poniedziałek, 23 grudnia 2024 r
spot_imgspot_imgspot_imgspot_img

W centrum uwagi

Agonia mobilizacji. O co „walczą” posłowie ludowi?

Rewizja wysokości mandatów za uchylanie się od mobilizacji, nietypowe funkcje TCC – część nierozwiązanych problemów

W trzecim roku wojny na pełną skalę na Ukrainie trwa przegląd ustawodawstwa mobilizacyjnego. Wszystko przychodzi z wielkim trudem. Przez ponad miesiąc od przyjęcia projektu ustawy w pierwszym czytaniu jego rozpatrywanie utknęło w martwym punkcie na poziomie Komisji Bezpieczeństwa Narodowego, Obrony i Wywiadu Rady Najwyższej. Przedstawiciele frakcji opozycji krytykują prace odpowiedniej komisji, twierdząc, że Bankowej brakuje obecnie woli politycznej do zatwierdzenia ustawy mobilizacyjnej.

Nie milczą także członkowie komisji obrony z obozu prorządowego. Otwarcie nazywają 4195 poprawek „spamem” i populizmem (według stanu na 17 marca pod uwagę brano nieco ponad pół tysiąca). Część posłów za chaos obwinia także szefa komisji Sługi Narodu Aleksandra Zawitniewicza. Rzekomo wykazuje „złe zarządzanie”.

W komentarzu poseł ludowy frakcji Sługa Narodu, członek Komitetu Obrony Fiodor Wenisławski przyznał: proces nowelizacji ustawy mobilizacyjnej został sztucznie upolityczniony. Według niego część parlamentarzystów, pomimo zrozumienia wagi problemu, stara się spisać przepisy w taki sposób, jakiego oczekują obywatele. Jednocześnie zdaniem rozmówcy Glavkomu projekt ustawy grozi nieosiągnięciem ostatecznego celu – zaprowadzenia porządku, uwzględnienia osób odpowiedzialnych za służbę wojskową i stworzenia podstaw do demobilizacji walczącej już trzeci rok armii .

„W ciągu dwóch tygodni pracy sejmowa Komisja Bezpieczeństwa Narodowego połączyła wszystkie propozycje posłów w 16 bloków. Przykładowo istnieje blokada ograniczająca konstytucyjne prawa i wolności osób uchylających się od uzgodnienia danych księgowych w TOiP. Komisja osiągnęła konsensus: usuniemy wszelkie ograniczenia (rządowy projekt ustawy przewiduje tymczasowe ograniczenia prawa prowadzenia samochodu, wyjazdów za granicę, konfiskaty środków pieniężnych i innych wartościowych przedmiotów oszusta, które przechowuje on w instytucjach finansowych lub pozabankowych dostawców usług płatniczych, w tym będzie to miało zastosowanie do pieniędzy w portfelach elektronicznych – „Glavkom”), z wyjątkiem ograniczenia prawa prowadzenia samochodu. Jednak już w trakcie głosowania część członków komisji odstąpiła od tych ustaleń. Ponadto uzgodniono odroczenie poboru do wojska dla osób niepełnosprawnych, opiekunów, rodziców adopcyjnych i osób opiekujących się osobami niepełnosprawnymi. Uzgodniliśmy także kwestie rezerwacji osób. Teraz nie było głosowania w sprawie tych bloków” – powiedział Venislavsky.

Drakońskie kary nadal są na papierze

Można zgodzić się z prorządowym politykiem: kwestia mobilizacji jest dla społeczeństwa zbyt drażliwa. A każde dokręcenie śrub natychmiast powoduje negatywną reakcję.

Od końca grudnia 2023 r. zbiera kurz rządowy projekt ustawy mający na celu drastyczne podwyższenie kar dla osób unikających poboru do wojska. Za naruszenie zasad rejestracji wojskowej przez poborowych, odpowiedzialnych za służbę wojskową i rezerwistów proponuje się nałożenie grzywny w wysokości od 8,5 tys. UAH do 17 tys. UAH (obecnie kara za to wynosi nie więcej niż 1,7 tys. UAH). A naruszenie przepisów dotyczących obronności, poboru i służby wojskowej, szkolenia mobilizacyjnego i mobilizacji będzie kosztować 34-85 tysięcy hrywien grzywien (dla obywateli i urzędników). Jeżeli naruszenie to zostanie popełnione na warunkach specjalnego okresu, kara wzrośnie do 153-204 tysięcy hrywien.

