Stany Zjednoczone ostatecznie przekazały Ukrainie rakiety dalekiego zasięgu ATACMS, które Siły Zbrojne Ukrainy natychmiast z sukcesem wykorzystały, uderzając w lotniska tymczasowo okupowanych Berdiańska i Ługańska. W wyniku ataku zniszczone zostały helikoptery, zginęli piloci, a infrastruktura została uszkodzona.
W rosyjskich prowojennych telegramach i mediach propagandowych zaczęła się prawdziwa panika. Nawet ponad 24 godziny po ataku ATACMS propagandyści nie wymyślili, jak usprawiedliwić pominiętą „pigułkę”. Histeria przebywającego obecnie w Chinach rosyjskiego dyktatora Putina pokazuje również, że okupanci nie mają nic przeciwko nowym rakietom.
Przeczytaj o historii transferów ATACMS, jak mogą one wpłynąć na sytuację na froncie i czy Ukraina może liczyć na transfer innych modyfikacji rakiet dalekiego zasięgu.
ATACMS w akcji
Rankiem 17 października Siły Zbrojne Ukrainy ogłosiły, że przeprowadziły nocne ataki na lotniska w Ługańsku i Berdiańsku. Informację tę potwierdziły także prowojenne rosyjskie kanały telegramowe, publikujące filmy i zdjęcia z miejsca zdarzenia.
Później rosyjska opinia publiczna podała, że ataku najprawdopodobniej dokonały amerykańskie rakiety ATACMS i ponownie opublikowała odpowiednie zdjęcia szczątków tych rakiet. Widoczne są na nich oznaczenia MGM-140A Block 1 – jest to modyfikacja rakiety ATACMS z głowicą kasetową i zasięgiem do 165 km. Z – korespondenci wojskowi napisali także, że w wyniku strajku zniszczone zostały helikoptery i składy amunicji, a także zginęli „piloci zawodowi”.
Ukraina potwierdziła informację o szkodach, zauważając, że w wyniku ataków na lotniska zniszczeniu uległo dziewięć śmigłowców różnych modyfikacji, wyposażenie specjalne znajdujące się na lotniskach, wyrzutnia przeciwlotnicza, skład amunicji oraz uszkodzone pasy lotniskowe.
MTR poinformowało, że skład amunicji w Berdiańsku eksplodował przed godziną 4 rano. Wybuch w Ługańsku trwał do godziny 11:00. Według sił specjalnych straty wroga wyniosły kilkudziesięciu zabitych i rannych. Siły Zbrojne Ukrainy nie podały jednak, w jaki sposób cios został zadany głęboko w tyły najeźdźców.
Pod wieczór, gdy panika w rosyjskiej przestrzeni informacyjnej osiągnęła maksimum, prezydent Ukrainy Władimir Zełenski, relacjonując Centralę, podziękował Stanom Zjednoczonym.
„Nasze porozumienia z prezydentem Bidenem są wdrażane. Są one wykonywane bardzo dokładnie – Atacamsa się sprawdziła” – powiedział prezydent.
W ślad za prezydentem obecność ATACMS w naszym kraju potwierdził dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy Walerij Załużny, publikując wideo ze wystrzelenia tych rakiet na cele w Berdiańsku i Ługańsku.
„Od dawna przyglądaliśmy się lotnisku w Berdiańsku. Opublikowano zdjęcia satelitarne potwierdzające obecność helikopterów. Lotnisko to jest wykorzystywane przez Rosjan jako baza pośrednia, lotnisko „skokowe” na linii frontu. Zatem cel jest całkiem smaczny dla naszych sił rakietowych. Co odegrało rolę w wyborze celu początkowego dla ATACMS. Straty materialne i ludzkie są dość znaczne” – zauważa w komentarzu historyk wojskowości, profesor katedry im. Narodowej Akademii Wojsk Lądowych. Sagaidachny Andriej Charuk.
Pułkownik rezerwy Sił Zbrojnych Ukrainy Roman Svitan uważa jednak, że nie jest to pierwsze użycie rakiet ATACMS przez Ukrainę.
„Według moich informacji ATACMS był już używany w obiektach wojskowych w pobliżu Dzhankoy. Następnie przeprowadzono atak amunicją kasetową na koncentrację sprzętu. Dlatego dzisiaj mówimy co najmniej o drugim użyciu tych rakiet” – powiedział Svitan.
Kiedy został przeniesiony i za ile?
Dyskusje na temat dostaw rakiet ATACMS toczą się od lata 2022 roku, kiedy Ukraina otrzymała pierwsze egzemplarze M142 HIMARS i M270MLRS MLRS. Dostarczono nam nowe pakiety pomocy wojskowej, ale nie uwzględniono w nich ATACMS, choć w amerykańskich mediach pojawiła się informacja, że Joe Biden rzekomo wyraził na to zgodę.
