Czwartek, 26 grudnia 2024 r
spot_imgspot_imgspot_imgspot_img

W centrum uwagi

Jak szef Państwowej Służby Migracyjnej w Kijowie i przyjaciel sankcjonowanego oligarchy Fuchsa Wiaczesław Guz zarabia miliony dolarów legalizując Rosjan

Wiaczesław Guz, szef Centralnej Międzyregionalnej Dyrekcji Państwowej Służby Migracyjnej Ukrainy w Kijowie i obwodzie kijowskim, ma dość skromne dochody – do 60 tys. Hrywien miesięcznie.

Jednak jakimś cudem udaje mu się jeździć drogimi zagranicznymi samochodami, mieszkać w elitarnych kompleksach mieszkalnych stolicy, zabierać ze sobą swoją dziewczynę, modelkę Innę Gudz, podróżować za granicę i brać udział w luksusowych imprezach swojego przyjaciela, rosyjskiego oligarchy Pawła Fuksa.

Już podczas pracy w Państwowej Służbie Migracyjnej w obwodzie charkowskim Guz był oskarżany o nielegalne wzbogacenie się przy wydawaniu zagranicznych paszportów, a dziś pod jego kierownictwem stołeczny wydział służby migracyjnej wydaje paszporty i zezwolenia na pobyt na Ukrainie szefom rosyjskiej przestępczości .

Jak Dmitrij Lemesh, zastępca Wiaczesława Guza, został przyłapany na braniu łapówek podczas wydawania Rosjanom ukraińskich dokumentów

Latem 2022 roku Służba Bezpieczeństwa Ukrainy na gorącym uczynku zatrzymała 45-letniego zastępcę szefa Centralnej Międzyregionalnej Dyrekcji Państwowej Służby Migracyjnej w Kijowie i Obwodzie Kijowskim Dmitrija Lemesza, gdy otrzymał łapówkę w wysokości 10 tysiąc dolarów. Jak wynika ze śledztwa, urzędnik systematycznie otrzymywał nielegalne nagrody pieniężne od Rosjan oraz obywateli Bliskiego Wschodu i Azji Środkowej za ich legalizację na Ukrainie. SBU podejrzewała, że ​​osoby te, którym Lemesz sprzedał zezwolenia na pobyt na Ukrainie, mogły zostać zwerbowane przez rosyjskie służby wywiadowcze do prowadzenia działalności wywrotowej na Ukrainie.

Podczas przeszukań skonfiskowano Dmitrijowi Lemeszowi ponad 100 tys. dolarów i prawie 13 tys. euro w gotówce. Sąd wybrał dla niego środek zapobiegawczy w postaci poręczenia majątkowego w wysokości 2,5 mln hrywien, które Lemesh, urzędnik zarabiający kilka tysięcy hrywien miesięcznie, z łatwością zapłacił, po wyjściu na wolność w trakcie śledztwa. Jednak w rezultacie nikt nie pozbawił go wolności: dwa lata później prokuratura umorzyła postępowanie karne przeciwko Lemeshowi ze względu na upływ czasu śledztwa przedprocesowego. Innymi słowy, z jakiegoś powodu SBU nie skierowała sprawy do sądu, który ostatecznie zwrócił urzędnikowi 2,5 miliona hrywien, które wpłacił za kaucją. Dzięki temu Dmitrij Lemesz, który prawdopodobnie mógłby wspierać rosyjski wywiad podczas wojny na pełną skalę z Ukrainą, pozostał bez szwanku – dziś nadal pracuje jako zastępca szefa Państwowej Służby Migracyjnej w Kijowie i obwodzie kijowskim.

Rodzi się logiczne pytanie, może dwa. Kto pomógł rozwiązać kwestię wolności Dmitrija Lemesha? I czy jako zastępca szefa kijowskiego wydziału Państwowej Służby Migracyjnej mógł brać łapówki bez wiedzy swojego przywódcy?

