Sobota, 6 lipca 2024 r
spot_imgspot_imgspot_imgspot_img

W centrum uwagi

Jak Ermak i spółka zbudowali dla Zełenskiego imperium wolnych mediów

Ukraińscy socjolodzy przekonują, że gdzieś są ludzie, którzy oglądają teleton „United News” i nawet mu ufają. Co prawda w lutym 2024 r. było ich prawie o połowę mniej niż w maju 2022 r.

W związku z tym obecnie społeczne żądanie zaprzestania teletonu jest niezwykle duże. Ale nie stanie się to w najbliższej przyszłości, zauważa Ukraińska Prawda.

Przedstawiciele ugrupowań oligarchicznych, które na początku wielkiej wojny poświęciły swoje zasoby informacyjne dla szczytnego celu, jakim jest zapewnienie społeczeństwu całodobowej informacji, po prostu nie chcą wycofywać kanałów telewizyjnych z United News.

Przecież na Bankowej zostanie to zinterpretowane jako gest polityczny. I żaden z oligarchów nie jest gotowy na otwartą walkę z władzami, które są najbardziej zainteresowane kontynuacją teletonu.

Zatrzymanie tego medialnego mechanizmu nie jest korzystne dla politycznego kierownictwa państwa. Dzięki istnieniu teletonu władza zapewnia sobie stabilne wsparcie informacyjne i minimalizuje wszelkie przejawy rywalizacji politycznej.

Kancelaria Prezydenta ma możliwość bezpośredniego lub pośredniego wpływu na politykę informacyjną „United News”, na którego powstanie składają się kanały telewizyjne Suspilne, „Rada”, zjednoczona ICTV i STB, „1+1”, „We are Ukraine” , „Inter” pracuje. Kontrola ta przejawia się w ograniczaniu tematów i blokowaniu na antenie „niepożądanych” prelegentów. Analizując treść United News, możemy stwierdzić, że teleton jest rzecznikiem PO.

„Unified News” faktycznie przekształciło się w telewizyjny holding Kancelarii Prezydenta. Jest to również całkowicie bezpłatne – za pieniądze oligarchów i podatników.

W publikacji „Ukraińska Prawda” pytano, jak obecnie działa teleton, kto kontroluje jego pracę i dlaczego władze nie chcą zrezygnować z tego narzędzia informacyjnego.

Teleton bez Tkaczenki i Tymoszenko

„Single Maraton” na samym początku swojego istnienia miał dwóch opiekunów ze strony władz.

Ze strony rządu kierował nim były dyrektor generalny holdingu medialnego 1+1 i już były minister kultury Aleksander Tkaczenko. Na początku rosyjskiej inwazji na pełną skalę teleton miał stać się częścią polityki informacyjnej kraju, więc udział Tkaczenki był całkiem logiczny.

W Kancelarii Prezydenta głównym „maratończykiem” był ówczesny zastępca Andrieja Ermaka, Cyryl Tymoszenko.

Jak latem 2022 roku pisała Ukraińska Prawda, wiceszef OP za pośrednictwem Władysława Matiasza wpływał na prace redakcyjne teletonu. Przed inwazją rosyjską na pełną skalę wspólnie wznowili parlamentarny kanał telewizyjny „Rada”.

Jeszcze wcześniej Matyasz brał udział w projektach agencji Tymoszenko GoodMedia, a przed nałożeniem sankcji przez Radę Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony pracował w holdingu medialnym Wiktora Medwedczuka „112 Ukraina”.

Tkaczenko osobiście odbywał cotygodniowe spotkania z szefami kanałów telewizyjnych, podczas których omawiali plan treściowy teletonu. Tymoszenko odpowiadała za promowanie tematów potrzebnych Kancelarii Prezydenta i ogólną koordynację tworzenia treści.

Obaj działacze byli głęboko zaangażowani w życie „maratonu”. Dlatego po dymisji zarówno Tkaczenki, jak i Tymoszenko rozpoczął się zasadniczo nowy etap w historii United News.

Z jednej strony, bez ciągłej kontroli, kanały poczuły większą swobodę, z drugiej zaś rozpoczęła się swego rodzaju informacja „Machnowszczyzna”.

„Teraz wszystko jest w stanie półanarchicznym. Koordynacja między kanałami telewizyjnymi jest minimalna. Ale nie ma już tak, jak za Tkaczenki, kiedy na spotkaniach omawiano konkretne tematy, które należy podkreślić” – mówi UP pod warunkiem zachowania anonimowości jeden z członków ekipy prezydenckiej.

Rozmówcy UP związani z powstaniem teletonu wspominają, że Tkaczenko systematycznie wpychał różne grupy medialne w jeden ramkę informacyjną. Teraz pełniący obowiązki ministra kultury Rostislav Karandeev stara się trzymać z daleka od teletonu.

