 tys. mkw. M.
Jednak po realizacji tego projektu państwo ukraińskie (reprezentowane przez Ministerstwo Rozwoju Regionalnego, jako następcę prawnego i właściciela działek oraz Państwowe Przedsiębiorstwo Rolne „Kwiaty Ukrainy”) nie otrzymało ani jednego metra kwadratowego mieszkania lub innej nieruchomości. Oznacza to, że w wyniku takiego „efektywnego zarządzania” własnością państwową i jej użytkowaniem przez strukturę prywatną państwo otrzymało dokładnie zero.
Zero jest, jeśli spojrzysz bezpośrednio na wynik. A według niektórych szacunków ekspertów w 2018 r. strata netto państwa z tytułu takiego korzystania z majątku państwowego wyniosła około 1,3 miliarda hrywien.
Najemca był zadowolony z wynajmu
Biorąc pod uwagę tak negatywne dla państwa skutki dzierżawy mienia państwowego, Ministerstwo Rozwoju Regionalnego (mimo niezrozumiałej lojalności wobec najemcy ze strony Funduszu Majątku Państwowego) nie uznało za celowe przedłużania umowy dzierżawy z określoną spółką prywatną . Opowiadał się za zwrotem dzierżawionego majątku na własność państwa w trybie określonym przez prawo.
Ale firma, która w dokumentach statutowych określiła swoją główną działalność jako „uprawę innych roślin jednorocznych i dwuletnich”, postanowiła nie zaprzestać po prostu swojej „działalności innej niż podstawowa” - budowy budynków komercyjnych na terenach dzierżawionego kompleksu nieruchomości państwowych .
W 2018 roku według sprawdzonego w praktyce projektu (deweloperzy nazywają to „WC”) na państwowej działce przy ul. Tiraspolskiej 43 w dzielnicy Podolsk w Kijowie zarejestrowano trzy prywatne obiekty o powierzchni kilku metrów kwadratowych każdy (wielkości toalety). Na tej podstawie dobrze dobrany geodeta wpisał tę działkę do państwowego katastru gruntów jako należącą do gruntów rezerwowych osady i nieposiadającą określonego rodzaju nieruchomości.
Było to przygotowanie do kolejnego etapu - przedłużenia (ponownego zawarcia) umowy najmu na ul. Tiraspolskaya, 43. Po czym prywatna firma, jako właściciel i dzierżawca nieruchomości, ponownie nabyła odpowiednie prawa do działki.
W tym celu zwróciła się do oddziału regionalnego Funduszu Majątku Państwowego oraz Ministerstwa Rozwoju Regionalnego z pismami o przedłużeniu umowy najmu z 2008 roku – na tych samych warunkach i na ten sam okres (10 lat). Odmówiono jej jednak ze względu na fakt, że po pierwsze obowiązujące przepisy nie przewidują podstaw do przedłużenia umowy najmu pojedynczego kompleksu nieruchomości w drodze odnowienia go bez aukcji, a po drugie Ministerstwo Rozwoju Regionalnego planowało użytkowanie określonej nieruchomości skomplikowany dla własnych potrzeb.
Wtedy były najemca postanowił całkowicie ominąć wynajmującego i postąpić inaczej – decyzją sądu przedłużyć (przedłużyć) umowę najmu. I złożył pozew do sądu gospodarczego w Kijowie o uznanie umowy dzierżawy całego (jednego) kompleksu nieruchomości Państwowego Przedsiębiorstwa Rolnego „Kwiaty Ukrainy” nr 4086 TsMK z dnia 24 września 2008 r. za renegocjowaną na tych samych warunkach dla kolejne 10 lat. Ministerstwo Rozwoju Regionalnego, jako właściciel nieruchomości, sprzeciwiło się temu roszczeniu i zwróciło się do sądu z prośbą o przedstawienie dowodów potwierdzających niemożność zaspokojenia roszczenia prywatnej spółki, która w ten sposób chce „przejąć” państwowy kompleks majątkowy i grunty . Sąd jednak zignorował argumenty Ministerstwa Rozwoju Regionalnego i w pełni uwzględnił roszczenie prywatnej firmy rolnej „Kwiaty Ukrainy”, decydując się uznać umowę dzierżawy z 2008 roku w zaproponowanym przez tę spółkę brzmieniu za renegocjowaną.
