Rosyjskie ataki na ukraińską infrastrukturę są bardzo celne, co wskazuje, że rosyjskie wojska mają pomoc w identyfikacji celów – analizują międzynarodowi eksperci.
Dziennikarze Voice of America zebrali analizy eksperckie na temat tego, dlaczego Ukraina doświadcza największych ataków na swój sektor energetyczny właśnie teraz, a nie zimą, i jaka powinna być wystarczająca reakcja Zachodu na te ataki.
Rosja od kilku tygodni kontynuuje ataki na ukraińskie zakłady energetyczne. Straty z marcowych ataków nie zostały jeszcze w pełni oszacowane, ale mówimy o miliardach – podaje Ministerstwo Energii. Od zeszłego piątku w wyniku rosyjskiego ostrzału około 200 000 abonentów w obwodzie charkowskim i Zaporożu zostało pozbawionych prądu, a dziesiątki tysięcy abonentów w Odessie – poinformowały lokalne władze 26 marca.
Uderzenie uszkodziło pokolenie, którego odbudowa wymaga czasu i pieniędzy. Dostawcy twierdzą, że naprawa obiektów energetycznych zajmie miesiące, a odbudowa hydroelektrowni w Dnieprze zajmie lata.
Rosjanie wiedzieli, gdzie uderzyć, aby spowodować największe szkody, twierdzi brytyjska analityk Aura Sabadus. Zakłada, że rosyjska armia korzysta z usług rosyjskich energetyków, którzy znają ukraiński system energetyczny od czasów sowieckich.
„To niezwykłe, że wiedzą dokładnie, gdzie uderzyć” – Sabadus powiedział o rosyjskich atakach na ukraińskie obiekty energetyczne 22 marca. „Oznacza to, że współpracują ze sobą ze specjalistami ds. energetyki, którzy doskonale znają ukraiński system i prawdopodobnie pomagają wojsku w uderzeniu w kluczową ukraińską infrastrukturę”.
Ekspert przypomina, że system budowany był jeszcze w czasach sowieckich, a energetyczni inżynierowie w Rosji doskonale znają ukraińską sieć dystrybucyjną i system energetyczny jako całość.
Podobnie jak „sami Ukraińcy najwyraźniej znają rosyjski system” – dodaje.
Dlaczego teraz?
Choć wielu przewidywało, że skutki na energetykę na dużą skalę będą miały miejsce zimą, największy atak na infrastrukturę energetyczną miał miejsce wiosną, gdy sezon grzewczy dobiegał końca. Badacz z Uniwersytetu Pensylwanii i Harvardu, Benjamin Schmitt, uważa, że Rosja nasiliła obecnie swoje ataki, ponieważ próbuje wykorzystać opóźnienie w udzieleniu amerykańskiej pomocy.
„Dlaczego zdecydowali się zaatakować teraz? Częściowo dlatego, że chcą wykorzystać czas, kiedy zwłaszcza Stany Zjednoczone nie zatwierdziły jeszcze w sposób nieodpowiedzialny finansowania wojskowego dla Ukrainy. Zmusza to Ukrainę do użycia większej liczby środków obrony powietrznej teraz, gdy Stany Zjednoczone nie uzupełniają artylerii i niezbędnej obrony powietrznej” – mówi Schmitt ukraińskiej służbie VOA.
Kongres USA nie zatwierdził jeszcze prośby prezydenta USA Joe Bidena o pomoc dla Ukrainy. Izba Reprezentantów może powrócić do rozpatrywania projektu ustawy po przerwie wielkanocnej 9 kwietnia.
Schmitt wzywa amerykańskich prawodawców do „natychmiastowego zatwierdzenia dodatkowych przepisów dotyczących finansowania w celu znacznego uzupełnienia zapasów Ukrainy i zmiany obliczeń Putina dotyczących bombardowań”.
Nie doszło do przerwy w dostawie prądu
Celem rosyjskiego strajku z 22 kwietnia nie było jedynie wyrządzenie szkód, ale – podobnie jak w zeszłym roku – spowodowanie zakłóceń na dużą skalę w systemie energetycznym kraju – napisał na Facebooku ukraiński minister energetyki German Geraszczenko. Jednak system się nie zawalił.
W ciągu ponad dwóch lat wojny ukraińscy energetycy wykazali się wytrzymałością, niezwykłymi umiejętnościami i odwagą, szybko przywracając dostawy prądu – twierdzą obserwatorzy. Sabadus jest zachwycony „nadprzyrodzoną”, „nadludzką” pracą, jaką Ukraińcy wykonują, aby utrzymać światło w swoich domach.
„Ukraina wykonuje absolutnie nadprzyrodzoną, nadludzką pracę, aby utrzymać włączone światła. Ukraińscy inżynierowie poświęcają życie, aby było światło, ale rzeczywistość jest taka, że Ukraina potrzebuje obrony. Musimy chronić infrastrukturę w takim samym stopniu, jak chronimy populację” – zauważa.
Ukrenergo zapewnia, że sytuacja na Ukrainie jest obecnie lepsza niż w zeszłym roku, jest wystarczająca ilość ekip remontowych, specjalistycznego sprzętu i materiałów. „W tej sytuacji sytuacja znacznie różni się od poprzedniego sezonu grzewczego, kiedy brakowało sprzętu. Jedynym czynnikiem ograniczającym jest określony czas potrzebny na przeprowadzenie wszystkich prac naprawczych” – stwierdziła organizacja w oświadczeniu z 26 marca.
Ukrainie udało się także znacząco zwiększyć eksport energii elektrycznej z Europy. Ukraina dołączyła do europejskiej sieci energetycznej w czasie wojny – w grudniu ubiegłego roku. Jak podaje Ukrenergo, 26 marca wolumen importu energii elektrycznej na Ukrainę osiągnął rekordowy w tym roku poziom.