Czy Wiaczesław Guz sprzedaje ukraińskie paszporty rosyjskim szefom mafii?

Szefem Centralnej Międzyregionalnej Dyrekcji Państwowej Służby Migracyjnej w Kijowie i obwodzie kijowskim jest Wiaczesław Guz. Obaj z Dmitrijem Lemeshem pochodzą z Charkowa. Do 2018 roku Wiaczesław Guz stał na czele Głównej Dyrekcji Państwowej Służby Migracyjnej w obwodzie charkowskim, a jego zastępcą był Dmitrij Lemesh – szef wydziału ds. cudzoziemców i bezpaństwowców. Kiedy w 2018 roku Guz przeprowadził się do Kijowa, od razu „zabrał” ze sobą Lemesza. Czyli śmiało można stwierdzić, że w Charkowie „dobrze się współpracowało” i że Lemesh nie jest dla Guza przypadkowym współpracownikiem.

Po powrocie do Charkowa Dmitrij Lemesh zwrócił na siebie uwagę urzędników antykorupcyjnych, gdy za swoją pensję w wysokości 150 tysięcy hrywien rocznie kupił sobie za 1 milion hrywien nowiutką Toyotę Camry, cenny zegarek Romain Jerome, kryptowalutę i otrzymał gotówkę prezenty w wysokości 300 tysięcy hrywien.

Sam Wiaczesław Guz nie pozostał w tyle. Stanął na czele służby migracyjnej obwodu charkowskiego w burzliwym roku 2014, kiedy był jeszcze zastępcą Rady Miejskiej Charkowa z partii Batkiwszczyna Julii Tymoszenko. Być może to właśnie przynależność do tej siły politycznej i bliskość z jej przywódcą, którego Guz spotkał się z białymi różami pod szpitalem, stała się powodem jego nominacji.

Już w 2015 roku lokalni charkowscy działacze z organizacji społecznej „Ogólnoukraińska Liga Prawników Przeciwko Korupcji” dosłownie „krzyczeli” na temat dominacji korupcji w Państwowej Służbie Migracyjnej, którą „okupowały” dziesiątki firm pośredniczących sprzedających za pieniądze usługi łatwej rejestracji zagranicznych paszportów, zezwoleń na pobyt, obywatelstwa i tak dalej. Jeden z działaczy pozwał nawet Guza za to, że Państwowa Służba Migracyjna w Charkowie odmówiła mu wydania paszportu zagranicznego na ustawową kwotę 170 hrywien, narzucając mu korzystanie z usług pośredników. I wygrał: Guz został ukarany grzywną w wysokości 12 tysięcy 180 UAH.

A to, jak widać, jest bardzo śmieszna kara za to, ile Guz zarobił na całkowitej i systematycznej sprzedaży usługi migracji do przetwarzania dokumentów. Ale wydaje się, że to dopiero wierzchołek góry lodowej. Oczywiście można nieźle zarobić, wydając zagraniczne paszporty, co, sądząc po stanie majątkowym Wiaczesława Guza, właśnie to robi. Ale o tym trochę później. Ale naprawdę znaczący „lewicowi” pracownicy migrujący zarabiają na legalizacji cudzoziemców. Dmitry Lemesh jest tego wyraźnym potwierdzeniem.

Według doniesień mediów schemat legalizacji wygląda dziś następująco: po pierwsze Państwowa Służba Migracyjna odmawia obywatelom Rosji uzyskania ukraińskiego paszportu, po czym wnioskodawcy składają pozwy przeciwko służbie migracyjnej, która z kolei uznaje działania urzędników migracyjnych za nielegalne i zobowiązuje ich do wydania paszportu. Państwowa Służba Migracyjna z kolei nie spieszy się ze składaniem apelacji, w wyniku czego przyznaje Rosjanom obywatelstwo ukraińskie, jakby zwalniając się z odpowiedzialności – wszak sąd był do tego zobowiązany.

