Piątek, 5 lipca 2024 r
spot_imgspot_imgspot_imgspot_img

W centrum uwagi

Oszustwo związane z pomocą humanitarną

W marcu ubiegłego roku Ministerstwo Polityki Społecznej pod przewodnictwem Mariny Łazebnej utworzyło konto humanitarne na rzecz wsparcia Ukraińców dotkniętych klęskami żywiołowymi. Dziennikarze, analizując anonimowe dane pięciu organizacji z „Slidstva.Info”, ujawnili, że otrzymały one ze środków Ministerstwa Polityki Społecznej około 164 mln hrywien.

W szczególności w trakcie śledztwa dziennikarze zauważyli, że niepowiązane związki zawodowe i fundusze przekazały pieniądze tym samym firmom, wśród których nie było ani jednego znanego przedsiębiorcy, który mógłby dostarczać produkty w dużych ilościach. Ponadto nie wszyscy odbiorcy mogli otrzymać pomoc humanitarną.

KONTO SPECJALNE HUMANITARNE I KRADZIEŻ ŚRODKÓW

W pierwszych miesiącach pełnej inwazji na Federację Rosyjską na specjalne konto humanitarne przekazano ponad 625 milionów hrywien. Są to pieniądze zarówno od Ukraińców, jak iz zagranicy. Miały one zostać przeznaczone na potrzeby osób wewnętrznie przesiedlonych (IDP): zakup żywności, artykułów higienicznych, leków itp.

W marcu 2022 r. w Ministerstwie Polityki Społecznej utworzono Komisję ds. podziału środków na pomoc w stanie wojennym, która miała rozdysponować 625 mln hrywien i kontrolować ich wydatki. Na czele Komisji stoi najpierw jeden zastępca ówczesnego ministra – Marina Łazebnaya – Borys Lebiednicow, a następnie drugi – Jewgienij Kotik.

Następnie Komisja otrzymuje prośbę o pomoc np. od Urzędu Miasta – ale nie bezpośrednio, ale za pośrednictwem różnych funduszy i związkowców. Wśród nich jest pięć organizacji, które otrzymały od departamentu prawie 164 miliony hrywien. Mówimy o fundacjach charytatywnych „Władysław” (poprzednia nazwa „Dobra-Deło”) i „Wola i Godność” (poprzednia nazwa „Kira Denisowna”), związku publicznym „Krajowe Stowarzyszenie Detalu Paliwowego”, ogólnoukraińskim społeczeństwie stowarzyszenie „Instytut Pielęgniarstwa i stowarzyszenie społeczne „Zakarpackie stowarzyszenie wojskowo-patriotyczne „Sicz Karpacka”.

Organizacje te musiały kupować towary od kogoś za pieniądze ministerialne i dostarczać je ofiarom. W toku dochodzenia udało się ustalić, że na kontach tych samych spółek wpływały środki pochodzące od związków zawodowych i fundacji.

Ponadto dziennikarze dowiedzieli się, że w jednym przypadku organizacja w ramach pomocy humanitarnej zakupiła część towarów po znacznie zawyżonych cenach, w drugim po prostu przywłaszczyła sobie to, co zakupiła, a w trzecim rzekomo dostarczała produkty w dużych ilościach.

Jednocześnie fundusze o ugruntowanej renomie – jak np. Ruch Weteranów Kobiet – nie otrzymały środków z Ministerstwa Polityki Społecznej, choć o to prosiły, natomiast niezrozumiałe organizacje nieposiadające stron internetowych, z nieprawidłową pocztą i nieistniejącym adresem tak.

HUMANITARIUSZ DLA KONOTOPU

Miasto Konotop w obwodzie sumskim to region, który został okupowany na początku kwietnia ubiegłego roku i ucierpiał w wyniku inwazji rosyjskiej. Według wykazu odbiorców środków Ministerstwa Polityki Społecznej pomoc humanitarną otrzymały osoby ewakuowane tu ze stref działań wojennych.

Według zastępcy burmistrza Konotopu Jurija Pawłowa, zaangażowanego wówczas w działalność humanitarną, miasto otrzymało pomoc od jednej z pięciu organizacji, na którą środki przekazało Ministerstwo Polityki Społecznej. Jednak poza podpisanymi aktami przyjęcia i przekazania produktów urzędnik przez miesiąc nie przedstawiał dziennikarzom żadnych dowodów – ani zdjęć, ani listy osób, którym rzekomo udzielono pomocy. Pawłow dodaje, że fundacja sama zwróciła się do władz miasta.

ZMIANA NAZWY FUNDUSZY I KIEROWNIKA TERENOWEGO SPÓŁKI

Dwie fundacje charytatywne „Władysław” i „Wola i Godność” po otrzymaniu środków z Ministerstwa Polityki Społecznej zmieniły nazwy. Ten ostatni miał dostarczać pomoc humanitarną Konotopowi.

