Zarzut utworzenia zorganizowanej grupy przestępczej zniknął w ramach sprawy przeciwko byłemu prezesowi Sądu Najwyższego Wsiewołodowi Kniaziewowi. Mogło to doprowadzić do całkowitego unicestwienia sprawy, gdyż agent rejestrujący działalność Knyazewa i jego pośredników miał należeć do zorganizowanej grupy.
Dziennikarze i blogerzy dostrzegli to dopiero teraz, choć tak naprawdę zmiana w artykułach oskarżenia nastąpiła już w październiku – zauważa publikacja Cenzor. NIE.
3 października 2023 roku NABU i SAPO poinformowały o zakończeniu śledztwa w sprawie podejrzenia Prezesa Sądu Najwyższego o pobieranie niezgodnych z prawem korzyści na szczególnie dużą skalę. Kwalifikacja: Część 4 Art. 368 Kodeksu karnego Ukrainy.
Prezes Sądu Najwyższego Knyazev został przekazany NABU przez przyjaciela z dzieciństwa
, co oznacza, że Knyazevowi postawiono zarzut „przyjęcia łapówki na szczególnie dużą skalę lub od urzędnika zajmującego szczególnie odpowiedzialne stanowisko – zagrożone karą pozbawienia wolności”. ośmiu do dwunastu lat z pozbawieniem prawa do zajmowania określonych stanowisk.”
Jednocześnie nie ma już wzmianki o części 3. Artykułu 28, który pojawił się we wniosku o aresztowanie Knyazewa.
Część 3. Artykuł 28 stanowi, że „przestępstwo uznaje się za popełnione przez zorganizowaną grupę, jeżeli w jego przygotowaniu lub popełnieniu brało udział kilka osób (trzy lub więcej), które wcześniej zorganizowały się w stałe stowarzyszenie w celu popełnienia tego i innych przestępstw, przy czym art. jednolity plan z podziałem funkcji pomiędzy członkami grupy, mający na celu realizację tego planu, znanego wszystkim członkom grupy.”
Zmiana artykułów, sądząc po chronologii, nastąpiła po tym, jak prawnik Oleg Goretsky, podejrzany w sprawie Prezesa Sądu Najwyższego Wsiewołoda Kniaziewa, przyznał się do winy i zgodził się na ugodę w śledztwie.
Jak wiadomo, Kniaziewa wzięto jako łapówkę za decyzję w sprawie biznesmena Konstantina Żewago. Ale po aresztowaniu NABU poinformowało, że w zasadzie mówimy o całej ośmiornicy w systemie sądownictwa i prawa, gdy sędziowie decydowali o losach spraw za pieniądze.
To prawda, że NABU nie poczekało, aż łapówka zostanie rozdana wszystkim sędziom, więc zabrali tylko Knyazewa. Jednak los pozostałych sędziów okazał się całkowicie zależny od wyników śledztwa, a co za tym idzie, chęci jego przeprowadzenia.
Sprawa Knyazewa: adwokat Goretsky przyznał się do współudziału w przyjęciu łapówki,
z kolei Goretsky, jak wynika z materiałów sprawy, nawiązał kontakty Knyazeva z osobami zamieszanymi w sprawę. I tak się złożyło, że tylko z jego strony działania NABU zawiodły, a jemu udało się zniszczyć zawartość swojego telefonu.
Szczegóły zatrzymania Prezesa Sądu Najwyższego Knyazewa i prawnika za łapówkę: operacja pod przykrywką i operacyjna penetracja grupy przestępczej.
Zgodziwszy się na ugodę w śledztwie, Goretski wskazał jedynie 4 osoby zaangażowane w sprawę, w tym prawników Konstantina Żewago. Ostatecznie jego zeznania nic nie dały. Ale nawet wtedy źródła Censor.NET sugerowały, że sprawa wyciekła.
Po prostu świadczy o kilku pośrednikach w przekazywaniu środków od Żewago do Goretskiego. Ale w tak głośnej sprawie osoba otrzymuje w umowie warunkowe 3 lata więzienia, co wydaje mi się umową niezbyt szczerą” – powiedział wówczas rozmówca Censor.NET wśród funkcjonariuszy organów ścigania.
„Osoba taka jak Goretski musi zeznawać na rozprawie w Sądzie Rejonowym w Szewczenkowskim. Jednak z jakiegoś powodu to pytanie nie zostało mu zadane – dodaje.
