poniedziałek, 1 lipca 2024 r
spot_imgspot_imgspot_imgspot_img

W centrum uwagi

Narodowy Bank wprowadza drakońskie środki w związku z praniem pieniędzy

Na Ukrainie banki przygotowują się do zaostrzenia zasad przelewów i kontrolowania nawet niewielkich kwot. Narodowy Bank rozesłał już odpowiednie instrukcje, ale jednocześnie przygotowuje bardziej globalne ograniczenie: wprowadzenie limitów liczby przelewów i maksymalnej kwoty miesięcznie.

Winowajcami takich zmian są „muły”, czyli ci, którzy sprzedają swoje karty (a tak naprawdę wynajmują je oszustom). Takich „mułów” jest dziesiątki tysięcy, a przez ich konta w niewielkich ilościach przepływają setki milionów hrywien. Są to środki od oszustów, niepłacących podatków, nielegalnych przedsiębiorstw itp., pisze Aleksander Litwin

„Kartę dostarczymy szybko, może w paczce do Nowej Poszty” – mówi gazecie sprzedawca kart zrzutowych, który nie podał swojego nazwiska. Reklamy tego i tysięcy innych sprzedawców można znaleźć w sieciach społecznościowych i na specjalistycznych stronach internetowych.

Mają szczegółowe instrukcje dotyczące komunikacji z potencjalnymi nabywcami kart. Najpierw pytają, w jakim celu karta będzie używana. Jeśli kupujący twierdzi, że tylko w celach prawnych (oczywiście, po co w innym przypadku kupować kartę na cudze nazwisko), otrzymuje dane do płatności i wysyła towar (karta, kod identyfikacyjny, karta SIM, która została użyta do wydania) fakturę).

Jeżeli z jakiegoś powodu kupujący przyzna się, że kupuje w celach nielegalnych, natychmiast spotyka się z odmową. Tak naprawdę sprzedawcy cudzych kart doskonale zdają sobie sprawę, że ich klienci to oszuści i osoby piorące środki. To rodzaj „przedstawienia” dla funkcjonariuszy organów ścigania. Ponieważ jeśli nie ma zamiaru przestępczego, trudniej będzie udowodnić udział w oszukańczych działaniach.

„Wszyscy mówią, że kupują, aby tworzyć konta reklamowe, płacić za legalne reklamy, ale w rzeczywistości kto może to śledzić? Na pewno nie kupują jej za mikropożyczkę, bo koszt karty jest większy niż mikropożyczka. Karty są debetowe, a nie kredytowe” – mówi Marina, mieszkanka Dniepru. Przez dwa tygodnie pracowała w obsłudze jednego ze sklepów sprzedających karty zrzutowe.

„Najbardziej nie podobało mi się to, że trzeba było odpowiadać tylko po rosyjsku. Płacili mi gwarantowane 100 dolarów tygodniowo i premie, jeśli dobrze sprzedałem. Odeszłam, bo miałam nowego chłopaka, on mnie namówił, żebym rzuciła tę pracę – opowiada dziewczyna.

Za kartę PrivatBank proszą o 4400 UAH, jeśli ją kupisz. A jeśli kupisz sto, kwota może spaść do 1500 UAH. Jednocześnie sprzedający swoje karty otrzymują jedynie 1 tys. UAH miesięcznie. Co ciekawe, karta nie jest w sprzedaży wiecznie. Dają na miesiąc i potem blokują.

W ciągu ostatnich kilku tygodni Narodowy Bank aktywnie dyskutował nad możliwością zaprzestania sprzedaży kart. Każdy bank w swoim regulaminie stwierdza, że ​​Klient zobowiązany jest do przestrzegania zasad korzystania z banków. Wśród nich: zabrania się przekazywania karty osobom trzecim.

„W sumie mówimy o dziesiątkach tysięcy rachunków (które mają charakter kont drop, czyli takich, które służą do prania lub legalizacji środków poprzez przelewanie z karty na kartę – przyp. red.). Na przykład jeden z największych banków emisyjnych odkrył ponad 12 tysięcy rachunków klientów typu „drop” (przedstawicieli społecznie wrażliwych grup ludności, emerytów, studentów o niskim lub średnim poziomie oczekiwanych wpływów na swoje konta. – przyp. red.) dla dopiero od października 2023 r. – od kwietnia do kwietnia 2024 r.” – czytamy w wyjaśnieniach NBU.

Dodatkowo warunki współpracy z bankiem wskazują, w jaki sposób klient będzie korzystał z karty. Nie można wydać karty wynagrodzeń i używać jej do regularnych przelewów środków, doładowań w terminalach itp. Jeśli jednak są to niewielkie kwoty, część banków przepuszcza takich „dropperów”. A to pozwala na pranie milionów hrywien.

