Niedziela, 22 grudnia 2024 r
spot_imgspot_imgspot_imgspot_img

W centrum uwagi

Kto jest cienistym właścicielem „ukraińskich pojazdów opancerzonych”? Sensacyjne zeznania w „sprawie Paszyńskiego”

Rozprawa w sprawie kradzieży „paliwa Kurczenki” rzuca światło na pytanie: kto jest właścicielem głównego producenta i importera broni na Ukrainie

Prawie dziesięć dni po ogłoszeniu podejrzenia w sądzie pojawił się wstrętny były zastępca ludowy Siergiej Paszynski. 21 lutego Wysoki Trybunał Antykorupcyjny rozpoczął wybór środka zapobiegawczego wobec byłego urzędnika wybieralnego. Rozpatrzenie sprawy zatrzymano jednak na etapie przedstawienia stanowiska obrońców Paszyńskiego i sąd odroczył rozprawę na następny dzień.

Władze antykorupcyjne przydzieliły wybranemu pierwszemu ludowi rolę organizatora organizacji przestępczej zajmującej się wątpliwą sprzedażą skonfiskowanych produktów naftowych. Paliwo należało do struktur biznesmena z orbity „rodziny Janukowycza” Siergieja Kurczenki, zostało sprowadzone na Ukrainę przed Rewolucją Godności.

12 lutego 2024 roku Narodowe Biuro Antykorupcyjne oraz Specjalna Prokuratura Antykorupcyjna przekazały byłemu zastępcy ludowemu Siergiejowi Paszyńskiemu, biznesmenowi Siergiejowi Tiszczence i innym podejrzenia dotyczące przejęcia w posiadanie skonfiskowanych przez Kurczenkę produktów naftowych (97 tys. ton), które podlegały nacjonalizacji. Według funkcjonariuszy organów ścigania ich działania spowodowały szkody o wartości ponad 967 mln UAH.

13 lutego sąd zastosował wobec biznesmena Siergieja Tiszczenki środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania z możliwością wpłacenia kaucji w wysokości 363,36 mln hrywien.

15 lutego aresztowano kolejnego wspólnika tej akcji, byłego zastępcę dyrektora przedsiębiorstwa państwowego. Jednocześnie może wyjść na wolność, jeśli zapłaci kaucję w wysokości 9 mln hrywien.

Pomimo statusu podejrzanego grupa wsparcia Paszyńskiego na procesie była skromna. Po pierwsze, jest trzech obrońców. Wśród nich najbardziej rozpoznawalnym był prawnik Andriej Fedur, którego po jego prawej stronie siedział zastępca byłego ludu. Jak na ironię, to Fedur w 2014 roku został obrońcą… tego samego Siergieja Kurczenki i jego majątku, na który organy ścigania polowały po ucieczce Wiktora Janukowycza z kraju. Dziesięć lat później znany prawnik nie ma problemu z obroną zagorzałego przeciwnika Kurczenki i w ogóle „niebiesko-białych” władz.

Po drugie, na sali sądowej siedziała była komisarz Rady Najwyższej ds. Praw Człowieka, była członkini partii Paszyńskiego Ludmiła Denisowa. W milczeniu wysłuchała istoty oskarżeń wobec byłego skazańca. Prawdopodobnie jej misją tutaj jest ogłoszenie zwolnienia za kaucją towarzysza politycznego.

Podczas transmisji rozprawy sądowej można było zauważyć, jak Andriej Fedur często szeptał z Siergiejem Paszyńskim.

„Chcą ukraść z rafinerii w Odessie produkty naftowe warte dziesiątki milionów (w momencie zmiany władzy na Ukrainie właścicielem zakładu był Siergiej Kurczenko – „Glawkom”)... Nie mam prawa podawać nazwisk , ale moim zdaniem zaangażowani są w to bardzo wpływowi ludzie na Ukrainie. Odbywa się to przy pomocy Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.” Te słowa Andrieja Fedura dziesięć lat temu prokurator przypomniał wszystkim w sądzie i faktycznie „unieruchomił” prawnika, który wręcz przeciwnie „bronił” Paszyńskiego: „Nie mogę nie zgodzić się z opinią prawnika Fedura. – prokurator w dalszym ciągu drwił.

