Niedziela, 22 grudnia 2024 r
spot_imgspot_imgspot_imgspot_img

W centrum uwagi

Sprawa Smelyansky'ego i Ukrposhty. Co dzieje się z majątkiem rządowym podczas wojny?

Bezpieczeństwo narodowe na sprzedaż? Unieważniając listę przedsiębiorstw strategicznych niepodlegających prywatyzacji, rząd już piąty rok łamie Konstytucję

Pięć lat temu Rada Najwyższa przyjęła ustawę znoszącą wykaz nieruchomości niepodlegających prywatyzacji. Państwo nie otrzymało nowej listy przedsiębiorstw państwowych, których nie można sprzedać. Wielu posłów ludowych zwróciło się do Trybunału Konstytucyjnego o udowodnienie, że brak takiej listy jest sprzeczny z Ustawą Zasadniczą (art. 85 ust. 36). Jednak ich skarga nie została rozpatrzona przez pięć lat (!).

W tym czasie parlament mógł zatwierdzić nową listę, ale tak się również nie stało. Ponadto rząd przyjął uchwałę w sprawie zbycia i dzierżawy majątku państwowych spółek akcyjnych. Dokument ten nie zawiera jasnych kryteriów chroniących mienie istotne dla bezpieczeństwa państwa.

Kiedy władza ustawodawcza nie wypełniała swoich bezpośrednich obowiązków, swoją rolę spełniała trzecia władza – władza sądownicza. Wielka Izba Sądu Najwyższego zdecydowała w tym roku, że państwowe spółki akcyjne, takie jak Naftogaz, Nadra Ukrainy i Ukrposhta, nie mogą według własnego uznania sprzedawać majątku wniesionego przez państwo na ich kapitał zakładowy.

Jednak 18 września Wielka Izba będzie obradować w sprawie Nadry Ukraina. Przedsięwzięcie to wymaga przeglądu wcześniejszej decyzji organu. Podstawą były zmiany w ustawie „O zarządzaniu mieniem państwowym”, które parlament przyjął wiosną. Zmiany te, począwszy od wiosny 2024 r., bezpośrednio przewidują możliwość sprzedaży majątku spółek przez menadżerów spółek akcyjnych, w których państwo ma 100% akcji.

Co się stało ze strategicznymi przedsiębiorstwami?

Parlament na wniosek rządu zatwierdza listę obiektów będących własnością państwa, które nie podlegają prywatyzacji. Są to obiekty istotne dla bezpieczeństwa państwa.

Zastępca Ludowy Aleksiej Mowchan („Sługa Narodu”), będący członkiem Komisji Rozwoju Gospodarczego Rady Najwyższej, przekonuje: „Jeśli chodzi o listę, logika zawarta w Konstytucji jest przestarzała i nie spełnia wymogów czasu. Na liście zlikwidowanych około 40% przedsiębiorstw było w stanie upadłości. Działały też zakłady fryzjerskie, a nawet przedsiębiorstwo państwowe „Chór Linowy”.

Doktor prawa, profesor Elena Belyanevich, nie zgadza się z tak radykalnym stanowiskiem. Zauważa, że ​​Konstytucję trzeba szanować: „Kiedy Sejm stwierdził, że lista obiektów niepodlegających prywatyzacji przestała obowiązywać, w rzeczywistości doszło do odmowy wprowadzenia w życie przepisów Konstytucji. Tym samym parlament naruszył jedną z zasad porządku prawnego: władze i ich urzędnicy mają obowiązek działać wyłącznie na podstawie, w ramach uprawnień i w sposób przewidziany w Konstytucji i ustawach Ukrainy. Stworzyło to lukę, którą może wypełnić jedynie ustawa określająca wykaz obiektów własności państwowej niepodlegających prywatyzacji. Brak listy stanowi bezpośrednie zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego i suwerenności państwa w kontekście wojny o niepodległość. Trudno mieć nadzieję, że wymiar sprawiedliwości w stanie, w jakim się znalazł dzięki reformom z lat 2019-2024, będzie w stanie zapobiec destrukcji stosunków własności państwa. Indywidualne orzeczenia sądów mogą chronić w sposób szczególny poszczególne przedmioty, ale nie mogą chronić porządku prawnego w jego całości.”

