Sobota, 5 października 2024 r
spot_imgspot_imgspot_imgspot_img

W centrum uwagi

Pierwsze wybory po wojnie. Którzy politycy się przygotowują?

W sprawie reanimacji „martwych” partii wystąpili już ludzie Prituli i Kliczki

Pod koniec kwietnia 2024 r. niemal jednocześnie w Jednolitym Państwowym Rejestrze Podmiotów Prawnych, Przedsiębiorców Indywidualnych i Formacji Publicznych pojawiły się zmiany w kierownictwie dwóch mało znanych partii. Orest Kristafowicz stanął na czele Ogólnoukraińskiego Stowarzyszenia „Drużyna Ukraińska”, a na czele partii „Platforma Sprawiedliwości” stał Maksym Kostetski.

Kristafovich jest wolontariuszem, wcześniej pracował jako asystent posła ludowego Udaru Artura Palatnego, a jesienią 2020 roku bezskutecznie ubiegał się o mandat Udara w Radzie Obwodu Kijowa.

Kostetsky jest dobrowolnym asystentem posła ludowego „Głosu” Jarosława Jurczyszyna i radcą prawnym, szefem działu transportu fundacji charytatywnej Siergiej Pritula.

W komentarzu do „Naczelnego Wodza” zastępca ludowy VIII kadencji i współautor kodeksu wyborczego Aleksander Czernienko nazywa takie procesy przygotowaniem do wyborów, które odbędą się po zakończeniu stanu wojennego. Fakt, że przedstawiciel Fundacji Pritula pojawił się w mało znanej partii, może świadczyć o ambicjach politycznych słynnego wolontariusza. Rzeczywiście, w sondażach, które pojawiły się w czasie Wielkiej Wojny, wirtualna „Partia Prytula” cieszy się poparciem społeczeństwa.

Jeśli chodzi o zmiany rejestracyjne w partii Ogólnoukraińskiego Stowarzyszenia „Drużyna Ukraińska”, to zdaniem byłego zastępcy ludowego nieznana siła polityczna jest promowana za pośrednictwem fundacji charytatywnej o tej samej nazwie. Na jej czele stoi bliski współpracownik burmistrza stolicy, zastępca ludowy VII-VIII zwołania Artur Palatny. Na stronie Facebookowej Kwatery Ochotniczej Zespołu Ukraińskiego regularnie publikowane są relacje wideo z udziałem Palatnego, który przekazuje wojsku drony i inny sprzęt.

„Powszechnie wiadomo, że są partie wiodące i są partie satelitarne. Zatem w przyszłości „Drużyna Ukraińska” może odegrać rolę siły politycznej, która powoła zaufane osoby do komisji wyborczych i obserwatorów wyborów. To nie jest konkurent „Udara” Witalija Kliczki, ale projekt z nim powiązany – wyjaśnia Aleksander Czernienko o technologiach ukraińskiej kuchni politycznej.

„Naczelny Wódz” próbował skontaktować się z nowo mianowanym liderem partii Platforma Sprawiedliwości, Maksymem Kosteckim. Jednak numer kontaktowy podany w rejestrze nie odpowiadał. Ponadto redaktorzy zadzwonili do poprzedniej przywódczyni tej siły politycznej, Ksenii Pyatiginy. Z jej słów wynika, że ​​przekazała wszystkie sprawy partyjne już w listopadzie 2023 roku. Podobno nie wie, kto jest nowym przewodniczącym partii.

Następnie pan Kostetsky odpowiedział jednak na prośbę redaktora w komunikatorze: „Tak, jest partia, nie prowadzi żadnej działalności, zakończyła czynności rejestracyjne, które rozpoczęły się jeszcze przed inwazją na pełną skalę, to jest cała sensacja.”

Pauza wojskowa. Nie dla wszystkich

Na Ukrainie rynek partii politycznych zawsze był aktywny: obecnie zarejestrowanych jest ponad 360 sił politycznych. Jednak wraz z wybuchem wojny na pełną skalę władze zahamowały proces wyłaniania się nowych projektów politycznych. „Od 6 marca 2022 r. nie są akceptowane dokumenty państwowej rejestracji tworzenia partii politycznych według przedmiotu rejestracji państwowej” – przypomina o tym pierwszy wiceminister sprawiedliwości Jewgienij Gorowiec w odpowiedzi na wniosek Glavkomu.