Choć wprowadzono zalecenia, kolejnym krokiem są ograniczenia dla wszystkich

„Banki powinny żądać od osób prywatnych wyjaśnień na temat tego, jakie niewielkie kwoty krążą na kartach za pośrednictwem sieci P2P. Zatrzymaj płatności i odmów usługi. Sprawdź swoją sytuację finansową i zapobiegnij transferom” – napisał na swojej stronie na Facebooku ekspert finansowy Wasilij Nevmerzhitsky.

W komentarzu do publikacji wyjaśnił, że ograniczenia, które planuje wprowadzić Narodowy Bank, dla większości klientów nie staną się problemem. Przypomnijmy, że obecnie tylko niektóre banki wprowadziły ograniczenia dotyczące maksymalnej liczby przelewów z karty na kartę w miesiącu oraz maksymalnej kwoty. NBU uznał, że 98,44% klientów dokonuje miesięcznie do 30 przelewów na kwotę do 100 tys. UAH. Zaproponowano wprowadzenie limitu w tej wysokości.

Pracownik jednego z banków, który nie ma prawa udzielać oficjalnych komentarzy ze strony agencji rządowej, zauważył: kilka dni temu NBU rozesłało pismo z zaleceniami dotyczącymi monitorowania małych przelewów. Bank przeprowadził jednak szczegółową analizę już wcześniej.

„Istnieje podejście zorientowane na ryzyko. Najpierw program wszystko analizuje, a następnie, jeśli są jakieś dopasowania, podejrzana operacja, można ją zawiesić i następuje dodatkowa kontrola. Nie chcę krytykować moich kolegów, ale to same banki tworzą sytuację, w której ich system monitoringu przepuszcza spadki. Jestem pewien, że w naszym banku jest to niemożliwe” – mówi rozmówca publikacji.

To prawda, że ​​w sklepie z kartami zrzutowymi sprzedawane są także karty instytucji finansowej, której przedstawiciel przedstawił anonimowy komentarz.

Były członek Rady NBU Witalij Szapran, który obecnie często publicznie krytykuje działania zarządu Narodowego Banku Polskiego, jest przekonany, że to ograniczenie doprowadzi do wzrostu popytu na gotówkę, a także kryptowaluty i waluty obce na rachunkach w bankach offshore.

„Oprócz kropli, osoby uchylające się od płacenia podatków mają dobre sto metod wypłaty płatności bezgotówkowych za pośrednictwem banków. Jeśli kanał zrzutowy zostanie zamknięty, obciążenie innych kanałów wzrośnie. W końcu zdarzają się opcje, gdy gotówka w ogóle nie dociera do banku, a trafia do beneficjenta jeszcze przed odbiorem, ale to już „wysoka sztuka uchylania się”.

W wersji ogłoszonej przez NBU limit 100 tys. UAH i 30 przelewów miesięcznie ma istotną, ukrytą wadę. Przy niskiej jakości monitoringu finansowym limity te nie doprowadzą do wyeliminowania spadków jako zjawiska, a po prostu doprowadzą do wzrostu popytu na usługi bankowości kartowej ze strony społeczeństwa; Jeśli miałeś jedną kartę, to otwórz 10-15 w innych bankach, a otrzymasz limit transakcji do 1,5 miliona hrywien” – powiedział Shapran.

Tak naprawdę istnieją inne sposoby radzenia sobie z „mułami”. Teraz pomagają stworzyć infrastrukturę dla oszustów, ale nie ponoszą za to żadnej odpowiedzialności. Każdy, kto sprzeda swoją kartę po skontaktowaniu się z nią przez organy ścigania, może po prostu powiedzieć, że ją zgubił.

Prawo nie zobowiązuje Ukraińców do śledzenia swoich kart. Wśród kadr finansowych mówi się o utworzeniu odrębnego rejestru „mułów” (na wzór rejestru kredytowego). Wtedy banki dodawałyby do tego rejestru swoich klientów, którzy zostali już przyłapani na sprzedaży konta. Inne banki sprawdzałyby każdego, kto próbuje otworzyć konto w tym rejestrze, i odrzucałyby tych, których uważają za „muły”. To prawda, jeśli przy niespłacie pożyczki wszystko jest proste: nie zapłaciłeś, zostałeś dłużnikiem i znalazłeś się w rejestrze, to w przypadku „mułów” sytuacja może być bardziej skomplikowana. Być może wśród tysięcy prawdziwych „mułów” rzeczywiście są tacy, którzy oddali swoją kartę i zawarte na niej dane, bo zostali wprowadzeni w błąd przez oszustów.

spot_img
Źródło : KRYME
spot_img

W centrum uwagi

spot_imgspot_img

Nie przegap