Zastępca Ludowy Movchan wyjaśnia, że ​​cztery lata temu Gabinet Ministrów przedstawił projekt ustawy (4020) w sprawie wykazu przedsiębiorstw strategicznych niepodlegających prywatyzacji, ale przeszedł on dopiero po pierwszym czytaniu. W tym roku przyjęto zmiany w ustawie o ładzie korporacyjnym. Zdaniem posła ludowego rząd musi opracować regulaminy uzasadniające posiadanie majątku państwowego, a w przyszłym roku, jak przekonuje Movchan, lista powinna już powstać.

Ale Rada Najwyższa musi ostrożnie podchodzić do listy przedsiębiorstw, które powinny się na niej znaleźć. Kiedyś na tej liście nie było strategicznego przedsiębiorstwa Motor Sich. Dlatego udało się ją sprywatyzować, mimo że jest największym producentem silników do helikopterów. Pierwszy etap prywatyzacji odbył się pięć dni po inauguracji Leonida Kuczmy. To właśnie ta fabryka mogła „wylądować” rosyjskiego lotnictwa.

Służba Bezpieczeństwa Ukrainy trzy lata temu zgłosiła podejrzenia o zaniedbania w związku z prywatyzacją zakładu. A teraz państwo próbuje byłego szefa tego przedsiębiorstwa Wiaczesława Bogusława.

Bogusławjew faktycznie stał się właścicielem przedsiębiorstwa i ostatecznie próbował sprzedać je Chińczykom. Teraz jest podejrzany o zdradę stanu. Natomiast Wysoki Trybunał Antykorupcyjny w sprawie dotyczącej skargi Ministerstwa Sprawiedliwości w swojej decyzji zauważył: Działania Bogusława miały na celu dostarczanie silników lotniczych do Federacji Rosyjskiej, co doprowadziło do gromadzenia nowego i modernizacji starego rosyjskiego sprzętu lotniczego . Adwokat Bogusława, Rostislav Kravets, oczywiście zaprzeczył temu podczas procesu.

W czasie wojny państwo zdało sobie sprawę, że należy chronić strategiczne przedsiębiorstwa i już mówimy o nacjonalizacji Motor Sicz. To samo dotyczy prywatnej spółki akcyjnej AvtoKrAZ, która produkuje ciężarówki.

Sytuacja z Motor Sicz i AvtoKrAZ nie jest odosobnionym przypadkiem. Tym samym prywatyzacja Ługańskich Zakładów Amunicji w latach 2001-2009 spowodowała, że ​​państwo utraciło możliwość usunięcia ze strefy działań bojowych większości linii produkcyjnych tej największej fabryki amunicji. Gigantyczne pojemności ostatecznie dotarły do ​​rosyjskiego agresora bez szwanku. Fabryka w Luganskteplovoz została sprywatyzowana w 2010 roku i sprzedana Rosjanom.

Ukraina nie jest jedynym państwem, które popełnia błędy podczas prywatyzacji. Tym samym Wielka Brytania po prywatyzacji kolei w 1994 r. wydała na kolej sześciokrotnie więcej niż jej europejscy sąsiedzi. Jak wynika z sondaży, w 2015 roku Brytyjczycy poparli nacjonalizację przedsiębiorstwa.

Dlaczego Ukrposzta przegrywa...?

Ponieważ nie wszystko na Ukrainie dało się sprywatyzować, proces korporatyzacji rozwijał się równolegle. To przekształcenie spółek państwowych w spółki akcyjne, w których 100% udziałów posiada państwo.

Ukraina, po przeprowadzeniu korporatyzacji, utworzyła kapitał zakładowy tych spółek, przenosząc do niego własność państwową w postaci różnych aktywów (pieniądze, nieruchomości, znaki towarowe, wynalazki, patenty itp.).

W zamian menadżerowie kierujący tymi spółkami musieli efektywnie zarządzać tym majątkiem i zwiększać dochody przedsiębiorstw, czyniąc je stabilnymi ekonomicznie i niezależnymi od dotacji.

W praktyce schemat „korporatyzacji” czasami działa zupełnie inaczej. Po przekształceniu w spółki akcyjne spółki państwowe sprzedają według własnego uznania część przekazanego im majątku.

Teraz Ukrposzta, zarządzana przez Igora Smelanskiego, sprzedała pocztę w ojczyźnie prezydenta – w centrum Krzywego Rogu. A teraz firma, która wcześniej zarabiała na czynszu, wynajmuje własne biuro od nowego właściciela. Takie historie nie są odosobnione. Smelyansky zadeklarował nawet chęć sprzedaży Poczty Głównej na Chreszczatyku, co ma symboliczne znaczenie dla całego kraju.

