Czwartek, 3 października 2024 r
spot_imgspot_imgspot_imgspot_img

W centrum uwagi

Nie wiedzieli, jak kopać fortyfikacje. Często oddziały inżynieryjne nie mają nic poza inżynierami

Dlaczego ukraińskie firmy prywatne nie angażują się w budowę fortyfikacji? Jednym z powodów jest biurokracja, a drugim może być zwykły strach.

Mówi inżynier wojskowy.

Ostatnio dużo mówi się o fortyfikacjach obronnych. W publikacji Texty.org.ua rozmawiano o nich ze specjalistą – inżynierem wojskowym, który, jego zdaniem, „kopie” w wojnie od 2022 roku. Rozmówca publikacji służy w Państwowej Służbie Transportu Specjalnego (GSST). Jest to formacja wojskowa podlegająca bezpośrednio Ministerstwu Obrony Narodowej. Teraz jego głównym zadaniem jest przekopanie linii obronnych. Na jego prośbę jego nazwisko nie zostaje umieszczone w publikacji.

Nie wiedziałem jak kopać

Pracę przy fortyfikacjach rozpocząłem w lipcu 2022 roku. Już wtedy jednak prowadziliśmy te prace fortyfikacyjne dla sił obronnych naszego miasta i regionu. Najpierw dokonali obrony obwodowej naszego miasta, potem obrony obwodowej całego regionu. Kiedy w listopadzie 2022 roku Rosjanie uciekli z prawego brzegu Dniepru, szliśmy wzdłuż rzeki przez wyzwolone terytoria w kierunku Chersonia. A latem pracowali już w okolicach Chersonia, tworząc fortyfikacje.

Teraz bardzo ciężko pracujemy w kierunku Zaporoża. Kiedy to wszystko się zaczęło w 2022 roku, nie mieliśmy żadnych projektów fortyfikacyjnych, nie mieliśmy w ogóle nic związanego z fortyfikacjami.

Doszło do tego, że gdy trzeba było wykopać pierwsze rowy przeciwpancerne, nie udało się znaleźć nawet żadnych praktycznych informacji na ten temat. Wszystko, co znaleziono, było takie, jak Sowieci kopali pod Moskwą podczas II wojny światowej lub tak kopali Niemcy.

Nie było żadnych zasad, nic. Kiedy jednak w połowie lata 2022 otrzymaliśmy pierwsze konstrukcje przeciwpożarowe – bunkry betonowe, przysłali też z nimi projekty. Jak się okazuje, mamy te projekty od 2015 roku, opracowywali je specjaliści z Ministerstwa Obrony Narodowej. Otrzymaliśmy całą dokumentację, dziś projekt ten został sfinalizowany, biorąc pod uwagę doświadczenia ostatnich operacji wojskowych.

Kiedy to wszystko się zaczęło, każda społeczność próbowała się okopać. W 2022 roku przy wsparciu gmin i sił obronnych różnych miast udało się coś wykopać. Przeznaczono do tego specjalny sprzęt: koparki, wywrotki. Wszystko to przekazano wojsku.

Pracę przy fortyfikacjach rozpocząłem w lipcu 2022 roku. Już wtedy jednak prowadziliśmy te prace fortyfikacyjne dla sił obronnych naszego miasta i regionu. Najpierw dokonali obrony obwodowej naszego miasta, potem obrony obwodowej całego regionu. Kiedy w listopadzie 2022 roku Rosjanie uciekli z prawego brzegu Dniepru, szliśmy wzdłuż rzeki przez wyzwolone terytoria w kierunku Chersonia. A latem pracowali już w okolicach Chersonia, tworząc fortyfikacje.

Teraz bardzo ciężko pracujemy w kierunku Zaporoża. Kiedy to wszystko się zaczęło w 2022 roku, nie mieliśmy żadnych projektów fortyfikacyjnych, nie mieliśmy w ogóle nic związanego z fortyfikacjami.

Doszło do tego, że gdy trzeba było wykopać pierwsze rowy przeciwpancerne, nie udało się znaleźć nawet żadnych praktycznych informacji na ten temat. Wszystko, co znaleziono, było takie, jak Sowieci kopali pod Moskwą podczas II wojny światowej lub tak kopali Niemcy.