Zachód stoi przed wyborem: albo Ukraina zaatakuje rosyjskie rafinerie, albo Zachód rzeczywiście zapewni skuteczność sankcji naftowych wobec Rosji
Prezydent Federacji Rosyjskiej, przyzwyczajony do wykorzystywania energii jako broni, nie rezygnuje ze swojej taktyki – mówi Benjamin Schmitt, badacz z Uniwersytetu Pensylwanii i Harvardu. Putin ma nadzieję, że Ukraińcy znudzą się atakami i poproszą o zawieszenie broni w zamian za kapitulację terytorium, mówi Schmitt. Badacz jest przekonany, że tak się nie stanie.
„Ukraińcy dają jasno do zrozumienia, że nigdy nie zrezygnują ze swojej integralności terytorialnej i suwerenności” – mówi.
Zdaniem analityka zachodnie sankcje nie są jednak wystarczająco skuteczne. Zwraca uwagę, że Zachód stoi przed wyborem – albo zaakceptować fakt, że ataki Ukrainy na rafinerie ropy naftowej w Rosji fizycznie ograniczają zasoby Kremla na wojnę, albo znacząco zwiększyć skuteczność sankcji.
Rafinerie ropy naftowej w Rosji są „uzasadnionymi celami wojskowymi z punktu widzenia Ukraińców i uważają oni, że jest to sposób nałożenia fizycznych sankcji na rosyjską energetykę, gdy zachodnie sankcje nie przyniosły pożądanego skutku” – mówi Schmitt.
Ukraińskie strajki można uznać za rekompensatę za nieskuteczność sankcji naftowych wobec Rosji – dodaje.
Badacz uważa, że Grupa Siedmiu i UE ustaliły limit cenowy na rosyjską ropę na zbyt wysokim poziomie – 60 dolarów za baryłkę.
Schmitt uważa również, że działania USA wobec rosyjskiej floty cieni są niewystarczające. Sankcjom objęto 20 statków tej floty, a Stany Zjednoczone ogłosiły zamiar dalszego nakładania sankcji na te statki.
„Myślę, że doszliśmy do punktu, w którym jeśli nie chce się, aby Ukraina atakowała rosyjskie rafinerie, społeczność transatlantycka musi naprawdę zaangażować się w egzekwowanie sankcji naftowych na dużą skalę” – mówi analityk, sugerując, że więcej organów ścigania w UE i USA należy zatrudniać funkcjonariuszy, którzy będą egzekwować przestrzeganie sankcji.
Przypomnijmy, że 22 marca „Financial Times”, powołując się na trzy anonimowe osoby, podał, że Stany Zjednoczone wezwały Ukrainę do zaprzestania ataków na rosyjskie rafinerie ropy naftowej, ponieważ mogłoby to – ich zdaniem – podnieść światowe ceny ropy i sprowokować zemstę ze strony Rosji Federacja. Później doradca szefa Kancelarii Prezydenta Ukrainy Michaił Podolak zaprzeczył, jakoby Waszyngton zwracał się do Ukrainy z takimi żądaniami. „To fałszywa informacja” – stwierdził.
Dyrektor Centrum Badań Energetycznych Aleksander Charczenko również zwrócił uwagę, że informacje te są niepotwierdzone. Zasugerował, że dziennikarzom renomowanej brytyjskiej gazety informacje mogły uzyskać osoby powiązane z rosyjskimi służbami wywiadowczymi.
„Szczerze mówiąc, wydaje się, że w przypadku tego artykułu bardziej prawdopodobne było, że współpracowały z nim rosyjskie służby wywiadowcze, a nie osoby amerykańskie dostarczające mu informacji. Bo niestety przedstawiona tam argumentacja, dla osoby pracującej w energetyce, wygląda dość śmiesznie i bardzo nieprofesjonalnie” – zauważył Charczenko w komentarzu dla „The Voice of America”.
Na pytanie „The Voice of America” o komentarz w sprawie informacji zawartych w artykule „Financial Times” Biały Dom odpowiedział 22 marca: „Zawsze zapewnialiśmy, że nie zachęcamy ani nie ułatwiamy ataków wewnątrz Rosji”.
Rosatom pomaga rosyjskim okupantom zastraszać ukraińskich pracowników w Zaporożu Elektrowni Jądrowej.
Na Zachodzie coraz częściej słychać wezwania do nałożenia sankcji na rosyjski koncern nuklearny Rosatom.
Sabadus zwraca uwagę, że Rosatom pomaga okupantowi terroryzować ukraińskich pracowników w Elektrowni Jądrowej Zaporoże.
„Rosatom pomaga armii i to niezwykłe, że nie ma jeszcze wobec nich żadnych sankcji, ponieważ pozwolili armii składować amunicję na terenie Elektrowni Jądrowej Zaporoże, są też udokumentowane doniesienia, że przyczyniają się do reżimu terrorystycznego i zamienił elektrownię w Zaporożu w izbę terroru dla ukraińskich pracowników elektrowni.” – mówi ekspert.
Magazyn Atlantic pisał także o zatrzymaniach, przesłuchaniach, pobiciach i morderstwach, z jakimi spotykają się od początku rosyjskiej inwazji pracownicy okupowanej przez Rosję elektrowni atomowej w Zaporożu. Tym samym pracownik aresztowany pod koniec swojej zmiany „został oskarżony o komunikowanie się z władzami ukraińskimi, a śledczy go pobili i próbowali zmusić do składania fałszywych zeznań” – czytamy w artykule.
Inni pracownicy ZNPP podali, że w celach przeznaczonych dla 4-6 osób przetrzymywanych było do 20 więźniów, bez żadnego pożywienia, poza tym, co mogli zapewnić krewni.