Na razie rząd prawdopodobnie rozważa ryzyko związane z realizacją swoich inicjatyw. 15 marca dziennikarz wojskowy Jurij Butusow opublikował na Facebooku koncepcję mobilizacji. Według niego propozycje te są rozpatrywane w parlamencie i rzekomo można je włączyć do projektu ustawy „mobilizacyjnej”. Wśród tych zmian uwagę przykuwa sekcja „Przymus”. W szczególności kara w wysokości 100 tys. UAH może zostać nałożona na osoby odpowiedzialne za służbę wojskową, które uchylają się od wyjaśnienia informacji o rejestracji wojskowej. Jeżeli ponownie zignorują ten wymóg (w ciągu dwóch tygodni), kara może wzrosnąć do 200 tys. UAH. Proponuje się nałożenie takich samych sankcji „edukacyjnych” na mężczyzn za niestawienie się w TCC po otrzymaniu wezwania.

Ale zastępca ludowy Wenisławski zapewnił „Naczelnego Wodza”: Komisja Rady Najwyższej ds. Bezpieczeństwa Narodowego, Obrony i Wywiadu nie rozważa koncepcji mobilizacji ogłoszonej przez Butusowa. Jednocześnie wybraniec zgadza się: sankcje za uchylanie się od mobilizacji muszą zostać zaostrzone, muszą być wymierne.

„Dziś kara w wysokości kilkuset hrywien z pewnością nie stanowi zachęty dla obywateli do wypełniania konstytucyjnych obowiązków. Trzeba jednak stwierdzić, że kwestia kar finansowych nie jest poruszana w ramach rządowego projektu ustawy nr 10449 w sprawie zmiany niektórych aktów prawnych Ukrainy w zakresie niektórych kwestii związanych ze służbą wojskową, mobilizacją i rejestracją wojskową” – wyjaśnił polityk.

Rola TCC. Wsparcie społeczne czy maszyna do kar?

Główną rolę w obecnej mobilizacji odgrywają terytorialne ośrodki werbowania i wsparcia społecznego (TCC i SP), dawne urzędy rejestracji wojskowej i poboru. Dzień przed inwazją na pełną skalę, 23 lutego 2022 r., Rada Ministrów zaktualizowała funkcjonalność tych organów. Bez zmian: TCC i SP zapewniają funkcjonowanie systemu rejestracji wojskowej poborowych, odbywających służbę wojskową i rezerwistów. Ponadto prowadzą działalność reklamową i propagandową wśród ludności w celu rekrutacji do służby wojskowej na podstawie kontraktu, a także przyciągają pomoc policji w dostarczaniu osób odpowiedzialnych za służbę wojskową do budynków TCC i SP. W ostatnim czasie rząd rozszerzył uprawnienia dawnych wojskowych urzędów rejestracyjnych i poborowych, przekazując je do całodobowej pracy.

Pomimo niezwykle ważnych zadań, przynajmniej od roku pracy TCC i wspólnego przedsięwzięcia często towarzyszą skandale. Kilka najważniejszych informacji z kanałów informacyjnych:

  • na Bukowinie uzbrojeni w topory mężczyźni zaatakowali przedstawicieli TCC;
  • Pracownicy TCC we Lwowie siłą wciągnęli ochotnika do minibusa;
  • w Buczaczu w obwodzie tarnopolskim w miejscowym urzędzie rejestracji i poboru do wojska, gdzie sprawdzano wojskowe dokumenty rejestracyjne, zmarł 49-letni mężczyzna;
  • na obwodzie lwowskim stanie przed sądem dwóch byłych żołnierzy TCC i SP, którzy torturowali i bezprawnie przetrzymywali czterech obywateli;
  • w obwodzie kijowskim doszło do kolejnej afery z pracownikami TCC i SP – rzekomo pobili kierowcę ciężarówki;
  • grupa Intermezzo oświadczyła, że ​​jej wokalista Władimir Bilyk i jego przyjaciel Andriej Duletski zostali rzekomo zatrzymani i pobici przez pracowników TCC w Czerniowcach;
  • Państwowe Biuro Śledcze skierowało do sądu sprawę torturowania mężczyzn w tarnopolskim biurze rejestracji i poboru do wojska.

