poniedziałek, 23 grudnia 2024 r
spot_imgspot_imgspot_imgspot_img

W centrum uwagi

Upadek NAPC: szef agencji został powołany jeszcze przed zakończeniem konkursu

Jutro Komisja Konkursowa ds. wyboru na szefa Krajowej Agencji Przeciwdziałania Korupcji planuje ogłosić zwycięzcę.

Osoba ta w czasie wojny stanie na czele agencji i będzie nią kierować przez kolejne cztery lata. Ale sam konkurs i determinacja jego zwycięzcy rodzą duże pytania.

W mediach pojawiła się już informacja, że ​​konkurs na szefa NAPC odbył się w sposób nieprzejrzysty, a nazwisko nowego lidera ustalono za kulisami jeszcze przed oficjalnym zakończeniem selekcji. Mówi się, że nowym szefem NAPC zostanie Andriej Wiszniewski – na to stanowisko rzekomo lobbuje Artem Sytnik.

Temat jest dość ciekawy i moje źródła potwierdzają prawdziwość spostrzeżeń.

Choć więc selekcja kandydatów trwa od grudnia ubiegłego roku, zainteresowanie mediów było minimalne. Poza kilkoma publikacjami organizacji publicznych nadesłanych przez samą komisję do pomocy w przeprowadzeniu konkursu oraz kilkoma publikacjami prawnymi, nie przeprowadzono innej analizy.

Dokumenty do konkursu złożyły 64 osoby. Do selekcji zakwalifikowano 51 osób, a do drugiego etapu konkursu zakwalifikowano 24 osoby, które zdobyły największą liczbę punktów. I właśnie w tym momencie komisja konkursowa (trzech przedstawicieli Ukrainy i trzech przedstawicieli organizacji międzynarodowych) weszła w tryb subiektywnej oceny.

Wybrańców zostało już tylko 10, choć nie wiadomo, według jakich kryteriów mieli szczęście. Bo są wśród nich osoby, które śmiało można nazwać nieuczciwymi, nie wszyscy mają doświadczenie na stanowiskach kierowniczych, a niektórym na etapie przejrzystej oceny ledwo udało się zdobyć minimum punktów.

Na zamkniętym spotkaniu z członkami Komisji przedstawiciele organizacji publicznych bezpośrednio wypowiadali się na temat braku przejrzystości wyboru. Ale to nie miało wpływu na decyzję. Dlaczego niektórzy zostali zdyskwalifikowani, a inni przyjęci, pozostało tajemnicą.

I tu ciekawa staje się rola Artema Sytnika, byłego szefa NABU, który był już wcześniej nawet karany za naruszenia korupcyjne. Obecnie jest pierwszym wiceprezesem NAPC.

Jak zauważają media, 22 lutego w biurze Sytnika odbyło się zamknięte spotkanie „wąskiego kręgu”. Dwóch jego uczestników natychmiast zabrało głos, pod warunkiem zachowania anonimowości - Sytnik wprost stwierdził, że zwycięzcą konkursu zostanie Andriej Wiszniewski, opcją rezerwową na wypadek wystąpienia siły wyższej będzie Dmitrij Kałmykow.

Jakby wszystko działo się błyskawicznie – 25 lutego komisja ogłosi zwycięzcę, który zostanie wyłoniony tak szybko, jak to możliwe. Następnym krokiem jest wymiana podstawników. Sam Sytnik, w porozumieniu z Wiszniewskim i Kałmykowem, rzekomo pozostanie pierwszym zastępcą i będzie odpowiadał za kontrolę finansową. Kałmykow otrzyma także stanowisko zastępcy.

Jeśli zdarzy się jakieś działanie siły wyższej, schemat będzie inny - Kałmykow jest przewodniczącym, a Wiszniewski jest zastępcą.

Więcej ciekawych rzeczy ze źródeł:

  • całkowicie zlikwidować jednostkę zajmującą się sprawami wymierzenia sprawiedliwości Rosji i jej wspólnikom (jest to „właściwa” decyzja w warunkach wojennych)
  • ogólnie rzecz biorąc, zwolnionych zostanie około 50% personelu agencji, a osobno zespół kontroli wewnętrznej i HR, który przeprowadził audyty wewnętrzne Wiszniewskiego.

„NAPC musi walczyć z nepotyzmem i promować przejrzyste konkursy na stanowiska rządowe. Imitacja zawodów, którymi Sytnik chwali się zespołowi, kończy kolejne cztery lata pracy NAPC” – powiedział obecny na spotkaniu pracownik NAPC.

„Plotki o porozumieniu Kałmykowa i Wiszniewskiego z Sytnikiem, który za pośrednictwem Centrum Antykorupcyjnego zapewni jednemu zwycięstwo, a drugiemu zastępcę, krążą od dawna. Myśleliśmy, że to standardowy hałas. Kiedy Sytnik to potwierdził, zdali sobie sprawę, że to, co będzie dalej, to „wszystko dla przyjaciół, prawo dla wrogów” – wyjaśniło drugie źródło medialne.

Kilka innych źródeł w rządzie, NAPC i w sektorze publicznym jako prawdopodobnego zwycięzcę wymieniło jedno z dwóch nazwisk. Jako główny powód tłumaczą – wsparcie ze strony Sytnika, w tym rzekomo dzięki jego bliskim kontaktom z Iriną Shibą, która kieruje sekretariatem komisji.

Jak dokładnie program będzie realizowany, przekonamy się 25 lutego. Ale już widać, że tak naprawdę kładzie to kres samej idei NAPC jako niezależnej struktury antykorupcyjnej.

Wątpliwie legitymizowany i zakulisowy przywódca... Przejęcie władzy w NAPC przez wąską grupę ludzi... Dyskredytacja całego systemu zawodów... To zbyt wysoka cena, jaką zapłaci walczący kraj zranione ambicje jednej osoby. Bo dzięki takiemu podejściu można pożegnać się z agencją jako niezależną i efektywną strukturą.

PS

Swoją drogą w internecie krążą ciekawe informacje na temat dwójki faworytów. Cytuję to co znalazłem:

Dmitrij Kałmykow:

Brat Dmitrija został w 2017 roku skazany za finansowanie terroryzmu.

Sam Kałmykow miał powiązania z tzw. „ŁPR”, za pomocą których zabezpieczali swój majątek na okupowanym terytorium i przekazywali środki z terytorium kontrolowanego przez Ukrainę.

Andriej Wiszniewski:

Wszystkie dotychczasowe prace porzucił ze skandalami, w Ministerstwie Sprawiedliwości zasiadł nawet przy stole, który wyniesiono na korytarz, aby przekonać go do opuszczenia urzędu.

W 2011 roku był zamieszany w sprawę karną za chuligaństwo, a w 2013 za narkotyki.

Przyłapano go na fałszowaniu dokumentu stwierdzającego, że nie nadaje się do służby wojskowej. Dokument ten przekazał do NAPC.

Wiszniewski został wcześniej zwolniony z NAPC na podstawie art. - za niewłaściwe wykonywanie obowiązków, po wewnętrznym dochodzeniu.

Komisja konkursowa była tego wszystkiego świadoma, ale po prostu postanowiła „nie zadawać zbędnych pytań”.

spot_img
Źródło ORD
spot_img

W centrum uwagi

spot_imgspot_img

Nie przegap