Niedawno Laboratorium Instytutu Zdrowia Publicznego im. Marzeeva zwróciła się do Prezydenta Ukrainy Władimira Zełenskiego i premiera, kierownictwa SBU i Ministerstwa Zdrowia z prośbą o niedopuszczenie do przeniesienia rynku laboratoryjnej kontroli leków w ręce prywatne.
„Państwowa kontrola jakości leków przekazywana jest w ręce prywatnego biznesu, natomiast Państwowa Służba Medyczna wykorzystuje dla własnych celów utworzone dla siebie prywatne autoryzowane laboratorium „Dobrobut Likilab”. Prosimy o interwencję i przywrócenie porządku w przemyśle farmaceutycznym Ukrainy, gdyż opóźnienia w przyszłości spowodują utratę przez ten przemysł potencjału naukowego, zgromadzonego doświadczenia i kompetentnych specjalistów” – czytamy w treści listu instytutu do władz kraju i przemysł.
Dziennikarze Lenta.ua dowiedzieli się już, że przywódcy Państwowej Służby Ukrainy ds. Leków i Kontroli Leków stworzyli plan, który zagraża interesom państwa i zdrowiu Ukraińców.
Prezes Państwowej Służby Medycznej Roman Isaenko wraz ze swoim zastępcą Władimirem Korolenko aktywnie wypiera laboratorium Instytutu. Marzeev z rynku kontroli jakości leków i leków.
Z prowadzonego śledztwa wynika, że w ciągu ostatnich kilku lat potencjał kadrowy Państwowej Służby Medycznej uległ znacznemu zmniejszeniu. Ludzi zastrasza się sprawami karnymi, zmusza do rezygnacji i mianuje „ich” pracowników.
Już w 2014 roku trzej towarzysze Roman Isaenko, Władimir Korolenko i Maksym Wołodia założyli organizację publiczną „Klub Kijowski”. Z otwartych źródeł cel i charakter działalności tej organizacji są całkowicie niejasne. Po mianowaniu Isaenko na przewodniczącego Państwowej Służby Leksykonu przekazał znajomemu stanowisko zastępcy i pomógł Wołodii zostać dyrektorem przedsiębiorstwa państwowego „Ukraiński Farmaceutyczny Instytut Jakości”, które podlega Państwowej Służbie Leksykonu.
Wszelkie działania organu rządowego, jakim jest Państwowa Służba Leksykalna, nakierowane są na prywatne dobroczynne interesy ww. Trójcy.
Liczni przedstawiciele producentów z Europy i Azji skarżą się na nienasycone apetyty skorumpowanych urzędników Państwowej Służby Leksykalnej. A kiedy staramy się ich nakłonić, aby postępowali zgodnie z obowiązującym ustawodawstwem, otrzymują odpowiedź: musimy się tym podzielić z „kuratorami” w SBU, Państwowym Biurze Śledczym, Ministerstwie Zdrowia i innych.
Wyłudzanie łapówek i tworzenie sztucznych przeszkód w wejściu na rynek ukraiński wysokiej jakości leków kwitło w obfitości.
„Próbują nam zarzucić niekompetencję, fałszowanie danych, brak autoryzacji laboratorium na naszym ukraińskim rynku. Widzimy, że nasze laboratorium jest stopniowo wypierane z rynku. Nie otrzymujemy żadnych skierowań, choć od 28 lat współpracujemy z Państwową Służbą Medyczną i uprawnionymi organami, Ministerstwem Zdrowia, Służbą Bezpieczeństwa Ukrainy, policją i innymi właściwymi organami” – powiedział szef Wydziału ds. laboratorium Instytutu. Marzeeva Natalya Ostanina na konferencji prasowej.
Jednocześnie, zdaniem Ostaniny, w sierpniu ubiegłego roku na rynku pojawiło się zupełnie nowe laboratorium, które otrzymało uprawnienia dosłownie dwa tygodnie po swoim pojawieniu się.
„Odkąd nasze laboratorium przestało otrzymywać skierowania na kontrolę jakości z Państwowej Służby Medycznej, zaczęliśmy otrzymywać informacje zwrotne. Wszyscy, którzy zostali przekierowani do tego nowego laboratorium, wracali do nas z prośbą o pomoc w przeprowadzeniu badań – w nowo powstałym laboratorium nie było ani standardów, ani środków chemicznych” – powiedziała.
Według niej „wszyscy kierownicy działów związanych z kontrolą jakości leków są najwyraźniej zainteresowani tym, aby skierowania nie trafiały do naszego laboratorium”.
Jednocześnie Ostanina nie podała nazwy kwestionowanych leków. Właśnie wyjaśniłem, że mówimy o Dobrobut Likelab LLC.
Udało nam się znaleźć kolejnego świadka bezczelnych działań kierownictwa Służby Państwowej Ukrainy.
Szef Państwowej Służby Lekarskiej obwodu winnickiego Igor Kotlinski wypowiadał się na temat przestępczej polityki personalnej Romana Isaenko. Ten ostatni zdecydował się na mianowanie na szefa jednostki terytorialnej kontrolowanego przez siebie Nikołaja Bondara. Zaczynają na wszelkie możliwe sposoby wywierać presję na Kotlińskiego, wszczynając postępowanie dyscyplinarne.
Isaenko, prawdopodobnie w zmowie z przedstawicielami Ministerstwa Zdrowia i organami ścigania, znalazł koncesjonariusza, który miał otworzyć aptekę w Gaisin w obwodzie winnickim i „wsunąć” inspektorowi łapówkę, rzekomo dla kierownika. Stanowiłoby to gwarantowaną podstawę do zwolnienia menadżera.