Szef fundacji charytatywnej Władysław, Władysław Melekhin, jest powiązany z ponad trzystoma firmami. Zapytany przez dziennikarzy, co sądzi o tym, że jego fundacja może być zamieszana w kradzież funduszy na pomoc humanitarną, Melekhin odpowiedział:

„Co za bzdury opowiadasz, zwłaszcza przez telefon. To wszystko, do widzenia. „Nie mam o czym z tobą rozmawiać” – powiedział Melekhin.

Antonina Volkotrub, ekspert Centrum Antykorupcyjnego, twierdzi, że tego typu manipulacje przy zmianie nazwy mogą świadczyć o tym, że obecny lider zrzeka się odpowiedzialności za to, co działo się wcześniej z organizacją.

„Nie zdziwiłabym się, gdyby w pewnym momencie te fundusze również zostały zamknięte” – dodała.

Fundacje i organizacje charytatywne, które otrzymały środki z Ministerstwa Polityki Społecznej, przekazały je z kolei firmom, których działalność w zasadzie może budzić wątpliwości – mają one szeroki zakres działania. Firmy te miały dostarczać towary lub świadczyć usługi klientom.

Na przykład dziennikarze dowiedzieli się, że organizacja pozarządowa „Zakarpackie Stowarzyszenie Wojskowo-Patriotyczne „Karpacka Sicz” przekazała firmie „Relax Invest” 930 tys. UAH. Dziennikarze rozmawiali z jej liderką Eleną Stuchek. Okazało się, że kobieta nie wiedziała o swoim faktycznym statusie liderki.

„Opowiedziałbym, jak tam współpracowali. Zarejestrowali dla mnie firmę, potem zadzwonili stamtąd: żeby tam dać się sfilmować, trzeba jechać i sporo zapłacić – mówi Stuchek.

Kobieta twierdzi, że możliwe jest, że jej nazwisko mogłoby zostać wykorzystane do zarejestrowania nowej firmy.

Od Stuchka dziennikarze otrzymali także kopię pełnomocnictwa skierowanego do Kirilla Bendersky'ego w sprawie prawa do bycia przedstawicielem kobiety w sprawach, które będą dotyczyły spółki. „Slidstvo.Info” skontaktowało się z tą osobą i on również nic nie wie o tej firmie ani o Elenie Stuchek.

„Istnieje możliwość, że moje nazwisko zostało wybrane przypadkowo i stałem się szczęśliwym posiadaczem pewnego rodzaju pełnomocnictwa” – pisze Bendersky w jednym z komunikatorów.

Dziennikarze dowiedzieli się, że firma kierowana przez Elenę Stuchek nie była jedyną, która otrzymała środki od jednej z pięciu organizacji, zbadali jeszcze kilka firm, których siedziba mieści się w Kijowie. Nie znaleziono jednak żadnych biur w miejscu rejestracji spółek.

PRZECENNE PIERWSZE ZESTAWY

Nie udało się skontaktować z dwiema firmami – Best Garlic i Inpavelresurs – które łącznie otrzymały na pomoc humanitarną prawie 44 mln UAH. Dziennikarze sugerują, że szefowie tych firm mogą być krewnymi – noszą identyczne nazwiska i nazwiska patronimiczne, a także są zarejestrowani pod tym samym adresem.

W szczególności firma „Inpavelresurs” rzekomo zakupiła towary od innej firmy „Trading House Elite-Advice”. Ogólnie rzecz biorąc, firma ta otrzymała fundusze od trzech z pięciu organizacji.

Wcześniej „TD Elite-Advice” pojawiała się już w postępowaniu karnym dotyczącym kradzieży pieniędzy publicznych przeznaczonych na projekt w Narodowym Instytucie Raka.

Tym razem w postępowaniu karnym dotyczącym pomocy humanitarnej mówi się, że apteczki dostarczone przez TD Elite Advice kosztowały w rzeczywistości nieco ponad tysiąc hrywien za sztukę, ale trafiły do ​​funduszu po cenie czterokrotnie wyższej. W przypadku samych apteczek nadpłaty mogą sięgać 3,5 mln UAH.

FIRMA „MIKOTON-TRADE”

Ponadto firma Mikoton-Trade otrzymała od Ministerstwa Polityki Społecznej prawie 24 miliony hrywien za pośrednictwem fundacji charytatywnej Will and Dignity. Przekazy miały miejsce w kwietniu 2022 r. Z oficjalnego śledztwa wynika, że ​​17 kwietnia tego samego roku szefowa firmy Mirra Yankovskaya wyjechała do Niemiec.

