poniedziałek, 23 grudnia 2024 r
spot_imgspot_imgspot_imgspot_img

W centrum uwagi

Dlaczego Biden nazwał Putina terrorystą?

Przemówienie Joe Bidena skierowane do narodu amerykańskiego wywołało szeroki oddźwięk w Stanach Zjednoczonych i na świecie, gdyż zawierało mocne wypowiedzi na temat terrorystów Hamasu i Władimira Putina. Jak zauważył amerykański prezydent, Stany Zjednoczone nie pozwolą zwyciężyć ani Hamasowi, ani rosyjskiemu dyktatorowi.

Następnie Biały Dom skierował do Kongresu prośbę o przydział pomocy pakietowej Ukrainie, Izraelowi, Tajwanowi, a także o wydatki na obronność samych Stanów Zjednoczonych w wysokości 106 miliardów dolarów, z czego Kijówowi przysługuje kwota 61,4 mld Jak będzie wyglądać polityka Bidena wobec Kremla i na ile Trumpiści mogą zapobiec zwiększonej pomocy dla Ukrainy

W ciągu prawie trzech lat swojej prezydentury Joe Biden tylko dwukrotnie przemawiał do narodu amerykańskiego z Gabinetu Owalnego Białego Domu. Swoje pierwsze przemówienie wygłosił w czerwcu 2023 r., po tym jak amerykańscy prawodawcy obu partii poparli projekt ustawy o podniesieniu pułapu zadłużenia USA, zapobiegając w ten sposób niewypłacalności.

W nowym 15-minutowym przemówieniu wygłoszonym wieczorem 19 października w godzinach największej oglądalności Biden przedstawił swoje jasne argumenty dotyczące czterech kluczowych kwestii, które jego zdaniem zjednoczą Amerykanów i społeczność globalną. Pierwszym zadaniem jest pomoc Ukrainie, aby zapobiec próbom przejęcia władzy przez Władimira Putina. Drugim celem jest wyeliminowanie zagrożenia ze strony Hamasu. Trzecim jest zapobieganie rozprzestrzenianiu się obu konfliktów zbrojnych. I wreszcie czwartym i ostatnim celem jest osiągnięcie tego wszystkiego bez dodatkowych ofiar i cierpień wśród ludności cywilnej na obszarach już dotkniętych konfliktem.

„Hamas i Putin stwarzają różne zagrożenia. Łączy ich jednak jedno: chcą całkowicie zniszczyć sąsiednią demokrację. Dla Hamasu celem istnienia jest zniszczenie Izraela i mordowanie Żydów. Jednocześnie Putin zaprzecza, że ​​Ukraina ma lub kiedykolwiek miała państwowość. Twierdzi, że ZSRR stworzył Ukrainę” – powiedział Joe Biden.

Jak podkreślają obserwatorzy, w przemówieniu prezydenta USA był to jeden z najbardziej fundamentalnych momentów dla Ukrainy i całego cywilizowanego świata.

„Rewolucyjny moment polega na tym, że Biden wyraził oficjalne stanowisko USA, stawiając Putina na tym samym poziomie co Hamas. Należy pamiętać, że wyrażając poparcie dla Tajwanu, prezydent USA nie dokonywał takich ataków na chińskie przywództwo. Wcześniej stanowisko Białego Domu było następujące: „Będziemy wspierać Kijów tak długo, jak będzie to konieczne”. Ile potrzeba na co? Na razie, jak wcześniej sądzono w Waszyngtonie, dopóki Putin i jego świta nie opamiętają się i nie przestaną zabijać Ukraińców. To wszystko, teraz, gdy rosyjski dyktator jest na tym samym poziomie co terroryści, Waszyngton nie liczy już na „roztropność” Kremla – mówi Apostrophe ekspert polityczny Piotr Oleszczuk.

Joe Biden nazwał pomoc wojskowo-techniczną i finansową dla Ukrainy, Izraela i Tajwanu najlepszą inwestycją w bezpieczeństwo samych Stanów Zjednoczonych, które są uwikłane w globalną konfrontację z reżimami autorytarnymi i terrorystycznymi.