Ponadto w obwodzie chmielnickim od początku roku obywatele składali skargi do sądów w związku z nielegalnymi działaniami przedstawicieli TCC i wspólnego przedsiębiorstwa. Jedna ze skarżących zauważyła: rankiem 22 stycznia na ulicy Wokzalnej w Chmielnickim nieznani ludzie w mundurze wojskowym zatrzymali jej męża i dowieźli do CTK. Zakazano mu opuszczania lokalu. Tam Wojskowa Komisja Wojskowa uznała mężczyznę za zdolnego do służby wojskowej, mimo ciężkiej, nieuleczalnej choroby układu krążenia. Następnego dnia mężczyzna został zbadany przez innych lekarzy, którzy odmówili uznania go za zdolnego do służby ze względu na wady serca. Sędzia śledczy poradził kobiecie, aby skontaktowała się z policją i złożyła oświadczenie o popełnieniu przestępstwa.

Do podobnego zdarzenia doszło na dworcu autobusowym w mieście Wołoczisk w obwodzie chmielnickim. Według skarżącego rankiem 5 stycznia niezidentyfikowani żołnierze chwycili go i uderzyli od siedmiu do ośmiu razy w plecy, brzuch i przedramię (wraz z drzwiami samochodu). Mężczyźni zostali zwolnieni rankiem 6 stycznia. Tego samego dnia udał się na izbę przyjęć Chmielnickiego Szpitala Miejskiego. Sąd nakazał komendzie rejonowej policji w Chmielnickim wszcząć postępowanie karne na podstawie oświadczenia obywatela, który mówił o możliwym przestępstwie z art. 146-1 części 1 kodeksu karnego „Przymusowe zaginięcie”.

Na to wszystko zareagował Komisarz Praw Człowieka Rady Najwyższej Dmitrij Lubinets: pracownicy terytorialnego centrum rekrutacji i pomocy społecznej nie mają prawa sprawdzać dokumentów obywateli i przymusowo przetrzymywać mężczyzn odpowiedzialnych za służbę wojskową w środku ulicy.

„Głównym problemem podnoszonym przez obywateli Ukrainy jest niespójność mandatów TCC. To wtedy żądają sprawdzenia dokumentów, odebrania dokumentów i fizycznego zatrzymania obywateli Ukrainy. Nie mają takich praw” – zauważył rzecznik.

Z Lubinetem zgadza się także prawnik Roman Kiczko. W komentarzu do „Naczelnego Wodza” zauważył: Głównym problemem mobilizacji jest to, że stała się ona rodzajem kary i nabiera coraz bardziej charakteru przymusu. I nie jest faktem, że osoba, która ma prawo do odroczenia, nie jest mobilizowana nielegalnie.

„Przykład z mojej praktyki. Osobę odpowiedzialną za służbę wojskową rezerwuje Ministerstwo Gospodarki. TCC i SP jednostronnie zmieniają jego numer specjalizacji wojskowej i po dokonaniu rezerwacji stwierdzają nieważność rezerwacji, odmawiają wydania odroczenia i wystawiają wezwanie mobilizacyjne. TCC i JV nie mają takich uprawnień; nie mają prawa jednostronnie „odwoływać” zastrzeżenia Ministerstwa Gospodarki. Jednak takie sytuacje są częste” – stwierdziła działaczka na rzecz praw człowieka.