W PO nie było też ani jednej osoby, która po Tymoszenko przejęłaby wpływy w sferze medialnej.

„Teraz na Bankova wszystko jest dość chaotyczne. Dasha Zarivnaya, która wydaje się odpowiadać wyłącznie za media Ermaka, przejęła wiele, ale jej wpływy rozprzestrzeniły się na całe Biuro. Z drugiej strony jest Dima Litwin. Pisze SMS-y do prezydenta, ale jednocześnie udziela mu porad medialnych. Jest też Podolak. Ale coraz bardziej zamyka się w swoim biurze i występuje tylko na antenie” – mówi UP jeden z wpływowych członków ekipy Władimira Zełenskiego.

W teleton zaangażowana jest także Natalya Larioncheva, która od dawna pracuje w dyrekcji informacyjnej PO.

Wcześniej zajmowała się przygotowywaniem prelegentów Kancelarii Prezydenta do audycji, a gdy „zespół Ermaka” wszedł do kanału „Jesteśmy Ukrainą”, została nieformalnym kuratorem tego medialnego aktywa. Dlatego od samego początku pracy programy nadawane na kanale opracowują dokładnie takie narracje, jakich wymaga Bankova.

„Jednym słowem – każdy jest strategiem! Wszyscy są bardzo ważnymi ludźmi, ale jeśli coś schrzanili, to nikt nie chce odpowiedzieć” – dodaje rozmówca.

Jak teraz działa teleton?

Tymczasem wprowadzone przez Tkaczenkę spotkania koordynacyjne „United News” trwają do dziś.

Zazwyczaj spotkania liderów grup medialnych odbywają się raz w tygodniu. Biorą w nich udział prezes zarządu NOTU Nikołaj Czernotitski, dyrektor generalny StarLightMedia Aleksander Bogutski, dyrektor generalny „1+1 media” Jarosław Pakholchuk, generalny producent „We are Ukraine” Jurij Sugak oraz członek członka rady nadzorczej „Inter” Siergieja Sozanowskiego.

Parlamentarny kanał telewizyjny „Rada” reprezentują redaktor naczelna programu informacyjnego Natalia Jastrubenko i producentka Ludmiła Pisanko.

Okresowo przyłączają się do nich przedstawiciele Ministerstwa Kultury i Polityki Informacyjnej. Rolę moderatora pełni Władysław Matyasz.

Ale teraz te spotkania nie przypominają dużych spotkań. Rozmówcy UP spośród obecnych na spotkaniach planistycznych mówią, że obecnie trwają one 10-15 minut. Szybko omawiają relacje z wydarzeń, tworzenie specjalnych projektów i wyjazdy służbowe korespondentów na front lub za granicę. Czasami rozmowa schodzi na coś interesującego, na przykład kwestie finansowe.

Mniej więcej raz na kwartał szefowie kanałów telewizyjnych komunikują się z urzędnikami państwowymi, w szczególności z prezydentem Władimirem Zełenskim.

Na takich spotkaniach omawiana jest sytuacja na froncie i w całym państwie. Zdaniem uczestników rozmów, komunikacja ta ma na celu lepsze zrozumienie prawdziwego kontekstu wydarzeń.

Rozmówcy UP spośród obecnych na spotkaniach szefów holdingów telewizyjnych zeznają, że nie otrzymują od władz instrukcji co do tematów lub gości.

„Naszym zadaniem jest pokazanie wszystkiego zgodnie ze standardami. Rozumiemy wszystkie ograniczenia militarne. Ważne jest dla nas zachowanie równowagi między władzą a opozycją” – zauważa w komentarzu dla UP Nikołaj Czernotitski, prezes zarządu NOTU.

Dyrektor generalny StarLightMedia Alexander Bogutsky również zaprzecza istnieniu wpływów zewnętrznych na politykę redakcyjną.

„Jeśli chodzi o instrukcje, to nie jest to dla nas. Nasze wiadomości mają nazwy. To Elena Frolyak i Władimir Pavlyuk. Od wielu lat zajmują się dziennikarstwem. Nie potrzebują żadnych instrukcji – zapewnia w rozmowie z UP.

Rozmówcy UP wśród menadżerów mediów przekonują, że w teletonie nie ma klasycznej cenzury. Jeśli jednak „tematy” zostaną nazwane „ramami informacyjnymi”, a „czarne listy” zostaną przemianowane na „listy zatrzymania”, to ich istota nie ulegnie zmianie.

Przewodnicząca organizacji pozarządowej „Media Detector” Natalia Ligaczowa powiedziała UP, że większość kanałów telewizyjnych, z wyjątkiem „Publicznego”, nie utrzymuje równowagi w reprezentowaniu sił politycznych.