To w ramach tego schematu ukraiński paszport na nazwisko Kowalenko Andrian Michajłowicz otrzymał Andrian Rodin, szef rosyjskiej mafii o pseudonimie „PółBestia”, członek rostowskiej grupy przestępczej Dziada Chasana (bliskiego Putinowi), znanego za to, że jak podaje bihus.info, w jego domu mieszkał zastępca szefa Policji Narodowej Ukrainy Dmitrij Tishlek. To właśnie w ramach tego programu inny członek tej grupy, Asoyan Nodari, pozywa dziś Państwową Służbę Migracyjną.

W ramach śledztwa gazeta Mezha opublikowała nagranie wideo rozmowy osoby bardzo podobnej do szefa Państwowej Służby Migracyjnej w Kijowie i obwodzie kijowskim Wiaczesława Guza. Film pokazuje, że ta osoba prawdopodobnie zażywa narkotyki i mówi, co następuje:

„Kiedy przyjechałem z Charkowa do Kijowa do pracy, „złodziej” powiedział mi, że jak coś się stanie, to może się zdarzyć, że wsadzą mnie do więzienia i będziesz musiał przedstawić się ode mnie „chacie” . Dałem im tyle dokumentów, że jeśli gdzieś to się pojawi, na pewno mu się przedstawię... Jeśli będzie gotowy za 150 (prawdopodobnie tysiąc dolarów – przyp. red.), podam mu powody, zbierzemy jego bazę danych krewnych, następnie – zgodnie ze standardową procedurą – podawany przez „chomika”.

Oznacza to, że osoba podobna do Wiaczesława Guza dzieli się tym, że za pieniądze dostarcza ukraińskie dokumenty pewnym „złodziejom”. Rzuca także światło na sam program, w który zaangażowany jest także urząd stanu cywilnego, który prawdopodobnie wprowadza do swoich baz danych nieistniejące osoby, które następnie są podawane jako krewni wnioskodawców. Jeśli masz krewnych, istnieje powód, aby wydać zezwolenie na pobyt, a nawet paszport.

W ujednoliconym rejestrze orzeczeń sądowych znajduje się cała lista roszczeń wobec stołecznej Państwowej Służby Migracyjnej Wiaczeława Guza, w której wszyscy wnioskodawcy twierdzą, że chcieliby oddać rosyjski paszport, ale nie mogą tego zrobić ze względu na fakt, że ambasada rosyjska na Ukrainie nie działa, a oni nie mogą jechać do Rosji, nie mogą. Formalnie więc sądy wydają orzeczenia zobowiązujące Wiaczesława Guza do wydania Rosjanom dokumentów.

Zgodnie z tym schematem, według doniesień mediów, Guz wydał już ukraiński paszport Salichowi Hasanowowi, członkowi grupy przestępczej Ded Khasan, znajdującemu się na liście sankcyjnej RBNiO. Obecnie, według nowych dokumentów, jego ukraińskie nazwisko brzmi Aleksander Musolimowicz Artemow i tym samym osoba ta nie ma już żadnych problemów z Radą Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony. Ponadto Anna Władimirowna Jewsiewewa, krymska kobieta figurująca w bazie „Peacemaker”, która współpracowała z rosyjskimi okupantami i pomagała im w przeprowadzeniu tzw. „wyborów”, również otrzymała ukraińskie dokumenty od Kijowskiej Państwowej Służby Migracyjnej. Innym Rosjaninem, któremu Guz pomógł zalegalizować na Ukrainie, jest Aleksander Jurjewicz Jaszyn, wcześniej noszący nazwisko Szczipcow, członek rosyjskiego przestępczego syndykatu narkotykowego. I prawdopodobnie nie jest to pełna lista.

