poniedziałek, 23 grudnia 2024 r
spot_imgspot_imgspot_imgspot_img

W centrum uwagi

Zbędne karabiny po zawyżonych cenach, „odnowione” naboje snajperskie i konfiskata 39 milionów dolarów – a wszystko to w sprawie czesko-ukraińskiej „AKM Group-CZ”

W październiku ubiegłego roku dziennikarka pisma Censor.net wymieniła w swoim artykule „Wspólnicy agentów państwowych, oszuści i oszuści bez własnej strony internetowej – zakłócanie dostaw broni na Ukrainę” szereg zagranicznych firm powiązanych z jawnym zawyżaniem cen broni lub zakłócając dostawy dla armii ukraińskiej.

Jedna z nich, AKM Group-CZ (Czechy), znalazła się ostatnio w międzynarodowym skandalu: w ramach śledztwa w Czechach przejęto 38,8 mln dolarów, które przekazano spółce z Ukrainy. A ostatnio, z własnych źródeł, otrzymałem kolejne rozczarowujące wieści na temat tej firmy.

Zacznijmy od kwestii skuteczności naszych snajperów.28.11.2022r. Umowa nr 403/1/22/349 została zawarta pomiędzy Ministerstwem Obrony Ukrainy a spółką AKM Group-CZ na dostawę 500 sztuk. Karabiny „CZ TSR” w kalibrze .308 WIN (7,62x51mm) (z ręcznym przeładowaniem, mechanizmem zamkowym) o efektywnym zasięgu ognia 500-800 m. Koszt zakupu to 5 mln euro, czyli 10 000 euro za 1 karabin. To, co od razu rzuca się w oczy, to „płaska” cena karabinu snajperskiego, coś, co rzadko można zobaczyć w specyfikacjach. Z informacji uzyskanych od oficerów Sił Zbrojnych Ukrainy wynika, że ​​karabiny te nie służyły w żadnym kraju na świecie i nie posiadały numeru ewidencyjnego NATO.

Co więcej, nikt nie koordynował zakupu takich produktów z prawdziwymi użytkownikami. Główną bronią snajperską w Siłach Zbrojnych Ukrainy, zgodnie z dokumentami wykonawczymi, są karabiny z ręcznym przeładowaniem kalibru .338 LM (8,58x70mm), które umożliwiają skuteczny ogień na dystansach do 1500 metrów i do 500 metrów snajperowi w ogóle nie zaleca się otwierania ognia ze względu na duże prawdopodobieństwo trafienia ogniem z karabinu maszynowego wroga.

Karabiny w kalibrze .308 WIN (7,62×51mm) mogą być użyte wyłącznie w 2 przypadkach: jeśli broń jest wielokalibrowa, czyli ten sam karabin można w łatwy sposób zmienić lufę z kalibru .308 WIN na kaliber . 338 LM (na przykład karabin snajperski Barret MRAD) lub jeśli karabin jest półautomatyczny, taki jak UAR-10, który służy w Siłach Zbrojnych Ukrainy i sprawdził się znakomicie. karabin półautomatyczny pozwala zarówno na celowane, precyzyjne strzelanie na dystansach do 800 metrów, jak i w razie potrzeby intensywny ogień na bliższych dystansach. Oznacza to, że snajper piechoty nie musi mieć przy sobie karabinu maszynowego i karabinu snajperskiego - półautomat pozwala to połączyć.

Natomiast karabiny „CZ TSR” zakupione od „czeskiej” firmy „AKM Group-CZ” („Czechy”, gdyż poza nominalnym dyrektorem posiadającym obywatelstwo czeskie, wszyscy pozostali pracownicy i rzeczywiści beneficjenci są Ukraińcami) nie są ani bikaliberem, ani półautomatyczne, to NIE Spełniają potrzeb Sił Zbrojnych Ukrainy i NIE MAJĄ NISZY TAKTYCZNEJ. Szczególną uwagę zwraca fakt, że kierownictwo Ministerstwa Obrony Narodowej, zamiast stanąć po stronie armii i anulować kontrakt, wszelkimi możliwymi środkami wspierało czeskiego dostawcę i uparcie przekonywało go do przyjęcia tych karabinów. Kiedy jednak perswazja nie zadziałała, powiedzieli, że „nic nie da się zrobić, pieniądze zostały wpłacone, korzystaj z tego, co masz”.

Teraz spełniły się najgorsze obawy - te karabiny policyjne/sportowe/myśliwskie CZ TSR zaczęto wydawać żołnierzom na linii frontu. Doprowadziło to do tego, że żołnierz z takim karabinem nie jest pełnoprawnym snajperem (karabin ten nie pozwala na prowadzenie ognia na odległość 1500 metrów) i nie jest w stanie prowadzić intensywnego ognia jak piechota. Musi nosić ze sobą ten karabin i karabin maszynowy, gdy toczy zaciętą bitwę - oczywiście nie da się nosić 2 karabinów, więc jasne jest, czego pozbędzie się w pierwszej kolejności i na pewno nie jest to karabin maszynowy.

