Biznesmen Oleg naprawdę chciał pomóc Siłom Zbrojnym Ukrainy. Dlatego chętnie odpowiedziałem na ofertę sfinansowania zakupu dronów od Dmitrija Mołodcowa, który przedstawił się jako pracownik Fundacji Charytatywnej Siergieja Prituli.
Przedsiębiorcy w ciągu kilku tygodni udało się przelać Mołodcowi 104 tys. dolarów. Zanim zorientowałem się, że mam do czynienia z oszustem.
Oleg twierdzi, że znalazł także inne ofiary oszustw finansowych Mołodcowa. Sumy są również znaczne: „ochotnik” oszukał Pawła na 107 tysięcy dolarów, Igor stracił 365 tysięcy hrywien, a znajomość Viki z Mołodcowem kosztowała ponad 60 tysięcy hrywien.
To nie wszyscy, którzy ucierpieli z powodu działań oszusta: Oleg znalazł kilkadziesiąt osób, które przekazały Dmitrijowi darowizny lub „zainwestowały” od 100 dolarów do ponad 150 tysięcy. Niektórzy z nich próbowali odzyskać pieniądze na drodze sądowej, inni poddali się i przyrzekli, że „nie będą już dłużej frajerami”.
Oleg najpierw zwrócił się do policji, a potem Państwowe Biuro Śledcze zainteresowało się Dmitrijem Mołodcowem. Idąc za przykładem biznesmena, część osób oszukanych przez Mołodcowa zgłosiła się na ochotnika do pisania zeznań do Państwowego Biura Śledczego. Do niedawna „ochotnik” sam był żołnierzem Gwardii Narodowej, jednak w czerwcu 2024 r. okazało się, że uciekł z oddziału – po czym rzekomo był widziany w Polsce.
Dziennikarzom udało się porozumieć z osobami, które twierdzą, że Mołodcow „oszukał” ich na znaczne sumy. Znaleźli nawet zbiegłego uchylającego się od poboru do wojska, który potwierdził, że Dmitry jest teraz za granicą.
Jak to się stało, że Mołodcowowi udało się oszukać dorosłych i wykształconych ludzi, wśród których byli prawnicy i biznesmeni? Czy ofiarom uda się kiedykolwiek choć częściowo odzyskać swoje środki?
Był czarujący i przekonujący
Dmitrij Mołodcow okazał się dobrym przyjacielem osób z kręgu towarzyskiego Olega. Ci ludzie, dawniej znani sportowcy na Ukrainie, zostali personelem wojskowym. Dmitry był dla nich osobą, która pracuje w Fundacji Pritula i może pomóc przy dronach. Stał się taką osobą dla Olega.
„Dima pokazał mi swój dowód tożsamości pracownika funduszu i zdjęcia, na których stoi obok Prituli. Dużo opowiadał o pracy fundacji, więc nie miałem powodu mu nie wierzyć – wspomina Oleg.
W odpowiedzi na prośbę hromadske Fundacja Charytatywna Siergieja Prituli odpowiedziała, że Mołodcow „nigdy nie pozostawał w stosunku pracy” z organizacją. Co prawda „kilka razy jako wolontariusz” brał udział w rozładunku pomocy humanitarnej, ale „nie otrzymał zaświadczenia o wolontariacie”.
Później Oleg dowiedział się, że Dima wkroczył w życie innych ofiar poprzez wspólnych znajomych. Na przykład Paweł znał go jako chłopaka przyjaciela swojej żony. Igor jest jak dobry przyjaciel swojej siostry.
Podczas transakcji Dmitry nikomu nie przyłożył noża do gardła. Jakoś okazało się, że ludzie sami chętnie dawali mu pieniądze, szczerze pomagali. Dima znalazł „klucz” do każdego z nich. Na przykład przyjechał do Pawła nowym, drogim samochodem w drogim garniturze - był swego rodzaju ucieleśnieniem sukcesu i szacunku. Przeciwnie, w przypadku Igora wydawał się biedny i błagał o litość.
Stoi przede mną tak zdezorientowany, że mówi, że nie ma pieniędzy na pokój w hotelu, nie ma jedzenia. Mówi, że poza mną nie ma do nikogo innego, do kogo mógłby się zwrócić. Kurwa, kupiłem mu jedzenie, zapłaciłem za ten hotel, kupiłem mu telefony w lombardzie Igor, oszukany przez Dmitrija Mołodcowa
Mężczyzna podbił Vikę i Julię swoją towarzyskością i wzruszającymi historiami o tym, jak rodzice go nie rozumieją, a kierownictwo go nie docenia. Zabiegał także o względy kobiet i zapraszał je na spacer.
