Sobota, 6 lipca 2024 r
spot_imgspot_imgspot_imgspot_img

W centrum uwagi

Czy SBU powstrzyma mafię zbrojeniową i jej spiski: nieznana historia jednego aresztowania

W piątek Służba Bezpieczeństwa Ukrainy przy wsparciu Ministra Obrony Narodowej wyeliminowała korupcyjny program zakupu amunicji dla Sił Zbrojnych Ukrainy za prawie 1,5 miliarda hrywien. W wyniku skomplikowanych działań w Kijowie zatrzymano szefa jednego z Głównych Zarządów Ministerstwa Obrony, który był zaangażowany w transakcję.

Jak wynika z dochodzenia, urzędnik Ministerstwa Obrony Narodowej podpisał w grudniu ubiegłego roku umowę ze specjalną firmą eksportową na zakup hurtowej partii pocisków artyleryjskich dla ukraińskich obrońców. Ale wtedy środki budżetowe nie zostały przelane na konta specjalnego eksportera.

Później nowo utworzona Agencja Zamówień Obronnych, na której czele stoi Władimir Pikuzo, zawarła bardziej opłacalny kontrakt na dostawę tych samych pocisków artyleryjskich u tego samego producenta.

Nowa umowa w odróżnieniu od poprzedniej przewidywała zakup amunicji bez pośredników, bezpośrednio od producenta, co znacznie skróciło czas dostawy produktu i obniżyło jego koszt.

„Jednak pozwany, zaniedbując umowę Agencji Zamówień Obronnych, bezzasadnie przedłużył poprzednią umowę ze specjalnym eksporterem. Ponadto po przedłużeniu „starej” umowy na konta powiązanej zagranicznej firmy pośredniczącej przepłynęło prawie 1,5 miliarda hrywien. Kwota ta była o 30% wyższa od kosztów produktów objętych bezpośrednią umową z producentem” – czytamy w oświadczeniu.

A konkretnie Pikuzo kontrakt na 2 tys. dolarów, a wydział amunicji kierowany przez Aleksandra Nagorskiego na 3 tys.

Być może ta historia okaże się zwycięzcą. Niestety, do zwycięstwa w tym kraju jeszcze daleka droga.

Bo główną osobą uwikłaną w tę historię jest polska firma pośrednicząca Alfa, do której wypłacono już sporo pieniędzy. Jednak kluczowi gracze nie zostali jeszcze ukarani.

Wróćmy do początków wojny. kwiecień 2022 r. Ukraina dopiero dochodzi do siebie po wiadomościach o rosyjskich okrucieństwach w Buczy. Ukraińscy żołnierze zaciekle walczą w obwodzie donieckim. Broni jest za mało. Nie ma wystarczającej ilości amunicji. Szukają ich wszędzie. W tej chwili Ministerstwo Obrony Narodowej otrzymuje propozycje od polskiej firmy Alfa, która wcześniej nie była znana jako dostawca broni, a ma kontrakty na ponad 3 miliardy hrywien. Większość z tych umów nadal nie zostanie zrealizowana po półtora roku.

Jak wynika z odpowiedzi odpowiedniego departamentu na wniosek publicznej rady antykorupcyjnej Ministerstwa Obrony Narodowej, od początku inwazji na pełną skalę spółka ta zawarła 12 transakcji, z czego część (5) jest obecnie kwestionowana w sądach międzynarodowych. Powodem tego były należności na kwotę 1,7 miliarda dolarów.

Ponadto firma Progress zakupiła również za pośrednictwem tej samej firmy odpowiednie muszle.

A przy okazji okazało się, że polska firma zmieniła zdanie co do wywiązywania się z kontraktów i złamała umowę, ale nadal dostarczała Progress.

W dniu 22 kwietnia 2022 r. Obwód Moskiewski zawarł trzy umowy z ogrodem zoologicznym Alfa Sp. z oo na kwotę około 3,3 mld hrywien (prawie 64,4 mln euro). Za każdy z nich polska firma otrzymała 50% zaliczki. Chodziło o dostawę kilku samobieżnych haubic „Gwozdika”, amunicji 122 mm do haubicy D-30 i rakiet 122 mm dla „Gradu”.

W szczególności 22 kwietnia podpisano kontrakt 403/1/22/136 na dostawę amunicji 122 mm z obniżonym ładunkiem do haubicy D-30. Cena wynosi 759 euro.

W liście ofertowym skierowanym do ministra Reznikowa i naczelnego dowódcy Walerego Załużnego kompania wyraziła gotowość dostarczenia 10 tys. amunicji po obniżonej opłacie za 759 euro. I kolejne 10 tysięcy przy pełnym naładowaniu za 890 euro.