Kichko wyjaśnia: jeśli dana osoba ma prawo do odroczenia, wówczas TCC i spółka joint venture mają obowiązek sformalizowania tego prawa. Nie po to, żeby zapewnić, ale żeby sformalizować. Często zdarzają się sytuacje, w których TCC i spółka joint venture mylą podstawy odroczenia, żądają nieistniejących dokumentów, w związku z czym nielegalnie mobilizują osobę, a potem w wiadomościach pojawiają się głośne artykuły na temat nielegalnej mobilizacji – dodaje prawnik.

Działaczka praw człowieka zwróciła także uwagę na formalne podejście do prowadzenia wojskowych komisji lekarskich (MMC), problem nie został rozwiązany od początku wojny. Kiczko bezpośrednio zetknął się z sytuacjami, w których osoba zobowiązana do służby wojskowej z powodu szeregu chorób powinna zostać uznana za niezdolną do służby wojskowej bez alternatywy i wyłączona z rejestracji wojskowej, a mimo to uznana za osobę w ograniczonym stopniu zdolną do służby wojskowej, co przewidywało możliwość jej mobilizacji.

Kolejnym problemem jest brak możliwości aktualizacji danych uwierzytelniających bez wizyty w TCC.

„Chociaż moje stanowisko jako prawnika jest takie, że takie dane można aktualizować zdalnie (w prawie używa się określenia „zgłosić osobiście”). Jednak TCC zawsze kładzie nacisk na osobiste stawiennictwo osoby odpowiedzialnej za służbę wojskową. Na tym etapie, w związku z negatywnym wizerunkiem i brakiem zaufania, wśród osób odbywających służbę wojskową pojawia się szereg pytań: „Jeśli chcę zaktualizować swoje dane, po co mam przychodzić osobiście? Jeśli przyjdę, co będzie dalej? Widziałem w wiadomościach tę silną mobilizację”. Co więcej, nawet podczas wizyty w CTC osoba odpowiedzialna za służbę wojskową jest natychmiast kierowana do Komisji Wojskowo-Wojskowej. Znowu ktoś ma pytanie: po co mam przechodzić IVC, skoro przyszedłem ubiegać się o odroczenie?” – pyta prawnik.

Rejestracja odroczenia i zaliczenie IHC to różne procesy prawne, ale TCC i spółka joint venture je identyfikują – dodaje prawnik. Zauważył, że to wszystko dzieje się pomimo faktu, że istnieją orzeczenia sądowe z jasnymi instrukcjami sądu: rejestracja odroczenia powinna nastąpić niezależnie od przejścia IHC, ponieważ są to różne procesy.

Mobilizacja gospodarki. Pytania bez odpowiedzi

Nie mniej ważny w kwestii mobilizacji jest aspekt ekonomiczny. Ustawa „O przygotowaniu mobilizacyjnym i mobilizacji” określa między innymi uprawnienia Gabinetu Ministrów. W szczególności rząd odpowiada za opracowanie planu mobilizacji Ukrainy, który przedkłada prezydentowi do zatwierdzenia; przygotowuje dokument dotyczący przygotowania mobilizacyjnego gospodarki narodowej Ukrainy; tworzy rezerwę mobilizacyjną zasobów materialnych, technicznych i surowcowych.

Aby dowiedzieć się, co dokładnie obecny Gabinet Ministrów zrobił w związku z powyższym, „Naczelny Wódz” przesłał odpowiednią prośbę. Wiceminister gospodarki Igor Fomenko odpowiedział bardzo sucho: „Centralne i samorządowe władze wykonawcze zakończyły działania określone w odpowiednich planach mobilizacyjnych, przeszły w stan wojenny i w dalszym ciągu realizują zadania określone ustawą”. I przytoczył trzy uchwały Rady Ministrów, z czego dwie dotyczyły rezerwacji personelu wojskowego na okres mobilizacji.

Jednocześnie prawnik Dmitrij Buzanow w rozmowie z Glavkomem podkreślił, że pobór do służby wojskowej w drodze mobilizacji to dopiero wierzchołek góry lodowej. Aby systematycznie przenosić gospodarkę narodową i działalność organów rządowych do pracy w warunkach specjalnego okresu, niezbędny jest cały szereg działań.

