poniedziałek, 23 grudnia 2024 r
spot_imgspot_imgspot_imgspot_img

W centrum uwagi

Dowódcy to turyści, co jest jednym z najpilniejszych problemów Sił Zbrojnych Ukrainy

Ostatni rok wyróżniał się cyklem mianowań i przenoszenia dowódców wszystkich szczebli z powodów obiektywnych, z powodów subiektywnych, ze względu na korzyści osobiste, z powodów nepotyzmu, z powodów osobistej wrogości i innych.

Jaki jest problem tego zjawiska dla armii ukraińskiej? Tak, to elementarne, że dziś każdy dowódca na różnych poziomach zakłada, że ​​nie będzie tu długo. A „nie na długo” oznacza, że ​​nie musisz dawać z siebie wszystkiego, bo jutro zostaniesz gdzieś przeniesiony bez wyjaśnienia i uzasadnienia, po prostu „bo taka jest decyzja”.

Jeśli wcześniej, przed tą „rotacją kadrową”, dowódcy byli zainteresowani rozwojem, obsadzeniem i zaopatrzeniem swojej jednostki, to teraz im lepsza jest twoja jednostka, tym większe prawdopodobieństwo, że jutro mianują na twoje miejsce kogoś „swoiego”, a zostaniesz zamknięty w jakiejś „karie” (gdzie przez kilka lat wrzucano awatary i ćpunów) lub w nowo utworzonej (ten, kto to zbudował, niech ten zbuduje od nowa). Dowódcy są często usuwani za takie „przekroczenia” oddziałów, których przyczyna na pewno nie leży z winy dowódcy, a kolejny dowódca, który przychodzi na to miejsce, ocenia przyczyny usunięcia swojego poprzednika i poddaje się, bo rozumie że powody, które „zrujnowały” jego poprzednika, „zniszczą” także jego (bo nie są od niego zależne).

Znam wielu współczesnych dowódców, którzy na swoim stanowisku czują się jak turyści, dlatego nie dają z siebie wszystkiego, nie poświęcają się dla dobra jednostki, a postrzegają jednostkę jako wynajęte mieszkanie, z którego będą musieli się wyprowadzić natychmiast, zgodnie z życzeniem właściciela.

W warunkach chaotycznych przeniesień, nominacji i filmowania turystami czują się nie tylko dowódcy, ale także ich podwładni. Jednostki przekształcają się ze zgranych „rodzin” w sytuacyjnych sąsiadów, których przyszły pobyt w oddziale zależy nie wiadomo od czego.

Czy wpływa to na skuteczność bojową jednostek i armii jako całości? Więcej niż. Armia ukraińska nie jest armią zawodowego personelu wojskowego, która wygrywa dzięki swoim wyszkolonym umiejętnościom. To armia wczorajszych cywilów, którzy zwyciężają dzięki swojemu duchowi i jedności. Niszcząc tę ​​jedność, podważając tego ducha, zostaje zniszczona jedyna rzecz, która utrzymuje armię w gotowości bojowej. I taki porządek rzeczy skłania do myślenia, że ​​nie chodzi tu o zwycięstwo i nie o zdolność obronną państwa jako całości.

spot_img
źródło CENSOR
spot_img

W centrum uwagi

spot_imgspot_img

Nie przegap