Czwartek, 3 października 2024 r
spot_imgspot_imgspot_imgspot_img

W centrum uwagi

Dlaczego Kancelaria Prezydenta trzyma się skorumpowanego BEB, mimo ryzyka zakłócenia międzynarodowego finansowania Ukrainy?

Dlaczego tak ważne jest, aby władze przeforsowały projekt ustawy o BEB, który spotkał się z krytyką stowarzyszeń biznesowych i nie zyskał poparcia zachodnich partnerów?

Aby w 2020 roku otrzymać 1,2 mld euro pomocy z UE, władze Ukrainy musiały zlikwidować policję skarbową i ogłosić reformę organów ścigania zajmujących się ściganiem przestępstw gospodarczych. Planowano odebranie „bloku gospodarczego” Państwowej Służbie Fiskalnej, Służby Bezpieczeństwa Ukrainy i Policji Narodowej, które były „koszmarem” dla biznesu, i przekazanie go specjalnie utworzonej strukturze – Biuru Gospodarki Bezpieczeństwo (BEB).

W dniu uchwalenia ustawy o BEB, w marcu 2021 r., na stronie internetowej prezydenta pojawił się komunikat, że Biuro przeprowadzi analizę „beneficjentów transakcji finansowych i ustali, czy w obrocie środkami określonymi podmiotami gospodarczymi nie dochodzi do naruszeń prawa”. lub struktur rządowych.” A SBU straci „nietypowe funkcje dla służb specjalnych do prowadzenia dochodzeń w sprawie przestępstw związanych z korupcją i zorganizowaną działalnością przestępczą w sferze zarządzania i ekonomii”.

BEB będzie zajmować się w szczególności dochodzeniami w sprawie prania pieniędzy, centrami konwersji i ogólnie będzie odbierać innym organom ścigania funkcje, za pomocą których wywierały one presję na przedsiębiorców.

Jednak historia z BEB od razu nie potoczyła się zgodnie z planem: po przyjęciu ustawy odbył się pseudokonkurs na szefa organu. Na przewodniczącego BEB wybrano byłego szefa policji skarbowej Wadima Melnika. Został wybrany pod patronatem zastępcy przewodniczącego Kancelarii Prezydenta Olega Tatarowa. Personel BEB był rekrutowany w drodze nieprzejrzystych, ręcznych konkursów lub w ogóle bez udziału konkursu, głównie z innych organów ścigania.

Po krótkim czasie funkcjonowania Biura stało się jasne, że BEB kontynuuje szkodliwe praktyki ukraińskich funkcjonariuszy organów ścigania.

W ubiegłym roku działalność BEB zbadała Tymczasowa Komisja Śledcza Rady Najwyższej, która uznała prace tego organu za nieskuteczne. Według ekonomisty, koordynatora grup eksperckich Platformy Ekspertów Ekonomicznych Olega Getmana, w 2023 roku szary rynek wyrobów tytoniowych wzrósł do 23%, a wyrobów alkoholowych – do 30%.

Na szarych schematach z towarami akcyzowymi budżet Ukrainy traci rocznie od 40 do 50 miliardów UAH, a na oszustwach podatkowych straty wahają się od 15 do 20 miliardów UAH. W sumie z powodu nieefektywnego funkcjonowania BEB do budżetu nie wpływa rocznie około 100 miliardów hrywien.

Właśnie dlatego zachodni darczyńcy Ukrainy, którzy obecnie zapewniają krytyczne finansowanie, nalegają na zresetowanie Biura.

Głównym wymogiem wznowienia działalności BEB jest zorganizowanie przejrzystego konkursu na stanowisko dyrektora i natychmiastowa recertyfikacja wszystkich pracujących tam pracowników.

