Rząd przygotowuje decyzję o podwyżce podatków. Nie ma jeszcze projektu ustawy – pracuje nad nim Rada Ministrów. Po zatwierdzeniu przez rząd dokument trafi do Rady Najwyższej, a o jego losie zadecydują deputowani ludowi.
Szczegóły tego, co władze zamierzają zaproponować, są ogólnie znane. Z napływających informacji wynika jednak jedno: spodziewany jest znaczny wzrost obciążeń fiskalnych. Jest to tym bardziej widoczne na tle obniżek podatków, które miały miejsce na początku inwazji na pełną skalę. Więc co to jest – „zrada” czy ścisła konieczność? Razem zastanowimy się nad tym dalej.
Przygody w podatkach: obniżone w 2022 r., zwrócone w 2023 r....
15 marca 2022 roku Prezydent Ukrainy Władimir Zełenski ogłosił, że wyraża zgodę na wdrożenie pakietu rozwiązań wspierających ukraińską gospodarkę. Co było w tej paczce? Zacytujmy prezydenta z jego oficjalnej strony internetowej:
"Pierwszy. Rozpoczynamy reformę podatkową. Zamiast podatku VAT i podatku dochodowego podajemy stawkę 2% od obrotu oraz uproszczoną księgowość. Dla małych przedsiębiorców – a są to pierwsza i druga grupa przedsiębiorców indywidualnych – ustalamy dobrowolność płacenia jednolitego podatku. To znaczy, jeśli możesz, zapłać. Jeśli nie, nie ma pytań” – powiedział Władimir Zełenski.
Drugim krokiem, jak powiedziała głowa państwa, będzie maksymalna deregulacja biznesu.
„Odwołujemy wszystkie inspekcje wszystkich przedsiębiorstw. Aby wszystko działało dobrze. Aby miasta ożyły. Aby tam, gdzie nie ma walk, życie toczyło się dalej. Warunek jest tylko jeden: zapewniacie normalne funkcjonowanie swojego biznesu w ramach ukraińskiego prawa” – zauważył.
Nie ma jednak sensu rozwodzić się zbyt długo nad czymś, co zostało przyjęte ponad dwa lata temu. Co więcej, już w maju 2022 roku rozpoczęły się pierwsze próby odtworzenia tej historii. Potem jednak broniono korzyści. Reżim preferencyjny został zniesiony latem 2023 roku – wówczas zdecydowano się na rezygnację z uproszczonego systemu opodatkowania ze stawką 2%.
Teraz mówimy o dalszych podwyżkach podatków. W zasadzie można się tego spodziewać. Ponadto MFW oczekuje, że Ukraina zapewni stabilność budżetu i systemu finansowego - nawet w warunkach wojennych. Jak to osiągnąć? Fundusz wymaga od Ukrainy możliwie największej mobilizacji zasobów wewnętrznych, w tym podatków. A Gabinet Ministrów najwyraźniej spotyka się ze swoimi partnerami.
Za co właściwie płacimy?
Zanim jednak przejdziemy do propozycji rządu, proponujemy krótką wycieczkę po podatkach.
Zatem na dzień dzisiejszy płacimy podatek dochodowy od osób fizycznych w wysokości 18% wynagrodzenia, jednorazową składkę na obowiązkowe państwowe ubezpieczenie społeczne w wysokości 22%, służbę wojskową w wysokości 1,5%.
Ukraińcy płacą duże podatki. A niektóre kraje w tej chwili eksperymentują ze zniesieniem podatku VAT
Ale to nie wszystko. Do każdego zakupu płacimy 20% VAT, a od towarów objętych akcyzą dodatkowo płacimy akcyzę. Indywidualni przedsiębiorcy płacą własne podatki, w zależności od kategorii.
Płacimy także podatek gruntowy, którego wysokość ustalają władze lokalne; płacimy tzw. podatek „luksusowy” – za każde 61. „kwadrat” mieszkania lub 121. „kwadrat” domu prywatnego.
Jednocześnie w krajach Unii Europejskiej stawka VAT na artykuły niezbędne do życia (żywność i leki) jest niższa niż ukraińska. Przykładowo w Niemczech stawka VAT na leki i produkty spożywcze wynosi 7%, na wszystkie pozostałe grupy towarów – 19%. We Francji ogólna stawka wynosi 20%, ale produkty zdrowotne i spożywcze podlegają opodatkowaniu stawką zaledwie 5,5%.
Ogólnie rzecz biorąc, Polska przeprowadziła ciekawy eksperyment i jako pierwsze państwo w UE wprowadziło stawkę VAT 0% w 2022 roku. Kraj przyjął ustawę nazwaną „tarczą antyinflacyjną 2.0”. Obniżają stawkę VAT na żywność z 5% do 0%. Obniżono także podatek od paliw z 23% do 8%, a od nawozów mineralnych z 8% do zera. Co prawda od samego początku przewidywano, że takie normy będą obowiązywać tymczasowo, a 1 kwietnia 2024 r. zostały uchylone.