„Wiele mediów pisało, że decyzję o przekazaniu nam ATACMS podjął Biden po większej aktywności Rosjan w kierunku Awdejewki. Tak jednak nie jest, ponieważ wyposażenie i wysłanie rakiet ze Stanów Zjednoczonych na Ukrainę nie jest szybkie” – mówi komentator wojskowo-polityczny Aleksander Kowalenko w komentarzu do „Apostrofa”. „Dlatego, zgodnie z oczekiwaniami, podjęto decyzję o przeniesieniu znacznie wcześniej, a Zełenski nie. Daremne było osobiste udanie się do Ramsteina”.
Dosłownie natychmiast po użyciu ATACMS „Politico” poinformowało, że 30 sierpnia Biały Dom podjął ostateczną decyzję o przekazaniu Ukrainie rakiet dalekiego zasięgu ATACMS i wysłał je w ramach ogłoszonego 21 września pakietu pomocy wojskowej.
Według publikacji dyskusja na temat zapewnienia ATACMS wybuchła w Białym Domu w lipcu, kiedy doradca ds. bezpieczeństwa narodowego USA Jake Sullivan nakazał rozważenie opcji dodatkowej broni, która pomogłaby Ukrainie uderzać we wrażliwe cele na tyłach Rosji.
Jak zauważają dziennikarze Politico, 23 sierpnia podwładni Sullivana zaproponowali Ukrainie dostarczenie modyfikacji rakiet ATACMS z częścią kasetową APAM, gdyż Ameryka rozpoczęła już transfer amunicji kasetowej, ale Pentagon, który nie chciał dopuścić do niedoboru długo- broni dystansowej, nie uwzględnili tej modyfikacji w planowaniu obronnym.
30 sierpnia odbyło się spotkanie wyższych urzędników Białego Domu odpowiedzialnych za bezpieczeństwo narodowe i to właśnie tego dnia zapadła decyzja o dostarczeniu Ukrainie ATACMS – zauważa publikacja.
Politico pisze, że Stany Zjednoczone utrzymały tę decyzję w tajemnicy, aby zachować element zaskoczenia dla Rosji.
Joe Biden poinformował Władimira Zełenskiego o decyzji o udostępnieniu ATACMS podczas spotkania w Białym Domu 21 września. Jednocześnie Stany Zjednoczone ogłosiły pakiet pomocy wojskowej dla Ukrainy, w którym rakiety dalekiego zasięgu określono mianem „amunicji kasetowej”.
Amerykańskie media podały, że w rezultacie Stany Zjednoczone wysłały na Ukrainę około 20 rakiet ATACMS. Dokładna liczba rakiet nie jest jednak znana i jest mało prawdopodobne, aby ktokolwiek powiedział to publicznie. Zatem każdy start ATACMS-a będzie dla okupantów niespodzianką. Wiadomo jednak, że jednym z warunków dostarczenia rakiet jest niewykorzystanie ich do ataków na terytorium Rosji.
Dlaczego ATACMS jest dobry?
Dlaczego potrzebowaliśmy ATACMS i czym różni się on od istniejących Storm Shadow i SCALP. ATACMS to operacyjno-taktyczne rakiety balistyczne dalekiego zasięgu. Ich zaletą jest to, że są odpalane z wielorakietowych wyrzutni rakietowych HIMARS i MLRS, które Siły Zbrojne Ukrainy już posiadają. A Storm Shadow i SCALP muszą zostać wystrzelone z samolotu. Na tym polega ich bezbronność. Ponadto ATACMS mają znacznie większy zasięg (od 150 do 300 kilometrów). A także - wielokrotnie potężniejsze głowice bojowe o wadze około 450 kilogramów. To prawda, jak wynika z opublikowanych zdjęć, Ukraina otrzymała przestarzałe modele rakiet z 1996 roku o zasięgu lotu 165 km.
„Zdjęcia opublikowane na rosyjskich stronach publicznych przedstawiają pociski pomocnicze M74 do rakiety kasetowej M39. Zasięg tej amunicji wynosi 160 kilometrów. Przewozi 950 pocisków” – zauważył Roman Svitan.
Szef Centrum Wojskowych Studiów Prawnych Aleksander Musienko wymienił główne zalety takiej broni: dodatkowe możliwości prowadzenia ognia, ponieważ rakieta leci po trajektorii balistycznej, można ją wykorzystać do połączonych ataków w celu zdezorientowania obrony powietrznej wroga.
Musienko podkreślił, że trajektoria balistyczna jest trudna do przechwycenia. Nie wszystkie systemy rakiet przeciwlotniczych są w stanie przeciwdziałać takim rakietom.