Zatem aktywność „kupna i sprzedaży” tli się, że tak powiem, wokół partii, które powstały przed inwazją. „W czasach przedwojennych zarejestrowanie nowej partii politycznej było dość trudne i kosztowne finansowo. Konieczne jest zebranie 10 tysięcy podpisów obywateli z różnych regionów Ukrainy. Dlatego naturalne jest, że wielu polityków kupuje obecnie tak zwane „martwe” partie na przyszłość. Co ciekawe: często takie partie były rejestrowane w celu ich dalszej sprzedaży” – przyznaje w rozmowie z Glawkomem przewodniczący Komitetu Wyborców Ukrainy (KVU) Aleksiej Koszel.

Redakcja zapytała ekspertów, jaką cenę w warunkach wojennych może kosztować zakup partii dla tych, którzy widzą przyszłość w takiej inwestycji. Według Aleksandra Czernienki ceny zaczynają się od 10 tys. dolarów. Na koszt wpływa faktyczna historia siły politycznej i liczba jej komórek w regionach. „W przededniu wyborów certyfikaty partyjne są droższe, ale skoro nie wiadomo, kiedy odbędą się wybory, jest to obecnie aktywo niepłynne. Potencjalny nabywca ma zatem duże szanse na targowanie się ze sprzedającym” – przekonuje były poseł ludowy.

Jeszcze przed wielką wojną Komitet Wyborców przeprowadził badanie, które wykazało: na Ukrainie 70-80% sił politycznych nie prowadzi żadnej działalności, nie ma oficjalnych stron internetowych, jednym słowem są to partie „na papierze” . Swoją drogą, najnowsze dane Krajowej Agencji Przeciwdziałania Korupcji tylko to potwierdzają. Jak się okazało, za I kwartał 2024 r. sprawozdań finansowych nie złożyło 188 stron. „Wszystko to nie świadczy o złośliwości, ale o tym, że strony wymienione przez NAPC istnieją w sejfach – niczym paczki dokumentów: czarter, certyfikat i pieczęć. Nie ma tam nawet księgowego, który sporządzałby sprawozdania zgodnie z wymogami prawa” – zauważył Aleksiej Koshel.

Jednocześnie przewodniczący Komisji Wyborczej zauważa przejawy grabieży politycznej, gdy partie zmieniają nazwy na słowa odpowiadające działalności wojska i ochotników lub na definicje, które pojawiły się podczas rosyjskiej inwazji. Na przykład mało znana partia „Ruch Obywatelski „Chwila” w sierpniu 2023 r. zmieniła nazwę na „Partia Weteranów i Ochotników Ukrainy”.

„Ponieważ siła polityczna jest w zasadzie nieznana, mogę założyć, że nie biorą w niej udziału ani weterani, ani ochotnicy. Partia związkowa, którą wcześniej uważaliśmy za prorosyjską, nazywa się teraz Unią Europejską. Partia „Platforma Obywatelska” zmieniła nazwę na „Jesteśmy z Ukrainy!”. Siła polityczna „Świadomy Naród” ma inną markę – „Zdecydowany” – zauważył ekspert.

Oblicze kolejnej Rady: nowa czy odnowiona?

Mimo że wojny nie widać końca, na Ukrainie proces przekształcania starych partii w nowe o tematyce wojskowo-ochotniczej będzie kontynuowany – prognozuje Aleksiej Koshel. Celem motorów tego procesu jest „odgryzienie” podczas wyborów kawałka chwały i niewielkiego zainteresowania wyborców, którzy będą zdezorientowani w nazwach sił politycznych. Faktem jest, że w przyszłym składzie Rady Najwyższej X kadencji, jak sugeruje ekspert, będzie co najmniej 50% osób, które przeszły wojnę lub zgłosiły się na ochotnika.

Szef CIU dodaje: z czterech istniejących partii parlamentarnych (OPZZH podzielił się na dwie grupy w kwietniu-maju 2022 r. Sama partia jest zdelegalizowana na Ukrainie na podstawie orzeczeń sądowych – „Naczelny Wódz”), nie więcej niż dwóch wejdzie do nowej Rady. Ekspert jest także przekonany, że partia Sługa Narodu jako taka już nie będzie istnieć.

„Dziś Sługa Narodu stał się ciężarem dla prezydenta Władimira Zełenskiego. W szczególności w ciągu pięcioletniej kadencji co najmniej jedna trzecia „służebnych” deputowanych ludu była uwikłana w afery medialne i korupcyjne. To dużo, aby utrzymać wysoki poziom zaufania w przyszłości. To całkiem logiczne, że na horyzoncie politycznym może pojawić się nowa partia w rodzaju „Drużyny Zełenskiego”, która utworzona zostanie z nowych osób, które nie należały do ​​„Sługi Narodu” – podsumował przewodniczący Komisji Wyborczej.

spot_img
Źródło Glavkom
spot_img

W centrum uwagi

spot_imgspot_img

Nie przegap