Oznacza to, że może się zdarzyć, że państwo posiadające udziały w Ukrposzcie stanie się w pewnym momencie właścicielem kawałków papieru niemających pokrycia majątkowego. I pozostanie tylko logo Ukrposhty. A działalność tego przedsiębiorstwa jest niezwykle ważna w czasach wojny, a w konkurencji przegrywa z prywatnymi operatorami. Ale w czasie wojny, w sprawach strategicznych, państwo nie może polegać na biznesie.

Inicjatywa publiczna „Igla” zwróciła się do szefa Ukrposhty Smelyansky'ego z pytaniem, za ile Ukrposhta sprzedała nieruchomości od 2019 roku? i uzyskaj odpowiedzi na inne pytania. W rzeczywistości przedsiębiorstwo zarządzające majątkiem państwowym udziela odpowiedzi na żądanie informacji jedynie w sprawie stawek za usługi.

Członek Komisji Rozwoju Gospodarczego Rady Najwyższej Aleksiej Mowchan („Sługa Narodu”) wyjaśnia, dlaczego Ukrposzta nie udziela informacji na żądanie: „Zanim Ukrposzta stała się spółką akcyjną, jej majątek był własnością państwa. A teraz udziały posiada państwo. W związku z powyższym spółka akcyjna poszukuje już menadżera do zarządzania tą nieruchomością. Jeśli chcesz dowiedzieć się, czy menedżer skutecznie zarządza, to o te dane musisz zapytać premiera Denisa Szmygala lub Ministerstwo Infrastruktury. Muszą tego pilnować, bo to oni są właścicielami akcji. I tak cały świat zmierza w stronę przekazania wszystkiego w ręce prywatne. Zupełnie nie tak jak to zrobiliśmy w latach 90. – daliśmy to oligarchom i przedsiębiorcom na zasadach konkurencyjności.

Poseł ludowy Siergiej Własenko (Batkiwszczyna), który wraz z 50 innymi deputowanymi ludowymi podpisał się pod wnioskiem do Trybunału Konstytucyjnego, podkreśla: „Ukrposzta” czy „Oszczadbank” są ważne dla państwa nie tylko ze względu na swoje funkcje. „Jeśli mówimy o „Ukrposzta”, czyli listonosz na wsi to nie tylko funkcja. To ważna dla całej społeczności osoba, która przekazuje emerytury pieniężne tym, którzy nie mogą dotrzeć do bankomatu, a także zapewnia komunikację w gminie. Chodzi o czasopisma, które ludzie czytają i nie zapominajcie, że cyfryzacja nie jest wszędzie. Ludzie wciąż otrzymują listy. To samo z Oschadbankiem. To nie tylko rozbudowana sieć oddziałów, jak w innych bankach. To także struktura, która pełni ważne społecznie funkcje – wyjaśnia zastępca.

W rezultacie państwo musi pozwać utworzone przez siebie spółki akcyjne – Subsoil of Ukraine i Ukrposhta – i zwrócić majątek, którego nie powinny były sprzedać. Sprawy takie trafiły już do Wielkiej Izby Sądu Najwyższego.

W przypadku Ukrposhty przedmiotem sporu jest własność lokali niemieszkalnych, które spółka zarejestrowała jako własność prywatna, choć nieruchomość ta stanowi własność państwową. Prawdopodobnie ma to na celu sprzedaż takiej nieruchomości w przyszłości.

Prokuratura zauważa, że ​​Ukrposzta nie jest właścicielem nieruchomości, a jedynie nią zarządza, a właścicielem jest państwo reprezentowane przez Ministerstwo Infrastruktury. Tym samym „poczta główna kraju” nie miała prawa przerejestrować tych lokali.

Przedsiębiorstwa państwowe wprawdzie mogą sprzedawać majątek, którego nie potrzebują do pełnienia swoich funkcji, ale muszą być ku temu jasne kryteria. Pieniądze uzyskane z takiej sprzedaży powinny zostać przeznaczone na realizację zatwierdzonych przez rząd programów rządowych, ale zdecydowanie nie na duże pensje kadry kierowniczej. Mogłoby to wzmocnić sektor edukacji, medycyny i tym podobne. W ten sposób państwo, zapewniając obywatelom konstytucyjne prawa, pełni społeczną funkcję posiadania majątku państwowego.