Jednak sądy najwyższe uznały tę decyzję sądu gospodarczego w Kijowie za niezgodną z prawem, unieważniły ją i wydały nową decyzję – na korzyść państwa.
Mówią, że już w latach 2020-2021 część pracowników NABU zaczęła interesować się problematyką „sprzeciwu” wobec przedłużenia wspomnianej umowy najmu (w interesie prywatnej firmy). A po pewnym czasie (w 2023 r.) zainteresowanie to zmaterializowało się w kilku sprawach karnych, których śledztwo najwyraźniej zbiegło się całkiem przypadkowo z interesami określonej prywatnej firmy.
Po prawomocnym wyroku sądu w tym sporze na korzyść państwa Ministerstwo Rozwoju Regionalnego (na którego czele stał wówczas Aleksiej Czernyszow) przy zaangażowaniu specjalistów, ekspertów i prawników branżowych, zapewniło powrót spółki na własność państwa pozostałości integralnego kompleksu majątkowego Państwowego Przedsiębiorstwa Rolnego „Kwiaty Ukrainy” (to, co pozostało po „efektywnym” użytkowaniu) i działka pod nim oraz trzy sąsiednie działki o łącznej powierzchni 23 ha. i szacunkową wartość ponad 300 milionów hrywien. Prawdopodobnie to właśnie o tych obszarach mówił Czernyszow we wspomnianym wywiadzie.
W grudniu 2022 roku Ministerstwo Rozwoju Regionalnego wybrało prywatnego inwestora do realizacji projektu przebudowy i budowy obiektu socjalnego przy ul. Tiraspolskaya, 43 lata w rejonie Podolskim w Kijowie. Na podstawie wyników selekcji konkurencyjnej zostały zawarte umowy pomiędzy posiadaczem salda integralnego kompleksu nieruchomości a użytkownikiem działki (SE Ukrkommunobsluzhivanie) a prywatnym inwestorem Citigazservice LLC.
Istotnym postanowieniem tych umów z punktu widzenia interesów państwa było to, że przewidywały one przekazanie państwu reprezentowanemu przez Ministerstwo Rozwoju Regionalnego i wskazane Przedsiębiorstwo Państwowe nieruchomości mieszkalnych o powierzchni co najmniej 5747 mkw. metrów kwadratowych, czyli co najmniej 144 mieszkania dla osób potrzebujących ich z mocy prawa. Jednocześnie działka i nieruchomości pozostawały własnością państwa.
Zgadzam się: różnica między tymi umowami a wspomnianą powyżej umową najmu jest uderzająca! Jeśli na podstawie poprzedniej dziesięcioletniej umowy dzierżawy państwowego kompleksu nieruchomości i działki państwo nie otrzymało żadnych mieszkań i poniosło wielomilionowe straty, to zgodnie z nowymi prywatnymi umowami inwestycyjnymi w zwróconą własność państwową państwo miało otrzymać ponad 140 mieszkanie.
Czyich interesów broniło ministerstwo?
W grudniu 2022 r. do Ministerstwa Infrastruktury przyłączono Ministerstwo Rozwoju Regionalnego (na którego czele stał wcześniej Aleksiej Czernyszow). W ten sposób powstało nowe mega ministerstwo - Ministerstwo Rozwoju Gmin, Terytoriów i Infrastruktury Ukrainy, na którego czele stał Aleksander Kubrakow, który otrzymał także status wicepremiera ds. Odbudowy Ukrainy.
Zmiana szefa Ministerstwa Rozwoju Regionalnego spowodowała nie tylko zmiany personalne i organizacyjne, ale także, jak się później okazało, zmianę stosunku do własności państwowej. Jeśli poprzedni minister pełnił funkcję „zbieracza” ziemi ministerialnej, to wydaje się, że jego następca stanął po stronie tych, którzy chcieli na tej ziemi biesiadować za darmo.