„To było tak, jakby hipnotyzował. Jakoś spojrzy na ciebie w taki sposób, że pomyślisz: Boże, jest mały chłopiec, którego trzeba przytulić” – przyznaje Vika.
Dmitry zawsze zaczynał wszystko na odległość: przyjemna komunikacja, wspólna rekreacja, rozmowy o życiu. Następnym krokiem jest rozmowa o opłacalnych opcjach inwestycyjnych. Następnie - opowieść o Twoim pomyśle na biznes. I dopiero potem - oferta dołączenia do niej za pieniądze. Podobno nawet szczerze ostrzegał przed możliwymi zagrożeniami. I ludzie chętnie się dołączyli.
Dmitry ma dwa wyższe wykształcenie - prawnicze i ekonomiczne. Wygląda na specjalistę, który wie wiele rzeczy, potrafi o tym mówić kompetentnym językiem i bardzo przekonująco – i nie ma poczucia zagrożenia, że Paweł oszukany przez Dmitrija Mołodcowa
Dmitry „oszukał” niektórych na rzekomą produkcję i sprzedaż masła, niektórych na transakcje z kryptowalutą, a jeszcze innych na pożyczki z lombardu. Były kobiety, które brały pieniądze dla Dimy z kas swoich instytucji: Mołodcow obiecał zwrócić je dosłownie „do wieczora” lub przynajmniej „do jutra”.
Iluzja energicznej aktywności
Robiąc zdjęcia Dmitrija z Siergiejem Pritulą w charakterze poświadczeń, Oleg w czerwcu 2023 r. zgodził się na plan zaproponowany przez oszusta.
W miarę możliwości personel wojskowy dokonuje częściowych przedpłat na drony. Pozostała część środków pochodzi od Olega. Drony sprzedawane są bojownikom, a otrzymane od nich pieniądze przeznaczane są na zakup dronów. Dima wyjaśniła, że personel wojskowy chce dokonać 100% płatności za drony po ich otrzymaniu, dlatego potrzebne są pieniądze Olega.
Mołodcow sporządził tabelę zamówień i przedpłat. Ciągle raportował Olegowi: ci klienci wpłacają 30% zaliczki, ci klienci płacą 10% zaliczki. Te drony zostały już wysłane, a te są w drodze. Dmitry pokazał nawet korespondencję biznesową Olegowi dotyczącą zakupu i dostawy dronów – więc dobroczyńca odniósł wrażenie, że pisali od różnych osób, które aktywnie zajmowały się logistyką.
Dima po mistrzowsku stworzyła pozory prawdziwego procesu, który z powodu wojny może się bardziej skomplikować: gdzieś płatność nie dotarła, gdzieś samochód nie dotarł. A potem okazało się, że w ogóle nie zakupiono dronów. Być może te trzy, które przyprowadził, żeby mi pokazać – jak teraz rozumiem, aby w końcu zdobyć moje zaufanie Olega, oszukanego przez Dmitrija Mołodcowa
Jeśli chodzi o „projekty biznesowe”, Dmitry zachowywał się podobnie. Na przykład w przypadku Pawła oszust przez dwa lata stwarzał pozory energicznej działalności produkcyjnej. Aby stworzyć iluzję udanych inwestycji, Igor zabrał nawet ofiarę ze sobą do przedsiębiorstwa, gdzie „prowadził negocjacje”. Dokładniej, inwestor siedział w samochodzie na terenie przedsiębiorstwa, podczas gdy Dmitry „rozmawiał z kimś o inwestycjach”. Nawet teraz Igor nie potrafi sobie wytłumaczyć, dlaczego nie nalegał na swój udział w tych „negocjacjach”.
Dmitry przekonał Olega, że liczba zamówień na drony rośnie, więc potrzeba więcej środków. Oleg najpierw dał swoje pieniądze, a potem pieniądze swojej rodziny. Przestrzegł, że te ostatnie trzeba zwrócić przed takim a takim terminem. Dmitry obiecał, ale nie zwrócił, a wręcz przeciwnie, znowu prosił o więcej i więcej.
„To mnie zaniepokoiło. Zadzwoniłem do wspólnych znajomych. Powiedzieli, że Dmitry wziął od nich pieniądze, korzystając z tego samego schematu - i również ich nie zwrócił. Za pośrednictwem Internetu skontaktowałem się z innymi osobami, które Mołodcow oszukał na pieniądze. Wtedy zdałem sobie sprawę, że mam do czynienia z oszustem” – wspomina Oleg.