Jak ATACMS wpłynie na sytuację na froncie?
Rozpoczęcie użycia przez Ukrainę rakiet ATACMS dalekiego zasięgu stwarza istotne zagrożenie dla rosyjskich składów amunicji na tyłach i prawdopodobnie zmusi rosyjskie dowództwo do wyboru pomiędzy wzmocnieniem istniejących składów a późniejszym rozproszeniem składów na terytorium czasowo okupowanych regionów. Do takiego wniosku doszli eksperci z Instytutu Studiów nad Wojną (ISW).
Prawdopodobne rozproszenie rosyjskich samolotów na lotniskach na okupowanym terytorium Ukrainy oraz przemieszczenie środków lotniczych poza linię frontu prawdopodobnie zakłóci rosyjskie wsparcie powietrzne dla wysiłków obronnych i lokalnych operacji ofensywnych. Przeniesienie samolotów na lotniska położone dalej z tyłu może wpłynąć na czas lotu rosyjskich samolotów potrzebny do wsparcia operacji.
A oto co piszą na ten temat rosyjskie media propagandowe. „Kiedy Ukraińcy używają ATACMS, zwiększa się taktyczna głębokość niszczenia rosyjskich celów i pozycji wojskowych. ATACMS znacząco zmienia sytuację na polu walki – oddziały ukraińskie dysponują dłuższą bronią.
„To oczywiście dla nas nieprzyjemna pigułka do przełknięcia” – ubolewa rosyjski „korespondent wojskowy”.
Przebywający obecnie w Chinach Władimir Putin musiał zareagować.
„Przede wszystkim z pewnością wyrządza krzywdę. Stwarza to dodatkowe zagrożenie. Po drugie, z pewnością będziemy w stanie odeprzeć te ataki. Wojna jest wojną. I oczywiście powiedziałem, że stanowią zagrożenie, to oczywiste. Ale co najważniejsze, zasadniczo nie jest w stanie zmienić sytuacji na linii styczności. Niemożliwe. Można to powiedzieć z całą pewnością. To kolejny błąd Stanów Zjednoczonych. I z kilku powodów na raz. Po pierwsze, gdyby nie dostarczyli broni, mogliby w przyszłości powiedzieć: cóż, gdybyśmy dostarczyli wszystko, co mogliśmy, to sytuacja by się zmieniła, doprowadziłoby to do niepotrzebnych ofiar, jesteśmy tacy dobrzy i nie zrobiliśmy tego. zrób to. Ale oni to zrobili. Ale nie będzie rezultatu. Dlatego jest to błąd. I wreszcie, dla Ukrainy też nie ma w tym nic dobrego. To tylko przedłuża agonię. I wreszcie większym błędem, wciąż niewidocznym, ale mającym ogromne znaczenie, jest to, że Stany Zjednoczone są coraz bardziej wciągane w ten konflikt. To oczywista rzecz. I niech nikt nie mówi, że nie ma z tym nic wspólnego. Wierzymy, że tak” – zaczął mówić Putin, wyraźnie zaniepokojony pojawieniem się nowej broni w Siłach Zbrojnych Ukrainy.
Putin nie był jednak w stanie jednoznacznie powiedzieć, jak Kreml zareaguje na ataki rakietowe.
Eksperci wojskowi Roman Svitan i Alexander Kovalenko uważają, że na podstawie wyników stosowania tych ATACMS, nowsze modyfikacje pojawią się później.
„Czekamy na dostawy rakiet M39A1 – przewożących 275 pocisków, ale przelatujących 300 kilometrów” – zauważył Svitan.
Jeśli takie rakiety zostaną dostarczone, zdaniem Svitana okupanci będą musieli praktycznie zaprzestać używania helikopterów.
„Magazyny i lotniska również będą atakowane. Znacząco wydłuży się czas dostawy amunicji i sprzętu. To skomplikuje obecnie trudną sytuację armii rosyjskiej” – podsumował ekspert.
Jak Rosja zareaguje?
W związku z użyciem przez Ukrainę rakiet dalekiego zasięgu ATACMS pojawia się pytanie, jak może zareagować armia rosyjska. Zdaniem Aleksandra Kowalenki okupanci nie będą już w stanie niczym nas zaskoczyć.
„Jak mogą nas zaskoczyć? „Iskander”? Już je widzieliśmy. Mogą próbować zestrzelić te rakiety za pomocą systemów obrony powietrznej S-400 i Buk-M3 oraz niektórych modyfikacji S-300, które zgodnie ze swoimi właściwościami mogą rzekomo przechwytywać rakiety balistyczne. Czy będą w stanie? Zobaczmy. Choć, jak już widzieliśmy, Rosjanie nie przechwycili rakiet ATACMS lecących w kierunku Berdiańska” – podsumował ekspert.