Natychmiast po przemówieniu Bidena Biały Dom wystosował do Kongresu prośbę o 106 miliardów dolarów na pomoc i zasoby dla Ukrainy (61,4 miliarda dolarów), Izraela (14,3 miliarda dolarów), Tajwanu oraz zabezpieczenie granicy USA z Meksykiem.

Ważny szczegół: 30 miliardów ze wskazanych 61,4 miliardów powinno trafić do bilansu Pentagonu w ramach programu dostaw broni dla Ukrainy i uzupełnienia własnych rezerw.

„Rzeczywiście jest to inwestycja w bezpieczeństwo USA. Logika jest prosta: jeśli nie przywrócimy globalnych reguł gry, opartych na prawie i sprawiedliwości, będziemy musieli wydać znacznie więcej finansowo, nie mówiąc już o życiu ludzi. Jednocześnie takie wydatki stymulują amerykański kompleks wojskowo-przemysłowy. Sam Biden przyznał, że Ukraina w niektórych miejscach otrzymuje z amerykańskich magazynów przestarzałą, ale wciąż skuteczną broń, która jest zastępowana nowymi modelami. I tu jest ważny punkt, aby amerykański kompleks wojskowo-przemysłowy działał szybko. Pentagon nie może usunąć wszystkiego ze swoich magazynów. Mają swoje własne potrzeby, dlatego potrzebujemy wzrostu produkcji BC, w przeciwnym razie ryzykujemy, że w przyszłym roku będziemy na diecie głodowej” – mówi Apostrophe Władimir Dubrowski, starszy ekonomista w CASE-Ukraine.

Jest też istotny niuans, że ze wskazanych 106 miliardów dolarów Biały Dom wnioskuje o przeznaczenie 14,4 miliarda na pomoc wojskową, wywiadowczą i inną pomoc związaną z kwestiami obronnymi, a o 149 milionów zwrócono się w ramach rubryki „przeciwdziałanie zagrożenia nuklearne i radiologiczne.”

„Wcześniej odnotowano wzrost aktywności na poligonach nuklearnych w USA, Chinach i Federacji Rosyjskiej, co nie gwarantuje, że strony przygotowują się do konfrontacji nuklearnej, ale Kreml w dalszym ciągu wymachuje swoim klubem nuklearnym. Okupanci grożą prowokacjami w elektrowni jądrowej w Zaporożu, a Rosjanie demonstracyjnie odmówili ratyfikacji traktatu o zakazie prób nuklearnych. To drugie jest wymierzone w szczególności w Stany Zjednoczone, co zmusza Biały Dom do uwzględnienia „czynnika nuklearnego” przy planowaniu wydatków na politykę zagraniczną” – mówi Apostrophe ekspert wojskowy Ivan Stupak.

Sygnałem, że Waszyngton trzeźwo ocenia szantaż Kremla bronią nuklearną i jest gotowy w odpowiedzi na podniesienie stawek, była dostawa na Ukrainę rakiet ATACMS, których pojawienie się na polu bitwy stało się znane po atakach na bazy okupantów w Berdiańsku i Ługańsku .

„Przemówienie Bidena publicznie podkreśliło zmianę stanowiska Waszyngtonu, który jest gotowy przekroczyć kolejną Putinowską „czerwoną linię”. Wszyscy zapewne już zapomnieli, że jeszcze przed otwartą inwazją te „linie” rozpoczęły się od dostaw systemów przeciwpancernych Javelin dla Sił Zbrojnych Ukrainy, co obecnie nie stałoby się żadną sensacją. Z dostawą F-16 najprawdopodobniej będzie podobna historia – o ich pojawieniu się na niebie nad Ukrainą Rosjanie dowiedzą się, gdy na ich głowy spadną pierwsze rakiety i bomby lotnicze” – dodał Iwan Stupak.

Dla ekipy Bidena jego przemówienie wspierające nasz kraj, Izrael i Tajwan stało się elementem kampanii prezydenckiej, która de facto się rozpoczęła. Obecny prezydent USA, sądząc po jego retoryce, będzie ubiegał się o kolejną kadencję pod hasłami walki z reżimami autorytarnymi i terrorystycznymi w celu z jednej strony ochrony amerykańskich interesów, a z drugiej zjednoczenia całego wolnego i demokratyczny świat wokół Waszyngtonu.

