Komfortowe studio jednego z kanałów telewizyjnych Czerkasy. Naprzeciwko dziennikarza siedzi pikselowany, szanowany „trzygwiazdkowy” żołnierz. Na pytanie, gdzie obwód czerkaski plasuje się na tle innych obwodów pod względem liczby zmobilizowanych osób, oficer odpowiedział z lekkim uśmiechem na ustach: „U nas wszystko w porządku”.
Szef Czerkaskiego Regionalnego Terytorialnego Centrum Rekrutacji i Wsparcia Społecznego (TCC i SP), pułkownik Aleksander Ustimenko, okazał się niezbyt gadatliwym wojskowym.
Swoje zeznania złożył w połowie lutego 2024 r., a pięć miesięcy później otrzymał podejrzenia z artykułów „niedbały stosunek do służby wojskowej” oraz „przekroczenie uprawnień lub uprawnień służbowych przez funkcjonariusza wojskowego”.
Jak wynika z postępowania przygotowawczego prowadzonego przez Państwowe Biuro Śledcze, akcja mobilizacyjna w obwodzie czerkaskim nie powiodła się. Począwszy od sierpnia 2023 r. lokalne TCC i spółki joint venture ledwo udało się zrealizować 40–50% planu. Niedobór ten miał negatywny wpływ na formowanie poszczególnych jednostek wojskowych Sił Zbrojnych Ukrainy, co „spowodowało nieufność ludności cywilnej do TCW SP, zdyskredytowało cały proces mobilizacyjny, a także przyczyniło się do powstania negatywnego nastawienia wizerunek służby wojskowej i podważanie jej autorytetu zarówno wśród personelu wojskowego, jak i w całym społeczeństwie.” – ocenia śledztwo.
Niedobory personelu wojskowego w obwodzie czerkaskim negatywnie wpłynęły na formowanie niektórych jednostek Sił Zbrojnych Ukrainy i zdyskredytowały proces mobilizacji” – czytamy w aktach sprawy /wyciąg z rejestru sądowego
„Cenny pracownik, nie dotykaj go”
Jak dowiedzieli się dziennikarze, Państwowe Biuro Śledcze przekazało obecnie podejrzenia siedmiu pułkownikom odpowiedzialnym za werbowanie poborowych do wojska. Najwyższym stanowiskiem jest szef wydziału personalnego dowództwa operacyjnego „Północ” Ukraińskich Sił Lądowych.
Według funkcjonariuszy organów ścigania urzędnik ten „zwolnił” z mobilizacji osobę odpowiedzialną za służbę wojskową, która była poszukiwana. W październiku ubiegłego roku podejrzany pułkownik przesłał podwładnemu zdjęcia swojej legitymacji wojskowej i postawił zadanie: „Oddział Drabowskiego. Cenny pracownik na produkcji. Nie dotykaj go.” Rozkaz przełożonego został wykonany: „wartościowa” osoba odpowiedzialna za służbę wojskową otrzymała odroczenie z mobilizacji do maja 2024 r.
Funkcjonariusze organów ścigania przypisują podobną kontrolę ręczną, która negatywnie wpłynęła na wskaźniki mobilizacji, szefowi czerkaskiego regionalnego TCC i spółki joint venture, pułkownikowi Aleksandrowi Ustimenko. Jak wynika z materiałów sprawy, w listopadzie Ustimenko spotkał się w jego własnym biurze z szefem ochrony Czerkasygaz SA. Mężczyzna przyszedł do wojskowego, aby podzielić się dobrym słowem z pracownikami ubiegającymi się o „rezerwację”.
„...a tych specjalistów, których zabieramy do oddziału, proszę o rezerwację, żeby ich nie dotykano, kiedy będziemy je rezerwować... No, przynajmniej na miesiąc” – o odpust błagał przedstawiciel Czerkasygazu szef Czerkaskiego TCC i JV.
„Daję mu trzy tygodnie. Wystarczająco?" - zapytał pułkownik Ustimenko. Na co otrzymałem aprobujące potwierdzenie od „posłańca” gazowników.
Ponadto, jak wynika z postępowania przygotowawczego, pod koniec grudnia 2023 r. jeden z zastępców Czerkaskiej Rady Obwodu skontaktował się z płk. Ustimenko. W rozmowie telefonicznej poprosił o zarezerwowanie swojego głównego inżyniera, tłumacząc, że „toczy się jakaś rozgrywka i chcą go przyjąć do wojska”. Kilka minut później szef regionalnego TCC i SP ponownie zadzwonił do wybranego i przekazał pozytywną wiadomość: „... to wszystko, sprawa rozwiązana, niech pracuje”.
„Zaraz do Ciebie napiszę, wszystko będzie dobrze”
SBI zarzuca także Ustimience nielegalne odroczenie mobilizacji poborowemu, którego wezwali TCC i spółka joint venture. W szczególności przy tej okazji wojskowy wydał ustny rozkaz swojemu zastępcy szefa sektora mobilizacji i obrony, pułkownikowi Romanowi Skripnikowi, a także przesłał zdjęcie wezwania innemu podwładnemu, podkreślając: „Nie dotykajcie go w żadnym wypadku”. Wszystko. To jasne”.
Nawiasem mówiąc, funkcjonariusze organów ścigania mają także pytania do samego pułkownika Skripnika. On, podobnie jak wódz Ustimenko, został oskarżony o podejrzenie zaniedbania służby wojskowej i nadużycia władzy. Śledczy weszli w posiadanie korespondencji Skrypnyka z szefową Czerkaskiej Obwodowej Administracji Państwowej Eleną Bortnyk. Ten ostatni zwrócił się do pułkownika z prośbą o radę, jak postępować w stosunku do osób odbywających służbę wojskową, które otrzymały wezwanie do wyjazdu.
Według śledczych pułkownik Roman Skrypnyk rozwiązał delikatną prośbę szefa Czerkaskiej Obwodowej Administracji Państwowej Eleny Bortnyk o udostępnienie
zrzutu ekranu z wideo 18000.com.ua
„Czy nadal muszą przychodzić? Proszę, poinstruuj ich, co mają robić, ponieważ czekali i nadal czekają na to samo dzisiaj o 09:00. Teraz tam jest” – napisał zdezorientowany urzędnik.
„Zaraz do Ciebie napiszę, wszystko będzie dobrze” – odpowiedział Skripnik, wydając jednocześnie pozostałym wojskowym rozkazy, aby unikały mobilizacji osoby odpowiedzialnej za służbę wojskową, o którą proszono panią Bortnik.
Śledztwo zwróciło uwagę innego podwładnego szefa czerkaskiego regionalnego TCC i SP, szefa sektora przejęć, pułkownika Witalija Ługowskiego. Sąd stołeczny nałożył na niego nocny areszt domowy. Nawiasem mówiąc, prawie wszyscy podejrzani pułkownicy przebywają w nocnym areszcie domowym i obecnie kwestionują te decyzje przed Kijowskim Sądem Apelacyjnym.