Nie zapewniając pewności prawa, legalności, rzetelności i przewidywalności orzeczeń sądów, oczywiście można w dalszym ciągu bawić się pustymi gadkami, że Ukraina stara się o członkostwo w UE i poważnie zamierza zharmonizować swoje ustawodawstwo i praktykę egzekwowania prawa z europejskimi .
Jeśli chodzi o reformę bankowości z lat 2014-2017, to zwykle pamięta się zwykłych obywateli-deponentów, którzy ucierpieli na skutek likwidacji tzw. banków problemowych. Ale jest też druga strona medalu, o której nie zapomina się tak często. Nazywa się to dużymi pożyczkobiorcami. Wiodące przedsiębiorstwa, duże firmy, czyli poważni gracze, którzy zwracają się do banków nie po drobne. Z reguły mówimy o milionach hrywien.
W wyniku reformy bankowej, w przypadkach, gdy NBU podejmowało decyzję o likwidacji konkretnego banku, ci duzi kredytobiorcy wyraźnie pozostawali na minusie.
Sprawa rozpatrywana obecnie w Sądzie Najwyższym dotyczy właśnie takiego konfliktu. Mówimy o sporze pomiędzy PJSC Ukrinkom a Funduszem Gwarancji Depozytowych (DGF). Główną przeszkodą jest to, czy PJSC Ukrinkom jest następcą prawnym Ukrinbanku i dlatego ma prawo ściągać długi od dużych kredytobiorców?
Przypomnijmy, że w 2015 roku NBU ogłosił upadłość Ukrinbanku. Dlaczego i jak to osobny temat, który Rakurs szczegółowo opisał: wiele instytucji finansowych w tamtym czasie znalazło się pod walec „wielkiej czystki bankowej”. Nie wszystkie rzeczywiście musiały zostać wyeliminowane.
Dawni właściciele Ukrinbanku zmienili jego nazwę na PJSC Ukrinkom, próbując w ten sposób wrócić na rynek. Jednak kwestia, czy Ukrinkom i Ukrinbank to ten sam podmiot, nie została jeszcze rozwiązana.
PJSC boryka się z problemem znacznej liczby niespłacających zobowiązań, którzy nie spłacają kredytów po likwidacji banku. Wielu pożyczkobiorców stara się uniknąć odpowiedzialności, wykorzystując luki prawne i opóźniając procesy windykacyjne na drodze sądowej.
Teraz Federalny Fundusz Gwarancyjny uważa, że posiada wszelkie prawa do zarządzania aktywami i ściągania długów. Tymczasem PJSC Ukrinkom, który ma ten sam kod EDRPOU co Ukrinbank, myśli inaczej. To właśnie ta kwestia jest przedmiotem rozważań w sądzie.
O co chodzi?
Jeżeli środki banku wystarczą na pokrycie zobowiązań wobec wszystkich wierzycieli, może on kontynuować działalność albo jako zwykła osoba prawna, zmieniając rodzaj działalności, albo po uzyskaniu kolejnej licencji, w szczególności na przeprowadzanie transakcji finansowych niezwiązanych z bankowością działalność. Ponadto w przypadku konieczności likwidacji takiej osoby prawnej stosuje się ogólną procedurę upadłościową – taką samą jak w przypadku wszystkich zwykłych osób prawnych.
Od 8 lat z rzędu postępowanie wszczęte na wniosek Plenum Sądu Najwyższego Ukrainy w sprawie systemu gwarantowania depozytów osób fizycznych toczy się przed Trybunałem Konstytucyjnym bez postępu. Odpowiednie postanowienie Sądu Konstytucyjnego Ukrainy z dnia 10 lutego 2016 r. dotyczy wszczęcia postępowania konstytucyjnego w sprawie opartej na tym wniosku. Sąd Najwyższy Ukrainy zwrócił się o sprawdzenie konstytucyjności niektórych przepisów prawa związanych z postępowaniem egzekucyjnym. Trybunał Konstytucyjny postanowił rozpatrzyć tę kwestię, wszczynając odpowiednie postępowanie, nie podjął jednak jeszcze ostatecznej decyzji co do istoty sprawy.
Wniosek ten dotyczy w szczególności konstytucyjności ustawy Ukrainy „O systemie gwarantowania depozytów osób fizycznych”. W szczególności chodzi o to, że Fundusz, nie będąc organem rządowym, posiada nadmierne uprawnienia, jakie może posiadać jedynie Narodowy Bank Ukrainy.
W sprawie sądowej rozpatrywanej obecnie przez Sąd Najwyższy osoba upoważniona Funduszu Gwarancji Depozytowych powołuje się na fakt, że Ukrinkom rzekomo nadal znajduje się w rejestrze banków, co potwierdza NBU.
Tak, istnieje PJSC „Ukrinkom” ze zmienioną nazwą, która wcześniej nosiła nazwę „Ukrinbank” i nadal prowadzi działalność gospodarczą.
W Państwowym Rejestrze Podmiotów Prawnych pod kodem 05839888 wskazana jest tylko jedna osoba prawna - PJSC Ukrinkom. Czy naprawdę istnieją dziś dwie osoby prawne - Ukrinkom i Ukrinbank? NIE. Kiedy otworzysz rejestr państwowy, zobaczysz tylko Ukrinkom.
Wielka Izba Sądu Najwyższego w swoim wyroku wskazała, że zmiana nazwy nie stanowi ani likwidacji, ani przekształcenia, ani też wydzielenia, aneksji, podziału, połączenia czy reorganizacji. Była to w zasadzie zmiana nazwy, która nie powoduje i nie może powodować żadnych zmian organizacyjnych.
Istnieją dwa przypadki, na podstawie których potwierdzono legalność czynności rejestracyjnych. Oznacza to, że dane rejestracyjne dotyczące zmiany nazwy i KVED zostały uznane za legalne. Ministerstwo Finansów nie podjęło dotychczas żadnych działań zmierzających do unieważnienia ponownej rejestracji.
Znaczenie tej sprawy jest większe niż spór pomiędzy PJSC a Funduszem Gwarancji Depozytowych. Jak wspomniano powyżej, sprawa Ukrinkomu jest znana daleko poza Ukrainą. Rzeczywiście, oprócz europejskich kręgów finansowych, główny partner Ukrainy, Stany Zjednoczone, również doskonale zdają sobie sprawę z tej kwestii. A teraz ta sprawa jest przestrogą dla każdego potencjalnego inwestora, który widzi bezsilność i bezbronność banku komercyjnego. Zmuszona od lat do obrony swojego stanowiska i wciąż pozbawiona wiary w zwycięstwo prawa i zdrowego rozsądku, nie ma co mówić o sprzyjającym klimacie inwestycyjnym. Dlatego też bardzo ważne jest, aby w tej sprawie sąd stanął po stronie Prawa i Sprawiedliwości, chroniąc ostatecznie interesy państwa i jego obywateli.
Zgodnie z logiką prawica jest po stronie PJSC Ukrinkom. W końcu to ta osoba prawna, mając licencję bankową, dała pieniądze, a zatem ma prawo je otrzymać z powrotem. Jeżeli tego nie zrobimy, do muru, który uparcie i konsekwentnie buduje państwo pomiędzy Ukrainą a potencjalnymi inwestorami, gotowymi wziąć udział w jej odbudowie, zostanie dodany kolejny zauważalny kamień.