Ale projekt rządowy nr 10439 proponuje przeprowadzenie certyfikacji personelu dopiero rok po zakończeniu wojny. Natomiast komisja konkursowa, która wybierze szefa BEB, utworzona zostanie w parytecie z sześciu członków – trzech z Gabinetu Ministrów i trzech z organizacji międzynarodowych. To znaczy bez decydującego głosu w sprawach międzynarodowych.

Projekt w parlamencie przedstawił Minister Sprawiedliwości Denis Malyuska, którego ministerstwo jest wskazywane przez Radę Ministrów jako struktura, która opracowała dokument.

Choć zdaniem zastępcy ludowego „Głosu” Jarosława Żeleznyaka tak naprawdę autorem „nowej koncepcji” BEB jest zastępca szefa Kancelarii Prezydenta Oleg Tatarow, który kontroluje sektor egzekwowania prawa na Ukrainie.

Rozpatrując dokument w komisjach Rady Najwyższej Denis Malyuska wyjaśnił opóźnienie w ponownej certyfikacji pracowników BEB o „rok po wojnie” obecnymi brakami kadrowymi na rynku wynikającymi z mobilizacji.

Generalnie poprosił o jak najszybsze przyjęcie projektu i obiecał sfinalizowanie kontrowersyjnych kwestii w drugim czytaniu.

W rezultacie komisje finansów i egzekwowania prawa zatwierdziły projekt ustawy do rozpatrzenia w parlamencie. Jednak Radzie Najwyższej nie udało się w pierwszym czytaniu projektu ustawy, co umożliwiło odroczenie wznowienia działalności Biura.

Reforma BEB w zamian za zachodnie pieniądze dla Ukrainy

Jednocześnie ambasadorowie G7 przesłali list ostrzegawczy do Przewodniczącego Rady Najwyższej Rusłana Stefanczuka z kopiami do premiera Denisa Szmygala, ministra gospodarki Julii Sviridenki, sędziego Denisa Maliuski, a także przewodniczących komisji Rady Najwyższej i Rady Najwyższej szef Kancelarii Prezydenta Andrij Jermak.

W piśmie władz ukraińskich znalazły się cztery punkty, które koniecznie należy uwzględnić w projekcie ustawy o EEB:

  • Otwarty i przejrzysty konkurs na stanowisko Dyrektora BEB
  • Kontrola działalności BEB po roku i trzech latach od mianowania dyrektora
  • Możliwość zwolnienia dyrektora na podstawie ustaleń kontroli oraz brak możliwości zwolnienia go decyzją rządu na podstawie „niezadowalających wyników” pracy
  • Ponowna certyfikacja wszystkich pracowników BEB i powołanie nowych zgodnie z przejrzystą procedurą w ciągu roku od powołania nowego dyrektora.

„Przyjęcie jakiejkolwiek ustawy o BEB bez tych elementów będzie miało negatywny wpływ na stabilność fiskalną Ukrainy, warunki finansowania MFW i integrację europejską” – stwierdziła grupa G7.

Niemniej jednak następnego dnia rządowy projekt ustawy niespełniający tych wymogów został skierowany do Rady Najwyższej pod głosowanie. Według Jarosława Żeleznyaka przed głosowaniem wywierano presję na posłów, grożąc, że nie podpiszą zagranicznych podróży służbowych, jeśli „deputowani ludowi nie będą głosować tak, jak tego potrzebuje Kancelaria Prezydenta”.

Mimo to cztery głosy nie wystarczyły, aby projekt został przyjęty w pierwszym czytaniu.

„To mogło wystarczyć, niestety, niektórzy koledzy z frakcji opozycyjnych – Solidarność Europejska i Batkiwszczyna – dodali głosy. Kilka osób, które osobiście powiedziały mi, że nie będą głosować. Przyszli i powiedzieli, że wywierano na nich presję: „Albo odwołamy podróże służbowe, albo będziemy głosować”. Wielu było zagrożonych” – powiedział Jarosław Żeleznyak

Według niego obecnie podróże służbowe deputowanych ludowych stały się metodą nacisku politycznego.