Nie było żadnych zasad, nic. Kiedy jednak w połowie lata 2022 otrzymaliśmy pierwsze konstrukcje przeciwpożarowe – bunkry betonowe, przysłali też z nimi projekty. Jak się okazuje, mamy te projekty od 2015 roku, opracowywali je specjaliści z Ministerstwa Obrony Narodowej. Otrzymaliśmy całą dokumentację, dziś projekt ten został sfinalizowany, biorąc pod uwagę doświadczenia ostatnich operacji wojskowych.

Kiedy to wszystko się zaczęło, każda społeczność próbowała się okopać. W 2022 roku przy wsparciu gmin i sił obronnych różnych miast udało się coś wykopać. Przeznaczono do tego specjalny sprzęt: koparki, wywrotki. Wszystko to przekazano wojsku.

– Jak rozumiem, trudno jest pracować ze sprzętem na pierwszej linii frontu?

Tak, oczywiście. Mówiłem już, że otrzymaliśmy nowy sprzęt do robót ziemnych. Dziś w tej technice nie ma ani jednego całego szkła. Mamy też rannych i w szoku. Spawamy dodatkowe zabezpieczenia na sprzęcie, ale ryzyko pozostaje. Na dystansie na jakim działamy mogą dosięgnąć nas drony FPV oraz dowolna artyleria polowa.

Prywatne firmy: kopią Rosjan, boją się nas

– Jak to powinno wyglądać idealnie?

Nie wiem, jak byłoby idealnie, ale widać, jak mają to teraz nasi wrogowie. Kiedy Rosjanie jeszcze szturmowali Awdiejewkę, przed koksownią znajdował się nasyp kolejowy. Gdy szturmowali ten wał, za nimi, w odległości 8 kilometrów, fortyfikacje wykonywała rostowska firma budowlana, która buduje drogi w ich regionie.

Oznacza to, że bitwy jeszcze się nie zakończyły, a cywilne prywatne firmy już budowały dla nich konstrukcje ochronne na wypadek, gdyby im się nie udało i musieli się wycofać. Gdy tylko przekroczyli ten wał i udali się bezpośrednio do koksowni, ich oddziały inżynieryjne już kopały linię obrony za wałem. A odległość do naszych żołnierzy od ich oddziałów inżynieryjnych wynosiła tylko 2 kilometry.

Tak właśnie powinno to wyglądać u nas. Oddziały inżynieryjne powinny podążać za jednostkami szturmowymi, my powinniśmy podążać za nimi i także kopać fortyfikacje, a następnie kompanie cywilne powinny podążać za nami i budować w większej odległości w bezpieczniejszych warunkach i nie spieszyć się tak bardzo jak my.

– Czy mamy w ogóle praktykę przyciągania prywatnych firm?

Nie spotkałem się z czymś takim. Dopiero w 2022 roku poszczególne gminy negocjowały z prywatnymi firmami i wynajmowały od nich sprzęt. Nic więcej nie słyszałem o jakimkolwiek udziale prywatnych obiektów budowlanych w budowie obiektów obronnych.

– Czy problem leży w niektórych procedurach biurokratycznych?

No tak, oczywiście, muszą przejść przetarg. Ale nie tylko to. Na przykład zaraz po wyzwoleniu Chersonia otrzymaliśmy zadanie odtworzenia tam obiektów magazynowych. Zapytałem samorządy: dlaczego właściwie prywatne struktury tego nie robią?

Na co powiedziano mi, że po pierwsze są to przetargi (wiele firm nie chce brać udziału w przetargu państwowym, bo wiąże się to z dużą ilością pracy z dokumentami, często wymaga to specjalistów, których brakuje, a efekt jest taki, że nie jest gwarantowane - wyd.), a po drugie, struktury prywatne po prostu nie chcą tego robić.

Albo inny przykład: w 2022 roku zrobiłem drugą linię obrony dość daleko od wroga - 15 km, a nasza koparka, która była jeszcze na gwarancji, zepsuła się. Dlatego serwis odmówił przyjechania do nas w celu naprawy. Jest to problem bardziej ogólny.

Znam kilka firm i branż, które mają możliwość pracy dla przemysłu obronnego, ale boją się to zrobić. Boją się, że ktoś poda ich współrzędne, że ktoś przyleci po ich wyprodukowaniu. I takie przypadki się zdarzają.

– Ogólnie rzecz biorąc, czy fortyfikacje mogą w jakiś sposób chronić przed KABami?

KABS to straszna rzecz. Szczególnie półtoratonowe, nic na nie nie pomaga. Niszczą wszystko. Oczywiście, KAB-ami należy zająć się innymi sposobami, a nie inżynierią.

Czas jest wszystkim

– Co jeszcze należy teraz zrobić, aby zwiększyć nasze zdolności obronne?