Nie możemy ze 100% pewnością stwierdzić, że wideo opublikowane przez Mezha z udziałem osoby bardzo podobnej do Wiaczesława Guza jest wiarygodne. Ale charakterystyczny fakt: Guz nie zaprzeczył ani przynajmniej nie zaprzeczył tej informacji, chociaż dziennikarze kilkakrotnie stwarzali mu taką możliwość, składając prośby o informacje do jego wydziału Państwowej Służby Migracyjnej. Nie odpowiedział na żadne z nich. Wydaje się, że nie ma na ten temat nic do powiedzenia.

Jak Wiaczesław Guz udaje się mieszkać w najdroższych kompleksach mieszkalnych w Kijowie i jeździć luksusowymi samochodami

Świadczyć o tym może tryb życia Wiaczesława Guza, który wcale nie ma korelacji z jego oficjalnymi zarobkami w Państwowej Służbie Migracyjnej. Oficjalnie jest to zwykły urzędnik z dość skromną pensją, który w swojej posiadłości posiada jedynie mieszkanie o powierzchni 113 metrów kwadratowych w Charkowie. Jego wynagrodzenie w okresie od 2018 r. do chwili obecnej waha się od 38 tys. w 2018 r. do 61 tys. UAH miesięcznie w 2023 r. Dla obcego mieszkańca, który mógłby mieszkać w Kijowie, są to bardzo małe pieniądze, ponieważ oprócz wydatków domowych musi także wynajmować mieszkanie.

I właśnie to robi Guz, wynajmując dziś mieszkanie w Kijowie o powierzchni 87 metrów kwadratowych od Tatyany Viktorovnej Pakhomowej. Guz w swojej deklaracji nie podaje za jaką cenę. I wydaje się, że robi to nie bez powodu. Ponieważ Tatyana Viktorovna Pakhomova jest jego siostrzenicą. Mieszkanie, w którym mieszka szef kijowskiego wydziału Państwowej Służby Migracyjnej, znajduje się w elitarnym kompleksie mieszkaniowym Jack House przy Bulwarze Łesi Ukrainki 7B. Biorąc pod uwagę, że koszt mieszkań w tym kompleksie mieszkaniowym wynosi średnio 2000 dolarów za metr kwadratowy, to mieszkanie mogło kosztować siostrzenicę Guzyi 174 000 dolarów. Dzieje się tak pomimo faktu, że jej rodzice są zwykłymi lekarzami. Matka Alina Pakhomova jest profesorem nadzwyczajnym na wydziale podstawowych ogólnych dyscyplin naukowych KhNMU, okulistą i okulistą dziecięcym w klinice konsultacyjnej i diagnostycznej kliniki uniwersyteckiej KhNMU, a ojciec Viktor Pakhomov jest traumatologiem i ortopedą.

Według dziennikarzy w 2018 roku mieszkanie to przyjęła nie sama Tatiana, ale jej przedstawiciel prawny Starikow Władimir Nikołajewicz, ponieważ Tatyana Pakhomova mieszkała już wtedy w Bostonie w USA. Oprócz zakupu mieszkania Starikov był przedstawicielem Pakhomowej przy zakupie lokalu niemieszkalnego o powierzchni 9,5 m2 w tym samym kompleksie mieszkaniowym Jack House za 14 250 dolarów.

Teraz skupmy się na tym Władimirze Starikowie. Z jego numerem telefonu komórkowego w aplikacji GetContact powiązany jest szereg podpisów wskazujących na bezpośrednie połączenie z Wiaczesławem Guzem. Mianowicie „Włodzimierz woźnica Guzy”, „Wowa strażnik Char Migrationki”, „Wowa woźnica Sławy i Inny”. Z tych podpisów numeru Starikowa w książkach telefonicznych abonentów wynika, że ​​Władimir Starikow jest kierowcą Wiaczesława Guza i prawdopodobnie przez jakiś czas był zarejestrowany jako ochroniarz w wydziale Charkowa Państwowej Służby Migracyjnej.

