Chronią przemyt i rabują ludzi: na Zakarpaciu rośnie w siłę nowa grupa przestępcza
Na Zakarpaciu trzech byłych bandytów, u szczytu wojny Federacji Rosyjskiej przeciwko Ukrainie na pełną skalę, utworzyło grupę przestępczą, która „miażdży” cały przestępczy świat regionu, zajmująca się napadami, przemytem i ochroną połączeń ośrodków, które oszukańczymi metodami okradają miejscową ludność.
Jak zauważono, w skład tej grupy wchodził jeden z najsłynniejszych autorytetów kryminalnych na Zakarpaciu lat 90. Jewgienij Ignatkin, znany także jako „Żenia Doniecki” lub „Palicz”. Do 1998 roku zajmował się importem napojów alkoholowych z krajów UE na Ukrainę i do Federacji Rosyjskiej, popełnił kilka brawurowych morderstw, za ostatnie - zabójstwo posła Zakarpackiej Rady Obwodowej Mychajło Tokara - odsiedział 15 lat. lat więzienia.
Razem z nim w grupie tej znajdują się także Wasilij Sobczuk, którego w przestępczym świecie nazywa się „Wasja Krymski” oraz Irakli Chanturia, znany jako szef mafii i krewny złodzieja Lasy Dzhachvlianiego („Lasha Svan”).
„W latach 90. Wasia Krymski był jednym z głównych członków grupy „Europejczyków” w mieście Priluki w obwodzie czernihowskim i był „obserwatorem” tego miasta ze strony władz kryminalnych Walerija Dubila. Dziś Wasilij Sobczuk jest poszukiwany przez policję okupowanego Teodozji w związku z jego działalnością na Krymie” – czytamy w publikacji.
Dziś zajmują się „ochroną” centrów CALL w Mukaczewie, Użgorodzie i innych miastach, żądają nieistniejących długów od przedsiębiorców, zajmują się nielegalnym wyrębem i eksportem lasów, kontrolują przemyt papierosów do Unii Europejskiej i handel narkotykami z UE UE do Ukrainy, w tym do strefy działań wojennych.
W dodatku to trio nielegalnie zarabia na wojnie, m.in. eksportując za granicę mężczyzn w wieku poborowym. Ale ci, którzy zarejestrowali się na wyjazd z Ukrainy, stają się wówczas ofiarami Ignatkina-Sobczuka-Czanturii, ponieważ po wysłaniu „dewiatorów” z kraju przy pomocy „czarnych notariuszy” ponownie rejestrują swoje mieszkania dla siebie lub swoich ludzi . Bandyci fałszują także dokumenty, próbując odebrać lokalnym przedsiębiorcom firmy lub działki.
„Zakarpaccy bandyci nie ukrywają, że czekają na przybycie tzw. „rosyjskiego świata”. Jewgienij Ignatkin ma rosyjskie korzenie (urodzony w obwodzie lipieckim w Federacji Rosyjskiej – przyp. red.) i bliskie kontakty już od lat 90. A jak wiadomo, rosyjski świat przestępczy chętnie wspierał rosyjskiego dyktatora w wojnie z Ukrainą” – czytamy w publikacji.
Ta grupa przestępcza stała się ostatnio tak silna, że właściwie dziś „trzyma” pod sobą cały region Zakarpacia, plując na prawo i nie spotykając się prawie z żadnym oporem ze strony władz i organów ścigania – zauważają dziennikarze.