Wróćmy jednak do Ukrainy.
5 procent innowacji
Gabinet Ministrów zamierza podnieść podatek wojskowy z 1,5 do 5%. Oprócz podatku wojskowego rząd zabiega także o podwyższenie podatku od towarów i usług. Z obecnych 20% stawka może wzrosnąć do 22-23%. Ponadto trzeba będzie go zapłacić przy sprzedaży nieruchomości lub zakupie dóbr luksusowych. Ale najważniejsze pozostaje szkolenie wojskowe. Urzędnicy szacują, że środki uzyskane dzięki podwyższeniu ściągalności wyniosą prawie 100 miliardów hrywien. Wszyscy pójdą na obronę kraju.
Przypomnijmy, że podatek wojskowy został wprowadzony na Ukrainę po rozpoczęciu rosyjskiej agresji w 2014 roku i od tego czasu jego stawka nie uległa zmianie, choć w parlamencie pojawiały się propozycje jego podwojenia. Tymczasem są kraje, w których równowartość naszej kolekcji wojskowej jest większa. Na przykład w Kolumbii i na Sri Lance pobierany jest podatek wojskowy w wysokości 4%.
Na Ukrainie planowane jest zwiększenie datku wojskowego do 5%
3% podatek wojenny płacony jest w Bośni i Hercegowinie, na Cyprze, Salwadorze, w Chorwacji, 2% - w Angoli, Burundi, Gwinei Bissau, Erytrei, Egipcie, Izraelu, Iraku, Indiach, Mozambiku, Nigerii, Nikaragui, Pakistanie. Mniej niż na Ukrainie – 1% – podatek pobierany jest w Etiopii, Indonezji, Iranie, Kambodży, Liberii, Libii, Mauretanii, Maroku, Peru i Portugalii.
I oczywiście istnieje wiele stanów, które nie pobierają takiej opłaty. Ukraina do nich nie należy. Jak niedawno wyjaśnił szef sejmowej komisji finansów Danil Getmantsev, władze będą zmuszone do podwyższenia podatków podstawowych, w tym VAT, ceł wojskowych i akcyzy, aby znaleźć dodatkowe źródła finansowania armii.
O indywidualnych przedsiębiorcach – „pierwszy”, „drugi” i „trzeci”
Innowacje czekają także na indywidualnych przedsiębiorców. Ale zaczną być wdrażane nie wcześniej niż w 2025 roku. W pewnym momencie wprowadzono dla nich ulgi fiskalne, aby wspierać małe przedsiębiorstwa. Teraz zostaną odwołane, bo rozwój przedsiębiorczości wypadł z najważniejszych priorytetów. I tak naprawdę pozostał tylko jeden priorytet - chronić kraj i przetrwać.
Od 1999 roku obowiązuje uproszczony system podatkowy (w którym przedsiębiorcy płacą jeden podatek trafiający do budżetu lokalnego i jedną składkę na ubezpieczenie społeczne). Jak pokazała praktyka, taki system okazał się atrakcyjny dla małych przedsiębiorstw, a obecnie na Ukrainie pracuje prawie 2 miliony indywidualnych przedsiębiorców. Jednak „z punktu widzenia opodatkowania działalności gospodarczej system uproszczony zagraża dochodom podatkowym i wpływa na decyzje biznesowe” – stwierdza Krajowa Strategia opracowana przez Radę Ministrów.
Dlatego w przyszłości wzrosną stawki dyskontowe dla przedsiębiorców indywidualnych.
W szczególności jednolity podatek dla osób prawnych trzeciej grupy będzie stopniowo wzrastał z 5% do 18%. Proces podwyżek potrwa trzy lata, a po trzech latach osoby prawne nie będą mogły w ogóle korzystać z jednolitego podatku.
A druga grupa, która teraz płaci 3% podatku, połączy się z trzecią grupą i będzie płacić 17%. W tym przypadku stawka będzie uzależniona od dziedziny działalności (przedsiębiorcy zapłacą mniej, usługodawcy zapłacą więcej).
W przypadku pierwszej grupy zostanie dla niej zmniejszona liczba obszarów działalności i wprowadzony zostanie obowiązek korzystania z rejestratorów transakcji rozliczeniowych (SRO).
Swego czasu (szczególnie w 2020 r.) przedsiębiorcy indywidualni protestowali przeciwko obowiązkowemu wprowadzeniu kas fiskalnych. Teraz ten wymóg znów staje się istotny
W przypadku producentów rolnych (osób prawnych) jednolite stawki podatkowe zostaną w ciągu trzech lat zrewidowane w górę do 18%.
Jedną z radości w tym wszystkim jest to, że nie musisz się rejestrować. Status ten zostanie nadawany automatycznie po otwarciu rachunku bankowego „w celu prowadzenia działalności gospodarczej”. A po zamknięciu konta wygaśnie także status przedsiębiorcy.