Czyli jaki wyłania się obraz: córka lekarzy, studiująca i pracująca w USA, za prawie 200 tys. dolarów kupuje mieszkanie w elitarnym kompleksie mieszkaniowym w centrum Kijowa, ale aranżuje to kierowca jej wujka Wiaczesława Guzya, która wówczas mieszka w tym mieszkaniu, jakby wynajmowała je za nieznaną cenę. Zgadzam się, że jest bardzo prawdopodobne, że Wiaczesław Guz jest prawdziwym właścicielem tego mieszkania, a jego siostrzenica jest tu tylko dla rozrywki. Krewny o innym nazwisku - jak wygodnie.

Za pośrednictwem innego przedstawiciela, Gleba Nenko, blisko powiązanego z Władimirem Starikowem, a co za tym idzie z Wiaczesławem Guzem, Tatyana Pakhomova planowała w 2021 roku zakup kolejnego mieszkania w kolejnym elitarnym kompleksie mieszkaniowym Taryan Towers w kijowskiej dzielnicy Peczerskiej. Ale najprawdopodobniej coś się zmieniło w procesie zakupu i transakcja nie doszła do skutku. Jednak obecność notarialnego pełnomocnictwa Pakhomowej na nazwisko Gleb Nenko z zapisem „na zakup mieszkania w kompleksie mieszkaniowym Taryan Towers” ​​wskazuje, że planowano zalegalizować co najmniej kolejne 300 tysięcy dolarów za pośrednictwem nieruchomości na dziewczyna, co – powtarzamy – nie zdarza się w Kijowie i na Ukrainie.

Historia z mieszkaniem siostrzenicy nie jest jedyną historią głównego urzędnika migracyjnego Kijowa i regionu. A to nie pierwsze tak wynajmowane mieszkanie. Gdy tylko Guz przeprowadził się do Kijowa w 2018 roku, zaczął wynajmować dość duże mieszkanie o powierzchni prawie 133 metrów kwadratowych w kompleksie mieszkalnym Izumrudny przy ulicy Generała Shapovala 2 od niejakiej Julii Siergiejewnej Klyuchko, współwłaścicielki internetowego sklepu odzieżowego JUL & JUL . Z dokumentów wynika, że ​​Julia Klyuchko kupiła to mieszkanie w październiku 2018 roku, czyli Wiaczesław Guz został jego pierwszym najemcą dosłownie od razu po zakupie mieszkania. Koszt tego mieszkania, według cen za metr kwadratowy w tym kompleksie mieszkaniowym w tamtym czasie, mógł sięgać 300 tysięcy dolarów.

Główny urzędnik ds. migracji w Kijowie wynajął od Kluczki także samochód Audi A8 z 2012 roku o wartości około 55 tysięcy dolarów. Moja dziewczyna kupiła go w październiku 2019 r. A gdy tylko go kupiłem, od razu wydzierżawiłem go Wiaczesławowi Guzy, bo w jego oświadczeniu pojawił się w 2019 roku. Ciekawe, prawda? Modelkowa dziewczyna, która prowadzi małą firmę, dosłownie wydaje około 350 tysięcy dolarów rocznie na zakup dużego mieszkania w elitarnym kompleksie mieszkalnym i nie mniej elitarnego samochodu i natychmiast wynajmuje to wszystko Wiaczesławowi Guzy. Wyobrażasz sobie, jak to musi wyglądać w relacji właściciel-najemca? Biorąc pod uwagę, że Guz rozstał się ze swoją konkubiną Ekateriną Polezhaevą w 2018 roku, prawdopodobne jest, że jego dziewczyną mogła być wówczas Julia Klyuchko, na której nazwisko zarejestrował swój majątek, którym oficjalnie nie mógł „błysnąć”.