Dziennikarze znaleźli konto Jankowskiej w jednym z komunikatorów i napisali do niej. Kobieta jednak nie chciała się komunikować, ostatecznie usunęła dialog i zablokowała „Śledztwo.Info”. Następnie dziennikarze udali się pod oficjalny adres firmy. Konsjerżka domu zapewniła, że ​​pierwszy raz słyszała o takiej firmie i że w tym budynku na pewno takiej firmy nie było.

51 MLN UAH NA PALIWO

Dwie kolejne firmy otrzymały od Ministerstwa Polityki Społecznej łącznie 86,5 mln hrywien. 18 maja 2022 roku nastąpiła zmiana obu menadżerów. Byli to Valeria Chanysheva i Evgeniy Chanyshev. Kobieta stała na czele Stowarzyszenia Detalicznego Paliw, a mężczyzna – Instytutu Pielęgniarstwa.

Chanysheva na swojej stronie na Facebooku informuje, że jest żoną Żeki Chanysheva. Wygląda na to, że liderami dwóch zupełnie różnych organizacji mogliby być małżonkowie. Po dokonaniu przez Ministerstwo Polityki Społecznej przelewu do tych spółek, środki poprzez sieć trafiały na rachunki firm prywatnych.

Organizacja Valerii Chanyshevy przekazała prawie 51 milionów hrywien na paliwo spółce Main Trade Group, która, nawiasem mówiąc, jest jednym z założycieli związku. Następnie Główna Grupa Handlowa kupuje paliwa od dwóch kolejnych spółek. Na tym łańcuch zakupów paliwa się nie kończy. A jeden z nich kupuje paliwo od dwóch kolejnych firm.

Dziennikarze dzwonili do tych firm, ich przedstawiciele twierdzą, że nie dostarczają takich ilości paliwa. Inna firma-dostawca potwierdziła swoje relacje biznesowe z Lux Oil Trade, nie ujawniła jednak wielkości dostaw ze względu na tajemnicę handlową.

Adres prawny firmy Valerii Chanyshevy znajduje się w mieszkaniu jednego z domów Bielotserkowskiego. Dziennikarzom nie otwarto drzwi, ale sąsiedzi powiedzieli, że mieszka tu babcia, której wnuczka wyszła za mąż i mieszka z mężem.

Dziennikarze zasugerowali, że możemy mówić o Chanyshevie i udali się do miejsca rejestracji Evgeny Chanysheva. Tam drzwi otworzyła pani Larisa, która przedstawiła się jako matka Jewgienija.

W dalszym ciągu nie udało się porozumieć z Evgenijem Chanyshevem, szefem publicznej organizacji „Instytut Pielęgniarstwa Ukrainy”: jak przedstawiła się kobieta, jak mówi jego matka, jest on teraz w Polsce. Nawiasem mówiąc, „Instytut Pielęgniarstwa Ukrainy” otrzymał od Ministerstwa Polityki Społecznej ponad 22,5 miliona hrywien.

Nie udało się znaleźć organizacji pod jej oficjalnym adresem. Co więcej, pracownicy organizacji obsługującej zespół mieszkaniowy twierdzą, że taki dom w ogóle nie istnieje.

W końcu dziennikarzom udało się dotrzeć do Valerii Chanyshevy.

„Wyślij prośbę, a następnie się skontaktujemy. Jest 63. poprawka, zgodnie z którą nie muszę zeznawać przeciwko sobie i moim bliskim” – Valeria odpowiedziała na pytanie, czy związek, w którym jest przewodniczącą, jest podejrzany o kradzież funduszy humanitarnych.

Z oficjalnego śledztwa wynika, że ​​prawie jedna trzecia zakupionego paliwa o wartości ponad 14 mln hrywien została przywłaszczona przez Główną Grupę Handlową. Jednocześnie szef firmy Aleksander Beskokotow zignorował wiadomość w komunikatorze i zablokował dziennikarzy.

Z dochodzenia wynika, że ​​Krajowe Stowarzyszenie Detalicznej Sprzedaży Paliw, na którego czele stoi Valeria Chanysheva, zakupiło modułowe stacje benzynowe i sprzęt za rzekomo 13,7 mln hrywien. Co prawda zapłacili za to sześciokrotnie mniej, ale resztę środków – 11,5 mln hrywien – przejęli liderzy stowarzyszenia.

KTO OTRZYMAŁ POMOC HUMANITARNA

Organizacje kierowane przez Chanysheviego miały za zadanie dostarczać ludziom pomoc humanitarną, paliwo, generatory oraz instalować modułowe stacje benzynowe. Władze i administracje obwodów kijowskiego, czernihowskiego i charkowskiego zwróciły się o pomoc dla ludności. A także zastępczyni ludowa „Sługi Narodu” Olga Wasilewska-Smagluk, która została wybrana większością w jednym z obwodów obwodu kijowskiego.