Rzeczywiście wszystko, co dotyczyło przekazania łapówki przez Żewago, zostało rzetelnie odnotowane w materiałach NSRD w co najmniej trzech rozmowach. Zatem w istocie wskazanie przez Goreckiego na jednego z prawników Żewago, mimo że on sam rozmawia o łapówkach dla Kniaziewa, nie ma żadnego znaczenia dla losów sprawy w tym konkretnym odcinku.
Można to opowiadać jedynie jako bajkę osobom, które nic nie słyszały o tej sprawie, z wyjątkiem kilku wiadomości.
Natomiast zeznania Goreckiego przeciwko innym sędziom, które negocjowała z nim ta sama osoba zaangażowana w sprawę, nadały tej sprawie zupełnie inny obrót.
Dlatego też fakt, że ze sprawy znika także art. 28, również jest sygnałem alarmowym.
Jak podaje Censor.NET, śledczy dysponowali materiałami na temat sędziów (przynajmniej mogli kontynuować śledztwo), a zwłaszcza przekazaniem łapówki w wysokości 10 tys. dolarów. Teraz NABU otrzyma falę postów i wiadomości, że bezpodstawnie zbezcześcili honor sędziów.
Nawiasem mówiąc, wielu czytelnikom anonimowych telegramów nieprzyjemnie byłoby dowiedzieć się, w jaki sposób osoby zaangażowane w tę sprawę promowały potrzebne im wiadomości za pośrednictwem tych platform medialnych, w tym w celu wywarcia wpływu na przebieg śledztwa.
Ale to nie o to teraz chodzi. I o tym, do czego mogą doprowadzić te wszystkie działania, które miały miejsce w ostatnich miesiącach.
Jak wyjaśniają źródła publikacji, NABU i SAPO tłumaczą teraz zniknięcie artykułu faktem, że w sprawie tak naprawdę pozostały dwie osoby. A do grupy przestępczej potrzeba co najmniej trzech. Bo to właśnie zakłada wspomniany art. 28.
Ale tak naprawdę, z niektórych dialogów z materiałów KSRR wynika, że w tej sprawie było na pewno więcej niż dwie osoby.
Oto na przykład dialog Knyazewa z Krawczenką (prawnicy Knyazewa upierają się, że jest to notariusz Cyryl Gorburow, a w innych materiałach NSRD występuje on już pod własnym nazwiskiem) z 8 maja:
Krawczenko: Tak. Nie wyjadę w piątek na urodziny. Jestem tam cały (niesłyszalne)
Knyazev: Nie pójdziesz na przyjęcie urodzinowe? Jak możesz nie iść?
Krawczenko: Chcesz, żebym wyszedł?
Knyazev: No cóż, oczywiście.
Krawczenko: Cóż. Oleg nie chce wyjeżdżać.
Knyazev: Dlaczego?
Krawczenko: Cóż, co to jest... Byłem zawstydzony tą całą sytuacją, która się wydarzyła. W jakiś sposób boi się, że zostanie zauważony. Cóż, czym jestem? Jak odejdę? Lubię to. Wiesz, że?
Knyazev: I przyjdź. Będzie źle, jeśli Cię tam nie będzie. Porozmawiamy o tym, kogo zatrudnić do VKKS-u.
Zgadzam się, dyskusja na temat składu Wysokiej Komisji Kwalifikacyjnej Sędziów jest warunkiem wystarczającym, aby mówić o grupie osób. Najprawdopodobniej w tym momencie sprawa była monitorowana, a w materiałach sprawy znajdują się osoby, które były na przyjęciu urodzinowym.
Ponadto, według Censor.NET, w innych nagranych rozmowach Goretsky i Gorbunow omawiali organizację spotkań z co najmniej trzema członkami Najwyższej Rady Sądownictwa. Bardzo wątpliwe jest, aby detektywi NABU i prokuratorzy SAPO nie potrafili policzyć do 5, aby zrozumieć, co zebrano na podstawie artykułu 28.
Również w dialogu opublikowanym przez NABU znajduje się następujący fragment:
Krawczenko: Otrzymałeś to? A zostało jeszcze 450, prawda?
Knyazev: Tak.
Krawczenko: kiedy to tam przyniesiemy?
Knyazev: Cóż, czy już to wziąłeś dla siebie? Prawidłowy?
Krawczenko: Tak.
Knyazev: Nie ma żadnych problemów? .
Krawczenko: Cóż, jest Oleg. Oleg robi to tam. Gdy?
Knyazev: Cóż, nie teraz . Nadal jestem z nimi, ponieważ jest jeszcze kilka osób, które nie są zamknięte tak jak ja. Myślę, że jest piątek .