W odpowiedzi na żądanie zwrotu wszystkich 104 tys. dolarów Mołodcow nazwał siebie łajdakiem i zorganizował scenę skruchy. Przyznał, że nie kupił żadnych dronów i rzekomo stracił wszystkie te pieniądze. Zapewniał, że na pewno je odda, tylko potrzeba czasu. Napisał nawet do Olega pokwitowanie, że pożyczył od niego pieniądze i zobowiązuje się je spłacać co miesiąc do sierpnia 2024 roku. Aby potwierdzić swoją uczciwość, w ciągu roku tylko raz wpłacił 40 tysięcy na kartę Olega.
Po tym, jak Dmitry stopniowo zbiera od ciebie pewną kwotę środków, mówi o jakiejś sile wyższej, która uniemożliwia mu zwrot pieniędzy. Jednocześnie Dmitry nie odmawia ich oddania - zawsze odwołuje się do przejściowych trudności, które uniemożliwiają mu zrobienie tego tu i teraz. Robiąc to, rozbraja cię. Paweł, oszukany przez Dmitrija Mołodcowa
Zatem oszust „rozbroił” Olega podobnymi obietnicami. Zdając sobie sprawę, że nie jest w stanie samodzielnie zwrócić pieniędzy, mężczyzna już we wrześniu ubiegłego roku zwrócił się do funkcjonariuszy organów ścigania. Przez prawie rok Oleg próbował zintensyfikować śledztwo przeciwko Mołodcowi. Ostatni raz widział śledczego, gdy okazało się, że Dmitry opuścił jednostkę.
„Odniosłem wrażenie, że śledztwo nie wie jeszcze, jak zareagować na ucieczkę Dmitrija” – narzeka Oleg.
Nieszczelna granica
W zeszłym roku Igor przypadkowo natknął się na Mołodcowa w parku. Po raz kolejny zapytałem, kiedy zwróci pieniądze.
„Powiedział mi, że wstąpił do wojska. On jest w okopach, ale ja nie. Że on ryzykuje życiem, ale ja nie. A ta wojna to nie czas na rozmowy o jakichś pieniądzach – mówi Igor.
Jednostka wojskowa nr 3073 odmówiła informacji hromadskiemu, czy Dmitrij Mołodcow w czasie swojej służby brał udział w działaniach wojennych. Zainteresowało nas to pytanie, ponieważ ofiary widziały żołnierza w lombardach i przy automatach w czasie, gdy powinien był być „w okopach”.
Jednostka wojskowa poinformowała nas jednak, że „uważa się, że młodszy sierżant D.W. Mołodcow opuścił jednostkę wojskową bez pozwolenia w dniu 11 czerwca 2024 r.”.
A potem historia wyszła poza granicę państwa. Ukrainiec Andriej, który wcześniej nielegalnie przekroczył granicę ukraińsko-białoruską, 13 czerwca trafił do białoruskiego aresztu tymczasowego. W celi spotkał Mołodcowa w mundurze wojskowym.
„Dmitry powiedział, że 11 czerwca opuścił lokalizację swojej jednostki w pobliżu elektrowni jądrowej w Czarnobylu i zdecydował się spontanicznie przekroczyć granicę. Wierzyłem w spontaniczność, bo Dmitry nie miał przy sobie nawet zagranicznego paszportu, a jedynie 200 hrywien pieniędzy – mówi Andrey.
Według niego Dmitry wyjaśnił, że ma zagraniczny paszport z Dii i że do UE można wjechać za pomocą dokumentu elektronicznego. Cieszył się, że udało mu się przejść przez pola minowe na granicy bez mapy. Wyjaśnił, że zamierza przedostać się do Unii Europejskiej przez granicę białorusko-litewską.
Andrey przebywał z Dmitrijem przez 6 dni. W tym czasie Mołodcow był pięciokrotnie wzywany na przesłuchanie przez białoruskich funkcjonariuszy KGB. Zbiegły wojskowy powiedział, że kiedyś był przesłuchiwany przez Rosjanina w kominiarce: zadawał prowokacyjne pytania na temat Bandery i „specjalnej operacji wojskowej”. A po przesłuchaniu mężczyzna martwił się, że nie zostanie wysłany do Rosji.
„Byliśmy dwójką Ukraińców w obcym kraju. Myślałem, że Dmitry uciekł z powodu konfliktu z dowódcą, było mi go żal” – mówi Andrey. Z własnych pieniędzy zapłacił Białorusinom karę za nielegalne przekroczenie granicy dla Dmitrija, a także przekazał 2500 hrywien i 100 euro „na życie”. Zapłacił nawet „za benzynę”, gdy białoruscy pogranicznicy przewozili uciekinierów na granicę litewską.