„Na początku marca, kiedy miała się odbyć największa debata na temat naszej pomocy w wysokości 60 miliardów dolarów, Ambasada USA zamierzała na własny koszt wysłać delegację ukraińskich deputowanych ludowych z różnych frakcji do współpracy z kongresmenami, zwłaszcza Republikanów, aby głosowali za pomocą. Teraz ta podróż służbowa jest zablokowana dla posłów, w tym dla mnie” – mówi Żeleznyak.

Dlaczego tak ważne jest, aby władze przeforsowały własną wersję reformy BEB, która naraża na ryzyko istotne finansowanie kraju?

Według zastępcy dyrektora wykonawczego organizacji społecznej „Centrum Antykorupcyjne” Eleny Szczerban utrzymanie kontroli nad BEB jest dla władz kwestią przetrwania.

„Na przykład sprawa Kołomojskiego, którą obecnie bada BEB. Biuro wzbudziło podejrzenia Kołomojskiego, przebywa on w areszcie śledczym, ale wzbudziło podejrzenia wyłącznie dlatego, że przygotowywały dla niego podejrzenia NABU i wyspecjalizowanej prokuratury antykorupcyjnej. BEB wykorzystano do wyprzedzenia NABU i SAP, wzięli go pod opiekę i umieścili w areszcie przedprocesowym SBU i tam kontrolują wszystko, co mówi. Kołomojski jest nosicielem kolosalnych informacji o korupcji na Ukrainie, przez co wielu się go boi” – zauważa Szczerban, aby nie mógł przekazywać żadnych informacji niezależnym organom ścigania.

Jej zdaniem ważne jest, aby niezwłocznie przeprowadzić precertyfikację personelu BEB. Ponieważ niezależnie od tego, jak wspaniały będzie nowy dyrektor, nie będzie mógł normalnie współpracować z personelem, który faktycznie podlega Tatarowowi. Żeby kontrola nie przerodziła się w notoryczne zaświadczenie prokuratorskie czy policyjne, musi być przeprowadzona według prawnie uregulowanych zasad, przez niezależne osoby. Komisja musi składać się z członków międzynarodowych, którzy mogą zbadać cnoty wnioskodawcy. Projekt rządowy nic takiego nie przewiduje.

Co dalej stanie się z pieniędzmi?

W połowie lutego do Kijowa przyjechał zespół MFW, który omawiał marcową transzę dla Ukrainy. Nie jest jeszcze jasne, o jakiej konkretnej kwocie mówimy. Roczne finansowanie z MFW powinno wynieść około 5,4 miliarda dolarów, aby je otrzymać, Ukraina zobowiązała się spełnić określone warunki – latarnie strukturalne. Jednym z sygnałów ostrzegawczych jest natychmiastowe ponowne uruchomienie Biura Bezpieczeństwa Gospodarczego.

Finansowanie od innych darczyńców na Ukrainie również jest powiązane z tymi warunkami. Jeśli więc MFW zatwierdzi przydział środków, Ukraina będzie mogła otrzymać także transzę w wysokości 1 miliarda dolarów z Banku Światowego i 4,5 miliarda euro z UE.

Władze zmuszone są zatem jak najszybciej przejść przez parlament projekt ustawy usprawniającej pracę BEB. Jej projekt nie zyskał akceptacji środowiska biznesowego i partnerów zachodnich, a także nie przeszedł pierwszego czytania w parlamencie.

Na początku lutego w Radzie Najwyższej zarejestrowano dwa alternatywne projekty ustaw, które spełniają wymagania darczyńców i uzyskały już pozytywne opinie stowarzyszeń biznesowych. Rząd jednak dla zasady odmawia ich rozpatrzenia i poddania pod głosowanie.

spot_img
źródło CENSOR
spot_img

W centrum uwagi

spot_imgspot_img

Nie przegap