„Będziesz sprzedawał produkty z oleju z kurczaka”

Decyzja o przekazaniu przejętych przez Kurczenkę produktów naftowych państwowemu przedsiębiorstwu Ukrtransnaftoprodukt, a następnie sprzedaży firmy biznesmenowi i rodakowi Paszyńskiego Siergiejowi Tiszczence zapadła na wysokich urzędach. A dokładniej w budynku przy stołecznej ulicy Akademika Bogomoletsa 10, w którym siedział ówczesny Minister Spraw Wewnętrznych Arsen Awakow. Tak wynika z zeznań byłego zastępcy Awakowa, generała dywizji policji Witalija Sakały. Wymownie opisuje słynnych „spacerów”, którzy nie opuścili gabinetu szefa MSW. Do zdarzenia doszło wczesną wiosną 2014 r.

„Pewnego dnia minister Awakow wezwał mnie do swojego biura. W jego biurze przebywał Kołomojski (oligarcha i właściciel grupy Prywat, obecnie ma status podejrzanego, a od września 2023 r. przebywa w areszcie śledczym SBU – „Glavkom”) wraz z prawnikiem. Awakow powiedział, że istnieje propozycja Kołomojskiego przeniesienia do jego struktur produktów naftowych (Siergiej Kurczenko – „Gławkom”). Następnie Awakow ponownie zaprosił mnie do swojego biura, gdzie był już właściciel grupy WOG Eremeev (zmarł w sierpniu 2015 r. w wyniku upadku z konia - „Glavkom”), który był zainteresowany ropą Kurczenki produkty. Chętnych było coraz więcej. Przewodniczący Obwodowej Administracji Państwowej w Odessie Igor Palitsa (obecnie zastępca ludowy grupy „For the Future” – „Glavkom”) mówił o konieczności szybkiego przesyłu paliwa, gdyż jego składowanie stanowiłoby zagrożenie dla okresu wakacyjnego. Ale zrozumiałem, że Palitsa to ten sam Kołomojski tylko z zewnątrz” – powiedział Sakal podczas przesłuchania.

A jednak „jackpot” trafił w ręce byłego zastępcy ludowego Siergieja Paszynskiego, który, notabene, był wówczas bliskim współpracownikiem politycznym ministra Arsena Awakowa. Z zeznań Sakały wynika, że ​​został on ponownie wezwany przez ministra, w którego gabinecie pełnił wówczas obowiązki szefa administracji prezydenta Paszynskiego wraz ze swoim towarzyszem. Później zastępca Awakowa wyjaśnił, że był to biznesmen Siergiej Tiszczenko. Przedstawiano go jako przedstawiciela przedsiębiorstwa państwowego gotowego przejąć produkty naftowe Kurczenki.

„Później wielokrotnie widywałem Paszynskiego i Tiszczenkę w siedzibie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, którzy odwiedzali szefa sztabu Siergieja Czebotara. Wiedziałem też o wieloletnich przyjaznych stosunkach Czebotara z pełniącym wówczas obowiązki prezydenta Turczinowem” – powiedział Witalij Sakal.

Inny naoczny świadek, ówczesny dyrektor przedsiębiorstwa państwowego Ukrtransnaftoprodukt Władimir Gawriłow, przypomniał inne interesujące szczegóły. Latem 2014 roku został powołany przez szefa departamentu ds. funkcjonowania i reformy sektora naftowo-gazowego Ministerstwa Energii Andrieja Boychuka (twór Paszyńskiego. Przed powołaniem do ministerstwa Boychuk był centurionem Samoobrony Majdanu „Glavkom”) i trafiły do ​​JSC „Fortuna Bank” (decyzją Narodowego Banku Polskiego instytucja finansowa została zlikwidowana w marcu 2020 r.), której właścicielem był biznesmen Tiszczenko.