Taka sama ilość towaru jest ustalona w pierwszym załączniku do umowy. Ta sama kwota odpowiada łącznej wartości kontraktu wynoszącej 16,4 mln euro. Do maja 2022 roku Ministerstwo Obrony Narodowej dokonało 100% płatności w ramach tego kontraktu.

Jednak umowa nigdy nie została w pełni zrealizowana. Dodatkowym porozumieniem do umowy z dnia 31 grudnia 2022 roku wprowadzono do niej zmiany i firma zastrzegła sobie obowiązek dostarczenia wyłącznie amunicji 2048 po obniżonej opłacie za 1,5 mln euro.

Nie zwróciła jednak przekazanych wcześniej środków. Musiałbym zwrócić 15 milionów euro.

Jednocześnie 27 kwietnia Ministerstwo Obrony Narodowej zawarło także umowę z Przedsiębiorstwem Państwowym „NWTF „Progres” na dostawę 20 000 sztuk amunicji 122 mm z pełnym naładowaniem. Jednocześnie cena jednostkowa w pierwszych 11 partiach (w sumie 16 928 sztuk) wyniosła średnio 38 765,42 UAH, czyli około 1000 euro. A w partiach, począwszy od 12-go, cena za sztukę wynosi już 57 997 UAH. To 1,3 razy więcej niż cena pierwszych dostaw Progressa i wynosi około 1560 euro. A to 1,7 razy więcej niż cena z „Alfa Sp zoo”.

Jednocześnie Alfa od samego początku była dość problematycznym dostawcą.

Wystarczy spojrzeć na historię opisaną przez Ukraińską Prawdę.

11 kwietnia 2022 roku Ministerstwo Obrony Narodowej zawiera duży kontrakt na dostawę do nich 20 tys. hełmów balistycznych, 20 tys. kamizelek kuloodpornych i 40 tys. płyt pancernych. Kwota transakcji wynosi 24,5 mln euro ze 100% przedpłatą.

Przedpłata ta jest dokonywana w momencie dostawy w ciągu 2 miesięcy. Polska firma nie dotrzymała terminu, ale mimo to dostarczyła towar. To prawda, z pewnym niuansem - 11 tysięcy hełmów zwrócono jako niezdatne do użytku, a kolejne 5 tysięcy pozostało w magazynie, nie przyjętych do bilansu Sił Zbrojnych Ukrainy.

Przy takich naruszeniach polska firma chce także pokryć pieniądze wynikające z tej umowy na inną. Również nieukończone.

Jak już wspomniano, Alfa ma obecnie co najmniej 5 problematycznych kontraktów.

1 czerwca 2023 roku Ministerstwo zostało zmuszone wszcząć postępowanie z roszczeniami wobec spółki.

W połowie września Departament Obsługi Prawnej Ministerstwa Obrony Narodowej napisał raport do ówczesnego wiceministra Denisa Szarapowa, w którym wskazał, że w ramach negocjacji ze spółką Alfa jej dyrektor Piotr Sapeżinski oświadczył, że spółka gotowy do zrealizowania (w ciągu roku) w całości dostawy objętej kontraktem 206, jeżeli Ministerstwo Obrony Narodowej odmówi kar wynikających z tej umowy. Ponadto powiedział, że Alfa czeka, aż MON odbierze hełmy z magazynu w Warszawie, bo to Ministerstwo Obrony Narodowej, a nie polska firma, powinno je sprowadzić na Ukrainę.

Jednocześnie firma musi wystawić fakturę Ministerstwu Obrony Narodowej za straty spowodowane przechowywaniem hełmów w magazynie.

Oznacza to, że firma dwukrotnie nie wywiązała się z umowy i nadal chce otrzymać zwrot pieniędzy.

Do 20 września strona ukraińska – Ministerstwo Obrony Narodowej i Ministerstwo Sprawiedliwości – musiały uzgodnić stanowisko w sprawie kar wobec spółki.

Ale sprawy nie posunęły się dalej – a Ukraina nadal nie ma amunicji ani hełmów, choć oczywiście mogła je zabrać innym firmom.

Jak wynika z naszych źródeł, na dzień 14 września wierzytelności Alfa wynosiły 0,9 miliarda UAH, a Progress 2,7 miliarda UAH. W związku z niewywiązywaniem się z umów ministerstwo najprawdopodobniej po prostu przedłużyło terminy, jak to często bywa w takich przypadkach.

Co wiadomo o polskiej firmie „Alfa”?

Alfa powstała jako spółka z ograniczoną odpowiedzialnością w 2005 roku. Nic nie wiadomo o sprzedaży broni tej firmy.