Jak wynika z monitoringu Media Detector, w I kwartale 2024 r. przedstawiciele opozycyjnych sił politycznych pojawiali się w teletonie znacznie rzadziej niż parlamentarzyści rządzącej frakcji Sługa Narodu.

Przykładowo członkowie frakcji „Głos” byli włączani do teletonu 43 razy – najczęściej na antenie Publicznego, najrzadziej – przez „Rada”, nigdy – przez „Inter”.

A posłowie „Solidarności Europejskiej” pojawili się w „United News” 26 razy i tylko w automatach publicznych.

Ale „słudzy ludu” pojawili się w audycjach teletonowych 262 razy. I w przeciwieństwie do przedstawicieli frakcji opozycji, zostali zaproszeni przez wszystkie kanały telewizyjne.

Rozmówcy UP przekonują, że nie ma żadnego wpływu władz, jednak analiza treści kanałów telewizyjnych pracujących dla United News wskazuje na coś przeciwnego.

Oczywiście w ostatnim czasie Kancelaria Prezydenta nie sprawowała codziennej i operacyjnej kontroli nad całością treści, ale strategiczne ramy informacyjne nadal wyznacza Bankowaja.

Dlatego widz może zobaczyć przepowiednie wróżek na antenie „1+1”, ale jest mało prawdopodobne, aby Petro Poroszenko podczas automatu „We are Ukraine”.

Strach przed protestem. Dlaczego oligarchowie nie wycofują kanałów z United News?

Nawiasem mówiąc, o wróżkach. Ich pojawienie się na antenie, podobnie jak pojawienie się czysto showbiznesowej publiczności w niegdyś bardzo poważnym „United News”, ma proste wyjaśnienie. Próbują w ten sposób podnieść niskie oceny teletonu.

Z każdym miesiącem „maraton” ogląda coraz mniej widzów, a jeszcze mniej mu ufa.

„Po rozpoczęciu inwazji teletonowi zaufało prawie 80% Ukraińców. Jest maj 2022 roku. Według najnowszego badania przeprowadzonego w pierwszej połowie lutego 2024 r. odsetek ten wyniósł około 36%. Po raz pierwszy od dwóch lat więcej było osób nieufnych – 47%. Oznacza to, że widzimy przejście od dominującego zaufania do nieufności” – mówi Anton Grushetsky, dyrektor wykonawczy Kijowskiego Międzynarodowego Instytutu Socjologii.

Jego zdaniem wynika to z ogólnej tendencji wzrostu nieufności do różnych instytucji rządowych.

„Ogólnie sytuacja w społeczeństwie jest trudna. Przejawia się to m.in. w rosnącej krytyce władz. W związku z tym wpływa również na rzeczy związane z władzą. Maraton jest z nią kojarzony, dlatego budzi wielką krytykę – dodaje dyrektor wykonawczy KIIS.

Ta nowa rzeczywistość uderza nie tylko w siłę, ale także wpływ marki głównych kanałów. Nasuwa się logiczne pytanie: dlaczego kanały telewizyjne, z których większość to główne produkty holdingów oligarchicznych, nadal prowadzą grę zwaną „Unified News”?

Od czasu połączenia wiodących kanałów w maraton przedstawiciele dużych przedsiębiorstw stracili absolutny wpływ na swoje zasoby informacyjne, a wraz z nimi możliwość pełnego promowania osobistych zainteresowań.

„Teraz oligarchowie, ze względu na brak polityki i perspektywy przeprowadzenia wyborów, zgodzili się przekazać swoje zasoby informacyjne do wspólnego garnka. Gdy tylko format maratonu przestanie być kompromisem dla ugrupowań oligarchicznych, gdy tylko rozpoczną się niektóre procesy wyborcze, kanały komercyjne szybko powrócą do tradycyjnej pracy – wyjaśnia Jarosław Jurczyszyn, szef Komisji Wolności Słowa Rady Najwyższej.

Jednym z powodów istnienia maratonu są względy finansowe. Od początku wielkiej wojny wielkość ukraińskiego rynku reklamowego znacznie się zmniejszyła. A budżetowe finansowanie maratonu jest, choć swego rodzaju pomocą finansową.

Chociaż bezwład polityczny bardziej służył kontynuowaniu pracy we wspólnym formacie. Żaden z właścicieli kanału nie chce jako pierwszy opuścić United News, ponieważ nieuchronnie zostanie to zinterpretowane, jeśli nie jako protest, to jako gest polityczny.

Dopóki główne zasoby medialne będą działać na zasadzie „wspólnego frontu”, ich właściciele mogą mieć nadzieję, że zostanie to odebrane przez władze jako lojalność i gotowość do współpracy.