„Chłopaki, musimy pracować” – powiedział Siergiej Tiszczenko. Mówił także o koncepcji Kurczenki dotyczącej pracy z skonfiskowanymi produktami naftowymi... Kilka dni później zebrali się ponownie w banku, gdzie oprócz Tiszczenki byli także jego prawnicy. Na stole leżał list (w dokumencie widniało nazwisko Władimira Gawriłowa jako sygnatariusza – „Glavkom”) do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych z prośbą o przekazanie zajętych produktów naftowych (do Przedsiębiorstwa Państwowego „Ukrtransnaftoprodukt” – „Glavkom” ). Boychuk kazał mi podpisać, co zrobiłem” – zauważył Gawriłow, który także jest podejrzany w sprawie Paszyńskiego.

Osobno Gawriłow przyznał, że co miesiąc biznesmen Tiszczenko płacił mu 20 tys. UAH (według ówczesnego kursu jest to około 1,6 tys. dolarów).

Swoimi obserwacjami ze śledztwa podzielił się także były dyrektor Ukroylproduct LLC, Alexander Buchinsky. Przedsiębiorstwo to kontrolowane było przez Siergieja Tiszczenkę. I to właśnie ta spółka z oo kupiła produkty naftowe Kurczenki od przedsiębiorstwa państwowego „Ukrtransnaftoprodukt” po obniżonych cenach.

„Zgodnie z moimi funkcjami byłem kierownikiem sprzedaży Tiszczenki. Jesienią 2014 roku wydał polecenie podpisania umowy na dostawy produktów naftowych pomiędzy przedsiębiorstwem państwowym „Ukrtransnaftoprodukt” a spółką LLC „Ukroylprodukt”... Tiszczenko powiedział mi dosłownie: „Będziecie handlować produktami naftowymi „kurczaka” ” (czyli Siergiej Kurczenko – „Gławkom”)” – relacjonuje rozmowę ze świadkiem Tiszczenki Buchinskim.

„Ukraińskie pojazdy opancerzone” kontrolowane są przez „funty” Paszyńskiego?

Kilku świadków złożyło sensacyjne zeznania na temat działalności jednego z okrętów flagowych kompleksu wojskowo-przemysłowego, ukraińskiej firmy Pojazdy Pancerne. Wymowna statystyka: w czasie inwazji dochody tej firmy rosną skokowo (w 2022 r. – 13,1 miliarda hrywien, w 2023 r. – 24 miliardy hrywien).

Według systemu analitycznego Youcontrol spółka Ukraińskie Pojazdy Pancerne LLC powstała w maju 2001 roku. Do czerwca 2015 roku firma nosiła nazwę „Ukrglavpak” i nie miała nic wspólnego z bronią i sprzętem wojskowym. Specjalizuje się w produkcji pojemników z tworzyw sztucznych.

W 2016 roku Ukraińskie Pojazdy Pancerne zmieniły swój profil na handel samochodami. Następnie dodano „quedas” związane z produkcją sprzętu wojskowego, broni i amunicji.

Do października 2017 roku właścicielem tej firmy był jej ówczesny dyrektor Alexander Kuzma. Jest krewnym znanego w branży farmakologicznej Nikołaja Kuźmy, który w 2014 r. był dobrowolnie asystentem… posła tego samego ludu Siergieja Paszyńskiego.

Teraz ukraińska firma pojazdów opancerzonych jest zarejestrowana na mieszkankę Kijowa Ludmiłę Petrygę. Jednocześnie jeden z czterech współzałożycieli firmy - Biuro Rozwoju Narodowego LLC - należy do asystenta byłego zastępcy ludowego Paszyńskiego Nikołaja Kuzmy.