Strażnicy graniczni prosili, abyśmy nie mówili Litwinom, że nielegalnie przedostaliśmy się na Białoruś z Ukrainy. Znaleźli nawet cywilne ubrania i buty dla Dmitrija, aby nie podróżował w mundurze z Dmitrijem Mołodcowem w białoruskim areszcie
Litwini przepuścili Andrieja, ale Dmitrij został zatrzymany. Był 19 czerwca.
Następnym razem uciekinierzy spotkali się w Polsce. Andrei chciał zwrócić pieniądze wydane na Dmitrija - i napisał do niego. 24 i 25 czerwca po raz ostatni ze sobą rozmawiali. Dmitry nigdy nie wyjaśnił, jak udało mu się wyjechać do UE. Nie dałem żadnych pieniędzy. 25 czerwca z wiadomości Olega w Internecie Andrei wiedział już, że Dmitry jest oszustem. I skontaktował się z Olegiem, żeby go poinformować: oszust w Polsce.
Za dużo „jeśli”
Paweł, który sam jest prawnikiem, jest zarówno pokrzywdzonym, jak i prawnikiem Igora w jego procesie cywilnym przeciwko Mołodcowi. Prawnik wyjaśnia, że nawet gdy Dmitry przebywał na Ukrainie, bardzo trudno było nakłonić go do zwrotu środków. Przecież fakt oszustwa, czyli „złego zamiaru” ze strony Mołodcowa, nie jest łatwy do udowodnienia.
„Dałem Dmitrijowi pieniądze, a on dał mi pokwitowania, w których obiecał zwrócić środki w takim a takim terminie. Są to stosunki prawne regulowane nie przez Kodeks karny, ale przez Kodeks cywilny. Jak mogę udowodnić, że nie planował dać mi pieniędzy, że był to plan przestępczy?” – Notatki Pawła.
Na podstawie mojego pozwu sąd podjął decyzję o ściągnięciu należnych mi od Mołodcowa pieniędzy. Jednak w tej chwili Dmitry nigdzie nie pracował i nie miał własnej własności. Dlaczego dług został ściągnięty? Kiedy się zmobilizował i miał pensję, zacząłem otrzymywać żałosne pieniądze na spłatę długu - od 2 do 6 tysięcy hrywien miesięcznie. Pół wieku zajęło mu ostateczne rozliczenie się ze mną, oszukanym przez Dmitrija Mołodcowa, Pawłem
Według prawnika Dmitrij jest obecnie praktycznie niedostępny dla ukraińskiego wymiaru sprawiedliwości. Uciekł, a następnie przestał otrzymywać wynagrodzenie - dlatego ani Paweł, ani inne ofiary, które wygrały sprawy cywilne przeciwko Mołodcowowi, nie będą mogły otrzymać potrąceń z dochodów.
Co pozostaje? Paweł zauważa: „Jeśli ofiary oszukane przez Dmitrija napiszą oświadczenia do Państwowego Biura Śledczego, na ich podstawie Mołodcow zostanie wpisany na międzynarodową listę osób poszukiwanych. Jeśli uda się doprowadzić do jego powrotu na Ukrainę i jeżeli będzie miał tu majątek i dochody, to będzie nadzieja na wyciągnięcie od niego pieniędzy”.
Sam prawnik jednak niczego nie jest pewien – na pomyślne zakończenie sprawy musi zadziałać zbyt wiele „jeśli”.
W 2022 roku Ukraińska Liga Studentów (USL) nawiązała współpracę z Fundacją Rassvet, założoną przez rosyjskiego oligarchę Michaiła…
W Rosji zdemaskowano menedżerów i pracowników „oddziału” międzynarodowej sieci call center. Poinformowała o tym RBC-Ukraina...
Michaił Żernakow to jedna z najbardziej publicznych postaci w dziedzinie reformy sądownictwa na Ukrainie, która...
Ministerstwo wydało dziesiątki milionów na drukowanie niepotrzebnych książek w „swoich” wydawnictwach. Ministerstwo Kultury podczas...
W ciągu ponad 30 lat niepodległości Ukrainy za granicę wycofano co najmniej 100 miliardów dolarów,...
Pamiętajcie o byłym szefie Służby Podatkowej Ukrainy Romanie Nasirowie, który owinął się kocem, udając, że jest poważnie chory…
Ta strona korzysta z plików cookies.