To paradoksalne, ale prawdziwe: za nowego ministra rozpoczął się nowy proces w tej samej sprawie – na działce przy ulicy, która za poprzedniego ministra wróciła pod prawną kontrolę państwa. Tiraspolskiej 43 w obwodzie podolskim w Kijowie i znajdujący się na niej zespół nieruchomości.
Ale najciekawsze nie było to, że proces ten został wszczęty, mimo że sąd zakończył spór, ale jak radykalnie zmieniło się stanowisko ministerstwa, na którego czele stał Kubrakow.
Tym samym Ministerstwu Infrastruktury w bardzo „twórczy” sposób, w obliczu prawomocnego orzeczenia Sądu Najwyższego na korzyść państwa, udało się przegrać w sądzie I instancji z określoną prywatną spółką nowy proces gospodarczy o przedłużenie umowy najmu. Bez informowania żadnej ze stron umowy. Coś, co wyglądało na jakieś spotkanie w drodze porozumienia z z góry ustalonym rezultatem.
Ponadto reprezentowane przez swoje kierownictwo Ministerstwo Infrastruktury uchyliło się od złożenia odwołania od wyraźnie niekorzystnej dla państwa i oczywiście niezgodnej z prawem decyzji sądu pierwszej instancji, zgodnie z którą wskazana prywatna spółka faktycznie ponownie otrzymała do swojej dyspozycji państwowe zespół nieruchomości i grunt. Na takich samych warunkach, na jakich pozbywała się ich przez ostatnie dziesięć lat – z oczywistą korzyścią dla siebie i zerowym (minusem) skutkiem dla państwa. Najwyraźniej kierownictwo Ministerstwa Infrastruktury było absolutnie obojętne na fakt, że wraz z takim rozwojem wydarzeń państwo traci ponad 140 mieszkań w ramach kontraktów (grudzień 2022 r.) z nowym prywatnym inwestorem (Citygazservice). Najwyraźniej dla niego inne zakłady były znacznie ważniejsze.
Doszło do paradoksu prawnego: na rozprawach przedstawiciel Ministerstwa Infrastruktury odniósł się do „niedorejestrowania” przekazania przedsiębiorstwa państwowego „Ukrkommunobsluzhivanie” pod zarząd nowo utworzonego ministerstwa (Ministerstwo Infrastruktury) , nie mógł określić stanowiska w sprawie przekazanego nowo utworzonemu ministerstwu majątku państwowego, jego statusu i przynależności tego majątku do majątku państwowego. Takie stanowisko przedstawiciela Ministerstwa Infrastruktury nie mogło stać w sprzeczności ze stanowiskiem kierownictwa Ministerstwa Infrastruktury, a na pewno było korzystne dla byłego najemcy, który za wszelką cenę starał się nie oddać smacznego kawałka państwowej ziemi .
Cechą charakterystyczną stanowiska kierownictwa Ministerstwa Infrastruktury w tej kwestii było także uniknięcie bezpośredniego wypełnienia obowiązków związanych z ujęciem w bilansie kompleksu nieruchomości i działek przekazanych mu w procesie reorganizacji Ministerstwa Infrastruktury. Rozwoju Regionalnego, a także odpowiadające im rejestracje państwowe.
Wiele znaków pośrednio lub wręcz bezpośrednio wskazywało na zbieżność interesów Ministerstwa Infrastruktury pod przewodnictwem Kubrakowa i prywatnej firmy rolnej „Kwiaty Ukrainy” w sprawie losów resztek integralnego kompleksu majątkowego Państwowego Przedsiębiorstwa Rolnego „Kwiaty” Ukrainy” i gruntu, na którym się znajduje.
Jednak powtarzająca się sprawa gospodarcza wszczęta przez byłego najemcę przez sądy najwyższe, biorąc pod uwagę stanowisko prokuratury miasta Kijowa, po raz drugi została rozstrzygnięta na korzyść państwa.