„Paszyński mógł dobrowolnie zatrudniać osoby zaangażowane w jego działalność jako asystentów. Na przykład Nikołaj Kuźma, Jurij Stasko, którzy na polecenie Paszyńskiego zajmowali się produkcją pojazdów opancerzonych. W szczególności brat Nikołaja Kuźmy, Aleksander, poprzez Biuro Rozwoju Narodowego LLC, jest współzałożycielem ukraińskiej spółki pancernej LLC. O ile mi wiadomo, inne osoby prawne, współzałożyciele „Ukraińskich pojazdów opancerzonych”, są kontrolowane przez Paszynskiego i byłego zastępcę ludowego Iwana Winnika” – powiedziała była szefowa sekretariatu Komisji Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Rady Najwyższej Tatiana Blistiw podczas przesłuchania.

O bliskości Paszyńskiego z „ukraińskimi pojazdami pancernymi” mówił także poseł ludowy trzech kadencji Batkiwszczyny i były zastępca Paszynskiego w administracji prezydenckiej w 2014 roku Andrij Senczenko. Senczenko stanął także na czele Krajowego Stowarzyszenia Przedsiębiorstw Przemysłu Obronnego Ukrainy, którego kierownictwo zostało mu faktycznie „wyrwane” przez jego byłego towarzysza broni Paszyńskiego. Odpowiednich zmian w jednolitym rejestrze państwowym rejestrator z obwodu chmielnickiego dokonał na początku kwietnia 2022 r. Z tego powodu Senczenko pozywa teraz Ministerstwo Sprawiedliwości.

Z wyjaśnień Andrieja Senczenki: na początku 2016 roku podszedł do niego Siergiej Paszynski i powiedział, że będzie zajmował się produkcją sprzętu wojskowego na bazie ukraińskiej spółki pancernej LLC. W tym celu poprosił Senczenko o pożyczenie 500 tys. dolarów, które pożyczył.

W 2019 roku Senczenko skontaktował się z Paszyńskim i poprosił o zwrot pożyczonych pół miliona dolarów. Na co zastępca byłego ludu powiedział, że nie ma środków. Ale pożyczkobiorca zaproponował, że zarejestruje dla niego 10% kapitału zakładowego Ukraińskich Pojazdów Pancernych LLC i włączy go do rady nadzorczej. Miało to służyć jako gwarancja spłaty zadłużenia. Paszynski przyjął tę ofertę.

Jak wynika z ujednoliconego rejestru, pod koniec września 2019 r. Senczenko został współzałożycielem Ukraińskich Pojazdów Pancernych wnosząc symboliczny wkład w kapitał zakładowy spółki w wysokości 1,18 tys. UAH.

Jednak rytualne uprawnienia Senczenki w kompanii obronnej zakończyły się w październiku 2021 r. Następnie jego udział został przekazany obywatelowi Jurijowi Chmyrowi. Jak Senczenko zauważył podczas przesłuchania, syn Paszyńskiego, Anton, częściowo go spłacił, zwracając 300 tys. dolarów w gotówce.

Co więcej, udziały Senczenki po obywatelu Chmyrze trafiły w ręce obecnego dyrektora Ukraińskich Pojazdów Pancernych LLC, Władysława Belbasa. Finalizacja prawna programu miała miejsce w czerwcu 2022 r.

Warto w tym miejscu przypomnieć śledztwo „Gławkomu” dziewięć lat temu, które mówiło o zakupie pojazdów opancerzonych od Ukraińskiego Pojazdu Pancernego LLC przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, na którego czele stoi Arsen Awakow. Nawiasem mówiąc, informacja ta została wyrażona w sprawie Paszyńskiego, w szczególności wskazano, że „Ukraińskie pojazdy opancerzone” sprzedały niewielką partię sprzętu wojskowego Gwardii Narodowej, która była częścią Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.