Rzekomo „globalistycznemu” programowi Bidena sprzeciwia się „izolacjonista” Donald Trump. Były prezydent USA, pomimo skandali, procesów i śledztw kryminalnych, ma największe szanse na nominację Partii Republikańskiej. Trump przyjął obecne przemówienie Bidena wrogo, z jakiegoś powodu porównując swojego przeciwnika do brytyjskiego premiera Neville'a Chamberlaina, który zajmował się „ułagodzeniem” Hitlera, choć Biden nie poszedł na żadne ustępstwa wobec Putina. Mimo to Trump jest przekonany, że to Biden „podżega” do kolejnej wojny światowej.

„Trump postępuje zgodnie z logiką kampanii wyborczej, krytykując absolutnie wszystko, co robi Biden i nie zastanawiając się nad tym, jak logiczne i uzasadnione są jego twierdzenia. Trump w Gabinecie Owalnym nie odpowiada na wszystkie niewygodne pytania dotyczące jego polityki zagranicznej (decyzja o wycofaniu wojsk z Afganistanu, próby „normalizacji” stosunków z KRLD, flirt z Kremlem) i natychmiast przechodzi do ataku. Mówią, że gdyby był prezydentem, to nie byłoby otwartej wojny między Federacją Rosyjską a Ukrainą, choć jego rzeczywiste osiągnięcia na polu dyplomatycznym wyglądają skromnie” – wyjaśnił Piotr Oleszczuk.

Kolejnym punktem, negatywnym dla obu polityków, jest kryzys w samej Partii Republikańskiej i niezdolność formalnej większości Republikanów w izbie niższej Kongresu do wybrania spikera wraz z lewicowym Kevinem McCarthym. Trumpista i przeciwnik pomocy dla Ukrainy Jim Jordan odpadł z wyścigu o fotel spikera po serii nieudanych głosowań partyjnych. Oczekuje się, że nazwisko nowego republikańskiego pretendenta zostanie poznane w poniedziałek 23 października.

Dla Białego Domu problem polega na tym, że bez mówcy Izba pozostaje w impasie. Amerykańscy ustawodawcy nie mogą poddawać pod głosowanie projektów ustaw związanych z pomocą dla Ukrainy i Izraela, a także dokumentów budżetowych mających na celu finansowanie samego rządu amerykańskiego, co może przerodzić się w zamknięcie rządu w listopadzie.

„Joe Biden, wysyłając do Kongresu prośbę o wspomniane 106 miliardów, miał świadomość, że wszystko sprowadzi się do kwestii wyboru przewodniczącego i kryzysu w całej Partii Republikańskiej. Tutaj Demokraci, którzy głosowali za dymisją McCarthy'ego, działali właśnie w ramach kampanii wyborczej. Nie uratowali spikera Partii Republikańskiej, zdając sobie sprawę, że dymisja wywoła konflikt w obozie przeciwstawnym. Teraz Izba Reprezentantów stoi przed dwiema możliwościami – wybrać przewodniczącego lub mianować pełniącego obowiązki mówcy. szef Izby, który mógłby przynajmniej poddać projekty ustaw pod głosowanie” – mówi Apostrophe Władimir Fesenko, szef Centrum Stosowanych Badań Politycznych Penta.

Stanowisko Białego Domu wygląda tutaj pewnie, niezależnie od tego, kogo Republikanie nominują na mówcę – Trumpistę czy konserwatystę. Nawet zwolennikowi Donalda Trumpa niezwykle trudno będzie zablokować pomoc dla Ukrainy, gdyż jest ona dostarczana w pakiecie z pomocą na wydatki obronne Izraela, Tajwanu i Pentagonu. Zatem pod tym względem nasze powiązania z Tel Awiwem mogą być dla nas korzystne, pomimo obaw niektórych ekspertów, że Izrael zaciągnie na siebie koc.

spot_img
Źródło : APOSTROF
spot_img

W centrum uwagi

spot_imgspot_img

Nie przegap