Potencjalny argument MON za zakupem tych karabinów – „nie było nic, chcielibyśmy chociaż coś kupić” nie sprawdza się, gdyż w tym momencie MON miał oferty wszystkich znanych na całym świecie i ukraińskie karabiny różnych kalibrów.

Porozmawiajmy teraz o rzeczywistej cenie zakupu, koszt umowy z obwodem moskiewskim wynosi 5 milionów euro (10 000 euro za 1 jednostkę). Cena, którą udało nam się znaleźć w domenie publicznej, wynosi 4078 euro z VAT za 1 jednostkę . (ponieważ przy eksporcie z Europy zwracany jest podatek VAT, rzeczywista cena wynosi 3200 Euro za karabin)

Potwierdza to pismo Departamentu Współpracy Międzynarodowej Ministerstwa Oświaty i Nauki do Wiceministra Obrony Ukrainy z dnia 06.09.2023, że Krajowe Centrum Zwalczania Przestępczości Zorganizowanej Policji Republiki Czeskiej zablokowało kwotę 38.830.723,00 dolarów amerykańskich spółce AKM Group-CZ w związku z podejrzanymi transakcjami i niewłaściwym wykorzystaniem środków Ministerstwa Obrony Ukrainy. I wydano tylko 1 420 000,00 euro, ponieważ Ministerstwo Obrony „zamówiło” karabiny 500 CZ TSR. Oczywiste jest, że odblokowali dokładnie tyle, aby kupić u producenta, a to, według operacji matematycznej, wynosi 2840 euro za karabin, co jest dość normalną europejską ceną za taką hurtową partię karabinów.

Oznacza to, że w rzeczywistości karabiny kosztują 2840 euro za sztukę, a nawet jeśli dodamy koszty transportu, otrzymamy około 7000 euro nadpłaty na wszystkich umowach. Lub, jeśli łatwiej to dostrzec – 3 500 000 euro czystego zawyżenia ceny (70% kosztów protokołu ustaleń). Przypomnę, że zablokowanych zostało około 37 mln dolarów, które Ukraina zapłaciła tej czeskiej spółce w ramach innych kontraktów, które najwyraźniej nie zostaną zrealizowane.

Pomimo tych faktów grupa AKM CZ aktywnie kontynuowała zawieranie umów z Ministerstwem Obrony i państwowymi importerami specjalnymi przez cały 2023 r. W czerwcu 2023 roku państwowy importer specjalny pod kontrolą Głównego Zarządu Wywiadu „Spetstechnoexport” zwrócił się do Departamentu Polityki Wojskowo-Technicznej, Rozwoju Uzbrojenia i Sprzętu Wojskowego Ministerstwa Obrony Ukrainy z propozycją dostawy odnowionych kalibrów 8,6 x 70 mm naboje kalibrowe produkowane (renowacja) przez firmę GetLoad.cz poprzez znaną nam już „AKM-GROUP CZ”.

Ministerstwo Obrony ogłosiło odrzucenie propozycji w związku z wnioskiem instytutu badawczego i stwierdziło, że określone naboje nie mogą być używane przez żołnierzy, ponieważ oprócz tego, że są cywilne i nie przebijają pancerza, są również przywracane ( przeładować). Jednak Spetstechnoexport tak bardzo chciał sprzedać wspomniane naboje, że poinformował, że w jakiś sposób był już w stanie dostarczyć te naboje Ministerstwu Obrony i argumentował potrzebę zakupu właśnie na tej podstawie – że określone naboje JUŻ zostały dostarczone do wcześniej MON i po przyjęciu nie było żadnych uwag.

Nie mogło być żadnych uwag po odbiorze, gdyż wojsko przyjmuje je w trybie niezwykle aktywnym, a jedynie weryfikuje ilości i oznaczenia, a fizycznie nie może sprawdzić ich rdzenia (albo wolfram bojowy, albo ołów cywilny) i jakości montażu . Prawdziwa „akceptacja” ma miejsce na froncie, gdy te naboje z recyklingu NON-COMbat trafiają na linię frontu. Oczywiście snajperzy po prostu nie mają czasu i chęci na pisanie jakichkolwiek listów skargowych i tym podobnych. Dlatego mamy nadzieję, że snajperom udało się zorientować, że NIE jest to amunicja bojowa, zanim załadowali ją do karabinów i po prostu wyrzucili te śmieci. Przejdźmy teraz do najważniejszego - kto stoi za grupą AKM CZ? Wpadła mi w oko ta wizytówka:

Anatolij Palaniychuk, mężczyzna o tym samym imieniu i nazwisku, przez pewien czas kierował urzędem skarbowym w Czerniowcach i był szefem Federacji Judo w obwodzie czerniowieckim. Biorąc pod uwagę znaczną kwotę, jaką czescy funkcjonariusze organów ścigania przejęli na rachunkach tej podejrzanej firmy, będę kontynuował dochodzenie...

spot_img
Źródło OBOZREVATEL
spot_img

W centrum uwagi

spot_imgspot_img

Nie przegap