Zastępca ludowy Własenko wyjaśnia, dlaczego Trybunał Konstytucyjny nigdy nie rozpatrzył wniosku deputowanych ludowych złożonego w 2019 r.: „Sąd nie działa prawidłowo. Podają, że decyzje zapadają, ale my tu mówimy o małych strukturach – senatach. Nie ma tam wystarczającej liczby sędziów, aby podejmować pełne decyzje. Tymczasem szerzą się tezy, że państwo nie może być skutecznym zarządcą, mówią, wszystko trzeba oddać w ręce prywatne. Ale tutaj trzeba uczciwie powiedzieć, że 80% tego, co sprywatyzowane, nie działa skutecznie. Tereny strategicznych przedsiębiorstw często były oddawane pod zabudowę pod osiedla mieszkaniowe. Łatwiej w ten sposób zarabiać pieniądze, niż tworzyć miejsca pracy i wzmacniać gospodarkę kraju. Duże kraje wracają pod kontrolę państwa. Nie ma kraju, w którym udział państwa w gospodarce jest zerowy. A branże takie jak kolej czy wydobycie ropy i gazu nigdy nie powinny być w ogóle prywatne. Tylko niektóre „nowe twarze” w naszym rządzie tego nie rozumieją”.

Tym samym jeden z niedawno odwołanych wiceprzewodniczących Kancelarii Prezydenta, Rostislav Shurma, był odpowiedzialny za jedną z „reform”, w wyniku której powstało przedsiębiorstwo państwowe „Lasy Ukrainy”. Rozporządzenie rządu przewiduje, że przedsiębiorstwo może stać się spółką akcyjną. Oznacza to, że to samo może się zdarzyć z majątkiem tego przedsiębiorstwa, jak z majątkiem Ukrposhty.

Po lasach Shurma podjęła się reformy przemysłu wodnego. Dopiero teraz postanowili nie przechodzić przez przedsiębiorstwo państwowe, ale od razu bezpośrednio utworzyć spółkę akcyjną.

Rostislava Shurmy nie ma już w Bankowej, ale nadal obowiązują rządowe regulacje dotyczące tworzenia przedsiębiorstw państwowych, które mają wszelkie szanse stać się spółkami akcyjnymi. Jeśli staną się spółkami akcyjnymi, to obywatele w odpowiedzi na ich zapytania będą wiedzieć o wodzie czy lasach na Ukrainie dokładnie tyle samo, co o majątku Ukrposzty.

Co powinien natychmiast zrobić rząd?

W dniu 18 września 2024 r. odbędzie się posiedzenie Wielkiej Izby Sądu Najwyższego w sprawie wniosku NJSC Nadra Ukrainy o ponowne rozpatrzenie decyzji ze względu na nowo wykryte okoliczności. Jeżeli decyzja będzie korzystna dla Nadry Ukraina, wówczas inne spółki akcyjne, w których udział majątku państwowego wynosi 100%, będą mogły się na nią powoływać, uzasadniając sprzedaż takiego majątku bez żadnych zabezpieczeń Komisja Rozwoju Gospodarczego Alexey Movchan („Służący” ludzie) wyjaśnia, dlaczego Ukrposhta nie udziela informacji na wniosek w następujący sposób: „Zanim Ukrposhta stała się spółką akcyjną, jej majątek był własnością państwa. A teraz udziały posiada państwo. W związku z powyższym spółka akcyjna poszukuje już menadżera do zarządzania tą nieruchomością. Jeśli chcesz dowiedzieć się, czy menedżer skutecznie zarządza, to o te dane musisz zapytać premiera Denisa Szmygala lub Ministerstwo Infrastruktury. Muszą tego pilnować, bo to oni są właścicielami akcji. I tak cały świat zmierza w stronę przekazania wszystkiego w ręce prywatne. Zupełnie nie tak jak to zrobiliśmy w latach 90. – daliśmy to oligarchom i przedsiębiorcom na zasadach konkurencyjności.

Poseł ludowy Siergiej Własenko (Batkiwszczyna), który wraz z 50 innymi deputowanymi ludowymi podpisał się pod wnioskiem do Trybunału Konstytucyjnego, podkreśla: „Ukrposzta” czy „Oszczadbank” są ważne dla państwa nie tylko ze względu na swoje funkcje. „Jeśli mówimy o „Ukrposzta”, czyli listonosz na wsi to nie tylko funkcja. To ważna dla całej społeczności osoba, która przekazuje emerytury pieniężne tym, którzy nie mogą dotrzeć do bankomatu, a także zapewnia komunikację w gminie. Chodzi o czasopisma, które ludzie czytają i nie zapominajcie, że cyfryzacja nie jest wszędzie. Ludzie wciąż otrzymują listy. To samo z Oschadbankiem. To nie tylko rozbudowana sieć oddziałów, jak w innych bankach. To także struktura, która pełni ważne społecznie funkcje – wyjaśnia zastępca.