Pracownicy budżetu informacyjnego. Po co władzom teleton?

Jednak głównym powodem istnienia teletonu jest obecnie zainteresowanie tego formatu kierownictwa politycznego państwa.

Dlatego też, według źródeł UP, nie ma planów zamknięcia „United News” w najbliższej przyszłości. Utrata takiego narzędzia medialnego nie jest korzystna dla władz.

Niezależnie od tego, co ktoś sądzi o maratonie, pozwala on utrzymać pole informacyjne w mniej lub bardziej możliwym do opanowania stanie. Dla władz i całego kraju opcja ta jest bardzo istotna w warunkach agresji militarnej i informacyjnej.

Problem w tym, że rządowy zespół medialny częściowo zinterpretował początkowy szlachetny impuls holdingów telewizyjnych do zjednoczenia się w celu wspólnego przeciwstawienia się rosyjskiej propagandzie jako szansę na utworzenie własnego holdingu medialnego. Poza tym jest całkowicie darmowy.

Teraz OP, kontynuując teleton, nie tyle chroni kraj, ile zapewnia sobie stabilne i wygodne wsparcie medialne. W szczególności z gospodarstw oligarchicznych. Wcześniej takie usługi albo kosztowały dużo pieniędzy, albo wymagały sojuszy politycznych.

Teraz władze korzystają z tego zasobu medialnego po prostu dlatego, że ich na to stać.

Krytyka władzy, podobnie jak prawdziwy pluralizm polityczny w maratonie, jest zauważalnie ograniczona. Często stacje telewizyjne zaniedbują równowagę opinii, dając pierwszeństwo nadawania na antenie wyłącznie mówcom rządowym.

Dążenie władz do maksymalnego ograniczenia wpływów politycznych opozycji potwierdza odłączenie wiosną 2022 roku od nadawania cyfrowego kanałów telewizyjnych „Direct” i „Channel 5”, należących do warunkowej puli medialnej Petra Poroszenki oraz „Espresso”, które zostało założone i nadal jest częściowo własnością rodziny posła”. „Eurosolidarność” Nikołaja Kniażyckiego.

„Espreso” w komentarzu UP odrębnie upiera się, że kanał nie był i nie jest uwzględniony w „puli Poroszenki”, choć polityka informacyjna wspomnianych mediów prowadzona jest niemal synchronicznie.

I trzeba przyznać, że kanały z puli Poroszenki płacą władzom tą samą medialną monetą: nie można ich nazwać powściągliwymi, konstruktywnymi czy nawet zrównoważonymi.

***

Główną konsekwencją istnienia teletonu nie jest nawet zdolność PO do kierowania pracą „starych” gospodarstw.

Być może najważniejszą rzeczą, jaką udało się rządowemu zespołowi medialnemu, jest w miarę udana próba stworzenia i wypromowania własnej grupy medialnej, która w dodatku otwarcie utrzymuje się wyłącznie ze środków pochodzących z budżetu państwa.

Oprócz United News do tej grupy władzy należy włączyć kilka zasobów. Po pierwsze, przemianowano parlamentarny kanał telewizyjny „Rada”, a wraz z nim kanały „Dom” i „Wolność”. To właśnie te środki stanowiły punkt wejścia rządu na rynek medialny i wykorzystywane są m.in. do podziału środków publicznych na seriale i filmy.

Już podczas Wielkiej Wojny na ruinach imperium medialnego Rinata Achmetowa powstał kanał „Jesteśmy Ukrainą”. Początkowo była prowadzona przez osoby uważane za powiązane z Bankovą. Błyskawiczne wejście kanału w teleton i otrzymanie środków budżetowych rozwiało wszelkie wątpliwości.

Obecnie, korzystając z obiektów tego aktywa, trwa uruchomienie drugiego kanału „Jesteśmy Ukrainą”. Plus". Część projektów na nim reżyseruje autor i aktor Studia Kvartal-95, Władimir Martynets.

Nietrudno zgadnąć, w czyim interesie będzie działał nowy zasób.

Warto dodać tutaj ogromną państwową agencję informacyjną Ukrinform. Niedawno odwiedziła go kadra kierownicza „biura” i zdążyła już ogłosić „nowe zasady” pracy, które podejrzanie przypominają starą, dobrą cenzurę.

Wszystko to razem wygląda na w pełni ukształtowany prorządowy holding medialny. MX, który jest w stanie rozwiązać złożone problemy informacyjne i nie kosztuje klientów żadnych własnych pieniędzy.

spot_img
ARGUMENT źródłowy
spot_img

W centrum uwagi

spot_imgspot_img

Nie przegap