Warto byłoby już teraz przeprowadzić audyt tych wszystkich obiektów obronnych, które powstały w ostatnich latach, gdzie trzeba je dokończyć, doposażyć, wzmocnić drewnem, wykonać systemy odwadniające – to z pewnością miałoby sens. Jeśli wykopany zostanie rów w ziemi i nie zostanie niczym wzmocniony, to po trzech miesiącach rozpadnie się i przestanie być pełnoprawnym wykopem.

– Czy jest sens rekonstruować w jakiś sposób pozycje wykopane głęboko na tyłach, na przykład w okolicach Kijowa?

No cóż, jeśli od czasu do czasu boimy się, że wkrótce nadejdzie kolejna ofensywa z Białorusi, to co jest łatwiejsze – przeprowadzić audyt i doposażyć fortyfikacje, czy zbudować nowe?

– Czy ma to sens i czy jesteśmy w stanie stworzyć analogię do „linii Surowikina”, która zatrzymała nasz postęp?

Teraz nie ma ciągłej linii jako takiej, wszyscy kopią lekarzy pierwszego kontaktu – mocne strony plutonu. Oznacza to, że pluton zajmuje pewien odcinek frontu, to około pół kilometra, gdzie budowane są pewne konstrukcje obronne: ziemianki, luki, w razie potrzeby, kaponiery, potem jest luka, a potem kolejny mocny punkt. I tak przód się zamyka. Oczywiście takie rzeczy jak rów przeciwpancerny wykopuje się w linii ciągłej, nie ma w nim żadnych przerw.

– Na ile wykonalne i celowe jest teraz dla nas budowanie takich wielopoziomowych struktur obronnych, jak np. na Linii Maginota?

Nie wiem, czy poradzimy sobie z tym ekonomicznie. A nawet jeśli nam się to uda, znajdziemy na to bardzo, bardzo dużo pieniędzy, to tu pojawia się kolejny problem – harmonogram budowy takich obiektów. Żyjemy obecnie w okresie, w którym najważniejszy jest czas.

Istnieją realne terminy nawet na przygotowanie betonu, który np. w 28 dni zyskuje 60% swojej wytrzymałości. Więc wylałeś beton w specjalną formę i dopiero po 28 dniach zyska on swoją wytrzymałość, zbliżoną do projektowej. Dlatego bez względu na to, ile masz pieniędzy, jak mówią nasi budowniczowie, nie możesz oszukać pracy.

Najważniejsze jest skuteczna naprawa sprzętu

Dziennikarze rozmawiali także z oficerem Jewgienijem K., który do niedawna pracował w jednostce inżynieryjnej

Kiedyś pracowałem w dziale inżynieryjnym. Mieliśmy dwie koparki, czyli naprawdę mieliśmy sprzęt. Wszyscy się o nie bardzo martwili – nagle ktoś się zepsuł, albo coś wleciało – i prace ustały lub poszły znacznie wolniej, dopóki tego nie naprawili. To naprawdę jest problem.

Jeśli chodzi o to, kto kopie bliżej linii styku - niestety Rosjanie kopią bliżej. Sam widziałem, jak kopali około czterech kilometrów od linii. Jeśli chodzi o nasze, nie widziałem, żeby podchodziły bliżej niż na 8 kilometrów. Ale są na to całkiem logiczne wyjaśnienia.

Po pierwsze, mają przewagę w rozpoznaniu powietrznym – na niebie stale wisi nawet kilkanaście Orlanów. Krótko mówiąc, widzą wszystko. Po drugie, mają przewagę w pociskach artyleryjskich. I na pewno nie szczędzą tuzina naboi do jakiegoś traktora. A nam jak zawsze brakuje nabojów, a oni wiedzą, że nie będziemy marnować naboi, żeby przytłoczyć ten nieszczęsny traktor. Ich na to stać, nas nie.

Pytaniem zasadniczym jest to, czy jest skuteczna naprawa sprzętu, są części zamienne i czy istnieje możliwość szybkiej wymiany zepsutej koparki na sprawną. Teraz ludzie naprawdę boją się o sprzęt, bo wtedy nie wiedzą, jak długo czekać na nowy, jak go zdobyć, jak go spisać na straty. Dlatego nie wysyłają jej zbyt blisko wroga. Technologia jest obecnie bardzo cenna.

spot_img
ARGUMENT źródłowy
spot_img

W centrum uwagi

spot_imgspot_img

Nie przegap