Chyba, że ​​w 2015 roku o spółce zrobiło się głośno w mediach, gdy jej dyrektor Piotr Sapezhinsky w wywiadzie dla wpływowej polskiej „Polityki” opowiedział, jak jego firma wygrywa przetargi na utylizację wycofanych ze służby okrętów Marynarki Wojennej RP.

W 2021 roku Alfa zarobiła 7,4 mln zł (około 1,8 mln euro). Alfa nie przedstawiła jednak sprawozdań finansowych za rok 2022, kiedy firma Sapezhinsky’ego podpisała kontrakty z obwodem moskiewskim na setki milionów euro.

Ale w pierwszej połowie 2023 roku firma już 4 razy zmieniała dane w rejestrach, co może być sposobem na opóźnienie składania raportów i w ogóle, jak mówią polscy prawnicy, z którymi rozmawiał autor, oznaka korupcji.

Obecne biuro Alfa zlokalizowane jest, choć w centrum Warszawy, w dość niepozornej przestrzeni biurowej wśród budynków mieszkalnych. I oczywiście firma nie jest tam fizycznie zlokalizowana.

Po wstępnych badaniach udało się ustalić, że Piotr Sapeżinski jest właścicielem innej firmy, która najprawdopodobniej zajmuje się handlem bronią i amunicją, jednak weryfikacja kwestii koncesji jest problematyczna ze względu na zaprzestanie podawania przez MON wykazu podmiotów posiadających zezwolenia na obrót bronią w ciągu ostatnich dwóch lat.

Ponadto Piotr Sapezhinsky jest powiązany z byłym ukraińskim parlamentarzystą Siergiejem Martyniakiem, właścicielem firmy Risters sp. z oo, o której od jakiegoś czasu w polskich mediach pojawiały się artykuły w związku z interwencją obecnego Ministra Sportu w prokuraturze w jego imieniu. Piotr Sapezzynski jest obecnie likwidatorem spółki powiązanej z panem Martyniakiem, a w przeszłości był członkiem jej zarządu.

Ale o wiele ciekawsze jest to, dlaczego Ministerstwo Obrony Narodowej uparcie podpisywało umowy z firmą, która ich nie wywiązywała.

Jak pisała UP, transakcje z Polakami w Progresie nadzorował i nadzoruje wicedyrektor i były wiceminister obrony Aleksander Mironyuk. Ten sam, który bierze udział w sprawie wadliwych tureckich kamizelek kuloodpornych i na której kanapie znaleziono miliony hrywien, które Mironyuk wyjaśnił jako pieniądze od 86-letniego indywidualnego przedsiębiorcy.

86-letnia FLP to nie tylko odnosząca sukcesy bizneswoman, ale związana z firmą produkującą karabiny snajperskie XADO. Ale to wszystko prawdopodobnie przypadek.

Na stanowisku w Ministerstwie Obrony Narodowej w latach 2020-2021 Aleksander Mironyuk zanotował kilka głośnych skandalów, z których jednym był zakup 140 moździerzy kalibru 120 mm EM-120 produkcji bułgarskiej firmy EMCO. Ukraińscy producenci oferowali wówczas zaprawy w przedziale cenowym od 500 do 600 tys. hrywien za sztukę, jednak wybór protokołu ustaleń padł na zaprawę bułgarskiego producenta za 931 tys. hrywien. Za sam zakup 140 moździerzy państwo przepłaciło około 46 mln hrywien.

W marcu 2021 roku doszło do kolejnego głośnego skandalu z Mironyukiem – deputowani ludowi „Solidarności Europejskiej” odkryli, że ceny zakupu nabojów kal. 100 mm do działa przeciwpancernego MT-12 „Rapier” były zawyżone.

Jednocześnie kilka miesięcy temu posłowie polskiego Sejmu zwrócili się do Ministerstwa Obrony Narodowej z apelem w sprawie działalności spółki Alfa na Ukrainie i niewypełniania przez nią zobowiązań wynikających z kontraktów.

Ale jest też pytanie do ukraińskich urzędników: czy jedynie przeszukania w SBU i perspektywa 10 lat więzienia powstrzymają ich od podpisania umów z oszustami? I czy ukraińscy funkcjonariusze organów ścigania zatrzymają się tylko przed urzędnikiem Ministerstwa Obrony? Ponieważ oczywiście statut specjalnej firmy importującej przewiduje zarobki firmy. Problem w tym, że Ukraina to nie Kuwejt czy Oman.

Nie mamy dolarów za ropę. A za każdy taki kontrakt płacimy życiem najlepszych na froncie.

spot_img
źródło CENSOR
spot_img

W centrum uwagi

spot_imgspot_img

Nie przegap