Organizacje Czanyszewa poinformowały, że wydały wszystkie fundusze i zapewniły pomoc.

Dziennikarze zwracali się do wszystkich, którzy prosili o pomoc, aby sprawdzić, czy rzeczywiście dotarła ona do ludzi. Na przykład administracja wojskowa okręgu Buchansky w odpowiedzi na prośbę dziennikarza oświadczyła, że ​​nie ma potwierdzenia otrzymania takiej pomocy.

Odpowiedź otrzymano także od rady wsi Polessky obwodu kijowskiego. Rada informuje, że nie może udzielić informacji, gdyż stanowi to tajemnicę postępowania przygotowawczego. Artykuł przestępstwa określony w odpowiedzi zostaje naruszony podczas nielegalnego wykorzystania pomocy humanitarnej w celu osiągnięcia zysku. Zdaniem dziennikarzy, rada wsi Polesie nie otrzymała pomocy.

Z dokumentu, który otrzymali dziennikarze wynika, że ​​Rada Miasta Charkowa również nie otrzymała żadnej pomocy ze strony Instytutu Pielęgniarstwa na kwotę 9,2 mln hrywien przyznanych jej przez Ministerstwo Polityki Społecznej.

CO MÓWI MINISTERSTWO POLITYKI SPOŁECZNEJ

Dziennikarze pytali departament, w jaki sposób urzędnicy kontrolowali wykorzystanie środków z konta humanitarnego. W odpowiedzi Ministerstwa Polityki Społecznej na wniosek napisano, że urzędnicy zapoznali się ze sprawozdaniami i kontaktowali się z funduszami i organizacjami jedynie w sprawie niewykorzystanych środków i ich zwrotu.

Zastępczyni Olga Wasilewska-Smagluk, która zwróciła się o pomoc do jednej z organizacji swojego okręgu, powiedziała, że ​​ówczesna szefowa wydziału Marina Łazebnja poradziła jej, aby skontaktowała się z tym związkiem.

Pierwszy przewodniczący Komisji ds. podziału środków na pomoc w czasie stanu wojennego Borys Lebiedcow mówi także, że środki przekazywano tylko tym organizacjom, które posiadały pisma z prośbami od oficjalnych struktur stwierdzające, że pomoc jest potrzebna i w jakiej ilości.

Z odpowiedzi administracji wojskowej okręgu Buchanskiego dziennikarze dowiedzieli się, że zwrócili się o konkretną pomoc do wspomnianego już „Instytutu Pielęgniarstwa”.

W załącznikach do odpowiedzi znajduje się pismo „W sprawie wyrażenia poparcia” dla związku w jego, że tak powiem, jego staraniach.

„Organizacje publiczne, które mogłyby pomóc, zostały poproszone o podpisanie memorandów o współpracy. Ze 100% organizacji pomogło może 5-8%” – powiedział Nikołaj Laszenko, były przewodniczący administracji wojskowej okręgu Buczańskiego.

Pierwszy wiceminister i jednocześnie drugi przewodniczący Komisji Jewgienij Kotik uważa, że ​​Ministerstwo Polityki Społecznej zrobiło wszystko, co w jego mocy i funkcjach.

Ówczesne kierownictwo wydziału twierdzi, że nic nie wie o oficjalnym śledztwie, które toczy się od ponad roku i nie kontaktuje się z funkcjonariuszami organów ścigania.

Dziennikarze zwrócili się do funkcjonariuszy organów ścigania, którzy poinformowali, że nie prowadzą już dochodzenia w sprawie karnej dotyczącej pomocy humanitarnej. Według dziennikarzy postępowanie w sprawie pomocy humanitarnej jest obecnie badane przez Narodowe Biuro Antykorupcyjne Ukrainy (NABU).

Jednocześnie zauważono, że odkąd funkcjonariusze organów ścigania dopiero rozpoczęli dochodzenie w sprawie programów pomocy humanitarnej, żona Jewgienija Kotika, Witalina, została właścicielką Toyoty LAND CRUISER PRADO 150 z 2022 r. Teraz taki samochód kosztuje około 50-70 tysięcy dolarów. Kitty całe życie pracowała w służbie cywilnej. Mówi, że jego żona sprzedała mieszkanie, żeby kupić samochód.

Minister Łazebnja i jej dwaj zastępcy, Lebiedicow i Kotik, którzy stali na czele Komisji ds. podziału środków humanitarnych, latem ubiegłego roku jedna po drugiej składali rezygnację ze stanowiska. Obecni szefowie wydziału informują, że nie mogą nic powiedzieć na temat ewentualnej kradzieży środków, gdyż zgłaszanie komentarzy nie jest informacją publiczną.

spot_img
Źródło Horn
spot_img

W centrum uwagi

spot_imgspot_img

Nie przegap