Knyazev wyraźnie mówi, że pieniądze zostaną przekazane innym sędziom. To, że nie przyłapano ich w toalecie z pieniędzmi, nie oznacza, że nie doszło do spisku.
15 marca odbywa się także kolejny dialog Knyazewa z notariuszem Gorbunowem (Krawczenko), który również potwierdza, że sędziowie wiedzieli o oszustwie i czekali na pieniądze.
Knyazev: Słyszysz, cóż, zamknął się z tobą i Olegiem? Wszystko w porządku? Żebym się nie martwił.
Krawczenko: słuchaj, cóż, Oleg zajmuje się tymi problemami. Nie wiem jak. Myślę, że tak.
…
Knyazev: Mówię ci szczerze. Ponieważ tak ciężko pracujemy, ale nie ma rezultatu. Kierowałem się tym wyłącznie. Bo tam warunki były trochę ciekawsze… tam wielu sędziów nawet tego nie zrozumiało. Dlatego konieczne jest, aby zamknął się z tobą, w przeciwnym razie naprawdę wszystko zmienię.
Krawczenko: o co chodzi… wiele osób tu nie uczestniczyło, prawda?
Knyazev: Ech?
Krawczenko: wiele osób tam nie uczestniczyło, prawda?
Knyazev: cóż, ludzie zdają się wiedzieć... Powiedziałem, że będzie ich po prostu mniej. I chyba wiedzą... to po prostu... ludzie też na coś liczą, w sumie można było tak i tak, ale oczywiście zgodnie z prawem miał więcej racji. Czy będzie nadal współpracował z Olegiem? Tak?
Materiału w tej sprawie jest jednak znacznie więcej, co pozwala zbadać energiczną działalność nie tylko sędziów Sądu Najwyższego, ale także innych sądów. Co więcej, o ile nam wiadomo, kilka dialogów tam dotyczyło nawet mieszkańców trzeciego piętra Kancelarii Prezydenta (niektórych zastępców). I choć nie pociągają za sobą konsekwencji karnych, niosą ze sobą niewątpliwe ryzyko utraty reputacji. W konsekwencji wyciek sprawy Kniaziewa będzie wskazywał na zainteresowanie samych władz utrzymaniem wymiaru sprawiedliwości w jego skorumpowanym stanie, w jakim istnieje obecnie.
Swoją drogą, będziecie zaskoczeni, ale jak dowiedział się Censor.NET, w rozmowach Gorbunow i Goretski wypowiadali się dość pogardliwie o Kniaziewie, wyobrażając sobie go jako swojego pionka.
13 października Naczelny Sąd Antykorupcyjny przedłużył wobec Knyazewa środek zapobiegawczy o dwa miesiące, ponownie obniżając jego kaucję.
Dla porównania, jeśli w momencie aresztowania kwota kaucji wynosiła 107 milionów, to w maju została zmniejszona do 71 milionów, następnie do 45 milionów, a w październiku do 35.
Jak napisał ZN.UA, powołując się na źródła, wewnątrz Wyspecjalizowanej Prokuratury Antykorupcyjnej nie rozumieją strategii składu sędziowskiego HACC w tej sprawie i uważają, że wysokość poręczenia dla byłego szefa Sądu Najwyższego nie może być zredukowanym.
Źródła Censor.NET uważają, że ostatecznie doprowadzi to do obniżenia kwoty do czasu, aż Knyazev będzie mógł ją zapłacić.
Środek zapobiegawczy wobec Kniaziewa obowiązuje obecnie do 9 grudnia 2023 r.
Publikacja nie wyklucza także, że ostatecznie art. 368 dla Knyazewa, który przewiduje karę od ośmiu do dwunastu lat pozbawienia prawa do zajmowania określonych stanowisk, zostanie zmieniony na łagodniejszy art. 369 – pozbawienia wolności od pięciu do dwunastu lat dziesięć lat z konfiskatą mienia lub bez.
Ale nie to jest najgorsze – zgodnie z ukraińskim ustawodawstwem agenta można wszczepić jedynie w zorganizowaną grupę. A jeśli nie ma grupy, wówczas wszystkie dowody można uznać za nieważne. Źródła publikacji mówią.
Mówią, że w momencie aresztowania Kniaziewa przewody zostały gdzieś przecięte, żeby dotrzeć do najwyższych urzędników państwa, a prezes Urzędu Ermak rzekomo powiedział coś w stylu „na co ich stać”, a prezydent: „No cóż, niech nie biorą łapówek”.
Oczywiście to wszystko tylko plotki. Jednak znacznie gorszy od tych plotek byłby upadek sprawy Knyazewa.