W rezultacie państwo musi pozwać utworzone przez siebie spółki akcyjne – Subsoil of Ukraine i Ukrposhta – i zwrócić majątek, którego nie powinny były sprzedać. Sprawy takie trafiły już do Wielkiej Izby Sądu Najwyższego.

W przypadku Ukrposhty przedmiotem sporu jest własność lokali niemieszkalnych, które spółka zarejestrowała jako własność prywatna, choć nieruchomość ta stanowi własność państwową. Prawdopodobnie ma to na celu sprzedaż takiej nieruchomości w przyszłości.

Prokuratura zauważa, że ​​Ukrposzta nie jest właścicielem nieruchomości, a jedynie nią zarządza, a właścicielem jest państwo reprezentowane przez Ministerstwo Infrastruktury. Tym samym „poczta główna kraju” nie miała prawa przerejestrować tych lokali.

Przedsiębiorstwa państwowe wprawdzie mogą sprzedawać majątek, którego nie potrzebują do pełnienia swoich funkcji, ale muszą być ku temu jasne kryteria. Pieniądze uzyskane z takiej sprzedaży powinny zostać przeznaczone na realizację zatwierdzonych przez rząd programów rządowych, ale zdecydowanie nie na duże pensje kadry kierowniczej. Mogłoby to wzmocnić sektor edukacji, medycyny i tym podobne. W ten sposób państwo, zapewniając obywatelom konstytucyjne prawa, pełni społeczną funkcję posiadania majątku państwowego.

Dlatego, aby naprawić sytuację, Rada Najwyższa musi zatwierdzić listę obiektów majątkowych niepodlegających prywatyzacji. Nie ma co oczekiwać, że Trybunał Konstytucyjny, który od pięciu lat rozpatruje skargę posłów ludowych, podejmie decyzję w najbliższej przyszłości.

Jeśli chodzi o rząd, musi on niezwłocznie przedstawić Radzie Najwyższej do zatwierdzenia listę obiektów będących własnością państwa, które nie podlegają prywatyzacji. Powinien obejmować zarówno obiekty istotne dla bezpieczeństwa państwa, jak i obiekty społeczne.

Na poziomie legislacyjnym konieczne jest określenie jasnych kryteriów rozróżnienia alienacji własności państwowej w drodze prywatyzacji i alienacji zwykłej (nieprywatyzacyjnej).

Zwykła (nieprywatyzacyjna) alienacja majątku państwowego nie nosi znamion znaczenia społecznego; jest to jedna z form jej zbycia w oparciu o czysto ekonomiczne lub ekonomiczne interesy podmiotów gospodarczych i zarządzania majątkiem państwowym, na który trafiają fundusze (tj. to majątek niewchodzący w skład produkcji i nie zapewniający realizacji zadań ustawowych itp.).

Konieczna jest także zmiana przepisu ustawy „O zarządzaniu mieniem państwowym” (art. 11), eliminująca zapis, że majątek przekazany do kapitału docelowego państwowej spółki akcyjnej stanowi jej własność. Oznacza to, że musimy wrócić do poprzedniego wydania artykułu, który istniał przed kwietniem tego roku.

Natomiast w ustawie „O prywatyzacji majątku państwowego” (art. 4) usuń zapis, że majątek spółek państwowych niepodlegający prywatyzacji może zostać sprywatyzowany, jeżeli został wydzierżawiony. Według tego schematu, jak donosiły media, Pracownia Architektoniczna Inka podjęła próbę odebrania jednego z pomieszczeń Muzeum Wojny. Przed sądem toczy się obecnie sprawa dotycząca rozwiązania umowy najmu z tą spółką.

Konieczne jest także zharmonizowanie z ustawodawstwem norm rozporządzeń rządowych w sprawie zbycia i dzierżawy majątku państwowych spółek akcyjnych oraz określenie kryteriów możliwości przeniesienia.

Bez takich zmian prawie nie ma szans, aby własność państwowa nie została sprzedana wszystkim stronom przez „skutecznych zarządców”.

spot_img
spot_img

W centrum uwagi

spot_imgspot_img

Nie przegap