Przed Audi rzekomo Julia Klyuchko, szefowa kijowskiego wydziału Państwowej Służby Migracyjnej, według BlackBox OSINT, jeździła Mercedesem-Benz GLE 250 z 2017 roku. Prowadził go jego kierowca Władimir Starikow, którego Guz zabrał ze sobą z Charkowa. Samochód ten został zakupiony jako nowy u dealera w 2017 roku za 80 tys. dolarów i zarejestrowany na 58-letnią Tatianę Iwanownę Gritchinę, która w tym czasie była zarejestrowana jako osoba prowadząca jednoosobową działalność gospodarczą i zajmująca się sprzątaniem domów.

Tatiana Gritchina jest matką Victorii Yuryevny Gritchiny, która od 2015 roku pracuje jako zastępca kierownika wydziału Departamentu Obywatelstwa, Paszportyzacji, Rejestracji i Emigracji Państwowej Służby Migracyjnej Ukrainy w obwodzie charkowskim. Oznacza to, że była podwładną Wiaczesława Guza. I najwyraźniej inna bliska mu osoba, na której nazwisko prawdopodobnie zarejestrował swoją nieruchomość.

Sama Victoria Gritchina, zarabiająca wówczas 7600 UAH miesięcznie, korzystała z samochodu LEXUS NX300H z 2015 roku o wartości około 50 tysięcy dolarów, podobnie zarejestrowanego na jej matkę. Ten stan nie jest zły dla matki urzędnika średniego szczebla. Ona sama zapewne chodzi pieszo, natomiast szef wydziału Państwowej Służby Migracyjnej wraz ze swoim podwładnym bezpłatnie jeździli jej zagranicznymi samochodami. Tak.

Pamiętasz powiedzenie o „raz to przypadek, dwa razy to zbieg okoliczności, a trzy razy to wzór”? Schemat jest więc taki, że przez całą swoją karierę w Państwowej Służbie Migracyjnej Ukrainy Wiaczesław Guz, jakby oficjalnie nie mając nic, stale wynajmuje mieszkania i samochody, nigdy nie wskazując wysokości swoich wydatków na nie. Biorąc pod uwagę wielkość jego oficjalnych dochodów, musiał je wszystkie wydać właśnie na to. A nawet więcej. I za każdym razem wynajem tej nieruchomości rodzi wiele pytań dotyczących jej autentyczności.

W 2020 roku Guz wynajął kolejne Audi A8 z 2012 roku od Wiktora Wiktorowicza Tokarenko. W 2023 roku zastąpił go Subaru Outback z 2008 roku, a leasingodawcą ponownie był Wiktor Wiktorowicz Tokarenko. Tylko handlarz samochodami.

Ale to nie wszystko. W deklaracji za rok 2022 Guz uwzględnił Toyotę Land Cruiser 200 z 2008 r. i wskazał, z której korzysta bezpłatnie. Kim jest ten dobroczyńca? Samochód należy do organizacji społecznej „Defender 2022”. Na czele tej organizacji publicznej od momentu jej powstania 6 września 2022 r. do lutego 2024 r. stał... zgadza się Wiaczesław Guz. Samochód ten, według naszych danych, został sprowadzony na Ukrainę w formie uproszczonej, bez odprawy celnej, prawdopodobnie w ramach pomocy humanitarnej dla celów wojskowych i został zarejestrowany 13 września 2022 roku. Czyli dokładnie tydzień po zarejestrowaniu organizacji pozarządowej Guz pod przykrywką pomocy humanitarnej przywiózł na Ukrainę samochód, któremu pomógł… sam. Warto zauważyć, że w domenie publicznej nie udało się znaleźć żadnych informacji o jakiejkolwiek działalności publicznej tej organizacji, co może wskazywać, że jej utworzenie było fikcyjne tylko po to, aby realizować tego typu przedsięwzięcia – import samochodów pod przykrywką „pomocy humanitarnej” lub czymś podobnym.