Przejście gospodarki narodowej do funkcjonowania w warunkach specjalnego okresu utrudnia brak środków budżetowych, których lwia część przeznaczona jest na finansowanie Sił Obronnych. Dzięki temu zwykli Ukraińcy zbierają fundusze na odzież, amunicję i inne wsparcie dla osoby powoływanej do jednostki wojskowej. Tym samym część odpowiedzialności państwa za właściwe zaopatrzenie w wojsko spada na ludność – twierdzi prawnik.

Buzanow zauważył, że taki stan rzeczy wpływa na motywację osób odpowiedzialnych za służbę wojskową. Kwestia finansowania świadczeń i świadczeń socjalnych na wypadek odniesienia obrażeń lub śmierci osoby podczas pełnienia służby wojskowej pozostaje otwarta dla społeczeństwa. Oczywiste jest, że państwo stało się uzależnione od finansowania partnerów, zarówno na pokrycie wydatków budżetu ogólnego, jak i budżetu obronnego, na świadczenia i świadczenia socjalne.

„Państwo, pozbawione środków finansowych i niezbędnej komunikacji z osobami odpowiedzialnymi za służbę wojskową, zamieniło proces poboru do służby wojskowej w metodę kary. W mediach widzimy przypadki, gdy sprawcy za jakiekolwiek wykroczenia, a najczęściej za naruszenie godziny policyjnej, są wzywani do TCC i SP” – dodała działaczka na rzecz praw człowieka.

Jak zmienić podejście?

Prawniczka wojskowa Daria Solareva oferuje własną receptę na wyjście z mobilizacyjnego zugzwangu. Po pierwsze, należy zadbać o to, aby osoby odpowiedzialne za służbę wojskową nie kojarzyły służby wojskowej z karą. „Nie ma potrzeby popychać wszystkich alkoholików, narkomanów i tak dalej. Służba w Siłach Zbrojnych Ukrainy nie jest karą, są najlepsi mężczyźni i kobiety, którzy oddają swoje zdrowie i życie za nasz pokój” – stwierdził działacz praw człowieka.

Po drugie, konieczne jest zaprzestanie silnej mobilizacji. Jeśli dana osoba naprawdę unika mobilizacji, użyj środków prawnych, a nie siły fizycznej – sugeruje prawnik. Jej zdaniem wielu mężczyzn boi się nie służby wojskowej, ale tego, że w TCC i SP zostaną poniżeni i użyli siły fizycznej.

Po trzecie, należy zapewnić odpowiednią pomoc personelowi wojskowemu i zwalnianym ze służby wojskowej. Chodzi o to, aby ludzie zrozumieli, że otrzymają odpowiednie wsparcie finansowe, a w przypadku doznania urazu otrzymają opiekę medyczną i niezbędne leczenie, rehabilitację oraz odpowiednie wsparcie finansowe. A gdy obrońca/obrońca zostanie schwytany, zacznie go szukać, nastąpi wymiana, a jego rodzinie zostaną zapewnione nie tylko środki finansowe, ale także informacje o miejscu pobytu. Jeśli umrze, należy zapewnić godny pochówek i wyżywienie rodzinie.

Po czwarte, należy rozwiązać kwestię rezerwacji personelu wojskowego.

„Teraz w społeczeństwie panuje opinia, że ​​​​wojna jest tylko dla biednych. Proponowane zmiany w zakresie „kosztu” rezerwacji, jaki pracodawcy muszą ponosić za pracowników rezerwujących, niestety potwierdzają tę tezę. Mężczyźni pracujący w fabrykach i przedsiębiorstwach mają duże trudności z uzyskaniem „rezerwacji”, a nawet jej nie otrzymują. Jednocześnie programy nie docierają do bogatszych warstw społeczeństwa. Na przykładzie deputowanych ludowych, którzy mają gwarantowaną „rezerwację”, możemy rozważyć tę opcję: jeśli poseł ludowy nie uczestniczy w więcej niż 25% posiedzeń, pozbawić go prawa do „rezerwacji”, prawniczka wojskowa wyraziła swoje pomysły .

spot_img
Źródło Glavkom
spot_img

W centrum uwagi

spot_imgspot_img

Nie przegap