Kolejny ciekawy szczegół. Świadek w sprawie Paszyńskiego Dawidow powiedział w toku śledztwa, że ​​aktualna właścicielka ukraińskiego przedsiębiorstwa Armored Vehicles LLC Ludmiła Petriga posiada wykształcenie pedagogiczne. W pewnym momencie została „oddelegowana” do syna Paszyńskiego, Antona, i pomagała w prowadzeniu spraw zakładów naftowych w Słowiańsku w obwodzie donieckim. Zakład ten odrodził się, jak twierdzą świadkowie, pod patronatem Paszyńskiego. W rzeczywistości zarządzał nim biznesmen Siergiej Tiszczenko.

Nowa sprawa karna przeciwko Paszynskiemu

Ponadto na sali sądowej okazało się, że przeciwko byłemu posłowi Siergiejowi Paszynskiemu wszczęto nowe postępowanie karne w związku z faktami dotyczącymi wywierania nacisku i gróźb. Według prokuratora oświadczenie w sprawie przestępstwa spisał wiceminister obrony narodowej w latach 2014-2016 Jurij Gusiew. Teraz dochodzenie zarejestrowało postępowanie karne.

Były urzędnik Ministerstwa Obrony jest świadkiem w sprawie „paliwa” Paszyńskiego. Podczas przesłuchania Jurij Gusiew oświadczył (jego zeznania cytował prokurator podczas spotkania - „Naczelny Wódz”): w tym czasie osobiście zadzwonił do niego zastępca ludowy i przewodniczący Komisji Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Rady Najwyższej Siergiej Paszynski i poprosił go o podpisanie określonych dokumentów, w których omawiano transfer paliwa z składu ropy w Chersoniu na potrzeby wojska. Rozmowa odbyła się w marcu 2015 r.

„Sekretarz Sejmowej Komisji Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Vinnik przyszedł do mnie z projektem dokumentu i zaproponował, że go podpisze. Był to akt przyjęcia i przekazania, zgodnie z którym przedsiębiorstwo państwowe Ukrtransnaftoprodukt przekazało Ministerstwu Obrony Narodowej paliwa i smary przechowywane w Chersoniu. O ile pamiętam, mówiliśmy o dużych wolumenach produktów naftowych... Do projektu dokumentu nie załączono żadnych dokumentów towarzyszących ani uchwał, co wzbudziło we mnie pewne podejrzenia. Zwykle takimi dokumentami zajmują się odpowiednie wydziały” – mówi Gusiew w swoich zeznaniach.

Odrębnie były wiceminister obrony narodowej wskazał w swoich zeznaniach: studiując projekt dokumentu, o podpisanie którego Paszynski poprosił, Gusiew zapytał swoich przyjaciół z Chersonia o ilość produktów naftowych. Jak się wówczas okazało, miejscowy skład ropy był pusty. Spowodowało to ostrzeżenie ze strony Gusiewa, który odmówił podpisania niezbędnych dokumentów.

„Wkrótce potem zadzwonił do mnie Paszynski, który zaczął się oburzyć moją odmową. Wyjaśniłem, że nie podpiszę dokumentu zawierającego fałszywe informacje. A Paszynski groził mi, w tym sprawami karnymi, a także zwolnieniem ze stanowiska wiceministra obrony. Po tej rozmowie kilka osób poinformowało, że Paszynski był wobec mnie bardzo wrogo nastawiony... W zasadzie spotkałem się z nękaniem, oskarżeniami i groźbami ze strony mediów” – wspomina Gusiew.

Warto dodać, że Jurij Gusiew po objęciu władzy za prezydentury Poroszenki zdążył już pracować w ZeKommand: w latach 2019–2020 – szef Chersonskiej Obwodowej Administracji Państwowej, w latach 2020–2023 – dyrektor Ukroboronpromu. Po dymisji Gusiewowi obiecano stanowisko ambasadora Ukrainy w Czechach, którym jednak nigdy nie został.

spot_img
Źródło Glavkom
spot_img

W centrum uwagi

spot_imgspot_img

Nie przegap