Ogólnie rzecz biorąc, obraz jest następujący: Wiaczesław Guz rok po roku mieszka w drogich mieszkaniach w elitarnych metropolitalnych kompleksach mieszkalnych i jeździ drogimi zagranicznymi samochodami wartymi miliony dolarów, co biorąc pod uwagę wszystkie powyższe, jest bardzo podobne do schematu na rzecz legalizacji cienia superdochodu. Co, jak już zrozumieliśmy, nie jest trudne do uzyskania od usługi migracji.

Otoczenie Wiaczesława Guza, za jego kadencji na stanowisku szefa Centralnej Służby Migracji Medycznej Państwowej Służby Migracyjnej w Kijowie i obwodzie kijowskim, nabyło 5 drogich samochodów i trzy mieszkania w elitarnych kompleksach mieszkalnych w Kijowie – w efekcie sam Guz korzysta z całości Ten. Infografika BlackBox OSINT

Jak związek z Guzem przyczynił się do materialnego sukcesu modelki Inny Gudz

Charakterystyczny w tym kontekście jest rozwój materialny nowej konkubentki Wiaczesława Guza, ukraińskiej modelki Inny Gudz, z którą pozostaje w bliskim związku od około 2020 roku. Według naszych danych przed inwazją Rosji na Ukrainę na pełną skalę kilkukrotnie spędzali razem wakacje za granicą: Guz i Gudz wspólnie świętowali Nowy Rok 2021 na Dominikanie, święta majowe w Dubaju w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, a w sierpniu 2021 r. do Bodrum na 2 tygodnie w Turcji, a we wrześniu pojechaliśmy do Francji i Szwajcarii. Wszystko to za pensję w wysokości 43 tysięcy hrywien miesięcznie, którą Guz otrzymywał w tym roku. Cóż, albo jego modelka zabrała go po morzach i oceanach w zamian za opłaty za filmowanie.

Być może za te same opłaty Inna Gudz otrzymała mieszkanie o powierzchni 55 metrów kwadratowych w elitarnym kompleksie mieszkaniowym „Bulwar Fontann” przy ulicy Sapernoje Pole 5 w kijowskiej dzielnicy Peczerskiej, które nabyła tuż po rozpoczęciu związku z Wiaczesławem Guzem w listopadzie 9 grudnia 2020 za nie mniej niż 230 tysięcy dolarów amerykańskich. Rok później, w 2021 roku, Gudz stał się właścicielem nowego Volkswagena Passata z 2021 roku, który kosztuje 45 tysięcy dolarów. A już w 2022 roku konkubina głównego migranta z Kijowa otrzymała również na własność miejsce parkingowe w tym samym kompleksie mieszkaniowym „Bulwar Fontann”, które kosztuje od 28 do 45 tysięcy dolarów.

Wiaczesław Guz tego wszystkiego nie zadeklarował, choć był do tego zobowiązany przez prawo, gdyż z Inną Gudz, z którą wprawdzie nie jest oficjalnie żonaty, prowadzi wspólne życie, dlatego w swoim oświadczeniu musi uwzględnić informację o jej stanie majątkowym. Ale nie „psujcie” tym wszystkim takiej „wzorowej” deklaracji zwykłego urzędnika, który nic nie ma, a wszystko wynajmuje za niewielką pensję.

Przyjaźń z oligarchą Pawłem Fuksem. Czy Guz jest powiązany z jego działaniami przeciwko Ukrainie?

Kolejna wspólna podróż Guza i Gudza odbyła się już po wprowadzeniu stanu wojennego na Ukrainie: 24 października 2022 roku po przekroczeniu polskiej granicy polecieli do Wielkiej Brytanii, skąd wrócili 6 listopada. Nie wiadomo, na jakiej podstawie Guz przekroczył granicę, ale według dziennikarzy w Londynie główny urzędnik ds. migracji Kijowa i obwodu kijowskiego wraz z towarzyszem wziął udział w obchodach urodzin słynnego rosyjsko-ukraińskiego oligarchy Pawła Fuksa, wchodzącego w skład tzw. Listy sankcyjne NSDC.