„Mój zespół od samego początku rozumiał, co się dzieje, rozumiejąc podłość i oszustwo Isaenki oraz osób, które pomogły mu w zorganizowaniu fundacji, a ze względu na gwałtowne pogorszenie stanu zdrowia w wyniku jawnych oszczerstw i mobbingu byłem zmuszony zrezygnować „z własnej woli”, o czym poinformował swój zespół. Zespół, widząc nieprofesjonalizm i cynizm Prezesa Państwowej Służby Medycznej Romana Isaenko i osób przez niego kontrolowanych w Państwowej Służbie Medycznej wobec siebie, również był zmuszony zrezygnować” – powiedział Kotlinski.
Warto zauważyć, że Okręgowy Sąd Administracyjny w Winnicy stanął po stronie ofiary: uznał za niezgodne z prawem i uchylił postanowienie Państwowej Służby Ukrainy ds. Kontroli Leków i Leków nr 176-k z dnia 05.03.2023 r. w sprawie zastosowania sankcji dyscyplinarnej do Igora Wasiljewicza Kotlińskiego w formie ostrzeżenia o niepełnej zgodności wykonania.
„Tuszowaniem” przestępczych działań i bierności Prezesa Służby Państwowej Ukrainy Romana Isaenko jest jego bliski przyjaciel, pracownik Służby Bezpieczeństwa Ukrainy Walentin Owramiec, który przedstawia się jako doradca Premiera Ukrainy Ukraina Denis Szmygal w kwestiach zdrowotnych, ale w rzeczywistości jest doradcą Ministra Gabinetu Ministrów Olega Niemczinowa.
Przypomnijmy, że były szef wydziału „I” SBU Artem Szyło do niedawna prowadził najgłośniejsze sprawy przeciwko ukraińskiemu biznesowi, a teraz może trafić do więzienia. Od prawie dwóch lat NABU prowadzi śledztwo w sprawie możliwego programu korupcyjnego na kwotę 95 mln UAH w Ukrzaliznyci, o zorganizowanie którego podejrzewa się Sziło.
Wydaje się, że podobną rolę w zakresie kontroli schematów cieni, ale już w Państwowej Służbie Leksykalnej, pełnił Valentin Ovramets z określonego działu.
Według naszych źródeł oficer SBU Valentin Ovramets nabył niedawno pod Kijowem działkę z lokalami niemieszkalnymi i planuje tam wybudować hotel lub lokal gastronomiczny.
Jednak rodzina funkcjonariusza bezpieki nie zawsze angażowała się w sprawy niezwiązane ze Służbą Państwową Ukrainy. Z otwartych źródeł udało nam się dowiedzieć, że żona Julia Aleksandrowna Ovramets była właścicielką firmy farmaceutycznej VAYUM-PHARM LLC (kod 43707321) do początku 2023 roku. LLC jest zarejestrowana w budynku mieszkalnym.
Firma jest mało znana na rynku; najwyraźniej biznes farmaceutyczny nie przyniósł oczekiwanych rezultatów. Dlatego żona niedawno została właścicielką innej firmy, Rodovoye LLC (kod 45191807).
Według naocznych świadków, w 2023 roku pracownik SBU i przewodniczący Państwowej Służby Leksykalnej zakupili identyczne samochody elektryczne marki Volkswagen. Najwyraźniej po udanym „transakcji”.
Dzięki owocnej współpracy „kustosza” z SBU i chciwego prezesa Państwowej Służby Medycznej nie dziwi fakt, że szef Ostaniny zauważa, że sytuacja, jaka rozwinęła się na rynku usług laboratoryjnej kontroli jakości leków, mogła doprowadzić do zniknięcia szeregu leków z rynku, gdyż serwis uważa, że zgodnie z prawem tylko oni mają prawo decydować, dokąd wysłać lek do kontroli jakości, nie biorąc pod uwagę możliwości autoryzowanych laboratoriów.
„Na naszym rynku jest znacznie mniej leków niż kilka lat temu, czy nawet dwa lata temu. Jest to oczywiście spowodowane wojną, skomplikowaną logistyką, ale także zakazami stosowanymi przez naszą Państwową Służbę Leków. Jeśli wykonawcy nie rozumieli, jak przeprowadzić badania, po prostu piszą, że lek nie odpowiada deklarowanej jakości i Państwowa Służba Leków wprowadza zakaz na terenie całego kraju” – powiedziała.
„Stosowanie siłowych metod i działań, takich jak zastraszanie, groźby procesów sądowych i starć w agencjach rządowych, nieplanowane inspekcje, pomówienia, groźby wykluczenia z autoryzowanych laboratoriów, fałszywe publikacje w mediach itp. na Ukrainie niszczą jedyne laboratorium wśród budżetowych instytucji rządowych, które zostało przekwalifikowane przez WHO, akredytowane i certyfikowane według międzynarodowych standardów” – zauważają pracownicy Laboratorium Instytutu Zdrowia Publicznego.
Dodajmy, że niszczą państwowe laboratorium, aby wszystkie ich niekontrolowane przez nikogo transakcje mogły być przeprowadzane w prywatnym laboratorium „Dobrobut Likelab”.
Do niedawna Artem Sziło był niemal wszechwładnym szefem Głównego Zarządu Kontrwywiadu Ochrony Obiektów Infrastruktury Krytycznej i Zwalczania Finansowania Terroryzmu SBU. A teraz oficjalnie nazywa się go przywódcą grupy przestępczej, która ukradła fundusze Spółce Akcyjnej Ukrzaliznytsia.
Jest prawdopodobne, że podobny los czeka Romana Isaenko i Valentina Ovrametsa. Ale dopóki tak się stanie, o ile więcej szkód wyrządzi reputacja Służby Państwowej Ukrainy i, co najważniejsze, zdrowie zwykłych Ukraińców z powodu korupcji.