Nie bądź singlem i nie rozmnażaj się
Państwo tak bardzo potrzebuje pieniędzy, że parlament niedawno przedstawił niepopularną propozycję. Poseł Sługi Narodu Siergiej Grivko wpadł na pomysł opodatkowania Ukraińców w wysokości 0,5% -1,5% dochodu, jeśli mają 0-2 dzieci. Nawet w obliczu obecnych problemów finansowych taki pomysł wywołał oburzenie i przywołał na myśl niesławne czasy sowieckie, kiedy obowiązywał podatek od kawalerów. W rezultacie Grivko wycofał swój projekt ustawy kilka godzin po jego przedstawieniu.
Chociaż w ostatnich latach na całym świecie słychać było wezwania do wprowadzenia podatku od bezdzietności – z Chin i Łotwy, Wielkiej Brytanii i Niemiec.
Jeśli chodzi o Ukrainę, Instytut Demografii i Badań Społecznych im. Michaiła Ptuchy podaje, że w 2021 r. na kobietę rodziło się 1,2 dziecka. Jest to o 45% poniżej poziomu wymaganego do odtworzenia obecnej populacji. Teraz wskaźnik jest już poniżej jednego.
Czy jednak podatek od bezdzietności pomógłby naprawić sytuację w warunkach, w których rodziny rozdziela wojna?
Podobne doświadczenie miało miejsce w ZSRR. Tam bezdzietni mężczyźni w wieku od 25 do 50 lat i bezdzietne zamężne kobiety w wieku od 20 do 45 lat muszą płacić 6% swoich dochodów. System ten obowiązywał do 1991 r. Pod niepodległą Ukrainą starali się zwrócić podatek od bezdzietności w latach 2010 i 2012. Inicjatywa nie cieszyła się wtedy poparciem – niezależnie od tego, jak bardzo jest wspierana obecnie.
Czy podatek od bezdzietności pomógł zapełnić skarbiec, jeśli część Ukraińców (zwłaszcza kobiety w młodym i średnim wieku) przebywa za granicą?
Nie ma Zrady?
I nawet bez podatku od bezdzietności pomysł zwiększenia obciążeń fiskalnych spotkał się z ostrym sprzeciwem. Zwłaszcza na tle niedawnej podwyżki taryf za energię elektryczną, która wzrosła o 60%. Prezydentowi Władimirowi Zełenskiemu przypomniano, że latem 2022 roku podpisał ustawę zakazującą podwyższania taryf dla ludności za ciepło i ciepłą wodę, dlatego obecnie wycofał się ze swoich zamiarów.
Władze obwiniają także fakt, że obecna ekipa obiecywała obniżki podatków przed wyborami w 2019 roku, a teraz nawet nie zamierza ich ustalać na obecnym poziomie. Istnieje jednak inny punkt widzenia.
„W historii świata nie było nigdy czegoś takiego, aby wojna na taką skalę trwała dwa lata, a rząd nie podnosił podatków. Po prostu go tam nie było. Wojna jest bardzo kosztowna. A wojna zawsze prowadzi do zawrotnego spadku poziomu życia. Kiedy państwo zabiera obywatelom więcej pieniędzy. I nie stać go na wydatki na pomoc społeczną” – zauważył na swoim FB ekspert finansowy Siergiej Fursa.
Jego post cieszył się popularnością, a jego argumenty wielu osobom przekonowały, choć niezbyt przyjemne. Państwo długo powstrzymywało inflację i zapewniało świadczenia socjalne, ale „nadszedł czas, gdy pieniędzy już nie było”. A decyzja rządu o podwyżce podatków wywołała „dziecięcą falę niezadowolenia”, bo „populizm jest dla nas wszystkim” i „nie godzimy się na dorastanie”.
„Nadal żądamy cudów. Utrzymuj niskie podatki. Niskie taryfy. I finansuj wojnę. Do walki wskazane jest zatrudnienie 100 500 najemników” – napisał z oburzeniem Fursa.
Można się z nim zgodzić, choć jest też druga strona medalu. Wspomniany już Instytut Demografii Ptucha zbadał poziom życia Ukraińców i opublikował dane, z których wynika, że po masowej inwazji na Rosję około 20 milionów naszych obywateli znalazło się poniżej granicy ubóstwa, co stanowi 67% populacji. To niesprawiedliwe, że lekceważą „infantylizm” i niechęć do dorastania.
Być może władze powinny przynajmniej komunikować swoje decyzje społeczeństwu, zwłaszcza jeśli są one niepopularne. Aby argumenty na ich korzyść można było usłyszeć z ust urzędników. Ale przy takiej komunikacji wszystko jest dla nas nadal trudne - w przeciwieństwie do podwyżki podatków, nie została ona wdrożona decyzją Rady Ministrów.