Wiaczesław Guz wraz z Inną Gudz byli gośćmi urodzin usankcjonowanego Fuchsa jeszcze przed wojną w październiku 2021 r., kiedy to Fuchs obchodził je z wielkim rozmachem we wsi Kozin pod Kijowem, gdzie wystąpili rosyjscy performerzy Artur Pirozżkow i Swietłana Łoboda przyleciał z Moskwy, aby zabawiać oligarchę i jego gości. Następnie szef stołecznej służby migracyjnej, wyraźnie w stanie silnego upojenia alkoholowego, przyznał dziennikarzowi Michaiłowi Tkachowi, że utrzymuje przyjazne stosunki z Fuchsem.

Nie wiadomo, kiedy i w jakich okolicznościach się zaprzyjaźnili, ale możliwe, że na temat legalizacji Fuchsa w naszym kraju. Fuchs przeniósł się na Ukrainę w 2014 r., kiedy Guz stał na czele charkowskiego wydziału Państwowej Służby Migracyjnej. Biorąc pod uwagę, że urodzony w Charkowie Paweł Fuks był bliskim przyjacielem zmarłego burmistrza Charkowa Giennadija Kernesa, możliwe jest, że za jego pośrednictwem udało się nawiązać kontakt.

Zachodnie media, powołując się na źródła w amerykańskim wywiadzie, podały, że Paweł Fuks przed rozpoczęciem rosyjskiej inwazji na Ukrainę zorganizował sabotaż w Charkowie: według Rolling Stone Fuchs poprzez pośredników płacił mieszkańcom Charkowa od 500 do 1500 dolarów za namalowanie nazistowskich graffiti na domach, które miało stworzyć dla Rosji przed jej inwazją na Ukrainę „prawidłowe” tło informacyjne o „nazyfikacji” Ukrainy. Podobno Fuchs nie miał innego wyjścia, jak nie zgodzić się z propozycją FSB, która postawiła oligarsze warunek – albo współpracować, albo stracić cały majątek w regionie po zajęciu Ukrainy. O działalności Pawła Fuksa na rzecz Kremla pisaliśmy już wcześniej, gdy otoczenie Wiktora Janukowycza oskarżało go o planowanie wycofywania pieniędzy z Ukrainy. Co więcej, według dziennikarzy programu „Schematy” Fuchs nadal ma w Rosji interesy związane z rodziną innej ohydnej postaci na Ukrainie – Andrieja Portnowa, na którego nałożono amerykańskie sankcje.

Czy w kontekście legalizacji obywateli Rosji i rosyjskich szefów przestępczości na Ukrainie przez kijowską służbę migracyjną stosunki Guza z Fuchsem mogą być nie tylko przyjacielskie, ale i „profesjonalne”? Czy Wiaczesław Guz mógłby być jednym z elementów współpracy Fuchsa z rosyjskimi wywiadami, w ramach której pomaga on w legalizacji agentów Kremla na Ukrainie? Chciałbym, aby Służba Bezpieczeństwa Ukrainy odpowiedziała na te pytania. Jednak na pytanie, czy Wiaczesław Guz uzyskuje ukryte nadwyżki zysków ze sprzedaży usług usług migracyjnych i legalizacji cudzoziemców na Ukrainie, odpowiedź wydaje się oczywista.

Jako posłowie możemy jedynie dodać zrzut ekranu z komentarzami Wiaczesława Guza pod jedną z publikacji w serwisie społecznościowym Telegram na temat jego działalności polegającej na sprzedaży paszportów rosyjskim przestępcom, którzy mogą być zaangażowani w pracę służb wywiadowczych kraju agresora. Guz ponownie nie zaprzecza rozpowszechnianym informacjom, co wyraźnie go bardzo niepokoi, dlatego ucieka się jedynie do wulgarnego języka i gróźb. Bardzo typowe.

spot_img
Źródło ANTIKOR
spot_img

W centrum uwagi

spot_imgspot_img

Nie przegap